Neverwinter Nights za darmo na GoG

Daimonion dnia 1 grudnia, 2016 o 12:45    20 

Przez ograniczony czas, więc lepiej się pospieszyć, jak kto nie ma, a chce. Np. ja chciałem i teraz mam.

Dodaj komentarz



20 myśli nt. „Neverwinter Nights za darmo na GoG

  1. Cayden Cailean

    Mam do tej gry niesamowity sentyment – dzięki niej odkryłem papierowe RPG. Zaczęło się od tego że w którejś znalezionej książce w grze padła nazwa Baldurs Gate… Ale jak to – pomyślałem – przecież to inne gry 😉 Zacząłem szukać informacji, znalazłem mapę Fearunu i przeżyłem jedno z większych zaskoczeń w życiu, kiedy okazało się że Neverwinter to jakaś dziura, a na mapie jest nie tylko Baldurs Gate, ale i Icewind Dale, oraz miejsca które znałem z książek, a których w ogóle nie wiązałem z tym światem.
    Niedługo później zakupiłem podręcznik Gracza do DND 3.5 no i się zaczeło 🙂
    A mapę można obejrzeć sobie tutaj : http://www.pocketplane.net/volothamp/images/faerunlarge.jpg

    1. Fantus

      @Cayden Cailean

      Pozazdrościć wspomnień.

      Ja z papierowymi zacząłem wcześniej – krótki epizod z Warhammerem oraz AD&D w połowie lat 90-tych, potem nic i powrót do 3/3.5 edycji. W tzw. międzyczasie młóciłem ciągle w komputerowe RPGi. Lore Forgottenów zgłębiłem dopiero od 3 edycji. O tym, że Baldurs Gate dzieje się w Faerunie wiedziałem, ale jakież było moje zdziwienie, gdy odpalając po latach Eye of the Beholder – chyba 2 – zobaczyłem ponownie intro i dopiero wówczas skojarzyłem kim jest Khelben Blackstaff 🙂

        1. Daimonion Autor tekstu

          @Goblin_Wizard

          Ludzie, dajcie spokój. Wprawdzie na Gikzie bywam od początku (a jeśli liczyć Gamecorner, to nawet wcześniej), ale to mój pierwszy news. Stres niewyobrażalny, wicie! Ręce się trzęsą i z shifta palce spadają. Nie poprawiam, niech zostanie na pamiątkę:) Ale uszanowanko dla braci gramatycznych nazistów, do których i ja się zaliczam.

  2. michau

    Do dziś pamiętam moja postać z podstawowej kampanii. Łowca zbudowany pod zręczność i lekką zbroję walczący bronią korzystającą z siły i ubrany w średnią zbroję. Gdyby nie ten kamień teleportacyjny raczej bym NN nie skończył. Do tego że coś było nie tak doszedłem dopiero grając w dodatki jakiś czas później :P.

    1. lemon

      @michau

      U mnie miks wojownika i złodzieja w lekkim pancerzu i z kataną, a nawet dwiema (katany są cool). Smokom układałem pułapki na drodze i zabijałem bez dotknięcia. Towarzyszy nie brałem, bo myślałem, że będę się musiał dzielić expem. 🙂 Słaba kampania, ale Aribeth niezapomniana. 🙂 A najlepiej wspominam moduły robione przez społeczność – wszystko tam było.

      1. michau

        @lemon

        Easy mode jak pułapki kolczaste z baldura :D. Ja żeby zabić smoka moim genialnym łowcą musiałem uciekać po kilkanaście razy. Trudne początki erpegowania :P. Jeśli o moduły i katany chodzi to pamiętam jedną przygodę zrobioną na opowieść samurajską z własną muzyką, kilkoma dodatkowymi teksturami i japońskimi odzywkami. Króciutkie i niezbyt skomplikowane, ale klimat aż się wylewał z monitora. I takich perełek było faktycznie na pęczki. To chyba największa zaleta tej gry po latach. Teraz nie miałbym siły na podstawową kampanię (nawet z postacią prowadzoną z zachowaniem odrobiny logiki :P), ale do modułów na pewno wrócę.

Powrót do artykułu