Pyrkon, Pyrkon, po Pyrkonie

Nitek dnia 27 kwietnia, 2015 o 9:37    59 

Był Pyrkon, były cosplaye, podobno rano był Korwin, było bardzo fajnie.

Poza tym wielka hala targowa, gdzie można było zakupić masę wszelkich pierdółek i gadżetów, czy to z gier, czy to z kreskówek, czy to z anime. Poduszki dla nołlajfów, sześciany dla majnkraftowców, gorsety, bardzo ładne, dla fetyszystów, i tyle innych rzeczy, że przechadzając się między kolejnymi stoiskami słychać było płacz setek portfeli w kieszeniach dookoła. Najsmutniejsze stoisko na całym Pyrkonie? Zdecydowanie Pixel. Trochę rozsypanych gazet, gościu za ladą wsuwający kanapki, nawet nie Łapusz czy Micz i absolutnie nikogo dookoła. A kiedyś w Spodku to się zabijali o Sikreta. No, ale to nie Sikret. Można było przyjść na stoiska z komputerami i poprzeglądać fejsa (true story), pograć w LOLa, popatrzeć jak grają w LOLa, posłuchać kogoś ważnego z jutuba, co gra w LOLa (niestety nie wiem kto to był) i pomasakrować zwinnością przy gierkach tanecznych. Było co robić.

Było co robić także w hali, gdzie rozstawiono szereg modeli statków z Gwiezdnych Wojen, skonstruowanych m.in. z części drukarek, a sumarycznie większe były od niżej podpisanego. Piękna sprawa. Tu AT-AT, zaraz obok gigantyczny Niszczyciel nieopodal modelu Yody 1:1 i wystawki mieczy świetlnych.  Do tronu Korwina, znczy z Gry o Tron, ogonek był zbyt wielki, żeby na nim zasiąść, więc odpuściłem, za to post apo Bractwo Piwne z Fallouta, robiło wrażenie w rozbitym obozie obok. Tak jakby wyciągnęli ich prosto z gry, czy z innego Mad Maxa. Dość niespodziewanym faktem była dla mnie popularność Adventure Time na stoiskach dookoła, głównie Cartoon Network, bo choć kreskówka ma stricte nerdziowskie powiązania, tak nie wiedziałem, że tak mocno popularna jest w Polsce, że stoiska, maskotki, przytulanki, łażące maskotki czy cosplaye. W ogóle zarówno ludzi jak i cosplayów, ilości nie zmierzone. Mocno klimatycznie.

Były także panele, wiecie, z Majką. Z Jutuberami i innymi osobistościami. O ile na tym drugim chwilę byłem, zobaczyłem rząd osób na scenie, z czego znałem z widzenia i słyszenia trzy (CTSG, Wonziu i Quaz) i więcej nigdzie nie zawitałem. No jakoś tak, ogródek z zimnym, hoho, to i ruszyć się nie chciało, zależy co kto lubi, acz jeśli ktoś celował w obecność na panelach to był taki wybór, że rozpiska w informatorze szła w kilka stron i bankowo się nie nudził, a czas leciał przez palce. Zależy kto po co przyjechał.

TAM DAM DAAAM

TAM DAM DAAAM

Cały Pyrkon i jego oprawę robi ludzie i tak było w moim przypadku, albowiem działy się rzeczy niestworzone i zanim dotarliśmy na spotkanie wieczorne gdzie jeden z dwóch Projanów strollował Majkę dając mu do podpisania książki Dukaja, spotkałem osoby z którymi się nawet nie umawialiśmy, a wyłowili mnie z tłumu. Było TAM DAM DAAAM (nie wiedziałem, że to aż takie popularne), były fajne fest torby, było zaskoczenie i pozytywne emocje. Samego mitingu streszczać nie będę, ale dzięki wszystkim, którzy się pokazali, i nie chodzi mi o wspominanego CTSG z ekipą, któremu miejsca w tej samej knajpie nie starczyło (huehue), a Yumaczce, Trojankowi, Szalonemu Błaznowi, obu Projanom, Slowmanowi, Bosmanowi oraz, co było jedną większych niespodzianek, morfiszonowi. A Ci od toreb? Dobre story, bo myślałem najpierw, że zbijają ze mnie, bo obsłużyła mnie umywalka z góry na dół, podczas gdy najpierw patrzyli na koszulkę, a potem się zorientowali, że oglądają streamy. TAM DAM DAAAAM, fest grubo, prawie się spłakałem, pozdrawiam. Piękna historia.

I te historie zrobiły mi Pyrkon. Dziękuję. Bo o drodze powrotnej i szczegółach to przy okazji.

poznaj poznan

Dzisiaj spada embargo na rzeczy z Wieśka trzeciego, więc spodziewajcie się natłoku filmików i wszystkiego zewsząd. Ode mnie nie.

Spoiler! Pokaż

Dodaj komentarz



59 myśli nt. „Pyrkon, Pyrkon, po Pyrkonie

    1. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

      @Probabilistyk

      Jak już pisałem: Zazdraszczam. Do Poznania mam znacznie bliżej niż do Krakowa ale akurat w tą sobotę musiałem pracować. Nie ma sprawiedliwości na świecie. Oj nie ma.
      A tu news offtopiczny: W Euro RTV, sklepy stacjonarne Pillarsy za 79,99 http://www.euro.com.pl/gry-pc/paradox-pillars-of-eternity-edycja-awanturnika.bhtml Cena brzmi smakowicie. Chyba się udam celem zanabycia.

      Edyta: trafiło jako odpowiedź do Probiotyka a miało ogólnie. Moja culpa.

        1. PeteScorpio

          @Probabilistyk

          Oj pewnie nieprędko 🙂 Największe spadki cen były tak koło tygodnia po premierze. Wysyp tanich kluczy był spowodowany pewnie kickstarterowiczami, którzy drugą kopię gry mogli kupić taniej. Teraz już raczej gry powróciły do ceny sugerowanej. Dlatego taki news z Euro AGD to miła wiadomość i kto jeszcze nie nabył Pillarsów może śmiało brać, bo cena atrakcyjna.

  1. Beti

    Coś mało alko na stole widzę 😛
    Poproszę fotki modeli statków ze Star Łorsów 🙂

    Co do piątkowego grania. Graliście coś? Przepraszam, że mnie nie było, ale jak wróciłam z pracy do domu nie było neta. I tak do sobotniego wieczoru… :/ Fajnie grało się w Kłeja?

    1. projan

      @Beti

      Mało alko bo wypite. 😉 Więcej było po drugiej stronie stołu, tam gdzie siedzieliśmy.
      Ja nie mam nic przeciwko pokazywaniu twarzy. Teraz jak kryminalista. 😉
      Ekipa, jak zuploaduje filmiki to wam na priva wyślę. A za rok rozumiem, że będzie nas więcej. 🙂

      1. Arachnos

        @Revant

        fak! a ja się tak szybko zmyłem. Trzeba było kurde grać od razu a nie o dupie marynie gadaliśmy wapniaki na TSie 😛 No może poza Revantem, który z nas wapniaków mógł mieć co najwyzej polewkę. Ogólnie stwierdzam, że skillz już nie ten co parę lat temu ;( kulałem w QL i cierpiałem na ciągły niedostatek ammo. Ale jak już ammo miałem…. ]:->

      2. PeteScorpio

        @Revant

        Ty Revant tą wojenkę rozpętałeś, a potem już tylko płakałeś-No more! No more!;)
        Quake był fajny, przypomniały się stare czasy na informatyce w liceum 😛 Brak Beti był też odczuwalny, bo mieliśmy broń ostateczną w postaci Klucznika…do czasu gdy przybył Psycho i jak na weterana piątkowego grania przystało, pokazał nam miejsce w szeregu – sad but true 😉

      3. Klucznik

        @Revant

        Bardzo żałowałem, że nie było Beti. Nasłuchałem się tylu historii dotyczących jej supremacji na polu walki, że miałem ogromną potrzebę rzucenia jej wyzwania. 😉

        A granie w doborowym towarzystwie było faktycznie przyjemne mocno. Róbcie dla mnie miejsce przy następnej grze w QL, RO2 albo Insurgency. 🙂

  2. Karnholm

    Tam, dam daaaam to przecie jest jak hejnał w Krakowie, jak wieża Eiffela w Paryżu. Jak dżem na kromce chleba. Jak błedy w grach triple A. Nawet moje dzieci znają i kochają 🙂 i wiedzą że Tam Dam Daaaam to Nitek, czyli ten koleś z internetów co go tata ogląda ale im nie wolno. Zamiast podpisu mógłbyś tego używać. Pomyśl czy nie opatentować.

        1. Nitek Autor tekstu De Kuń

          @Karnholm

          Ya, na streamach czasem się zdarzy, głównie na multi i w sytuacji podwyższonej ekscytacji. Poza tym przy multi ciężko upilnować wszystkich, także wiadomo.
          Luźne są wolne od złego słownictwa. Tu raczej doszukiwałbym się ewenementów, incydentów, bardzo rzadkich przypadków.

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @PeteScorpio

      Ino MTO, Setka, Hotel i nocą rynek. Na drugi dzień zebraliśmy się wymęczeni i niewyspani i jechaliśmy prawie jak dookoła Polski do domu, co spowodowało, że zasypiałem później na siedząco. Tak z dnia na dzień, w dodatku dzień po, to się nie chce człowiekowi
      Poza tym kiedy byłem. Zamiast tego giga sex shop marketu jest teraz McDonald’s. Jestem niepocieszony 🙁

  3. Tasioros

    Przejeżdżałem dwa razy koło targów, więc prawie jakbym tam był. Po rynku też trochę pochodziłem. Ale wieczorem to już domowy grill był. Projan to jeszcze zaliczy spotkanie krakowskie i będzie miał gikzowego melanżowego hattricka.

  4. bosman_plama

    Helou. Nie dotarłem do Was z powrotem, bo nagle się okazało, że muszę wznieść toast za tych, co ze mną wygrali, potem za tych, co nie wygrali, potem za to, że ma za chwilę przyjść do nas Jasper Fforde, potem za to, że jednak nie przyszedł… A potem powiedziałem sobie: “tylko zrzucę w hotelu ważącą dwie tony torbę i idę o gikzowców”, a gdy zrzuciłem torbę i tylko na chwilę usiadłem na łóżku, to okazało się (po otwarciu oczu), że już dziewiąta rano i muszę lecieć na panel.

    Dzięki za spotkanie (szkoda, że dla mnie tak krótkie), za pomoc w różnych sprawach, aplauz, uściski i w ogóle. Czekam na powtórkę.

Powrót do artykułu