Space Rogue – w kosmosie nikt nie pew Twojego pew pew

Nitek dnia 10 sierpnia, 2015 o 9:40    10 

Ahoj, poniedziałek, draniu! Dałbym moją drewnianą nogę i majestatyczny hak, gdyby ten poniedziałek był jak wszystkie inne. Naznaczony urlopem i napalmem z nieba, gorący poniedziałek. Jak to jednak bywa temu poniedziałkowi czegoś brakuje, zupełnie jak Space Rogue.

Space Rogue wygląda jak FTL namaszczony poligonami. Ba, można rzec, że jest to klon jakich wieszczonych po premierze FTL było wele. I wszystko w porządku, wszystko się zgadza, niejedn chciałby w FTLa naszych czasów pograć. Tylko czegoś tu brakuje, nie umiem wyiskać czeho dokładnie, poza oczywistym brakiem impetu i ciosem w pysk jaki wymierzał oryginał z prozaicznego powodu bycia pierwszym. Warto wspomnieć, że to early access, co może nie gwarantuje, ale przynajmniej rzuca obietnice, że Space Rogue kiedyś zamiecie. Jeszcze nie, ale być może kiedyś.

Czego brakuje tego poniedziałka? Pogody. Dwa dni temu zatrskana teściowa rzekła mam nadzieję, że ten wiaterek nie przyniesie zmiany pogody.

Tej samek nocy, o trzeciej nad ranem, trzymałem dach domku, taki armageddon nadciągnął, a słońce ostatni raz widziałem tamtego dnia właśnie. Co innego dzieciaki, kgóre okupują 24h plac zabaw. Tu było całkiem śmiesznie, kiedy dwie siedmiolatki bawiły się i jedna ustąpiła pierwszeństwa drugiej.

-thank you very much!

-zamknij mordę!

Powinienem robić vlogaski. Poniedziałek.

Spoiler! Pokaż

 

Dodaj komentarz



10 myśli nt. „Space Rogue – w kosmosie nikt nie pew Twojego pew pew

  1. Goblin_Wizard

    Space Rogue wygląda dosyć ciekawie (nie grałem w FTL). Mam nadzieję, że wszystko jest spięte jakąś ciekawą historią bo samo latanie i strzelanie (z okazjonalnymi upgejdami) może być najdłuższą metę nużące.

    Co do długości LG (nie pierwszy raz zadajesz to pytanie Nitku) to okolice 15-20min wydają mi się idealne. Oczywiście jeśli gra jest bogata w opcje to można to przedłużyć (lub skrócić jeśli to jakieś badziewie). Przykładowo powyższe LG było wg mnie dokładnie takie jak trzeba. Wystarczająco żeby ogarnąć co gra ma do zaoferowania, ale bez zbędnych dłużyzn.

    Z moich weekendowych podbojów mogę polecić dwie gry:

    1. Star Hammer – dla tych co lubią taktyczne potyczki niewielkich flot w kosmosie zamknięte w serii misji o rosnącym stopniu trudności. Plusem jest bardzo fajna mechanika bitew, strzelania, itd.. Potencjał teoretycznie spory, ale zamknięty w Unity bez żadnych opcji moddingu (nawet bez multi).

    2. Close Combat – Gateway to Caen. Tutaj niewiele się zmieniło od dawna. Poza dodatkowymi menusami i drobnymi usprawnieniami to właściwie zestaw nowych misji, operacji i kampanii w Normandii. Jak ktoś lubił stare odsłony serii to i ta edycja powinna mu się spodobać.

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @Goblin_Wizard

      Zdaje sobie sprawę, że to pytanie zadawałem sto razy i pewnie nieraz to zrobię, ale to celuje w kilka grup odbiorców nierzadko nie będącymi bywalcami gikza. Ergo są osoby ino na jutubie, które paczą, są osoby ze streamów i być może jest ktoś yno na fejsie. Do tego dochodzi miks osób z dowolnych grup i tam to wychodzi 😉
      Nadal nie mam złotego środka. Czasem ustawiam minutnik na 15min, koncze i tak po 20. Innym razem zaczynam gadac o niczym (submerged) i choc chcialem konczyc, gadam dalej.
      No, ale info zbieram.
      Dzisiaj na przykład pod pierwszym filmikiem z Invisible inc. Dostałem komcia, że za duzo pierdolenia i powinienem grač od razu 😀

      1. Goblin_Wizard

        @Nitek

        Dzisiaj na przykład pod pierwszym filmikiem z Invisible inc. Dostałem komcia, że za duzo pierdolenia i powinienem grač od razu

        Jak teraz o tym wspomniałeś to przypomniało mi się, że w swoim czasie też miałem takie odczucia przy niektórych filmikach. Nie pamiętam już niestety przy jakich. Ta rada żeby zaczynać grać od razu nie jest wcale taka zła. 🙂

        1. Goblin_Wizard

          @emperorkaligula

          O to to! Zawsze to przewijam bo on potrafi naprawdę długo pierdolić. Nawet jego akcent nie ratuje sprawy. Dlatego zwykle wolę AngryJoe. Jakoś niedawno recenzował polskiego Car Mechanic 2015. Był w niezłym szoku jak dostał do naprawy malucha, otwiera maskę z przodu, a tam sam akumulator 😆 . W ogóle u niego jest niezły ubaw.

Powrót do artykułu