Bardzo bardzo dziwna jest ta firma. Poza męczeniem klonami (uda jej się coś fajnego zrobić np. Far Cry 3), męczeniem Uplayem i ogólnie męczeniem, ładuje kontrowersyjne “Dodanie kobiecej postaci do nowego Assssassssyna jest zbyt kosztowne”, teraz mówi że nie chce męczyć ludzi zabezpieczeniami pirackimi. Dla gamespotu wypowiedział się Chris Early z Ubi
What becomes key for us is making sure we’re delivering an experience to paying players that is quality, I don’t want us in a position where we’re punishing a paying player for what a pirate can get around. Anything is going to be able to be pirated given enough time and enough effort to get in there. So the question becomes, what do we create as services, or as benefits, and the quality of the game, that will just have people want to pay for it?
Chodzi o najlepsze jakościowy usługi online, do których piraci nie będą mieli dostępu i gra przez to będzie gorsza.
Zrozumieli? Bo przecież mają zaszczytne wpadki z zabezpieczeniami przeciw piratom – patrz drugi Assasyn. Czy tylko ubierają w ładne słowa lepszy online drm?
//męczyć jest powtarzane celowo
Skoro to Ubi, to na pewno szykują coś, co tak da ludziom w dupę, że gracze dostaną szału, w związku z czym Ubi będzie mogło ogłosić po jakimś roku ogólnego wpienienia, że są super fajni, bo z tego rezygnują:P. Ale tak naprawdę nie zrezygnują, tylko trochę to ukryją.
Czyli teraz pewnie wszystko będzie jak D3 – always online.
Problemem tych wszystkich wielkich growych korpów jest to, że nie wystarcza im trzepanie absurdalnej kasy ani na konsolowcach, ani przy użyciu DLC. Nie, korpy się jeszcze chcą cieszyć powszechnym poważaniem za taśmowo produkowany przez siebie chłam – a jak wszystkim powszechnie wiadomo, na mieście liczy się tylko szacun pecetowców…
Dlatego też od czasu do czasu te wszystkie mesydże skierowane do akcjonariuszy czasem trafiają do mas grających, budząc oczywiste zażenowanie, bo taki UbiShit, chcący tak bardzo pokazać się, że należy do Solidarny PC, jedną ręką radośnie wymachując nam przed oczami plakietką głoszącą “Klient Jest Najważniejszy”, drugą ma schowaną za plecami. W niej zaś trzyma słabe porty, dodatkowo o obniżonej jakości graficznej, by łosie kupujący hardware, na który jeszcze nie ma gier, nie spostrzegli, że zmarnowali kasę… a także zmiętoloną karteczkę zapisaną małym druczkiem, objaśniającą, że w haśle “Klient Jest Najważniejszy” chodzi o chujowy Uplay.
Edyta: O, widzę, że Sterling też wyraża dziś swe uwielbienie dla Ubi http://www.escapistmagazine.com/videos/view/jimquisition/9462-Ubisoft-A-Sad-History-of-PC-Failures