Jak pewnie większość z Was już zauważyła, najlepiej sprzedająca się gra Capcom zmierza na blaszaki. Parę spostrzeżeń na ten temat.
Data premiery: 9. sierpnia.
W pierwszym momencie rzuciłem się jak koń na owies: preorder, peany pochwalne, ołtarzyk, rezerwacja urlopu, tatuaż tyranozaura na lewym cycku (tak żeby dostawał z sutkowego hadoukena od Ryu który jest na prawym). Ale, jak tak popatrzyłem, parę uwag…
- Gieresia jest grą AAA, ma cenę AAA: 250pln za podstawkę i trzy stówki za wersję rozszerzoną. W rozszerzeniu dodatkowa zbroja, makijaż, gest i zestaw obrazków. Lepiej zamówić pizzę. Pre-order nie daje żadnej zniżki, więc nie ma po co preorderować. Przecież na Steamie nie zabraknie. Niemniej na plus zaliczyć można że gra wychodzi na Steam a nie inne badziewie.
- Wymagania minimalne są dość wysokie. Uważajcie. Gra była developowana w capcomowym MT Engine który nie sprawia problemów przy portach PC (Resident Evile, Dragons Dogma) ale kto wie…
- W wymaganiach stoi jak wół: 1080p/30fps, do tego tylko 20GB wolnego miejsca na dysku. A więc?! A więc gra będzie wyglądać dokładnie tak jak na konsoli, nie wykorzysta potencjału rakietowych PCtów. Żadnych 60fpsów. Ani lepszych tekstur. Całujcie misia w pompkę. Ciekawe to, biorąc pod uwagę że w menusach podobno można ustawić 4k.
I tutaj widzę dwie możliwości, proszę państwa. Albo jest to prosty, goły port, zwiną kasę i uciekną, albo planują wydać grę póki jeszcze jest wokół niej gorąco a później będą dodawać nowe komponenty, hi-res tekstury, zdarzenia itp. (special eventy pojawiają się na PS4, wersja PC ma być ich na razie pozbawiona). Nie spieszmy się z zakupem. I z tatuażami na cycach. Poczekajmy. Chociaż screeny takie miodzio…