Jako, że sezon ogórkowy trwa, a ja z różnych powodów od jakiegoś miesiąca prawie w nic nie grałem, muszę skupiać się na tym, co mnie otacza. Mógłbym Wam w związku z tym napisać smutną opowieść o pętach biurokracji, wolę jednak pogadać o szaleńczym naszym optymizmie związanym z ogólnymi zagładami ludzkości. Bo tym się ostatnio zajmuję.