Dan Brown popełnia następny bestseller?
Od połowy stycznia w Wielkiej Brytanii można zamówić najnowszą książkę Browna, która ukaże się 14 maja. Robert Langdon wróci do słonecznej Italii, bo opowiadana historia jest inspirowana dziełem Dantego i nosi tytuł Inferno. Możecie więc powoli zacząć odświeżać sobie lekturę Piekła, a nawet całej Boskiej Komedii, bo z pewnością w połowie maja będzie o tym głośno w mediach. Miłośnicy teorii spiskowych już zacierają ręce! 🙂 Ja do nich nie należę, ale czasami sięgam na półkę z bestsellerami, żeby zobaczyć, co się aktualnie sprzedaje. Ot, ciekawość zawodowa 😉
News ten został zainspirowany przez Tom Toma, który w jednym ze swoich komentarzy wspomniał o Brownie. Przypomniało mi się, jak w styczniu zobaczyłam w księgarni informację o pre-orderze. Zdziwiło mnie to, bo do tej pory nie kojarzyłam takiej formy sprzedaży z książkami. Pewnie, zapisywało się kiedyś na poszczególne tomy encyklopedii, ale subskrypcja to jednak co innego. Czy zrobiliście kiedyś pre-order książki? Zastanawia mnie, czy ten proceder staje się coraz bardziej rozpowszechniony na rynku księgarskim.
Więcej przeczytasz: {“examplelinkURL_item”
Pierwszy raz słyszę o preorderze książki. Niestety ostatnio z kasą u mnie słabo więc ani nie kupuje ani nie interesuje się tym za bardzo.
@Goblin_Wizard
To dość powszechna rzecz – idziesz do znajomej księgarni i prosisz o odłożenie egzemplarza dla ciebie 😛
@MusialemToPowiedziec
Miałem na myśli preorder połączony z przedpłatą. Nigdy nie był aż takim molem książkowym żeby je zamawiać. Kupowałem to co się akurat ciekawego pojawiało.
Już myślałem, że to będzie [i]Watykan: Pięćdziesiąt Odcieni Burgundu[/i], ale widać Brown mięknie z wiekiem 😛
Nigdy nie zrobiłem żadnego pre-ordera. Ja zawsze muszę wiedzieć czy to co kupuję, jest tego warte.
@Tasioros
Też się nie daję tak podejść 🙂 W przypadku książek jednak wprowadzono dodatkową zachętę – można je kupić za połowę ceny. Ciekawa strategia marketingowa.
@thesheep
No tak, ale można zamawiać chyba tylko w przypadku gdy uwielbia się autora. Ja bym mógł tak zrobić z np. Murakamim, na nim nie sposób się zawieść (o ile ktoś lubi jego twórczość) plus paru pisarzy by się jeszcze znalazło, ale Brown … nieee dziekuję 😛
@mokraTrawa
Ale kupiłeś kiedyś książkę w pre-orderze? Ciekawi mnie, czy to nowy temat. 🙂
@thesheep
Preordery książek to chyba od Pottera zaczęło 🙂 Nie zamawiałem nigdy, bo z tego co czytam nakłady nie znikają jak woda 😛 Pewnie nowy Martin bedzie takze dostepny w preorderze 🙂
@mokraTrawa
Też bym tak powiedział 2 lata temu, ale mnie nagle zmęczył. W sumie kupowałem wszytko co wydawała Muza w ciemno i nagle nie mogę go czytać. Niestety aby się o tym przekonać to i tak trzeba kupić książkę więc się zgodzę, że w przypadku autora, do którego jesteśmy przywiązani preorder jak najbardziej jest OK. Opinia bliskiej osoby o zbliżonym guście może być miarodajna, ale w takim przypadku to i tak chciałbym się przekonać osobiście, czy to problem autora czy odbioru.
@thesheep
To jest chyba jedyna zaleta pre-orderów i na tym właśnie polegają – jakieś dodatki, niższa cena itp. – bez tego, nie miały by racji bytu.