Czyli wszystko w normie.
Dodatkowo gdzieś od dziesiątej minuty pokazują start w kosmos, co daje go więcej niż obecnie ma Star Citizen. I całość nie wygląda specjalnie źle. No, nigdy nie przyzwyczaję się do strzelania kolorowym czymkolwiek zamiast ołowiu, ale dogfight w kosmosie wygląda słusznie, a tam plansze mają być otwarte, no i generalnie nie jest najgorzej. Tyle, że to Infinity Ward, twórcy Ghost. Muszą się natrudzić, żeby odzyskać moją sympatię. Zabawne, że akurat studio, które stworzyło serię ma najwięcej do zrobienia.
0:30 sekunda jak zaczyna mówić ten drugi koleś widać, że zastraszono go śmiercią jego rodziny jeżeli nie powie “zawsze chcieliśmy zrobić taką grę”. Rudemu wiadomo że się nie wierzy bo fałszywy 🙂
A to nie było tak, że się Infinity Ward poprztykało z Acti i główni ludzie odeszli ze studia? Trochę jak z Bioware, w którym nie ma już chyba nikogo odpowiedzialnego za Baldury/NWN/KOTOR.
….tak niedorzeczne, jakbym Bay’a film oglądał – podoba mi się! chyba pierwsza odsłona która nie ma cienia kompleksów “bądźmy choć trochę realni”
aż kurka zagram i będę się świetnie bawił (albo poczekam aż Nitek będzie się świetnie bawił :D)