Pewien aktor, znany m.in. z epizodycznych ról w Simpsonach i Teorii Wielkiego Podrywu, ogłosił niedawno, że znajdujemy się o włos albo dwa od stworzenia prawdziwej sztucznej inteligencji i że to raczej niedobrze. Oczywiście, temat był przerabiany już tyle razy, że kolejny zabrany w nim głos wzbudziłby pewnie głównie huragan ziewnięć, gdyby nie fakt, że ów aktor to Stephen Hawking.
