Bethesda żegna się ze Skyrimem

Nitek dnia 15 kwietnia, 2013 o 16:07    35 

I rusza w nieznane.

To brzmi dumnie. 

Jak głosi post na oficjalnym forumie  forum Bethesdy drużyna pierścienia dłubiąca nad Skyrimem złożyła broń i chyżo rusza dalej do następnego projektu, który ma być tym największym i najlepszym ever! 

Tja.

Post znajdziecie w linku poniżej, więc jeśli ktoś chętny to zapraszam do zapoznania się z jego treścią w której twórcy obiecują, że jeszcze dostarczą jakieś mniejsze poprawki i pewnie jeszcze kupę DLC o czym akurat nie piszą. Tymczasem stało się czy też stanie się… Fallout 4? 

No nic, czas odinstalować Skyrima, bo nadzieja, że będzie ciekawszy właśnie umarła.

Więcej przeczytasz: {“examplelinkURL_item”

Dodaj komentarz



35 myśli nt. „Bethesda żegna się ze Skyrimem

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @Tom Tom

      Raczej do skajryma, ze okazal sie takim trochę niczym. wątek glowny tak absorbujacy, ze nawet nie skonczylem, a jeszcze pieniadze po dlc wyciagali. moze mody ratuja calosc, na pewno graficzne, ale tak to skyrim wyszedl raczej slabo.

      nie, nie pochwycil mnie hajp i nie slinie sie na polaczenie wyrazow elder scrolls, wiec nie mozna tez powiedziec ze zawiodl jakies oczekiwania, bo nawet ich nie mialem. Nie sprawdzil sie jako gra w moim przypadku. co innego takie new vegas czy dishonored np.

        1. Nitek Autor tekstu De Kuń

          @aihS

          dobrze, że nie użyłeś tego argumentu przy zapoznawaniu mnie z pieczywem, bo nigdy bym się za nie nie zabrał 🙂

          pobiegałem, poqueściłem, ale jakoś tak bez polotu i bez większych emocji. dałem sobie zabrać ileś tam monet na grę i 50h, które mógłbym opisać jako bieganie tu i tam, okazyjny smok, jakaś jaskinia, bieganie tu i tam, smok, powtórz.

          może i powinienem mu dać drugą szansę, ale jakoś mi się nie chce. już nie.

          1. nacho66

            @Nitek

            Nie ma sensu za bardzo sensu tlumaczyc na czym polega bo co to zmieni… do gry nie wrocisz 🙂 Nagle Ci sie nie spodoba przeciez od tak.

            Ja mam jeden zarzut do Skyrim a mianowicie loot – malo i srednio ciekawy. Wyczekuje dnia gdy Bethesda wsadzi do swojej gry kosmiczne ilosci losowo generowanego lootu – to bylby wtedy ideal

              1. nacho66

                @Nitek

                Tak jak wspomnial Bleszczynski, odczucie jest bardzo subiektywne, pewnie o wiele bardziej niz przecietnie w innych grach. Co mnie urzeklo? Zlepek dziesiatkow elementow, niekoniecznie ultra-waznych dla innego gracza, z ktorych czesc to elementy konstrukcji gry a czesc to efekt (czasem przypadkowy) tego jak ja w nia gralem. Po pierwsze, ze to sandbox w duzym i bogato opisanym (takze w samej grze) uniwersum, gdzie bardziej gra polega na poznawaniu tegoz swiata niz na konkretnej fabule, gdzie bohater jest wazny dla toczacej sie historii ale nie jest epicentrum tegoz wszechswiata i moze skupic sie na wlasnych sprawach niz pogonia za z gory narzuceonym celem. Ze umieszczony w zimowej i dosc surowej scenerii, ktora jeszcze dodatkowo przywodzila na mysl Gre o Tron, ktorego pierwszy sezon ogladalem rownolegle do grania w Skyrim. Ze akurat poszedlem w luki, z ktorych, w przeciwienstwie do innych rpegow, mozesz sam celowac, ze poszedlem jednoczesnie w stealth dzieki czemu z gry zrobila mi sie w zasadzie skradanka. Ze na sciezce dzwiekowej byly utwory z Morrowinda, ktory mial niezwykle klimatyczny soundtrack. Ze rozwoj postaci byl fajnie skonstruowany. Ze byl dosc fajny crafting, dodatkowo turbodoladowany mozliwosciami przez mody. Ze wogole mody sa i to w takiej ilosci. Pewnie moglbym wymyslec jeszcze pare ‘ze’. Skyrim ma swoje wady ale mysle, ze odbior tej gry zalezal od wielu czynnikow – Twoich oczekiwan, aktualnej ‘zajawki’ (tak jak u mnei z GoT i zimowymi klimatami) czy drogi rozwoju postaci (luki, stealth i w zasadzie zero magii daly wiecej frajdy niz strafe’owanie i mashowanie mieczem czy innym toporem 🙂 )

              2. Nitek Autor tekstu De Kuń

                @Bleszczynski

                czyli nie da się delektować tym potężnym rpgiem póki nie wybierze się tej lpeiej opracowanej ścieżki? wow, sandboks ; )

                a serio to faktycznie wolę siekać się w zwarciu, a każda gra po Dark Messiah ma wg mnie jakieś braki, ale chyba żadna nie jest tak nudna jak walka w skyrymie. co prawda z łuku też coś strzelałem, ale nie tak namiętnie jak Wy 🙂 no i też biegałem, odkrywałem, ale się znudziłem. Nie że nie lubię, znudziłem się. Mody pocisnąłem sobie tylko na cieszenie oczu, bo faktycznie jest ich od groma, a nijak nie znam się i nie śledzę tematu żeby dobrać sobie te najwypaśniejsze, a podejrzewam, że nie jest jak w Stalkerze, gdzie Reloaded załatwia wszystko 😉

                Poza tym, hejże, dragonborn fus roh dah, a Wy po krzakach się chowaliście? 😉

              3. jozi meh™

                @Bleszczynski

                [quote] Ze akurat poszedlem w luki, z ktorych, w przeciwienstwie do innych rpegow, mozesz sam celowac, ze poszedlem jednoczesnie w stealth dzieki czemu z gry zrobila mi sie w zasadzie skradanka.[/quote]
                Też tak grałem i okazało się to tak proste, że w końcu zrezygnowałem. Rozwalanie najtrudniejszych bossów na dwa, trzy strzały (kucnięcie = 10 x zadawanych obrażeń – fuck yeah!) w połączeniu z durnym AI prostych minionów nie zachęcało do zabawy.

                Crafting również był wyjątkowo słaby, wyjęty żywcem z jakiegoś MMO.

              4. bosman_plama

                @Bleszczynski

                Coś w tym jest. Też zagrałem “tankiem” i nawet jakoś szło, ale potem spróbowałem łucznikiem – skradaczem i do tanka już nie wróciłem.
                Rasowych skradanek nie cierpię, ale podkradanie się do wrogów i ściąganie ich jednego za drugim ze świadomością, że w razie czego będę mógł chwycić za miecz i spróbować rzezi sprawia mi frajdę.

              5. Nitek Autor tekstu De Kuń

                @bosman_plama

                to tylko świadczy o miałkim potraktowaniu tematu, bo co to za RPG czy tam sandboks gdzie obierając jedną drogę masz mniejszą radochę niż decydując się na wariant drugi. Powinno być tak samo fajnie i tu i tu, dla miłośników ciachania na plasterki i dla walczących z ukrycia i cienia.

              6. bosman_plama

                @Nitek

                Jasne. Machanie mieczem rzeczywiście w tych grach jest średnie. Szkoda, że Dark Messiah nie miał kontynuacji.

                Inna sprawa, że moim zdaniem w Skyrim się nie tyle gra, co pogrywa. Ot, czasem, mam ochotę połazić po tundrze, więc odpalam Skyrim, zabijam smoka i parunastu bandytów, po czym wracam do gry po dwóch, trzech tygodniach.
                W ten sposób nabiłem w niej coś z 90 godzin prawie nie tykając głównego wątku:P. I na takie “połażenie sobie” gry z serii ES nadają się znakomicie.

              7. projan

                @Nitek

                Jeszcze dodam że w Skyrimie mieczem i tarczą przewalczyłem ok. 100 h. I było fajnie. Rozpocząłem magiem i znudziłem się po ok. 50 h 😉 ledwo ruszając głównego questa. I było jeszcze fajniej. Mówicie że łuk i stealth to największa frajda? Namówiliście mnie na ponowne wejście do gry. 🙂

          2. Revant

            @Nitek

            Zgadzam się z Nitkiem. Skyrim był tak pusty, jak jego otwarte tereny. Wszystko się sprowadza do mechanicznego powtarzania czynności, nawet takie chodzenie po jaskiniach, które zawsze kończą się skrótem do wyjścia. Jedyny plus tej gry to grafika, a nie tego się oczekuje od rpga. Wiesiek mocno się broni, gdyż wystarczy spojrzeć jak wypada na tle “dość tunelowych”, a Skyrim pada na tle “sandboxów”. Bo inaczej wygląda to jak próba porównania gta do gears of war.

        1. Bleszczynski

          @nacho66

          O tak! Ja sam nie wiem na czym polega fenomen Skyrima, bo fabuła ssie, questów Bethesda nigdy nie potrafiła robić i ogólnie strona opowieści jest co najwyżej średnia. Ale na palcach jednej ręki jestem w stanie wyliczyć gry, w których z równą przyjemnością eksplorowało mi się świat. Naładowałem grę toną modów, wyglądała pięknie i sobie wszędzie łaziłem na piechotę/na koniu, chyba tylko raz korzystając z szybkie podróży.

          Nitek – jak Cię nie zauroczyło w 10h, to już Cię nie wsyśnie, tym bardziej jak przegrałeś 50h i nadal nic. Tu chyba decyduje czynnik bardzo mocno subiektywny.

          1. Nitek Autor tekstu De Kuń

            @Bleszczynski

            nie wiem co tam można jeszcze robić.
            nacho66 wspomniał słaby loot, więc po co łazić gdziekolwiek skoro nie ma z tego żadnego większego zysku. może dla widoczków, które są fajne, ale nic poza tym. brakło jakiejś konkretnej marchewki na kijku, która zagoniła by mnie we wszystkie przygotowane zakamarki Tamriel.
            walka słaba, questy słabe, wątek fabularny chała. nah, wolę w Don’t starve martwić się czy mi drewna w ognisku starczy do przeżycia nocy, niż wracać do Skyrima.

            swoją drogą ktoś dogrzebał się kiedyś Morrowindu za ścianą gór. Czyżby team przerosło takie DLC?

          2. Tom Tom

            @Bleszczynski

            Z tymi questami ssącymi to przesadziłeś trochę. Questy dla Dark Brotherhood były bardzo fajne (szczególnie w Oblivionie).
            Fakt że główna fabuła jest średnio im wychodzi. Może dlatego że jesteśmy przyzwyczajeni do bezwzględnego powiązania
            wątku ze światem, a w sandboxach Bethesdy jest trochę inaczej. Kończysz main quest, hurrra, a życie toczy się dalej i większość mieszkańców ma cię w dupie.

            1. Nitek Autor tekstu De Kuń

              @Tom Tom

              wymieniłeś kilka questów, co z resztą ? ; )
              bazując na serii questów nie możesz powiedzieć, że są one super. Bardziej pasuje stwierdzenie – questy ssą, ale zdarzają się rodzynki.
              Nie mogę podać konkretnych przykładów, ale czy większość questów nie była bardzo podobna do siebie? Nie mogę podać, bo po prostu nie pamiętam : ) Steam pokazuje, że ostatnio grałem 22 czerwca 🙂 po kiego grzyba ja to jeszcze trzymam 🙂

            2. Bleszczynski

              @Tom Tom

              [quote]Z tymi questami ssącymi to przesadziłeś trochę. Questy dla Dark Brotherhood były bardzo fajne (szczególnie w Oblivionie).[/quote]

              Wyjątki przy pracy i w Skyrim questy dla Mrocznego Bractwa już dupy nie urywają. IMO jak powinno się robic questy w otwartym świecie pokazuje Fallout: New Vegas. 80% questów z NV uchodziłoby w takim Skyrimie za perełkę.

              Ale za to Bethesda umie robić świat. Projekt mapy ze Skyrima to dla mnie niemal ideał. A że to sztuka pokazał chociażby Far Cry 3 – pod tym względem nudny, monotonny, z paskudnymi jaskiniami/bunkrami (żeby nie było – to dla mnie FPS 2012 roku).

Powrót do artykułu