Już grane – Furi

Nitek dnia 17 maja, 2016 o 15:16    8 

Nie klikanie w trailery mocno się nie opłaca. Do teraz po płaczę, że w pierwszym rzucie nie odpaliłem zwiastuna Furi. A teraz zagrałem i kurczaki, znakomite.

Furi zapowiada się na gruby wygrzew z bossami bardziej śmiertelnych niż palenie papierosów. Nie do końca wiadomo, bo nie zostało ogłoszone ile przeciwników stanie po drugiej stronie naszego miecza, ewentualnie giwery, ale w samej grze nic poza nimi się nie znajdzie. To znaczy nic do zabicie. Zabieg znany m.in. z Titan Souls czy też Shadow of the Colossus. I po starciu jakie zaraz obejrzycie, jest mi to na rękę.

Pojedynek był przedni, a sama gra nie powala jakimiś mocno skomplikowanymi zasadami bitki i zamiast zawalać szlaczkami układającymi się w sekwencje do wyprowadzenia, operujemy guzikiem odpowiedzialnym za atak, jest blok, jest też strzał obsługiwany przez drugą gałę. I drift, czyli szybkie poruszanie się w obranym kierunku. Całościowo wygląda to jakby studio odpowiedzialne za projekt, The Game Bakers, wzięli sterowanie z Hyper Light Drifer, ubrali w szaty 3D, zapodali new retro elektro dźwięki na pierwszy ogień wyrzucając Carpenter Bruta (propsuję mocno) i bili nas w głowę szybkością i lekkością rozgrywki. Zapomnijcie o cięzarach uzbrojenia z Soulsów, tu nasz ninjas porusza się lekko niczym piórko na wietrze wyprowadzając śmiertelne sekwencje  po uprzednim upatrzeniu okienka, kiedy przeciwnik się odsłania.

To lekko jeden pojedynek, nie wiadomo ile będzie ich w wersji końcowej, ale zapowiada się co najmniej nieźle. Zajmę się śledzeniem tematu, Wy zaś przycupnijcie i zobaczcie to wszystko w ruchu.

Dodaj komentarz



8 myśli nt. „Już grane – Furi

Powrót do artykułu