Jest! Już kiedyś był, ale teraz wraca – czerwony chłopiec z piekła. Na świat, tuż przed Świętami, wypełzł trailer nowego filmu o Helloboyu.
Dla mnie Hellboy to trochę Fallout komiksów. Zauroczyłem się od pierwszego ujrzenia stylem graficznym komiksu a opowieścią i bohaterem od pierwszego przeczytania. Gdy znalazłem grę Hellboy, natychmiast ją kupiłem, by obejrzeć intro i czarny ekran po tym jak ją wywaliło. Nigdy w nią nie zagrałem, bo nawet jej bugi miały bugi. A kiedy w 2004 powstał pierwszy z filmów z Ronem Perlmanem pognałem do kina.
I podobały mi się tamte filmy i ociupinę nie podobały. Chciałem, by miały więcej wspólnego z historią z komiksów, nie byłem zachwycony wątkiem romansowym (ale to może przez zazdrość, zawsze miałem słabość do Selmy Blair). Drugi film z serii wydawał mi się kierować serię we właściwym kierunku, ale trzeci nigdy nie powstał, choć chcieli jego nakręcenia właściwie wszyscy (reżyser, aktorzy, fani) oprócz tzw. białych kołnierzyków.
W kwietniu przyszłego roku na ekrany trafi reboot filmowej opowieści, o potencjalnym antychryście, którego sprowadzili przy pomocy Rasputina na ziemię Niemcy poszukujący szansy na odwrócenie losów wojny. O diable, który nawrócił się na bycie człowiekiem i rozpoczął niekończącą się walkę z potworami i własnym przeznaczeniem. A wszystko to w huku wystrzałów, wyrykiwaniu przekleństw i z nieustającym waleniem po mordzie… mordach.
Nowy Hellboy ma zdecydowanie bardziej demoniczną gębę (demoniczniejszą niż w komiksach) a sam film ma być mroczniejszy i okrutniejszy. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w kwietniu. Ja nie mogę się doczekać.
Tyle ostatnio klepią tych Marvelów, DC i ostatnio Dark Horse się wpycha… nie nadążam już za tymi filmami i serialami 😛 Po trailerze widzę, że będzie komediowo dla nastolatków, a jak robią film o czarcim pomiocie to powinno być mrocznie.
Nawet nowa Sabrina go miażdży! W sumie to jakby porównywać procę do armaty.
@Probabilistyk
Liczę na to, że ten trailer był przygotowany nie pod fanów, ale pod całą resztę ludzi. Bo samymi fanami kin nie zapełnią.
I warto pamiętać, że przez pierwszych parę lat w Hellboyu (komiks) było niemało humoru. Ten humor z komiksów topniał w miarę jak przeznaczenie wgryzało się Czerwonemu w kark.
Moja reakcja to “tak średnio bym powiedział”. Takie se.
Mało realistyczne. Windy tak nie działają.
Do zobaczenia.
Tylko szkoda Perlmana – wg mnie lepiej wyglądał.
Nie widzę tego… ale przynajmniej jest Ian McShane!