The Swindle – witaj w steampunkowym Londynie

Nitek dnia 13 sierpnia, 2015 o 9:30    19 

A teraz szabruj te chaty, huncwocie!

The Swindle jest fantastyczne, koniec, kropka.

W dodatku uderza w tył głowy drewnianą pałką dość niespodziewanie. Projekt nie był ani specjalnie reklamowany, ani hajpowany, ani nie miał zwiastuna zwiastunu przed zwiastunem, ani hajp ostateczny przez okno nie zajrzał. Tymczasem gra wyszła, ja przepadłem, bo jest autentycznie zajebista.

Hacking_Drone

Można rzec, że jesteśmy hersztem bandy łotrów, którzy z okolicznych chawir wyciągają ile tylko mogą, by zniknąć chwilę później w londyńskiej mgle. Jak kamfora. Rozgrywka to coś z pogranicza Mark of The Ninja, choć ze znacznie głupszymi przeciwnikami.Ci zaś, to głównie napędzane parą mordercze maszyny, co trochę tłumaczy ich znieczulicę i brak reakcji na rozwalonego nieopodal kolegę ze zmiany.

Wydaje się zatem, że The Swindle jest grą łatwą. Błąd. Nie jest może arcytrudna, ale przez wzgląd na ciekawie rozwiązane mikrozażądzanie posta iami, presję czasu, losowo geberowane poziomy i skalowanie poziomu złożoności pod zdolności jakie posiadamy, niejednenu spędzi sen z powiek. Wspominałem, że postacie są na jednego strzała, co kładzie cały level? Hue, panie.

Stealth

Mikromanagement to wykupowanie zdolności specjalnych dla naszej ekipy. Podwójne skoki, dynamity, możliwość hakowania elektroniki i tak dalej, i tak dalej. Najważniejszą sztuką na którą wyłożony hajs to przepustki do innych dzielnic. Tam czają się bardziej lukratywne zlecenia, a to przybliża nas do możliwości wykonania tytułowego Szwindlu, na co mamy 100 dni. 100 dni przeliczane na 100 skoków, które w teorii posinny zakończyć się tym NAJ, co nie jest takie łatwe, nie, a wręcz restart całej gry ciągle dyszy na kark. Bo a to seria skoków poszla źle, a to nie mamy odpowiednich skilli, a czasu coraz mniej. Powody.

Skalowanie poziomów pod nasze zdolności – rewelacja. Swindle dzięki temu w praktyce nigdy nie wydaje się zbyt trudny, a wszystkie plansze wygenerowane są tak byśmy zawsze dali radę. Co oczywiście jest przekrętem, a policja nieraz złapie Was na gorącym uczynku. Nie szkodzi, bo zabawa jest przednia.

ListenerBots

Technicznie nie mam nic do zarzucenia. Audio i wizualia – świetna stylówa. Deszcz moczy stopy, design postaci w pytkę, niby 2D, ale oczy ma przy tym człowiek jak 5zł. Co ważniejsze, poszczególne warstwy efektów graficznych można powyłączać.

Bierz i graj człeniu.

 

 

Dodaj komentarz



19 myśli nt. „The Swindle – witaj w steampunkowym Londynie

  1. Revant

    Tag “Gołe dupy”, a tu brak takowych. Nieładnie, Koniu-sama, nieładnie 😛

    W przypadku haistów to przypomniała mi się taka gra z przeszłości, gdzie zbierało się ekipę, robiło wsio po cichaczu, później opylało się łup, a wszystko okraszone komiksowo/bajkową otoczką. Damn, nie pamiętam tytułu, ale było miodne. Wszystko zdaje się było w pełnym 3d. Ktoś pamięta? Takie gangsterskie klimaty z jajem.

    Wróciłem zaś do Wieśka. Skellige do cholera jasna najmniej przemyślany fragment gry – wszystko tak porozrzucane, że dawaj ziomuś biegnij na drugi koniec wyspy, choć w liście zbira było napisane “niedaleko stąd”. W dodatku dobór zadań do lvla…ehh pierwszy raz czuję zawód, że staram się robić wszędzie wszystko. Wczoraj spędziłem z 2 godziny, podczas których robiłem proste jak na mój lvl (22) zadania, otrzymując oczywiście 1 pkt expa za każde (bo wyszarzałe). Dziwny jest ten rozstrzał względem terenu. Czyżbym za bardzo przyzwyczaił się do tego, że czyszczę lokację po lokacji, a Redzi chcieli urozmaicić i już od początku każą się włóczyć wzdłuż i wszerz? Damn…

Powrót do artykułu