W lipcu 2010 roku Duńczycy ze studia Playdead wydali w ramach Xbox Live Arcade grę, która dla wielu, w tym i dla mnie, stała się początkiem przygody z produkcjami niezależnymi. LIMBO, bo o nim mowa, zostało przyjęte bardzo ciepło choć krytykowano je za szczątkową fabułę i mizerną długość. Niespełna sześć lat później duńskie Playdead powraca z INSIDE. Zobaczmy zatem co tam w środku gra. Więcej
Archiwa tagu: Limbo
INSIDE od środka
Uzupełnij półkę wstydu – Limbo za darmoszkę
Od zagrania jeden krok. Więcej
Spode łba – złoty wiek?
Każdy z nas lubi czasem ponarzekać. Pożalić się, że ubi znowu coś skopało, Bethesda przerabia Fallouta tym razem na platformówkę obsługiwaną jednym przyciskiem (a i to niekoniecznie), że trawa była kiedyś bardziej zielona, dzieci lepiej wychowane a pierogi smakowały pyszniej. To naturalne dla ludzi w każdym wieku i – wbrew niektórym opiniom – pod każdą szerokością geograficzną. A jednak czasem trzeba przyznać, że nie jest znowu tak najgorzej.
E3 2014 – prezentacja Inside, nowa gra twórców Limbo
Monochroma – recenzja
Siedzą dwie małpy na drzewie. Jedna pyta:
– Co jesz?
– Banana.
– A czemu jest taki brązowy?
– Bo jem go drugi raz.
Tym oto niesmacznym , acz celowo użytym żartem witam i zapraszam do recenzji Monochromy.
Limbo – recenzja
Nie przepadam za grami indie. Często odnoszę wrażenie, że za sam fakt bycia indykiem dany tytuł ma na starcie +40% do oceny u recenzentów. Zwykle oferują one banalną i wtórną rozgrywkę, którą widzieliśmy miliony razy od czasów Atari 2600, lub też fiksują się na jednym oryginalnym elemencie, który eksploatują do granic możliwości, przez co to, co na początku bawi, szybko staje się obiektem kolejnych ziewnięć. Zdarzają się jednak wyjątki, które swoją magią przykuwają do monitora tak mocno, że zapomina się o tych wszystkich Mass Effectach, Batmanach, czy nawet Football Managerze.