Można mówić co się chce o Destiny, ale niebo ma tip top

Nitek dnia 29 lipca, 2014 o 8:09    15 

Tyle co się pobawiłem betą, dupy nie urwała, ale grało się przyjemnie. Jak już mówiłem, miks Borderlands i Halo, z czego to drugie jakoś nigdy nie robiło na mnie wrażenia. Rozległe mapy, kupa quewstów i przenikanie się gry z rozgrywką innych graczy z którymi, jeśli są blisko, można zawsze pobiegać. A jeśli nie coop, zawsze do popstrykania jest multi, w którym dostałem tak srogie bęcki, że więcej nie wróciłem, haha.

Tak czy siak, grałbym, co będzie już możliwe 9 września

Dodaj komentarz



15 myśli nt. „Można mówić co się chce o Destiny, ale niebo ma tip top

            1. MusialemToPowiedziec

              @towarzysz

              Abonament nie przejdzie do gry o której z góry wiadomo, że ma umrzeć za 2-3 lata.

              Kto pójdzie na układ “Kup grę za $50 + abonament za $360 i do tego pewnie Season Pass za kolejne $50 by cieszyć się postacią, którą za dwa lata skasujemy razem z sequelem”?

            1. carstein

              @Caldur

              Jestem pesymistą, a im bardziej wybajerzone opowieści o tym jakie to będzie super (nawet wynajelismy lingwistę, żeby wymyślił języka dla obcych) tym większy mój sceptycyzm. Chciałbym się mylić.
              Prawdopodobnie dostarczą coś wybrakowanego gdzie będziemy udawać, że 3 statki wystarczą każdemu, handel zostanie sprowadzony do losowego generatora cen, a random eveny będą 4.

              Może po prostu jestem stary, ale pamiętam zapowiedzi Johna Romero w temacie pierwszego Quake – przesadzone opowieści o tym czego to tam nie będzie. Jak już gra wyszła to okazało się, że kompletnie nie pasuje do obietnic i nie miało znaczenia, że gra była bardzo dobra. Sporo ludzi zapamiętało te opowieści i było rozczarowanych (tak samo jak Ultima Online).

              1. Caldur

                @carstein

                Nie mogę się z Tobą zgodzić – uważam, że premiera SC powinna być rozważana nie w kategoriach “czy”, ale “kiedy”.
                Dysponując bazą “wsparcia” na poziomie 500K oraz niebagatelną kwotą budżetu zamykającą się (jak na razie) w 49 mil $, Roberts może sobie pozwolić na powolne, stopniowe konstruowanie swojego projektu – widać to szczególnie w filmach “zza kulis”. Wiele elementów jest tak długo dopieszczanych, aż będą prawie idealne – rzecz nie do pomyślenia w sytuacji zwyczajnego studia deweloperskiego.
                Z drugiej strony 500.000 graczy to nie jest siła, którą można zbyć kickstarowym “sorry, nie udało się”.
                Nie tak dawno autorzy gry zapytali (w formie sondy) fanów o to, czy zakończyć publikację kolejnych progów, czy raczej dodawać następne, symboliczne kamienie milowe. Gracze opowiedzieli się za kolejnymi progami.
                Od początku powstania projektu wiadomo, że nie wszystkie wymyślone elementy mechaniki gry będą dostępne na czas premiery – tytuł musiałby wyjść bardzo okrojony żeby “sponsorzy” mieli prawo do narzekania.
                Częściowo krytykowany obecny stan modułu “dogfight” to wynik ugięcia się dewelopera przed żądaniami graczy.
                Dlatego też uważam, że tytuł wyjdzie w akceptowalnej formie – kwestią otwartą jest natomiast, czy w 2015, czy w 2016 roku.

          1. towarzysz

            @carstein

            Wynalazki to się zaczęły już w WotLK (acziwmenty), ten ostatni dodatek po prostu omijam szerokim łukiem (choć te 5 lvl trzeba będzie gdzieś wbić). Same pandy z dupy nie są, z dupy była decyzja o umieszczeniu ich w centrum uwagi i klasa “kung-fu pandy” dla wszystkich. Z nowym dodatkiem wiąże spore nadzieje, myślę że to będzie swoisty powrót do TBC, chociażby samym klimatem (niestety takie pierdoły jak “pokemonowe bitwy petów” zostaną, nikt też nie każe mi brać w nich udział nie?).

            W WoWa przegrałem sporo czasu za liceum i nieco później, nic dziwnego, że po dłuższej przerwie ciągnie mnie nieco z ciekawości, co też ten Blizzard wymyślił że tyle ludzi tak się jara tym nadchodzącym dodatkiem. Próbowałem, naprawdę próbowałem a to SW:ToR, Warhammer Online, GW2… i doszedłem do wniosku, że nie ma co dalej szukać, WoWa nikt i nic nie pokona (sam Blizz ma chyba z tym problem, “Project Titan” jak leżał tak leży nadal) 😛

Powrót do artykułu