Nie, nie będzie o larpach, choćby dlatego, że w zbyt niewielu brałem udział, by się na ich temat wymądrzać, a z drugiej strony zbyt stary to temat, by się nim ekscytować. Po prostu ostatnio trafił się kolejny film o grach internecie, szkoda więc było nie wykorzystać go jako pretekstu do napisania o wszystkim i o niczym.
PS. Tekst nosił początkowo tytuł: “gry na żywo”, dlatego ten wstęp powyżej wygląda jak wygląda. Postanowiłem go zostawić, żebyście zobaczyli, jak z zaplanowanego króciaka wyrasta mi w trakcie pisania coś zupełnie innego. Takiego na inny temat i pięć zdań. Dzieje się tak w każdy wtorkowy poranek i w niektóre piątkowe. I stanowi chyba niezłą metaforę mojego życia, co właśnie przyszło mi do głowy. Teraz będę musiał ze wszystkich sił powstrzymywać się, by nie napisać i o tym.
