Przez ograniczony czas, więc lepiej się pospieszyć, jak kto nie ma, a chce. Np. ja chciałem i teraz mam.
Neverwinter Nights za darmo na GoG
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Przez ograniczony czas, więc lepiej się pospieszyć, jak kto nie ma, a chce. Np. ja chciałem i teraz mam.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Mam do tej gry niesamowity sentyment – dzięki niej odkryłem papierowe RPG. Zaczęło się od tego że w którejś znalezionej książce w grze padła nazwa Baldurs Gate… Ale jak to – pomyślałem – przecież to inne gry 😉 Zacząłem szukać informacji, znalazłem mapę Fearunu i przeżyłem jedno z większych zaskoczeń w życiu, kiedy okazało się że Neverwinter to jakaś dziura, a na mapie jest nie tylko Baldurs Gate, ale i Icewind Dale, oraz miejsca które znałem z książek, a których w ogóle nie wiązałem z tym światem.
Niedługo później zakupiłem podręcznik Gracza do DND 3.5 no i się zaczeło 🙂
A mapę można obejrzeć sobie tutaj : http://www.pocketplane.net/volothamp/images/faerunlarge.jpg
@Cayden Cailean
Pozazdrościć wspomnień.
Ja z papierowymi zacząłem wcześniej – krótki epizod z Warhammerem oraz AD&D w połowie lat 90-tych, potem nic i powrót do 3/3.5 edycji. W tzw. międzyczasie młóciłem ciągle w komputerowe RPGi. Lore Forgottenów zgłębiłem dopiero od 3 edycji. O tym, że Baldurs Gate dzieje się w Faerunie wiedziałem, ale jakież było moje zdziwienie, gdy odpalając po latach Eye of the Beholder – chyba 2 – zobaczyłem ponownie intro i dopiero wówczas skojarzyłem kim jest Khelben Blackstaff 🙂
@Cayden Cailean
Też mam sentyment, tylko dlatego, że tę grę współtłumaczyłem… Jeśli ktoś pamięta np. teksty ( i imię) Toma Szubienicznika to ja to tworzyłem 🙂 A ile błędów narobiłem tłumaczeniowych! Na pierwszym roku studiów byłem, myślałem, że pana Boga za nogi złapałem 🙂
@Yanecky
No i wychodzi prawda na jaw, że gry są tłumaczone przez studentów za półdarmo. 🙂
@lemon
Za darmo, ale przynajmniej do CV sobie wpisał i na gikzie się pochwalił 16 lat później – sława i splendor 😀
@Yanecky
Cóż… Stety-niestety grałem w grę w oryginalnej wersji językowej… Ale i tak szacun i podziękowanie za współudział w tej pięknej przygodzie 🙂
Skąd się bierze ten GoG? To ma być jakieś God of Games czy coś takiego? Oni sami o siebie piczą albo gog, albo GOG. Nawet Good Old Games miało skrót GOG a nie jakieś dziwaczne GoG.
@buggeer
Troll?
@Piter Fersin
Grammar Nazi – Liga Mistrzów. Level niedostępny dla zwykłych śmiertelników. No, ale tak czy inaczej, trochę racji ma.
@Goblin_Wizard
Ludzie, dajcie spokój. Wprawdzie na Gikzie bywam od początku (a jeśli liczyć Gamecorner, to nawet wcześniej), ale to mój pierwszy news. Stres niewyobrażalny, wicie! Ręce się trzęsą i z shifta palce spadają. Nie poprawiam, niech zostanie na pamiątkę:) Ale uszanowanko dla braci gramatycznych nazistów, do których i ja się zaliczam.
@Daimonion
Nie przejmuj się i opublikuj te pozostałe 99 niusów z pakietu 100 niusów w czynie społecznym na które się umówiliśmy 🙂
Pewnie nie zagram, ale jak dają to biorę. W ten sposób mam już z 15 gier na gOgU.
@Goblin_Wizard
A ja nie zagram, to nie biorę. I teraz myślę, że jestem fajny.
@Tasioros
Powiedziałbym Ci prawdę, ale prawda boli więc zostańmy przy wersji, że jesteś fajny.
@Tasioros
Wolę mieć i nie potrzebować niż potrzebować i nie mieć. Czy przez to jestem mniej fajny? 😉
@Goblin_Wizard
Absolutnie nie. Może nawet i bardziej. Chyba że aihS prawdę Ci powie…
Do dziś pamiętam moja postać z podstawowej kampanii. Łowca zbudowany pod zręczność i lekką zbroję walczący bronią korzystającą z siły i ubrany w średnią zbroję. Gdyby nie ten kamień teleportacyjny raczej bym NN nie skończył. Do tego że coś było nie tak doszedłem dopiero grając w dodatki jakiś czas później :P.
@michau
U mnie miks wojownika i złodzieja w lekkim pancerzu i z kataną, a nawet dwiema (katany są cool). Smokom układałem pułapki na drodze i zabijałem bez dotknięcia. Towarzyszy nie brałem, bo myślałem, że będę się musiał dzielić expem. 🙂 Słaba kampania, ale Aribeth niezapomniana. 🙂 A najlepiej wspominam moduły robione przez społeczność – wszystko tam było.
@lemon
Easy mode jak pułapki kolczaste z baldura :D. Ja żeby zabić smoka moim genialnym łowcą musiałem uciekać po kilkanaście razy. Trudne początki erpegowania :P. Jeśli o moduły i katany chodzi to pamiętam jedną przygodę zrobioną na opowieść samurajską z własną muzyką, kilkoma dodatkowymi teksturami i japońskimi odzywkami. Króciutkie i niezbyt skomplikowane, ale klimat aż się wylewał z monitora. I takich perełek było faktycznie na pęczki. To chyba największa zaleta tej gry po latach. Teraz nie miałbym siły na podstawową kampanię (nawet z postacią prowadzoną z zachowaniem odrobiny logiki :P), ale do modułów na pewno wrócę.
Jestem jednym z tych dziwaków, co to wolą NwN od BG 😛 NwN w wersji Kolekcja Wszechczasów to jedna z perełek mojej skromnej kolekcji płytowej 😉