Dla tych, którzy rozważają kupno gry.
Jeśli wysoka cena Destiny 2 powstrzymuje was przed zakupem gry, możecie najpierw ją przetestowac. Wersja demonstracyjna ograniczona jest do paru misji fabularnych, a maksymalny poziom jaki możecie osiągnąć to poziom 7. W przypadku kupna pełnej wersji, wasze postępy zostaną przeniesione z dema, więc nie będziecie musieli przechodzić dość nudnego początku ponownie.
Ta gra podobno nie ma żadnego endgame’u. Po osiągnięciu max levelu nie już co robić. Ktoś grał i może coś napisać o tym?
@Goblin_Wizard
Nie da się osiągnąć maksymalnego levelu bo Bungie ucina ci ekspy żebyś nie mógł mówić, że wbiłeś. Skoro nie masz max levelu to się nie udzielaj bo się nie znasz na endgamie noobie 😉
@aihS
Wiedziałem, ze na ciebie można liczyć. 😉
@Goblin_Wizard
Ja mam 250-ty któryś i nie widzę faktycznie jakiejś oszałamiającej różnorodności przede mną. W PvP nie gram, Strike-a zrobiłem póki co jednego, jest ich więcej, to pewne jeszcze trochę mnie przytrzyma, jest jakiś jeden duży Raid, ale zrobię go raz i po co robić więcej. Gra jest naprawdę śliczna (nie oddają ani screeny ani nawet streamy), strzelanie jest super – tylko faktycznie jakoś niespecjalnie jest co robić przez kolejne 40 godzin. Wpadam co jakiś czas żeby sobie postrzelać do potworków, relaksujące – i tyle.
@iHS
Dzięki. Na taką odpowiedź liczyłem. Patrz ajs i ucz się!
Czyli trzeba poczekać na jakieś dodatki poszerzające wachlarz możliwości. Może to i lepiej bo w międzyczasie cena spadnie.
@Goblin_Wizard
Napiszę jeszcze, że porównuję sobie do Guild Wars 2 do którego dodatek path of fire ostatnio kupiłem – trudne porównanie bo gry zupełnie inne, jeden klasyczny mmorpg, drugi MMOFPS z otwartym światem, ale widać jak w pierwszym można wrzucić całą różnorodność aktywności – po 300h godzinach mam odkryte jakieś 70% świata, kupa questów, dungeonów, raidów, questy się różnią diametralnie, otwierałem szeroko oczy kiedy widziałem co twórcy zrobili (moją ulubioną mapą jest lokacja gdzie szturm muszą przypuścić cztery zorganizowane grupy z czterech stron, każda z nich wykonuje zupełnie inne zadanie, w ramach poszczególnych grup jest silny podział ról) – jest co robić przez resztę życia. W Destiny 2 – trafiłem w pierwszej lokacji na publiczny event, pomyślałem – super. Przyleciałem do drugiej lokacji i ładuję się na ….dokładnie ten sam event. Słabo. W czwartej lokacji – ten sam event powtarzany w różnych miejscach mapy. Każdy dungeon (czyli lost sector) wygląda tak samo w sensie mechaniki – zastrzel wszystkich, na końcu boss. Jeżeli chodzi o build – zorientuję się jakim gram dopiero po odpaleniu super-a, kosmetyczne różnice w umiejętnościach są naprawdę nieistotne. Fabuła przypomniała mi ostatnie justice league – totalnie zimna ryba. Na sam koniec dodam, że w tych wszystkich minusach gra się broni – jara bieganie po tym ślicznym świecie,strzelanie do całkiem inteligentnych przeciwników (jak przeładowuję, wszyscy do mnie nawalają, przeładuję, zioram przez kolimator – jakby wszystkich wywiało), fajnie jest wpaść na samotnego strażnika w publicznym evencie i ramię ramię wystrzelać zwycięstwo. . Jakby kosztowało połowę z tego co kosztuje – mówiłbym, brać. A tak powiem – poczekać na jakieś game of the year, może na obniżce.