Tak wygląda Mass Effect Andromeda

Nitek dnia 7 września, 2016 o 21:49    25 

Sam materiał pochodzi z nowo zapowiedzianej PS4 Pro.

Na właśnie zakończonej gierek pokazano także parę innych gierek z czego przyhajpowałem się na Infinty Warfare. Tak, wiem. Tylko Battlefield 1 !!111111!1!!

Dodaj komentarz



25 myśli nt. „Tak wygląda Mass Effect Andromeda

  1. bosman_plama

    O kurcze, jak to fajnie wyglądało! Jak klasyczne SF z odkrywaniem obcych struktur i technologii. Aż pomyślałem: “nieważne, że ten koleś z tyłu wygląda trochę jakby się urwał z Dead Space, bo przecież tu jest klimat eksploracji czystego SF”.
    Naprawdę złapałem klimat.

    A potem uświadomiłem sobie, że gra będzie opowiadać o zbieraniu metroseksualnej drużyny, w skład której wejdzie parakrasnolud i paraelf, a dylematy kogo przelecieć w filmiku przed finalną walką będą ważniejsze od koloru promienia zagłady w ostatecznym filmiku.

    Oczywiście zagram w to. Ale Japończycy ciągle robią lepsze simdejty.

    1. lupus_yonderboy

      @bosman_plama

      No niestety tak teraz wygląda SF. A było tak pięknie… Ojciec kupił mi Fantastykę, drugi numer, bo na pierwszy się nie załapał, jak miałem 2 latka raptem, jak miałem 7 przeczytałem ten numer i wsiąkłem, przez lata czytałem mnóstwo, oglądałem trochę i jeszcze mniej grałem, ale teraz mam wrażenie, że wszystko się zapętla, zaliczyłem większość Kanonu, który OIDP red. Parowski kiedyś w F lub NF popełnił i łapię się na tym, że wracam po raz kolejny do tych samych autorów i tych samych powieści. Jeśli chodzi o kino/tv to ostatnio był Interstellar i Marsjanin, a potem długo nic, czekam na Modyfikowany Węgiel od Netflixa w przyszłym roku i nic poza tym, ciągle pulpa od SyFy lub jeszcze gorsze gnioty – Andròn: The Black Labyrinth z Baldwinem i Gloverem. Z gier ostatnia dobra SF, którą wspominam to Starship Troopers Terran Ascendancy, czekam na Cyberpunk od CDP może w przyszłym roku, a strasznie się zawiodłem na Destiny, które zaczęło się od fajnych fajtów z kosmitami/obcymi, a teraz idzie w stronę pierdolonych rycerzy z karabinami :/ Ratunku… ktoś może polecić coś dobrego? komiks/książka/serial/film/gra ? HEPL

          1. lupus_yonderboy

            @lehusan

            Nie, po prostu wolę serię battlefield, szkoda, że od BF3 w singlu i BF4 w multi nic się nie zmienia poza entourage’em i hardline oraz obecna BF1 to tak jak napisał Nitek tylko nowe tekstury…

            Dzięki wszystkim za pomysły, ostatnio jak jęczałem to bodajże furry poddał mi pod rozwagę Ślepowidzenie i nie powiem, było dobrze, ale nie skłoniło mnie do powtórnego przeczytania książki, w przeciwieństwie do Trylogii Ciągu na przykład, czy Modyfikowanego Węgla.

            Niestety, Kosik nieodmiennie będzie mi się kojarzył z głupimi komentarzami i książkami dla dzieci…

            Jeśli zaś chodzi o gry, bolesne jest to (dla mnie), że SF występuje głównie w strategiach, nie RPG/FPS, bo jak widzę mars war logs, albo to nowe seven, ręce opadają, SF z maczugami i młotami, oraz czarami no plażo proszę.

            Anyways, dziękuję raz jeszcze za nowych autorów i pozdrawiam

      1. Yanecky

        @lupus_yonderboy

        No bez przesady jest dużo dobrej pisanej SF! Jest Liu Cixin in “The 3 body problem” – jeśli lubisz takie najbardziej klasyczne SF w stylu Clarka czy Lema. Są Stephenson (“Seveneves”), czy – z moich prywatnych, ostatnich odkryć – Ian McDonald (świetne “Luna:New Moon”, “Brazyl”) czy dla mnie fenomenalna wręcz (z kapitalnymi opisami, z których jeden wprost zwala z nóg) “Aurora” Kim Stanley Robinsona. Także jest co czytać.
        Fakt, w kinie główne fantastyczne naparzanki, choć pierwszy sezon “The Expanse” był świetny, szkoda, że to pół książki tylko.
        A z gier – jest Stellaris, wczoraj w nocy skończyłem niezłego Deus Exa MD (niezły jako social sci-fi, jako gra to typowy sequel), podejrzewam, że w indykach, których nie ruszam po mam alergię na piksele ;), też sporo perełek się znajdzie…
        Także, panie, aż tak źle nie jest 🙂

        1. bosman_plama

          @Yanecky

          Też mi się wydaje, że nie jest tak najgorzej z SF. Nawet u nas – Dukaj, Zbierzchowski, Kosik -to “hardzi” esefeowcy. A Stross, Watts, Simmons, Bacigalupi – z zagranicznych nie wymienionych wcześniej?Jest co czytać.
          Zresztą seria Mass Effect to też nienajgorsze SF. Tyle, że w Bioware (ktokolwiek tam teraz pracuje) nie potrafią wyjść po za schemat: “elfy i krasnoludy” oraz: “zbierz drużynę do uwiedzenia”. W tym widzę największy problem. Ich obcy to zawsze wariacje na ten sam temat a fabuły tak samo.

          1. lemon

            @bosman_plama

            schemat: „elfy i krasnoludy” oraz: „zbierz drużynę do uwiedzenia”

            Niby się zgadzam, ale inne erpegi też jakoś niespecjalnie się kwapią wychodzić poza ten schemat. Potrafisz podać przykłady gier, które wychodzą? Nawet w Falloutach super mutanci to wariacja nt. orków, a ghule za bardzo od ludzi się nie różnią. Prawdziwie obcych obcych jak na lekarstwo, jeśli już to po stronie zła do pokonania. Z bardziej obcych obcych trudno zrobić ciekawe postaci, co pokazał i Star Trek, i Star Wars – tam prawie wszyscy obcy to wariacje na temat ludzi.

            Zbieranie drużyny zaś chyba okazało się tym, co fani RPG lubią najbardziej. Cholera, sam lubię zbierać. Nawet w GTA V to zauważyli i dodali zbieranie drużyny. O czym niby jest Ocean’s Eleven i sequele? Niezniszczalni i sequele? Z romansami jest podobnie – fan Bioware tego od nich oczekuje, więc nie wyjdą oczekiwaniom na przekór. Z tym że to wyrasta z tropów starszych niż RPG. Shepard jest jak każdy inny bohater, który “saves the world and gets the girl”. Ten nowy Shepard też musi mieć drużynę do zebrania i dziewczyny/chłopaków do poderwania, bo ich braku fani by nie wybaczyli.

      2. lemon

        @lupus_yonderboy

        No, wymieniony już Expanse jako serial SF sprawdza się bardzo dobrze, chociaż to wyświechtane pomysły, ale w solidnej realizacji. Z filmów po Edge of Tomorrow z 2014 r. nie widziałem jeszcze niczego lepszego (jest też książka i komiks/manga, jeśli chcesz). Z gier wbrew pozorom SOMA fabularnie to mocne SF, polecam. Nic nie wspominałeś o Homeworldach, a też warto poznać, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. A skoro przy tym jesteśmy, to Nexus: Jupiter Incident tak samo – do dziś miło wspominam, nawet lepiej niż serię H. Teraz sobie przypominam, że aihS chwalił The Solus Project za historię właśnie. Z książek nic konkretnego, bo jestem daleko w tyle, ale po Wattsa czy Reynoldsa zawsze chętnie sięgam. Wrażenie, że wszystko się zapętla, jest normalne u doświadczonego czytelnika.

        1. aihS Webmajster

          @lemon

          Nie tyle chwaliłem co uznałem, że warto jasno zaznaczyć, że jest to survival, ale z dużym naciskiem na fabułę co się często nie zdarza. O twardości tegoż s-f niewiele mogę powiedzieć bo liznąłem póki co tylko po wierzchu. W ogóle śmieszna sprawa bo nie planowałem Solusa nawet kupować, ale kliknęło mi się jak coś sprawdzałem 😀

      3. furry

        @lupus_yonderboy

        Z komiksów polecam “Sagę” Duetu Vaughan&Staples, choć to nie takie twarde cyberpunkowe czy spaceoperowe SF, raczej trochę zmiksowane z fantasy a’la Gwiezdne Wojny. I mimo że wiedziałem że dobre, to i tak siedziałem z nosem w telefonie i robiłem przerwy tylko na siku. Wyszła nowa część, ale kurczę nie mam kiedy, jak przeczytam, może napiszę coś więcej.

        Chyba odradzam “Głębię” Podlewskiego, po “Niebiańskich Pastwiskach” Sam-Wiesz-Kogo zachciało mi się jakiejś space opery, ale “Głębia” to jednak nie to, utknąłem w połowie i nie chce mi się dalej. Inna sprawa, że “Trylogii Ciągu” też nie mogę dokończyć od zeszłych wakacji, tja. 😛

        Nie wiem czy czytałeś “Accelerando” Strossa, rzecz trochę starsza, była w Uczcie Wyobraźni, ale zabrałem się niedawno po angielsku i jest świetne, pierwszy tom to właściwie bliska przyszłość, ale im dalej tym dziwniej. Polecam, poza tym że fajne, jest za darmo. I ostrzę sobie zęby na wspomniane “Seveneves” Stephensona, po polsku będzie pod koniec października.

        1. lupus_yonderboy

          @furry

          Ja jestem skrzywiony na twarde SF, cyberpunk, polskie social fiction, ale ostatnio znowu czytałem i polecam “Qpę Strachu” Iaina M. Banksa i kolejna ramotka – Trylogia Wspomaganych Davida Brina. Poprzednio dogodziło mi Ślepowidzenie, więc łapię się za Accelerando, jak tylko skończę trylogię Marsa K.S. Robinsona.
          Jeśli nie przebiłeś się przez trylogię Ciągu to polecam, w podobnym klimacie, też trylogię 🙂 o Kocie, autorstwa Joan D.Vinge – jednak bardziej hard SF niż cyberpunk.
          Z filmów, czy ktoś jeszcze nie oglądał Predestination? Ja jestem świeżo po i gorąco polecam.

  2. furry

    Ej, tu się dzisiaj pisze offtopy?

    Po taniości, 5-10 zł, ebooki z NCK w publio.pl. Nie wszystkie, ale dwa razy “Małpy Pana Boga” Parowskiego (chyba biere), “Wieczny Grunwald” Twardocha (polecam), “Orzeł bielszy niż gołębica” Lewandowskiego, antologia “Śniąc o potędze”.

    Dodatkowo w ramach akcji Kultura na widoku gry z booxoffstore (Techland) w promocji i za darmo. Absolutnie nic specjalnego, ale pssst, dzieciaki, za darmo! Choć cztery mają cenę 0zł, ale mi się udało wziąć tylko dwie, nie wiem czy nie ma jakiegoś limitu dla konta. Do wyboru: Nihilumbra, Joe Danger (ci od nieskończonych wszechświatów), Eleusis, Knock Knock. Z płatnych np. Wiedźmin za 30zł, pierwsza część…

Powrót do artykułu