Dużo rozgrywki z Ryse: Son of Rome

Yerz dnia 7 listopada, 2013 o 13:09    26 

Rzućmy okiem o co tyle hałasu:

Meh czy nie meh?

 

Dodaj komentarz



26 myśli nt. „Dużo rozgrywki z Ryse: Son of Rome

    1. aryman222

      @aihS

      Game Informer: http://www.gameinformer.com/games/ryse_son_of_rome/b/xboxone/archive/2013/11/06/ryse-son-of-rome-is-as-fun-as-dialing-phone-numbers.aspx

      “Ryse: Son Of Rome Is As Fun As Dialing Phone Numbers”

      “With my left hand completely off the controller, I was able to slice and dice through tons of enemies simply by inputting the same sequence ad nauseum. On a couple of occasions, the game would shift to sequences that involved me defending an area with crossbow stations or ordering my men to block arrows with their shields. These were somehow even less exciting than the tedious swordplay.”

      to co preorderujemy? 🙂

    1. Yerz Autor tekstu

      @Nitek

      Mis ie rzucił system walki z AC. BO chyba bardziej mu do AC niż do Batka.
      Blok i jeb jeb jeb, egzekucja. A ten stun AOE tarczą to powoduje uśmiech.
      No i combo sie przerywa chyba tylko wtedy jak nic nie robisz przez pare sekund.
      Na plus ucinanie kończyn i widowiskowość.

      1. Nitek De Kuń

        @aihS

        taki slasherek w mało eksploatowanym środowisku i przedziale czasowym.
        Tak pobieżnie rzuciłem okiem, ale wygląda na takie właśnie pomieszanie GOW z AC. Tu czeszesz jakiś mini kombosy, tu egzekucja QTE czyli w normie.

        to w sumie nie najgorzej, bo obie lubię.
        ———-

        nie załapałem tylko co to tam wyskakuje za krzyżak z możliwościami. Co to tam się wybiera i to wyskakuje samo z siebie czy po wciśnięciu guzika?

          1. bosman_plama

            @Nitek

            Rzucanie się w trójkę maks ma sens, bo jak się na jednego rzuca czterech to już głownie przeszkadzają sobie nawzajem. Więc w Bacie mi to tak nie przeszkadzało. Ale sceny w których dzielny wojak odwraca się tyłem do kolesia, żeby zaciukać jego kolegę a koleś kontempluje urodę pleców gieroja albo jest tak bardzo fair play, że zdecydowane nie na miejscu, zniechęcają mnie do grania. Aż chce się zacytować Zajdla (Sneer w “Limes Inferior” obserwujący kopulujące ze sobą seksomaty) “Po co w tym wszystkim jeszcze człowiek?”

  1. Mathiuss

    Zupelnie nie rozumiem tego typu poziomu “trudnosci” w grach, kogo to moze jarac? Jak gram dajmy na to w Dark souls to musze byc czujny i uwazny, jak sie dam ototczyc nawet przez 3 najslabszych wrogow to mogila, zatlucza mnie bezlitosnie. Ale za to grajac ostroznie czy kombinujac to my pokonujemy ich i jest satysfakcja.
    A tutaj czy w Asasinie? 20 kolesi stoi naokolo ciebie i pojedynczo podlazi (a cala reszta tylko patrzy jak zabijasz ich towarzyszy), a ty tylko blok-kontra blok-kontra. Jak lemingi, tyle ze w strojach. Zadnej frajdy z pokonania wroga, zadnego wyzwania czy czegokolwiek. Panie daj pan spokoj.

Powrót do artykułu