Osoby skaczące przy użyciu gryzonia i klawy wreszcie mogą tańczyć wokół różowej ośmiornicy.
A to i tak jedna mapa z czterech, czyli dobrze znany model rozszerzania zabawy w Call of Duty, który odbywa się co roku. Mapki są całkiem fajne, z czego moja ulubiona to ta, gdzie różne strefy wymieszane są między sobą niczym dzielnice w Zoopolis i z pokrytych śniegiem ścieżek wbiegamy do dżungli i dalej. Inne propozycje to przerobiony jacht z BlOps 2 na poduszkowiec z rozłożeniem powierzchni pod zwiększoną mobilność wojaków, park wodny ze wspomnianą ośmiornicą i przedmieścia Zurychu. Łapie się w skład DLC Der Eisendrache, nowa przygoda dla trybu zombie.
Oczywiście, że nie ma co spodziewać się tu rewolucji, ale jak wspominałem przy okazji tekstu, BlOpsy 3 nie są złym COD, a multi jest całkiem w porządku, na tyle, że pogrywam i na PC i PS4, bo heada zgarniać dobrze jest.