Archiwa tagu: Tadeusz Baranowski

Spode łba – nasi, nasze, tutejsze

bosman_plama dnia 4 listopada, 2014 o 8:32    109 

Ziuta (przy okazji – wiecie, że jego opowiadanie poszło w ostatnim numerze NF?) machnął na swojej fejstronie tekst, którego nie machnął tutaj (trochę wstyd). Tekst dotyczy seriali, a w szczególności wywiadu, który jedna z utalentowanych reżyserek udzieliła hatakowi. Pogadaliśmy sobie o tym wywiadzie i okazało się to okolicznością bardzo szczęśliwą. Uświadomiłem sobie bowiem, że w przypadku seriali, filmów i książek ich ocenę uzupełniamy często zdaniem: “jak na polskie…”. A gdzie takiego zdania nie wrzucamy w recenzjach?

Więcej »

Festiwal komiksu w Łodzi

morfiszon dnia 20 października, 2014 o 12:12    11 

Po nocnym piątkowo-sobotnim graniu z ekipą gikza w Quake live, podczas którego dostałem zadanie złapania hosstesy w obiektyw, rano wypuściłem się na pociąg do Łodzi. Pociąg na który się spieszyłem szybkim marszem okazał się autobusem zastępczym, który miał jechać około dwóch godzin. Jajć, o nie, lecz nieopodal znajduje się gniazdo busów. Po osiodłaniu jednego, ruszyłem w podróż do miasta Łodzi, gdzie bieganie nawet psom szkodzi. Więcej »

Na szybko – …ale kosmos!!!

bosman_plama dnia 27 maja, 2013 o 15:11    47 

"W obliczeniach był błąd." – to jedno z najsłynniejszych otwarć powieściowych w polskiej SF. Może z nim rywalizować chyba tylko to zdanie: ""Niezwyciężony", krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru." Jeśli ktoś nie wie z jakich powieści pochodzą, niech pogugla. Dla mnie ważne jest to, że oba te początki i powieści, które po nich nastąpiły w sposób radykalny przebudowały mi mózg, niczym szalony naukowiec z horrorów klasy Z. Zrobiły ze mnie miłośnika kosmosu. I rakiet.

I nie, dzisiejszego na szybko nie zainspirował Ziuta poniedziałkowym wpisem o Lemie. Ojcem chrzestnym dzisiejszego NS jest niejaki Śledziu.

Dla niezainteresowanych – będzie dużo obrazków.

Więcej »

Na szybko – nieużytki do wzięcia

bosman_plama dnia 25 marca, 2013 o 17:43    34 

Powstaje całkiem sporo filmów na podstawie gier i jeszcze więcej (chyba) gier na podstawie filmów. O ile filmom czasem udaje się odnieść względny sukces, to gry na podstawie dokonań filmowych nie cieszą się zazwyczaj wielkim powodzeniem. Co gorsza, wygląda na to, że światy gier i kinematografii zaczynają kręcić się w kółko. Jak inaczej zrozumieć chęć zekranizowana Mass Effect – gry stanowiącej wariację na temat Gwiezdnych Wojen? Oczywiście, chodzi o kasę. Skoro Mass Effect sprzedał się jako gra, zarobi też na siebie jako film. Niemniej trudno oprzeć się wrażeniu jałowości takich działań. No, chyba, że film zaproponuje wreszcie graczom satysfakcjonujące ich zakończenie.

Więcej »