To był jednak taki sobie pomysł z tym liczeniem dziesięciolecia. Oddaliśmy 1109 głosów, ale nie powiem wam na ile gier, bo tego już nie policzyłem. Z lenistwa. Niemniej jest. Pierwsza dziesiątka dziesięciolecia.
Więcej
To był jednak taki sobie pomysł z tym liczeniem dziesięciolecia. Oddaliśmy 1109 głosów, ale nie powiem wam na ile gier, bo tego już nie policzyłem. Z lenistwa. Niemniej jest. Pierwsza dziesiątka dziesięciolecia.
WięcejOczywiście, że można. Dowodzą tego… Hm. Animacje! Animacje dowodzą tego bezsprzecznie. Ale czy można nakręcić dobry aktorski serial fantasy, tak aby od pierwszego do ostatniego odcinka wywoływał u widzów pozytywne odczucia, a nie irytację?
WięcejGdyby Gikz traktował tylko o grach i tak trzeba by o Nim napisać, bo przecież Parowski to jeden z ojców chrzestnych Wiedźmina. Ale rozmawiamy tu nie tylko o grach, ale i o literaturze, filmach, komiksach… We wszystkich tych dziedzinach Parowski był bardzo mocno obecny, czasem jako twórca, czasem jako krytyk.
Ciągnąć karcioszki oczywiście bo Gwint: Wiedźmińska Gra Karciana dojrzała wydania publicznej bety i na GOGu powinna być dostępna dla każdego.
Talie w dłoń!
Rewelacyjne wieści pozwalające z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Pierwszy sezon serialu, który chyba nikomu się nie podobał, ale który zapewne dostanie drugi sezon, czyli Belle Epoque, dobiegł końca. Miałem z nim osobiste porachunki (za “kradzież” Koryckiego), ale nie życzyłem mu źle. Taki ze mnie sympatyczny gość, że nie życzyłem źle nawet Dragon Age: Inkwizycja albo bohaterom Łajdaka Jeden. Niemniej porażka BE (jak i u licha prawie całej reszty polskich seriali) każe się zastanawiać, czy naszym wychodzi w popkulturze tylko w grach i powieściach fantastycznych?
Dziś ostatnia zaległość. Sięgająca czasów zamierzchłych, bo aż zeszłego roku. A konkretnie dwóch jego miesięcy: września i grudnia. We wrześniu zdarzyło mi się popełnić na gikzie wpis odnoszący się do słynnej wypowiedzi Andrzeja Sapkowskiego o graczach. W grudniu zareagował na to Maciej Parowski, który uznał, że musi Sapkowskiego osłonić własnym piórem. A ponieważ odwołał się w tekście zamieszczonym w grudniowej NF do gikza, uznałem, że trzeba napisać o tym dwa słowa. Tym bardziej, że – słuchajcie – rzucił nam tam wyzwanie!
Zobaczcie. Więcej
Pierwotnie tytuł miał brzmieć: “o przebrzmiałej sprawie”, ale był za długi i od razu mówił, czego wpis może dotyczyć, więc uznałem, że lepiej zagaić do Was bardziej niedookreślenie i tajemniczo.
A w ogóle to: cześć. Tak jest, żyję, nie uciekłem z Gikza, a jedynie z pisania jednej książki na deadline przeszedłem w pisanie drugiej, poszlajałem się trochę i takie tam. Przez miesiąc postaram się pisać jak dawniej, a potem znowu się szlajam, więc zobaczymy jak będzie. Ale teraz, przejdźmy do sprawy przebrzmiałej, bo z okolic początku tego tygodnia. Tak jest, w internetach to prawie w średniowieczu.