Przy okazji staje się kolejnym przykładem, że jeźdźcy apokalipsy na Steam to przesada. Więcej

Przy okazji staje się kolejnym przykładem, że jeźdźcy apokalipsy na Steam to przesada. Więcej
Co za czasy, nawet moderzy wyciągają rękę po kasę… Więcej
Robią, robią, lecz nie wiadomo kiedy premiera. Więcej
Ha! Myśleliście, że już skończyłem pisanie o NS2? Otóż nie! Właśnie pojawiła się kolejna dobra okazja – 4 dni darmowego grania na Steamie.
Czy świetna gra może stać się jeszcze lepsza? Cóż, wydaje się, że tak.
Kilka tygodni temu świat cały zastygł w oczekiwaniu na grę, która stała się legendą jeszcze zanim ktokolwiek w nią zagrał – Aliens: Colonial Marines. Jest już tydzień po jej premierze, więc możemy niespiesznie myć wentylator, wietrzyć pokój i rozmawiać o innej grze, która akurat bardzo udanie prezentuje starcie ludzkości z obcym gatunkiem…
Tak, to jest czwarta część Historii Pewnego Zauroczenia, która z powodu typowo podsumowującego charakteru przyjęła formę recenzji.
Zatem poznałeś parę faktów, kilka puzzli dopasowałeś, więc myślisz, że już ją znasz? Błąd. "Radzić sobie", to nie to samo co "być zajebistym".
Pierwsze wejście w temat zakończyło się dość twardym zderzeniem z rzeczywistością. Czy mógłbym jednak nazywać siebie graczem, gdybym chwilę po upadku nie wsiadał ponownie na konia?
Był piątek (przynajmniej tak to zapamiętałem…), lekko znudzony sączyłem whisky (w kłębach dymu z cygara, oczywiście) zastanawiając się co zrobić z tym wieczorem. Wolno przeglądałem dostępne menu. "Może zagraj w to jeszcze raz, sam" – myślałem przy kolejnych pozycjach… Nie, tym razem miałem ochotę na zabawę grupową.