Zardzewiała Krypa – wyniki 2023

bosman_plama dnia 1 stycznia, 2024 o 11:28    12 

W ostatnich latach przeżyliśmy kilka katastrof: pandemia, inflacja, wojna u sąsiadów, serializacje Wiedźnina i Pana Samochodzika, głośna i niemal katastrofalna premiera Cyberpunka. Od siebie dodałbym jeszcze najnowszą francuską ekranizację Trzech Muszkieterów. Były to niełatwe lata, krótko mówiąc. Czy rok 2024 przyniesie ciut wytchnienia? Tego nie wiem, ale wiem, że na pewno zagram w nim w Fallouta. Czy trafi na listę najchętniej granych przeze mnie tytułów nie wiem. Przekonamy się za rok.

I cieszę się, że się przekonamy, bo przyznam się Wam, że w tym roku miałem wątpliwości, czy się uda. Najpierw pozwlekałem z ogłoszeniem aż do Wigilii (dzień dłużej niż w ubiegłym roku) a potem martwiłem się, że nikt nie przychodzi. Niby wiedziałem, że wszyscy jedliście karpie i piekliście ciasta, niemniej niepokój był. Niepokoje mają to do siebie, że racjonalne ich sobie zagłuszanie często nic nie daje.

Na szczęście zjedliście karpie, rozpakowaliście prezenty i przybyliście oddając w sumie 129 głosów na 97 tytułów. Tak w sumie, zliczając: gry, książki, filmy i seriale. Przy czym to tylko głosy regulaminowe, polecanek było więcej. Prawie udało się nam wszystkim dokonać przełomu – nikt nie zagłosował na Wiedźmina, aż wbiegł w ostatniej chwili zdyszany Projan i wrzucił nam rzutem na taśmę tytuł: Thronebreaker: The Witcher Tales. Nie jest to wprawdzie Wiedźmin3, niemniej zahacza.

Co muszę zaznaczyć – dawaliście czasu. Czasami opisy gier, książek i seriali były tak bogate, że wyglądały jak porządne recenzje. Fajnie się czyta takie wpisy.

No dobrze. A jak wyniki?

Najłatwiej i najtrudniej będzie napisać o książkach, bo żadna nie dostała więcej niż jednego głosu. Każdy z nas czytał co innego, albo przynajmniej co innego uważa za najważniejsze w 2023 roku. Sporo było w nominacjach (osiemnastu) fantastyki, ale sporo i literatury faktu (historia, biografie, reportaże). Najstarszym nominowanym tytułem była Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa, czyli w lekturach sięgnęliśmy aż do XIX wieku.

Filmy i seriale, które wcześniej traktowałem jak jedną kategorię okazały się być jednak dwoma różnymi kategoriami, bo część z Was tak głosowała. Dobrze. To rozrzut też był spory, niemniej trafiło się kilka tytułów, które zebrały więcej niż jeden głos.

D&D powracało w głosowaniu kilka razy. Sam nominowałem Baldursa 2, ktoś wspomniał Icewind Dale, ktoś inny po prostu system RPG. A wygrał film z tego świata. To miłe i niezwykle jak mocno siedzi w nas świat stworzony w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

W filmach wyróżniliśmy w ten sposób: Oppenheimer, Strażnicy galaktyki v. 3 i Dungeons & Dragons: Złodziejski honor. Mamy więc jeden film biograficzny, nakręcony przez reżysera zasłużonego dla współczesnej popkultury, wręcz nadającej jej ton oraz dwie przygodówki, które owo nadawanie tonu mają gdzieś i grają wedle własnych, nieco zbliżonych, zasad. Strażnicy galaktyki to dla mnie trochę większy, niegrzeczniejszy odjazd, podczas gdy D&D trzyma się bardziej bezpiecznej ścieżki. Niemniej oba to wesołe (choć nie bez poważniejszych tonów) filmy przygodowe i chyba nawet jeden z nich dziś sobie oglądnę…

Z kolei wśród seriali więcej niż jeden głos otrzymały: Blue Eye Samurai, 1670, Rozdzielenie, Ted Lasso. Mamy więc znakomicie napisaną i zrealizowaną animację, komedię budującą na niby sarmatyzmie i niby historii, ale wychodzącą daleko poza nie, serial którego nie znam (Rozdzielenie) oraz miłą komedię, swego rodzaju opatrunek na rany. Notowaliśmy w tej kategorii bardzo różne rzeczy, cieszy mnie ta rozmaitość. Pokazuje jak wiele się dzieje w serialowym świecie, ale także i to, że nie dominuje ani jedna konwencja ani technika. Bo Blue Eye Samurai nie był jedyną nominowaną animacją. Co ciekawe, wśród zwycięskich seriali nie ma właściwie fantastyki (no chyba, że Rozdzielenie, którego nie znam, ale chyba nie). Gdybym nie zapomniał o nominowaniu seriali, na zwycięską listę trafiłby także Continental, który otrzymał jeden głos, a przecież i mnie bardzo pozytywnie zaskoczył.

No dobrze, Najważniejsze na koniec. Gry.

46 tytułów. 64 głosy. Nie ma Wiedźmina 3 ani na podium, ani w ogóle wśród głosów.

Drugie miejsce zajęły wspólnie Mass Effect, edycja legendarna, która dała nam okazję powrócić do świata, który pozauraczał graczy dobrych parę lat temu, bo… O rany. Pisząc to sprawdziłem, który to był rok i na chwilę zamarłem a mój mózg zmienił się w czarną dziurę.

W 2007 roku. W listopadzie 2007 ukazała się pierwsza część przygód komandora Sheparda (bądź komandorki Shepardki). O kurczaki!

Gramy w to już od szesnastu lat? Kiedy ta gra się ukazała nie miałem jeszcze czterdziestki!

Wybaczcie, muszę iść przemyśleć swoje życie.

Zatem na prędko. Podium dzieli z ME inna gra, w której i ja zatonąłem na całego, czyli Assasin’s Creed Odyssey. Wiem, że fani pierwszych odsłon serii nie kochają tej bardziej cRPGowej “trylogii” otwartych światów i rozbudowanych drzewek umiejętności, ale jak dla mnie ta seria gier powstała właśnie po to, by dać mi w ręce Odyseję. Uwielbiam biegać po Grecji, walczyć z przebrzydłymi Persami i podstępnymi Ateńczykami, zwiedzać Ateny, zadawać się z nadobnymi Greczynkami i polować na piratów na morzu. I choć to nie ja zagłosowałem na Odyseję, to gra ta przyniosła mi mnóstwo frajdy i wiem, że jeszcze do niej wrócę. Choćby po to, żeby wreszcie ją skończyć, bo jednak inne tytuły odciągały moją uwagę.

EDYTA! Zanim przejdziemy do gry numer jeden, jeszcze jedna na drugim miejscu. To Monster Train, o którym właściwie nie wiem nic. Dzięki Civil!

A jednym z nich był ten, który zwyciężył. Czyli Cyberpunk 2077. Gra, w którą nadal gram i z którą nie potrafię się, kurczaki, rozstać. Powaga, mam już tam wymaksowaną postać, że niespecjalnie da się bardziej, coś ponad trzy miliony na koncie (nie taka znów fortuna zważywszy na ceny w nowej dzielnicy) i zamiast dociągnąć fabułę dodatku do finału, a potem całą grę jeszcze raz do finału, zasuwam sobie na motorze po świecie nawalając się ze złolami. Dodatek i łatki mi to ułatwiają podrzucając parę nowych zadań, nowe randki z Judy, frakcje, które w końcu zauważyły, że trochę im urządzam rzezie i zaczęły wysyłać za mną siepaczy, samochody do ukradzenia i wyścigi do wygrania. Niemniej spokojnie mógłby już grę skończyć. I powinienem ją skończyć. Zamiast tego wdaję się w kolejne awantury, których jedynym pożytkiem jest radocha z odbijania kataną pocisków. I czasem zagapię się na wschód czy zachód słońca na Badlandach (w Odysei też się zagapiałem). Mam pewne obawy, że będę grał w tę grę póki nie ukaże się jej druga odsłona. Tylko nie wiem, czy ludzie tyle żyją…

Naturalnie to nie moja zasługa, że CD Project RED znowu zdominował nam podsumowanie. O ile ME i Odyseja otrzymały po dwa głosy, Cyberpunk złapał ich aż sześć. Zważywszy na liczbę głosujących to dominacja na miarę Wieśka Trzeciego.

Co roku w styczniu obiecuję sobie, że będę wpadał tu częściej i pisał coś o grach, książkach i serialach. I co roku starcza mi zapału na może jeden wpis. Bo wiecie: życie, praca, druga praca, trzecia w zasadzie praca (ale ta bezpłatna, zaczęliśmy z ekipą z Krakowa wydawać zina i własne antologie opowiadań). Nie obiecuję więc, że w tym roku się uda.

Jedno, co wiem, to że o ile niebo nie spadnie nam na głowy, za rok znowu zaproszę Was na zardzewiałą krypę. Niech Wam się ten rok dobrze układa. Ahoj!

Dodaj komentarz



12 myśli nt. „Zardzewiała Krypa – wyniki 2023

  1. Probabilistyk

    Jest bardzo duża szansa że CP wygra w 2024 bo duże DLC i patch 2.1 w końcu wyszył i ponoć czynią grę grywalną oraz skończoną 😉 . Nie wiem kiedy ma wyjść ME5, ale do tego czasu pewnie znów odwiedzę to uniwersum, choć Starfield też mnie zaprasza (wraz z modami).

    Korzystając z okazji, życzę wam szczęśliwego Nowego Roku (oraz całego nowego roku :)), nowych gier już niekoniecznie bo zamiast gonić za nowym lepiej odkrywać to co się pominęło do tej pory.

  2. Yosh

    Skoro wszyscy osobiste podziękowania to i ja.

    Dzięki za przeprowadzanie tych podsumowań.
    Raz, że pare lat na karku mam i śledzę bardzo mało – gram tak mało, że Wasze listy gier by mi wystarczyły.
    Dwa, że ufam Wam a nie recenzjom 9/10 IGN
    Trzy, że z redaktorem to jest duużo wiekszy klimat niż na jakimś losowym forum…..

    (remakami tak się zraziłem kiedyś, że tego Tomb Raidera gdyby nie Wy to bym kijem nie dotknoł – a mam przecież za zero cebuli na Epic-u)

    Dzięki!

  3. Tasioros

    Ja do tych katastrof dopisałbym jeszcze “Pierścienie Władzy” od Amazona, przez co z trwogą czekam na premierę serialu “Fallout”. Trailer zły nie był, jakoś to nawet wygląda. Aczkolwiek od razu widać, że materiałem, na którym się głównie wzorowali była czwarta część gry (mam nadzieję, że to będzie jedyny większy problem tego serialu). Kręcę na to nosem trochę, bo najbardziej cenię sobie dwie części pierwsze. Będzie chyba sporo groteski, ale czy możemy liczyć na jakieś poważniejsze tony? Czy możemy liczyć na coś w stylu: “You saved us, but you’ll kill us. I’m sorry. You’re a hero… and you have to leave.”?
    Co po trailerze czuje taki niepoprawny fan gry jak Bosman?

    1. bosman_plama Autor tekstu

      @Tasioros

      Ostatnie przygody z adaptacjami serialowymi (Wiedźmin, Koło Czasu, rzeczywiście Pierścienie Władzy też, do tego nie adaptacja, ale kontynuacja Willow, a wcześniej jeszcze Jack Ryan) nauczyły mnie, że nie muszę oglądać wszystkiego. W związku z tym do serializacji Fallout podchodzę bez oczekiwań. Rzeczywiście, wygląda na to, że będzie się opierał na F4, co nie brzmi dobrze, bo ja w tej grze klimatu Fallouta właściwie nie czułem, to po prostu strzelanka w kolorowych ruinach. Ale Bethesda kierowała Fallout w tym kierunku konsekwentnie, więc nie jestem zaskoczony. W F76 już wcale nie zagrałem i nie wiem, czy zagram w następny, jeśli powstanie. Obecnie Falloutem są dla mnie Wasteland i The Outer Worlds.

Powrót do artykułu