Hatred – nienawiść po polsku

Wyspa dnia 16 października, 2014 o 12:47    185 

Czyli bezpardonowa rozpierducha, już wkrótce


Twórcami gry jest nowa polska ekipa Destructive Creations, złożona głównie z weteranów polskiego gamedevu.

Oglądając trailer na myśl od razu przychodzi Postal. Twórcy twierdzą jednak, że w ich grze nie będzie humoru. Czysta, bezcelowa i realistyczna przemoc, podparta jedynie nienawiścią głównego bohatera do świata to wszystko czego doświadczycie.

Czy też myślicie, że trzeba szykować parasolki na zalew hejtu na Hatred?

 

Dodaj komentarz



185 myśli nt. „Hatred – nienawiść po polsku

        1. Private_dzban

          @MusialemToPowiedziec

          Ja to myślałem, że cały mainstream uważa, że gry wywołują agresję. W każdym razie słyszę to z okazji jakichś strzelanin w Stanach czy innych tragedii z udziałem nastolatków i broni palnej. Generalnie są jakieś badania naukowe, które udowadniają, że gry potrafią stymulować obszary mózgu odpowiedzialne za agresję. Natomiast żadne badania nie potwierdzają, że człowiek przez grę chwycił za automat i nakarmił ołowiem feministki z klasy. Może to i prymitywne argumenty, ale przed 1980 też dochodziło do okrutnych mordów, więc można założyć że do zabójstw popychają książki/filmy/za ciasne skarpetki. Jak jest w rzeczywistości, nie wiem. Od serii GTA odbiłem się, zagrałem chwilę w GTA3 i to wszystko, bo nie podoba mi się ten typ gier (wstyd przyznać, ale o Postalu i Manhaunt dowiedziałem się z programu poświęconego przemocy w grach o.0). W to całe heatred też raczej nie zagram, styczność pewnie będę miał, jeśli Nitek postrimuje.

          Edyta.
          Jeśli gdzieś użyłeś sarkazmu, to mogłem nie wychwycić. Gorączkę mam i w ogóle…

            1. Private_dzban

              @furry

              Chyba najsłynniejsza z tragedii, niemniej podano tylko i wyłącznie opinię psychiatry. W żaden sposób nie umniejszam jego aktualnej wtedy wiedzy i doświadczenia, ale żadnych kompleksowych badań na ten temat chyba nie ma (czy są?). Graczy Dooma i Wolfensteina było zdecydowanie więcej niż sprawców tej masakry i z jakichś powodów tylko oni mordowali, a reszta nie. Nie wykluczam, że gry miały wpływ, ale nie były pierwotną przyczyną. Stwierdzano u nich jakieś kompleksy, dolegliwości o podłożu psychologicznym, więc ostrożnie zakładam, że gdyby zamiast grać, fapali przy jakimś porno z elementami przemocy i ich od tych materiałów odcięto, to też by strzelali. Zaznaczam jednak, że głowy za to co powiedziałem nie dam i jeśli pokaże mi się jakieś dowody/badania, to posypię głowę popiołem 😉

    1. Obledny

      @Nitek

      No widzisz zaskoczyles mnie, bo ja bym zakladal ze jednak target tej gry jest inny.

      Juz abstrahujac od tego ze pomysl wydaje mi sie obrzydliwy, to jednak jestem przekonany ze gry nawolujace do bezmysnej nienawisci i przemocy wywoluja (conajmniej u osobnikow o slabszej psychice) wzrost bezmyslnej nienawisci i sklonnosci do przemocy.
      Im bardziej realistycznie i osadzone w tu i teraz, tym bardziej taka gra zamiast agresje “przekierunkowac” to ja “ukierunkowuje”, bo facet idzie sobie ulica i mysli “o wlasnie do tekiego smietnika wrzucilem ta kobiete ktorej z bardzo bliska strzelilem w twarz, o, ta pani co idzie na przeciwko jest nawet podobna”

      Dlatego myslalbym ze ojcowie dzieci ktore jakis polpsychol moglby w ramach tego “ze nienawidzi swiata” wepchnac pod kola ciezarowki, nie beda jednak placic tworcom gier ktore takie zachowania promuja. Ale generalnie- kazdemu jego poglady.

      Na szeczescie w niemczech zabronia 🙂

      1. Nitek De Kuń

        @Obledny

        To tylko gra. Wciska mi się tutaj cytat, który pewnie przekręcę, że śmierć jednostki to dramat, a setek to statystyki. Przez to hatred nie jawi się jako zło wcielone. Inna sprawa była w Gods Will Be watching, gdzie faktycznie tragedii doznawały jednostki i odczucia były inne.
        Niemniej jednak to tylko gry. Sieczki na ekranie zlepek kwadracików i to rodzica zadaniem jest pilnowanie, by pociecha się nie dorwała. Śledzę sobie teraz gónoburze okazyjne i różne głosy padają. Że na rynku są dostępne produkcje gore, Ludzka Stonoga czy inne syfy. Kto chce to nie ogląda. Nie ma przymusu. A Wy już zakładacie, że gimbaza. Że gimbaza grać będzie, nie ma wątpliwości, ale na straży tego powinien stać rodzic.
        Nie wiem czy ktoś z Was kliknął na filmik z Evil Within. Tam grzebie się w trupach, łazi się po chłodniach w których wiszą zwłoki, driftuje po jelitach i kąpie w krwi. Gdzie to halo? gdzie halo o to, ze dzisiaj na konsolach wszedł pacz do Mordoru umożliwiający trzepanie sobie samojebek z obciętymi głowami orków.

        1. Obledny

          @Nitek

          A widzisz nie zrozumielismy sie. Mi nie chodzi o to ze bedzie grac moje dziecko. Mi chodzi bardziej o to ze zagra w to ktos kto moje dziecko wepchnie pod ciezarowke.

          A to ze ktos gra w Evil Within i wytwarzaja mi sie nawyki popuszczania w spodnie jak wejdzie do rzezni noca to mnie rybka.
          Mnie bardziej martwi ktos wyrabiajacy sobie nawyk wyszukiwania potencjalnych ofiar idac ulica. Z usprawiedliweniem ze on przeciez “nienawidzi swiata” wiec mu wolno.

          Tja.

            1. Obledny

              @Nitek

              No wlasnie. Poslal bys pieniadze ludziom ktorzy robia gry instruktazowe o dekapitacji ?
              Ja nie. Mimo ze szansa ze ktos taki bedzie chodzil po mojej dzielni jest bliska zeru.

              Szansa ze po mojej dzielni bedzie chcodzil ktos , kto przed chwila gral w ta gre tez jest niska, ale jednak wielokrotnie wieksza niz przypadku nr 1. Dlatego niegralbym.

          1. Kerdej99

            @Obledny

            Popieram całkowicie argument o podatności “słabych umysłów”. Zresztą kiedyś bardzo brutalnych gier broniłem, teraz dalej takie GTAV mi nie przeszkadza, ale tam bohaterowie są raczej ludzcy, jest jasno postawiona granica kto jest popie*****ny, jeśli gracz zaczyna strzelać do przechodniów- jest to “zło”, które wniósł sam ze sobą, nie sens rozgrywki. Natomiast przemoc dla samej przemocy? W dodatku tak sugestywnie pokazana- to nie są efektowne śmierci z Falloutów, gdzie krew i flaki to czerwone piksele, to nie są przeciwnicy, którzy też nam chcą zrobić nieprzyjemne rzeczy- pokazali chodzenie po ulicy z emo dewizą na ustach. Wstyd, bo z braku pomysłu chcą coś ugrać na kontrowersjach w mediach. Szkodzi to wizerunkowi gier jako takich, taka Gazeta zapomni, że 90% dzieciaków w Polsce chce konsoli, żeby popykać w Fifę z kolegami- znów gry będą “be”.

  1. bosman_plama

    Nie gram w takie gry i prawdę mówiąc nie bardzo widzę sens ich powstawania. Chyba, że tym jednak jest coś głębiej, nie wiem, jakaś historia, przekaz – cuś. Bo jak nie, to sorki, rozwalanie cywilów dla rozwalania cywilów mnie nie kręci, a nawet wręcz przeciwnie.
    Chyba, że to jakieś meta – goście bawią się otwarcie pokazując nam co robimy w grach, tym razem bez żadnego udawania (bo tamci są źli). Byłby to jakiś sens.

        1. Nitek De Kuń

          @aihS

          O dziwo nie ma jakichś obiekcji przy wyżynce orków w Mordorze, też doś brutalnym, czy tam nikt nie skomle na produkcje parówek z ludzi na wizji w Evil Within. A tu pomontowali jakieś finishery i voila.
          Przynajmniej wszyscy wiedzą już o grze 😉 , a i sam jestem ciekawy. Lubiłem pierwszego postala.

      1. MusialemToPowiedziec

        @powazny_sam

        Mało kto? Przecież akurat GTA udało się przebić do powszechnej świadomości mainstreamu, i to w czasach kiedy nie było wszędobylskiego internetu.

        Mówisz, że GTA miała taki super model jazdy pojazdów, że zbanowano ją w takiej Brazylii, albo wspominał o niej niejeden Pastor czy Prawnik Walczący z Doomem?

              1. bosman_plama

                @Nitek

                Bo gdzieś stawiasz granice umowności. Orki, gobliny czy szczuroświnie nadają się do masakrowania, bo nie istnieją tak naprawdę. Do tego gra dorzuca Ci zwykle usprawiedliwienie – “oni chcieli Cię zabić i w ogóle są pomiotem szatana”.

                Strzelanie w twarz przechodniowi bo nagle dostało się deprechy od słuchania opowieści Nergala o jego przeżyciach z Dodą wyrywa umowność z korzeniami i nie daje żadnych usprawiedliwień. W przeciwieństwie do Postal2 nie próbuje grać humorem, a w przeciwieństwie do Manhunt nie dobudowuje jakiegoś psychopatycznego świata (no chyba, że dodaje, ale w zwiastunie tego nie widać).

                No więc co zostaje?
                Albo ta gra stawia nas przed lustrem i pokazuje: “zobaczcie co naprawdę lubicie robić w grach” i tym samym przyznaje rację mediom od stawiania nas pod ścianą, albo jest zwykłym śmierciopornolem i tym samym też daje papu tym mediom.

                Ale oczywiście wzburzam się na podstawie trailera. Może to jest, kurna, moralitet o nieszczęśliwej miłości, ale z trailera wycięli filmiki?

              2. bosman_plama

                @Nitek

                Jest różnica między: “gram w postać, która musi przetrwać w świecie, który pragnie ją zabić” (czyli większość gier akcji) a: “gram w postać, która zabija przechodniów bo tak”.
                Z trailera wynika, że twórcy postanowili zagrać na zrobieniu szumu, żeby zarobić kasę.

                jeśli jednak plan był większy i postanowili zabijanie sprowadzić do zabijania, żeby coś pokazać, to do mnie przemawia to jako publicystyka. Daje do myślenia.

                Ale samo granie nie przemawia i nie daje. Jeśli goście założyli, że tylko zrobią po prostu gierkę o zabijaniu, to jak dla mnie szorują o dno den.

              3. Nitek De Kuń

                @bosman_plama

                Hatred is an isometric shooter with a disturbing atmosphere of mass killing, where player takes the role of a cold blood antagonist, who is full of hatred for humanity. It’s a horror, but here YOU are the villain. Wander the outskirts of New York State, seek for victims on seven free-roam levels. Fight against law enforcement and take a journey into the antagonist’s hateful mind. Gather equipment of the dead ‘human shields’, to spread Armageddon in the society. Destroy everything on your way of hunt and fight back when it’s disturbed.

                W sumie to co robi się w GTA od… trochę.

              4. Wyspa Autor tekstu

                @slowman

                Prawda jest taka, że człowiek postawiony w określonej sytuacji w realnym życiu nie musi być psychopatą aby dopuszczać się niemoralnych czynów. Eksperyment Milgrama to tylko jeden przykład… mamy tez jeszcze np eksperyment więzienny (polecam się zapoznać jak się nie zna)
                Problem przemocy w grach to pikuś przy tym co życie prezentuje, dlatego tez demonizowanie tego wydaje mi się zupełnie bez sensu gdyż problemem nie są gry a ludzka psychika 🙂
                W grze normalny człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że to “zabawa”, wg mnie gra nawet w najbrutalniejsze tytuły to o wiele mniejsze “przewinienie” niż takie poklepanie po tyłku obcej kobiety w tramwaju. Stąd uważam że medialne burze wokoło tego są totalnie bez sensu.

              5. slowman

                @Wyspa

                Nawet nie chodziło mi o szkodliwość – po prostu mi się nie podoba. Zaś, gdybym miał pisać o szkodliwości, to zwróciłbym uwagę na zmniejszenie wrażliwości na takie widoki, modelowanie (bo w nim zachodzi też przejmowanie motywacji modela) i wzrost agresji (jak u amerykańskich futbolistów po rozpoczęciu sezonu – pisałem już gdzieś).

              6. Wyspa Autor tekstu

                @slowman

                Owszem ale to dotyczy wszystkich wytworów kultury od zabaw “żołnierzykami” po literature, film i gry właśnie. Demonizowanie jednak wpływu jednego medium a bagatelizowanie innego to dla mnie hipokryzm. Oczywiście różne media oddziaływają na rożny sposób, ale wszelakie wartościowanie niema tutaj żadnego sensu.
                Inna sprawa czy się to komuś podoba czy nie… grałbym?’
                Pewnie spróbuje ale nie jest to coś czym będę się jarał. Czuje się oburzony? Nie, ale też jestem człowiekiem który uważa, że wszelakie normy społeczne to bzdura i tak długo jak ludzie sobie nawzajem krzywdy nie czynią to wszystko jest ok 🙂

              7. slowman

                @Wyspa

                Dlatego napisałem, że “gdybym miał pisać o szkodliwości”. Inna rzecz, że przeciwnie niż gdzie indziej modelowanie motywacji tutaj następuje.

                “jestem człowiekiem który uważa, że wszelakie normy społeczne to bzdura i tak długo jak ludzie sobie nawzajem krzywdy nie czynią to wszystko jest ok “, ale “gra nawet w najbrutalniejsze tytuły to o wiele mniejsze „przewinienie” niż takie poklepanie po tyłku obcej kobiety w tramwaju” (chodzi o to, że jest to w jakikolwiek sposób negatywne w Twoim przekonaniu) – że niby zakaz molestowania jest wynikiem czegoś innego niż norma społeczna? Ciekawe, przecież nikomu się nie dzieje krzywda, jeśli nie uznamy molestowania za godzące w czyjąś godność 🙂

                Zresztą nieważne – ważne, żebyś w sobotę o 21 grał w CK2.

              8. Wyspa Autor tekstu

                @slowman

                wiadomo poklepię swoja dziewczynę po tyłku to nie będzie to odebrane jako przemoc tylko flirt… ale mówimy o obcej kobiecie. Na podobnej zasadzie jak zabiorę obcemu samochód bez pytania to jestem złodziejem czy tylko pożyczam? W końcu zamierzam oddać! Co innego zapytać znajomego czy pożyczy auto… to wszystko nie jest tożsame.
                Klepanie kogoś obcego po tyłku bo “może ona lubi” jest dla mnie niemoralne i czuję odrazę do ludzi którzy to robią.

              9. Wyspa Autor tekstu

                @slowman

                To nie jest tak, że nie rozumiem potrzeby posiadania norm społecznych. Inna sprawa że osobiście wiele z nich mam w głębokim poważaniu a kieruje się jakimiś swoimi osobistymi wytycznymi, które w dużym stopniu oczywiście pokrywają się z prawodawstwem i wspomniana wczesniej “społeczna morlanością”. Natomiast tak, nie wszystkich tych zasad i norm przestrzegam i nie czuje się z tego powodu niemoralnym osobnikiem.
                Widocznie mam inna moralność niż reszta społeczeństwa, moje zachowanie opisałbym tak: “Jak nikt mi na złość nie robi to i ja tej osobie nie sprawiam przykrości/ nie szkodzę”.

                Oczywiście nie jestem wyjątkiem każdy ma swoje postrzeganie moralności, dlatego temat to śliski. Jednak w mojej osobistej opinii paradygmat “nie robienia komuś krzywdy” jest bardzo rozsądny. Np: przy skrajnym katoliku nie będę najeżdżał na jego wiarę, choćbym osobiście uważał ją za śmieszną ale w obecności innych osób, przy których wiem że ich nie urażę mogę sobie żartować z boga do woli…

                W idealnej sytuacji gdy wszyscy wykazywaliby się odpowiednią empatią te wszystkie normy byłyby zbędne, no ale oczywiście świat nie jest idealny 🙂

              10. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

                @Nitek

                A MW2 nie było to jakoś rozwiązane fabularnie? Jakaś akcja z gatunku “false flag”?

                Nie zmienia to oceny moralnej/etycznych tych śmierci, ale jednak uzasadnienie KONTEKSTOWE jest większe dla pojawienia się tego w grze. I jeszcze coś: co innego gdy w klasycznym FPS o super bohaterach pojawia się taki swoisty “reality check”, a co innego gdy jest to jedyny mechanizm napędowy i clou rozgrywki.

              11. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

                @Nitek

                W przypadku MW2 masz rację bo równie dobrze tej misji mogłoby nie być (ale zaznaczam, że nie grałem, czytałem o tym). Ale co do zasady nie masz racji.

                Odwieśmy na chwilę schemat pt. “to tylko gra”, którym można wytłumaczyć i jednocześnie spłaszczyć wszystko. Nie zgadzam się, że nie powinienem grać w gry gdzie w ogóle się kogoś zabija. Nie jestem bezwarunkowym pacyfistą.

                I widzę ogromną różnicę między bohaterem na przykład Hatred, a głównym protagonistą ArmA2. Jedyne co ich łączy, że ten i ten zabija. To co ich dzieli to motywacja i efekty tego zabijania. Jeden zabija by przemocy było więcej, drugi zabija aby przemocy było mniej.

              12. Nitek De Kuń

                @sunrrrise

                Dlatego m.in. w Hatred nie zagrasz i ok, co mi do tego.

                Przemoc rodzi przemoc. Czy w Armie poza tabelką podsumowującą koniec zadania masz poczucie, że przyczyniłeś się do zmniejszenia przemocy na świecie (czy tam w grze?). Nie, zmieniasz misję i przemocy jest tyle samo.
                Zabijasz se na jednej planszy, byś mógł pozabijać na kolejnej jeszcze trochę zwodzony jakimś tam celem. To nadal usprawiedliwianie zabijania per se.

            1. Nitek De Kuń

              @bosman_plama

              Jednakże wyżynasz w pień na Pustkowiach i inszych Pyłach popromiennych. Tu przemoc i tam przemoc. Tu tylko bardziej bezpardonowa niż gdzie indziej.
              Ciężko przeorać się teraz twórcom. Wybrali w sumie łatwy sposób, acz z powodzeniem.

              cycki i przemoc zawsze w cenie.

              gdybyś grał w gry non-violent, tylko i wyłącznie, bo masz problem z wirtualnym biciem gościa, moglibyśmy kontynuować 😉

              1. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

                @Nitek

                “Tu przemoc i tam przemoc.”

                Rany, relatywizm jest fajny i w ogóle na pewnym poziomie wowowow, ale jak się przegina to wnioski wychodzą kompletnie z dupy.

                Czemu nie iść dalej i nie uznać, zgodnie z relatywistyczną postępowa myślą, że przemoc to przemoc także w życiu? I w sumie bez różnicy czy to Tobie puszkę oklepie dresiarz czy może okazałeś się silniejszy i Ty oklepiesz puszkę dresiarzowi KOMPLETNIE pomijając wydarzenia, które do tego klepania doprowadziły? W końcu tu przemoc i tam przemoc?

  2. furry

    Teoria spisq: NSA i FBI już założyło grupę na Steam, będą wyłapywać młodych gniewnych, zanim pójdą strzelać do szkoły. BTW. Znacie historię książki “Rage” Kinga?

    EDIT: Mam nadzieję że twórcy mają jaja i zrobią level “Kindergarten”. Jak się bawić, to się bawić.

  3. /mamrotha

    Zakazywałbym :/
    – a główna postać rusza się jak manekin (kiedy sprzęt zbiera)

    [Aktualizacja]

    A tu głęboka ideologia z ich WWW:

    “These days, when a lot of games are heading to be polite, colorful, politically correct and trying to be some kind of higher art, rather than just an entertainment – we wanted to create something against trends. Something different, something that could give the player a pure, gaming pleasure. Herecomes our game, which takes no prisoners and makes no excuses. We say ‘yes, it is a game about killing people’ and the only reason of the antagonist doing that sick stuff is his deep-rooted hatred. Player has to ask himself what can push any human being to mass-murder”

    Czyli w skrócie? Nie dają ci zabijać? Spoko. My ci damy!

        1. Private_dzban

          @MusialemToPowiedziec

          Czy ja wiem czy to już czas, żeby gry przyrównywać do filmu? Znawcą nie jestem, wiem jedynie, że o definicję sztuki ciężko. Niemniej zakładam, że jednym z jej elementów jest istnienie w świadomości społeczeństw przekonania, iż poprzez dane medium można manifestować jakąś część dorobku cywilizacyjnego ludzkości. Nie wiem czy dobrze ubrałem to w słowa. Wyrażąjąc swoją poprzednią opinię bardziej kierowałem się odczuciami.
          W każdym razie gry jeszcze takiego statusu nie osiągnęły. Biorąc pod uwagę zapowiedź Hatred to się nie dziwię.

          1. Micz

            @Private_dzban

            Są gry które spokojnie można przyrónać do filmu.

            Spec Ops: The Line nie jest zwykłą strzelanką, ma przekaz i stara się coś pokazać.
            Gry takie jak Limbo są sztuką choćby ze względu na srtyzm świata przedstawionego.
            W USA sąd najwyższy uznał gry jako sztukę, co daje przywileje z tym związane.

            Oczywiście nie wszystkie gry są jakimiś arcydziełami, ale czy pierwsze filmy były jakimiś wielkimi dziełami?
            Z początku uważano film jako rozrywkę dla plebsu. Dla mnie gry są nową formą sztuki. Jeśli przyjżymy się funkcjom sztuki to gry spełniają wiele z nich, komunikacyjną, estetyczną, poznawczą, niektóre gry również etyczną,poznawczą,propagandową,ludyczną. Czy komuś ta forma sztuki odpowiada to co innego, ale moim zdaniem obiektywnie patrząć gry spełniają warunki, aby być uznane za sztukę.

            1. Private_dzban

              @Micz

              Jeżeli oceniać Spec Ops: The Line na tle tylko gier, to faktycznie wybija się ona pozytywnie. Sam przecież SO chwaliłem przy innej okazji. Niemniej nie ulega wątpliwości, że fabuła tej gry to popłuczyny po “Jądrze ciemności” i “Czasie apokalipsy”. Popłuczyny dobre, ale nie zaprezentowały nic ponad to co w książce czy filmie, na których się opiera.
              Uznanie gier za sztukę w świetle przepisów prawnych akurat mało pomaga. Jeśli ktoś idzie do sądu, żeby usankcjonować coś, robi to ponieważ ma w tym swój żywotny interes. W tym przypadku finansowy/socjalny/emertyalny/podatkowy. Wątpię, że np. Kotickowi zależało akurat na tym, aby być producentem/mecenasem sztki 😉
              Moim zdaniem gry sztuką jeszcze nie są i jeszcze przez jakiś czas nią nie będą, paradoksalnie przez wzrost dostępu do informacji i szybkości jej rozprzestrzeniania się. No ale to tylko moje zdanie.

            1. Nitek De Kuń

              @Beti

              Nie będzie samych niewinnych. Przecież wyskoczą kiedyś służby porządkowe i… wtedy stanie się to grą gdzie po prostu jesteśmy anyt bohaterem, a niewinne ludziki biegają gdzieś w tle. Hej, przecież one są tylko do naspeedowania skilli, jak w lolu – być może ktoś wtedy tak powie.
              Nikt nie płakał jak w Rampage wyjadaliśmy ludzi biegających wokół miejsca zdarzenia, a byli jeszcze bardziej niewinni. Byli apteczkami.

  4. thewhitestar

    Haha… Niezły ubaw mam po lekturze komentarzy. Niektórzy są tutaj świętsi od papieża. Oburzenie i doszukiwanie się moralności i zasadności motywów postaci gier jest dla mnie komiczne… Dajcież spokój, luzu trochę, bo jeśli brać na poważnie wasze posty to pasjans czy saper też powinny być niesamowicie oburzające. Zero historii, zero przekazu: dno moralne i intelektualne!

    Ja powiem tak: jak będzie dobre to z chęcią zagram. Wybijałem niewinnych cywilów w Syndicate sto lat temu, rozjeżdżałem ich w Carmageddonie 50 lat temu, mordowałem na przeróżne sposoby niedawno za sprawą GTA, chętnie więc poćwiartuję ich i w roku 2015. A co mi tam…

        1. slowman

          @thewhitestar

          Wow…porównanie bijatyki, w której występuje koleś z liną w dłoni, a policjant odrywa innym głowy przy pomocy sierpowego w podbródek i reakcji na nią jakichś nastolatków, którzy pierwszy raz pewnie mogli sobie popatrzeć na krew w grze z reakcją 20-40-letnich ludzi na grę w zabijanie przypadkowych osób ze zbliżeniem na strzelanie w otwarte usta. Wow. Teraz już wiem, że się myliłem. Wow. Dzięki. Wow.

              1. thewhitestar

                @slowman

                Dzizys… to tylko kawałek elektronicznej rozrywki, a wy się wdajecie w jakieś pseudo inteligenckie wywody, które są dla mnie po prostu karykaturalne…
                Nie, nie widzę różnicy, to tylko piksele! Wirtualna rzeczywistość… nie rozumiem jak ktoś w ogóle może do tego tak podchodzić. Nie mieści mi się to we łbie, może jestem zwyczajnym tępakiem, ale tak jest.

              2. Nitek De Kuń

                @Beti

                To tak samo jak nie dałem rady obejrzeć internetowych snuff egzekucji. A włączyłem dwie. Dekapitację i jakieś gromadne strzelanie. W tym pierwszym dałem radę dwa machnięcia z czego same dźwięki mnie cofnęły, w drugim przypadku eeeee… nieważne. Wyłączyłem szybko.

  5. emperorkaligula

    Trailer można powiedzieć przegięty – nie oglądało się tego obojętnie za pierwszym razem z powodu przemocy względem cywilów – ale i tak grałbym. Stylistycznie, graficznie (fizyka) i muzycznie prezentuje się naprawdę dobrze. Ciekaw jestem fabuły – będzie jakaś ? Czekam na więcej info.

    i komcio przylukany na innej stronie:

    Za sam pomysł takiej gry, nie mówiąc już o jej wydaniu, powinno iść zawiadomienie do właściwego organu ścigania odnośnie propagowania nienawiści…

    Witki opadają do samej ziemi. Ciekawe kiedy zaczną książki palić ?

    ps: grało się w Manhunty – były chore, ale zarazem zacne i klimatyczne. A Postale nigdy mi nie podeszły – zbyt powtarzalne.

  6. furry

    Coś mi się przypomniało. Była kiedyś taka gra, Rezerwowe Psy, nie grałem niestety, czasy były przedtorrentowe, czytałem chyba tylko jakiś opis w gazecie (Gamblerze?). Kariery gra chyba nie zrobiła, ale fakt, zapamiętałem ją, choć raczej tak jak zapamiętuje się kolegę z podstawówki, co siedział na końcu klasy, grał w karty i dłubał w nosie.

    Aha, no i jeszcze świeższa akcja “zamiast puknąć prostytutkę, lepiej kup Afterfall: Insanity”. Tacy Janusze marketingu na długo zostają w pamięci.

  7. aryman222

    właśnie takie gry dorabiają “normalnym grom” gębę rozrywki uczącej dzieci przemocy. jest zakaz propagowania nazizmu czy stalinizmu, ale propagowanie mordowania niewinnych obywateli już uchodzi płazem… tylko patrzeć jak pojawi się DLC z ekskluzywnymi misjami typu: “zagraj Mansonem, zabij Sharon Tate”.
    gardzę śmieciami chcącymi zrobić kasę na czymś takim.

  8. urt_sth

    Abstrahując od konkretnego tytułu, gdzieś badano reakcje mózgu na “złe uczynki” w grach (pewnie ktoś linkował tutaj) no chcemy, czy nie, relatywizujemy czy nie, ale mózg reaguje “sumieniem”. Więc gry, które odzierają nas z wytłumaczenia (Niemcy,Rosjanie,zombi,mutanty etc) jak by nie patrzeć nam to sumienie (jako wyrzuty post factum) degenerują.

  9. Wyspa Autor tekstu

    No po paru godzinach jest już zapowiedź tego co się będzie wyrabiało wokoło tytułu (byłem bardzo ciekawy)… oczywiście efekt zamierzony (devy się cieszą) ale ciekawy jestem jak chłopaki podołają. Osobiście jestem za pełną wolnością w tworzeniu gier, skoro mogą powstawać książki czy filmy o takiej tematyce nie widzę żadnego powodu aby nie mogły powstawać takie gry (a jak banować to po równo ;)). Gra mnie nie kręci, ale obserwacja tego co się będzie dalej działo na pewno powie dużo o stosunku pewnych osób/portali do tego tematu.
    Mam jednak wrażenie że chłopaki z DC cieszą się jak dzieci wkładające kij w mrowisko, pytanie jak długo. Pewnie zdawali sobie sprawę z tego że kupę gówna na nich wyląduje, ale nie wiem czy są gotowi na ilość która może nadejść, zresztą już się zaczęło:
    http://i.imgur.com/UxYcWbf.png
    Zastanawiam się czy nie skończy się jak z tymi harrasowanymi feministkami… tyle że ich raczej nikt nie będzie chciał bronić w mediach…

    1. MusialemToPowiedziec

      @Wyspa

      Raczej media napiszą “Polacy najpierw zrobili seksistowskiego Wiedźmina “zbierz wszystkie karty” 1, a teraz dobijają świat robiąc grę o zabijaniu Anity* (tu scena ze zbliżenia), członkowie mizoginistycznego ruchu #gamersgate dostali grę taką, o jakiej marzyli”.

      *Dobra, może nie podciągną tego pod Anitę, ale skoro ona przykłady fałszuje pod tezę, to czemu nie wszyscy…

  10. borianello

    Przeczytałem część tych wypowiedzi i trochę śmiać mi się chce, że tak na serio takie rzeczy bierzecie.
    Zresztą, moment – nad Hotline Miami fapowali wszyscy, a tutaj nagle święte oburzenie, że ktoś zrobił grę o zabijaniu cywili.
    Na serio gracie w gry o zabijaniu, bo ktoś Wam powiedział, że jak się zabije kilkaset ludzików, to ocalicie świat? 🙂

Powrót do artykułu