Mass Effect Andromeda w kalejdoskopie ocen

Nitek dnia 20 marca, 2017 o 10:16    65 

Gdybym nie wiedział, pomyślałbym, że to zestawienie czegokolwiek studia Spiders.

Dodam jeszcze, bo to fest niewdzięczna rzecz jaka się dzieje, że ponoć za animacje, za które ME:A zbiera ostre cięgi jest podobno odpowiedzialna cosplayerka, nie mająca doświadczenia w takiej pracy, jak donosi gram.pl. Kilka tweetów kierowanych pod jej adresem.

Serio?

Dodaj komentarz



65 myśli nt. „Mass Effect Andromeda w kalejdoskopie ocen

      1. Probabilistyk

        @aihS

        2 stówki za singla – takie praktyki BARDZO mi się nie podobają. Jeśli miałbym chociaż gwarancję, że dostanę jakościowo nienaganny produkt (prawdziwe premium quality) to bym kupił, ale jak szykuje się wałek/wałach roku to mój portfel szczelnie się zamyka.

              1. aihS Webmajster

                @Probabilistyk

                To nie jest spoiler fabularny, ale może ktoś nie chce totalnie nic wiedzieć.

                Spoiler! Pokaż
  1. Daimonion

    I tak ludzie kupią, i tak dobrze się sprzeda, i tak zostanie RPG roku. Dzbanek, zaznacz, że powiedziałem to jako pierwszy tutaj:)

    Edyta: Zacząłem czytać reckę z Eurogamera i zachwyciło mnie następujące podsumowanie: “salarians (frog scientists), krogans (fatter Klingons), turians (military crabs) and asari (pansexual elves)”.

    1. aihS Webmajster

      @Rattie Rat

      Ktoś wrzucił do sieci parę śmiesznych gifów z głupią mimiką.
      Internet oszalał.
      Media podłapały i kręciły z tego chryję przez bite 3 dni.
      W międzyczasie animatorzy pracujący w BioWare zaczęli dostawać groźby.
      Ktoś wyczaił, że jakaś cosplejerka robiła coś dla BioWare.
      Poszła plotka, że wzięli dziewczynę z ulicy do modelowania twarzy.
      Internet domaga się aby ujawniono komu obciągnęła za posadę.

      Internet AD 2017

            1. Wyspa

              @aihS

              Racja, sam się chichrałem z tych animacji boć położyli totalnie, ale zwalanie całej winy na jedną osobę, niezależnie od tego co ona przy ME:A robiła jest po prostu chore. To jest studio AAA to przeszło przez tyle rąk że ciężko IMHO wykazać czyja to wina. Pomijam już fakt że pewnie jak zawsze w korpo rykoszetem dostanie ten najmniej winny a tu jeszcze internety do pieca dokładają i jakiś witch hun sobie odwalają.

              1. Wyspa

                @aryman222

                No własnie nie przy tak dużym projekcie to karny kutas się należny całemu studio a nie pojedynczym osobom. Oni tam wewnętrznie w post mortem mogą sobie ustalać co poszło nie tak i dlaczego, ale witch hunt prowadzony przez osoby nie mające zielonego pojęcia co tam się w firmie działo to nie ta droga.

  2. jediwolf

    Czyli jest dokładnie tak jak przewidziałem po pierwszych gameplajach. Typowy średniak. Całe szczęście, że nie kupiłem. Jak spadnie do 70zł za GOTY wersje wtedy kupię 🙂 BW umarło, lepiej niech wezmą się za coś innego. Tylko CDPR.

  3. Yanecky

    Heh, czyli jest tak jak się spodziewałem – jakiś czas temu tłumaczyłem część tekstów do tej gry (niedużą), ale widać tam było, że fabuła taka se. Pogram, ale za rok. Nauczyłem się kupować gry po latach. Czas na Fallouta 4 😉

  4. larkson

    Dodałbym, że TVgry dało 9 (8.5 dla wersji PS4 za problemy z płynnością) oraz polskiego Eurogamera, który sobie grę chwali

    Rozstrzał opinii taki, że dalej nie wiem co o tej grze myśleć. Questy są ciekawe albo nie, postacie są fajne albo nie… Chciałbym zagrać, bo lubię Mass Effecta, ale takie recenzje nie pomagają mi w podjęciu decyzji.

  5. aryman222

    RPS: “Despite the extraordinary opportunity of a fresh start, fresh characters, and even a fresh galaxy to set it in, this feels like a lengthy rehash of what came before. It is bad in many ways, from its madcap AI, poor character faces, dated design and most of all, horrible writing, but its biggest crime is just how unavoidably, all-encompassingly dull it is for so, so many hours.”
    ” What unites all these different features is the most unrelentingly dull writing, cliches and aphorisms pouring out like the waterfalls they’d use as an analogy in this sentence. Every chat lasts three times longer than it needs to, and they’re achingly boring from casual encounters to the deepest moments in relationships.”

    1. mr_geo

      @Fantus

      Bioware Montreal to “poboczny oddział”? To jest drugie pod względem wielkości ich studio, które przerosło nawet to w Austin (choć po części dlatego ze po wtopie z SW:TOR z Austin wywalili prawie 1/3 personelu) i jest niewiele mniejsze od centrali w Edmonton.

        1. Redook

          @aihS

          Niby tak ale TOR byl podobno mega drogi w produkcji i oczekiwania mieli podejrzewam wielkie. Teraz pomimo dodatkow ludzie przestaja grac, nowi nie przychodza a dla starych brakuje contentu grupowego. No ale pewnie jakis zysk jest bo inaczej nie robili by nic tylko wylaczyli serwery.

  6. Daimonion

    Intrygująca recenzja pojawiła się na gram.pl. Znany skądinąd Sławomir S. najpierw zmieszał grę z błotem, potem ją stłukł, skopał i napluł na głowę, kiedy już leżała, a na samym końcu wystawił 7/10. Mam coraz większe problemy z jakim takim pojmowaniem zasad obowiązujących na tym świecie. Wyobraźmy sobie polonistkę, która ocenia wypracowanie: “Praca nie na temat, błędna argumentacja i wnioski, liczne usterki ortograficzne i stylistyczne. Pismo niewyraźne, a kartka poplamiona jajecznicą. Cztery plus”.

  7. emperorkaligula

    pękło pierwsze 10 godzin i 10 poziomów.

    jest no… źle 😛

    walka nudna póki co – różnorodność przeciwników prawie zerowa (inżynier sniper)
    rozwój postaci? w sumie to nie ma. 10 poziom, cały czas te same 3 skille i wmawiam sobie że tak musi być by były skuteczne – a do maxa daleko.
    AI przeciwników ułomne strasznie – latają jak kurczaki z odcietymi głowami.
    AI naszych przydupasów nie istnieje – to jest tragedia. przerażające uwstecznienie względem wcześniejszych gier.
    absolutnie odradzam grac z biotyczką w drużynie. jej “ataki” wywołują salwy śmiechu i prawie zawsze mają zabugowaną animacje.
    dziennik zadan projektował jakiś debil. nigdy nie widziałem gorszego. nie dość że zadania z dupy posegregowane to w ich opisach nie ma rzeczy najważniejszych. przykład: odnajdz zaginionych naukowców. w opisie zadania nie podano miejsca. dialogu sprzed 5 godzin za cholerę nie pamiętasz – pozostaje iść za znacznikiem misji… jak jestem typem gracza który lubi wymaxować to z tym dziennikiem to będzie pieprzony koszmar – chyba poczekam na jakiś poradnik online.
    zwiedzanie jest fajne, ale też ma z dupy ograniczenia. masz zadanie na zeskanowanie 10-czegoś od samego początku? sorry, ale jest to teren niedostępny teraz – umierasz tam w 5 sekund bo tak – żadnego wytłumaczenia ze strony gry.
    w ciągu pierwszej godziny w otwartym świecie 3 razy zniknął mi samochód (bug) – teleportacja do “bazy” i od nowa jechać.
    ilość dialogów jest przytłaczająca. wszystkie kiepskie i udzwiekowione.
    drużyna – ograna do bólu, ale znośna. już wiem z kim będę grał do końca, a kogo oleje totalnie.
    crafting… nie ruszony. bo starałem się lizać ściany na pierwszej planecie to i tak wszędzie “brak surowców”
    co wkurza równie mocno co dziennik? dialogi poboczne (takie których nie odpalam, tylko przechodzimy obok kogoś i podsłuchujemy). nakładają się na siebie, urywają się bez przyczyny, raz działają podczas cutscenek w tle, a czasem się wyciszają… to samo z rozmowami naszych przydupsaów – albo raptem po 1 zdaniu, albo się urywa bo SAM zaczyna coś pierdolić o bogatych złożach minerałów (już wcześniej odkrytych) po raz dziesiaty…

    krzywe mordy, czy nawet braki npca podczas dialogów (stoi za nami, my patrzymy w przestrzeń przed sobą i tak leci rozmowa) to pikuś. czuje się jakbym grał w chamską betę jakiegoś SF mocno młodzieżowego.

    1. aihS Webmajster

      @emperorkaligula

      35h i 11 level to chyba wiele mówi o twoim lizaniu ścian. Różni ludzie, różne lizanie 😉

      Błędów, o których piszesz nie zauważyłem widać ekskluzywne dla PCMR.

      Dziennik zgoda, choć nie przesadzałbym.
      AI drużyny jest takie samo jak w ME 1/2/3 czyli złe.

      Wybrałeś snajpera więc umrzesz z nudów. Combat w tej grze jest świetny, ale został zaprojektowany z myślą o dynamicznej grze, to widać.

      Ogólnie gra ma więcej systemów i mechanik niż Inkwizycja choć są schowane za mało przejrzystym UI i słabymi tutorialami. Przypadkiem te mechaniki są całkiem udane tylko trzeba się do nich dogrzebać.

      Póki co uważam, że oceny na poziomie ~75 są w pełni zasłużone tylko dziwnie tak jak nagle cała branża robi wyjątek i ocenia w skali od 1 do 100 a nie od 7 do 10.

      1. emperorkaligula

        @aihS

        szybko czytam? 😀 ale jak 35 godzin? przecież już na pierwszej lokacji są zabójcze niewidzialne ściany. nie ma co zwiedzać przez tyle czasu 😛 a ~10 lvl to po pierwszej lokacji jest. no i przed wyruszeniem na pierwsza lokacje zwiedziłem sobie baze, pogadałem ze wszystkimi, porobiłem zadania poboczne itd

        w ME1 i chyba w ME2 mogłeś sam castować im skille, no i walka była mniej mobilna – miało sens przesuwanie przydupasów do kolejnych osłon itd.

        a ganianie za głupimi przeciwnikami, którzy latają za bezdennie głupimi sojusznikami to nie jest fajna walka 😛 próbowałem z karabina zwykłego grać i chaos straszny + non stop chowanie się za osłone (strasznie brakuje mi przełączenia ręki jak w division) aby podleczyć. to ja już wolę headshoty zakładać, a tępe skrypty niech się ganiają.

        crafting też mnie odrzucił bo wszystko co mnie interesuje to pierwsza z lewej kategoria (pancerze i sniperki), a reszta… meh 😛 do tego kolejny debil robił te /spisy do craftu/badań. zrobienie jakiś przejrzystych kategorii przerasta obecne bioware…

        póki co jakieś 2+/6 w szkolnej skali. niestety wpieprzyłem się w main questa na ślepo i znowu maaasa gównianych dialogów, zamiast sobie spokojnie pozwiedzać :/

        jakich mechanik?

        1. aihS Webmajster

          @emperorkaligula

          strasznie brakuje mi przełączenia ręki jak w division

          Chodzi ci o zmianę widoku prawe/lewe ramię? Jak tak to jest. Na padzie tam gdzie zawsze, a dla myszkowców to nie wiem, ale jest.

          EDIT szczerze mówiąc nie chce mi się robić za adwokata Andromedy, bawię się dużo lepiej niż się spodziewałem (mimo komicznych glitchy i niedoróbek) i niech tak zostanie, jak przejdę to sobie pooglądam te śmieszne filmiki o ME:A, które wyrastają jak grzyby po deszczu

          1. emperorkaligula

            @aihS

            znalazłem 😛 “ALT”, w samouczkach nie było 😉

            teraz autosavy mi godzine z okładem progresu zabiły 🙁 wrrrrr… są tak częste że na jednej misji zajeły wszystkie sloty – wyjść z misji się nie da, przegrać na amen misji też. pozostało wczytać ostatni ręczny sav.

          2. emperorkaligula

            @aihS

            jest i 200% (ale na hoth jeszcze nie wracalem “po”) poziom 31, 27 godzin.

            czuje się jakbym grał w gorszego fabularnie swtora – tego mmorpg.

            coraz wiecej wad. jeszcze sie nie zmuszam. ale jak juz zwiedze kolejna planete i bede musial znowu robic kropka w kropke to samo to sie wkurze…

            ps: wspominalem ze nienawidze sudoku?

          3. emperorkaligula

            @aihS

            zaraz, zaraz…

            chodzi mi o mody do broni/pancerza. badnia to nie są badania tylko jednorazowe zrobienie przedmiotu, nie? jak wsadzilem go byle gdzie to już po nim…

            giwerek/pancerzy zbadanych to wiem ze moge sobie zrobic kilka…

            zaczynam szczerze nienawidzic tej gry…

  8. emperorkaligula

    Skończone. 97% ukończenia, 62 godziny, 66 poziom.

    Mass Effect Andromeda, czyli przygody kosmicznego popychadła na tropie nieorganicznego lubrykatu. Bioware powiela błędy z inkwizycji i robi jebitny krok w tył względem SWTORa. Tak, tego MMO.

    Minusy:
    – fabuła. wyżywanie się nie ma sensu. pamiętacie misje pokazaną przed premierą? to skakanie po wulkanie z asarii. to jest szczyt możliwości bioware. nic bardziej złożonego/dobrze napisanego nie uświadczycie. jest tragedia. ani jednego ciekawego guest givera, żadnego ciekawego chain questa. jest cholernie źle.
    – sposób prowadzenia fabuły. przestarzały rodem z najgorszych mmo. jest hub, są questy i lataj po mapie za sztywnymi znacznikami. do tego nie odczułem, żeby huby były jakkolwiek połączone ze sobą, a świat się w ogóle nie zmienia z naszymi postępami. chodzi mi coś jak przesuwanie się baz/postaci w world of warcraft. coś takiego. tutaj jest stara, już mocno przestarzała szkoła. mijasz opuszczony bunkier? za 2 minuty jak podniesiesz laptopa z informacjami ten bunkier będzie pełen przeciwników, przełomowych informacji itd.
    – brak wolności. gra jest tak napisana, że nasz protagonista to podśmiehujek, który jest dobry i sprawiedliwy do wyrzygania. jak już sam z siebie otworzy mordę (podczas eksploracji) to półżartem narzeka/komentuje wszystko co się da. a przez to, że nie ma można być złym prowadzanie dialogów to wybór pomiędzy “bądź dobry” albo “bądź dobry i trochę śmieszny” albo “bądź inteligenty i dobry”. jebitny krok wstecz względem poprzednich mass effectów.
    – za dużo naszego skanera. przesadzili z tym. po jakimś czasie to nie my/nasza drużyna gramy tylko nasze świecące ramie. ono hackuje, ono tłumaczy, ono ratuje nam skórę, ono podpowiada gdy czegoś nie wiemy. jesteśmy od niego w 100% zależni.
    – wybory. wiadomo jak mniej liniowy rpg to jakieś wybory. są, oj są. ze 4 albo 5 na 60 godzin. tak zaprojektowane, że decyzje podejmujemy w minute po rozeznaniu się w sytuacji. a na logikę są to naprawdę WAŻNE decyzje. niestety nie wg scenarzystów.
    – towarzysze. 3 kompletnie niejadalnych (honorowy idiota, idiotka idealistka, adhd inżynier), 1 nudny jak flaki z olejem (kłapouchy) i znośna dwójka (przemytnik i weteran) z która przyjemnie się strzelało.
    – charaktery towarzyszy. no nie ma ich. wszyscy potulnie za wodzem, wszyscy jednym chórem za liderem oburzeni na np: kanibalizm czy pewny zwrot akcji. żadnych konfliktów, żadnych wzajemnych niechęci. nic.
    – nowe rasy w serii. NUDNE JAK FALKI Z OLEJEM. zbyt podobne do ludzi, by zainteresować.
    – motyw przewodni gry, czyli jesteśmy pionierem/pathfinderem dla ludzkości. pic na wodę. jesteśmy elektrykiem, detektywem, dostawcą drinków, kurierem, geologiem itd. typowe popychadło z gier rpg. tylko, że tutaj nie typowym jesteśmy wioskowym żółtodziobem, który pierwszy raz wychodzi z rodzimej wioski, tylko wybrańcem narodu z masą ludzi pod sobą. i to masą wyselekcjonowanych specjalistów. do tego całe to zasiedlanie kosmosu… nieźle napocimy się by założyć nowe kolenie, stawiamy ją, a przed oczami staje kilka obsranych baraków dla 20-30 osób. mnie to strasznie zniechęcało.
    – kompletnie zignorowany wątek polityczny i społeczny. my jesteśmy debilem od pew-pew a reszta robi się sama. a gra aż się prosi o jakieś decyzje ekonomiczne, jakieś spory kulturowe, jakieś konflikty, jakieś przerzucanie ograniczonych zasobów. COKOLWIEK. nie ma nic z tego. pew-pew-pew i dobro samo nastanie.
    – walka. różnorodność przeciwników? byłeś na pierwszej planecie (pierwsze 10 godzin może) to widziałeś już wszystko. walczymy w kółko z tym samym w bliźniaczym otoczeniu. do tego AI lubi się bugować, przeciwnicy wpadać w textury, a nienaturalny ruch wrogów (bugi) to norma. wiem, bo cała gra przez lunetę sniperki i poprzyglądałem się skryptom.
    – upierdolony stół. to samo co w inkwizycji 20 punktów do wydania na 28 “badań”. wszystkiego mieć nie można. dostajemy te punkciki za uzdatnianie planet do życia. co dają te kosmiczne punkty naszej wyprawie w obcy kosmos? takie szałowe rzeczy jak więcej waluty z gier multi, lepsze ceny u handlarzy (!!!!!!), czy możliwość częstszego klikania w upierdolony stół. tak nasz upierdolony stół to znowu facebookowe zbieranie surowców co 45 minut albo wysyłanie naszych bezwartościowych drużyn na bezwartościowe misje (które to mogą trwać do 5 godzin czasu realnego).
    – itemizacja. równie tragiczna co w inkwizycji. mam 10 poziomów tego samego przedmiotu. każdy góra o 1-2 punkty procentowe lepszy niż poprzednik. zróżnicowanych typów pancerza (pod biotyke, pod walkę, pod inżyniera, pod sniperki itd) trochę jest, ale jak widziałeś set snipera poziomu 1 to na poziomie 10 ma troszkę punktów procentowych w te same statystyki więcej. żadnych super artefaktów, nic unikalnego. wszędzie masówka.
    – dziennik. to co napisałem wyżej. nie mam słów aby to opisać. najgorszy w historii gier rpg dziennik. masa questów, żadnych logicznych filtrów, beznadziejne opisy w dzienniku… “porozmawiaj z X” ale już nie łaska była dopsiać gdzie i o czym. pozostało jak idiota podążać za kompasem – przez kilka lokalizacji bo kompas w bazie prowadzi do windy, z windy na lądowisko z lądowiska do statku itd
    – wolrd bossy jeszce gorsze niż w inkwizycji. nie chce spoilerować, ale jest dużo gorzej niż w inkwizycji.
    – maxymalny level do osiągnięcia tylko grając multi. ja nie grałem, bo horda przeciwko bugującemu się AI mnie na bawi.
    – zakończenie. smutny żart. żadnych następstw wyborów, żadnego epilogu, żadnych ważnych pytań “co dalej”. ot w trakcie ogromnej wojny po wygranej jednej sporej bitwie (ale ciągle tylko bitwie), akcja się urywa.
    – interface. projektowany przez skończonego debila i idiotę. przykład? pod ręką graczowi zostawimy “wyjdź do pulpitu”, a “wyjdź do menu” czy “wczytaj” ciut głębiej, niech sobie poklika gracz. mapy nieczytelne i pełne nakładających się znaczników – ewidentnie projektowane pod przesuwanie padem.
    – crafting. przekombinowana liczba surowców + badanie tego samego w kółko co opisałem w itemizacji (musisz zbadać karabin 3 aby móc zbadać karabin 4 itd), beznadzieje opisy modów (save/load ratuje) + żadnego tutoriala ze strony o gry… a no i jak już zbadamy karabin 5 czy tam 6 to lada moment znajdziemy jego ciut gorszy odpowiednik w sklepie. bo poziomy broni do zbadania są przypisane do poziomu postaci. i pewnie całego balansu gry.

    Plusy:
    + może ze 2 zabugowane questy, ale pierwszy pierwszy pacz po premierze je połatał. z drugiej strony ciężko spierdolić tak płytkie i prostolinijne zadania. ale dopracowanie jest.
    + walka. solidne podstawy pod naprawdę dobre strzelanie. tylko podstawy.
    + to jak zrobiono planety. zarówno zróżnicowanie klimatyczne jak i geograficzne.
    + samochodzik do jazdy po planetach. nawet na dłuższych trasach po raz kolejny w to samo miejsce sprawia frajdę.
    + reżyseria zakończenia (przemieszanie gameplayów, cutscenki, rozmach)

    odpuściłem ocenę grafiki i udźwiękowienia. samemu można na youtube ocenić. i to i to przyjemne.

    ocena końcowa w szkolnej skali? 2/6, a miała być pała, ale za jeżdżenie po planetkach i podziwianie widoczków daję jedno oczko wyżej. bioware wypierdalaj i nie wracaj. nie ma już co ratować. grą jestem baaaaardzo rozczarowany, ale bardziej rozczarowanym jestem “branżą”, która nie chce widzieć błędów powielanych z inkwizycji i OGROMNEGO kroku w tył pod względem dialogów/fabuły.

      1. lemon

        @Revant

        FIFA też już działa na Frostbite, a jakoś nie słychać narzekań. Nie, to nie to. Większość minusów emperora jest za to, że ta strzelanka to słaby erpeg. Coś jak Fallout 4, tylko że jego można zmodować. 🙂 A fakt, że “błędy” DA:I zostały powtórzone w ME:A świadczy tylko o tym, że taki kierunek spodobał się większości graczy. Niestety.

        Nie licząc CDP fajne fabuły/postacie w grach AAA robi teraz chyba tylko Naughty Dog.

        1. emperorkaligula

          @lemon

          sęk w tym, że strzelanka to też jest kiepska. zróżnicowanie przeciwników tragiczne, spawny z powietrza co chwile, shotguny OP straszne, brak wymagających ataków ze strony wrogów a uniki sprowadzają się do dashowania jak poyebany, brak elementu taktycznego bo nie zarządzamy w pełni towarzyszami, bardzo niski poziom trudności, takie same barykady/zabudowania przez cała grę, wszędzie skrypty – schemat zwykłej potyczki zawsze taki sami.

        2. Revant

          @lemon

          Nah, jedna gra, a trzy to już znacząca różnica 😛 zobaczymy co przyszłość przyniesie, ale coś czuję, że jak origina nie włączałem od dawna, tak już chyba pozostanie niewłączony (do czasu kolejnego klasy za darmo, bo cebula “nie” śmierdzi ;)).

      2. emperorkaligula

        @Revant

        raczej lenistwo + dzielenie budżetu na singla i multi. do tego kopiuj/wklej z inkwizycji, czyli urwanie fabuły, stolik do klikania co 45minut, itemizacja (przedmioty różniące się o 1-2 punkty procentowe). nawet nie starają się zrobić czegoś nowego. odcinanie kuponów, rozpisane na pare lat do przodu. bioware się skończyło. więcej frajdy sprawia czytanie lore opisów z artefaktów z pillarsów niż słuchanie infantylnych dialogów z andromedy. fuck bioware.

        ps: Plants vs. Zombies: Garden Warfare ponoć daje radę i mówie to bez szydery – a to też frostbite 😉

Powrót do artykułu