Pamiętacie jak bardzo drewniany multiplayer jest w DOOMie? Tak bardzo, że nie mówimy o multiplayerze ww DOOMie. Za to multi w Overwatchu? Zupełnie inna para kaloszy panie kolego.
Zresztą było o tym wiadomo od czasów bety. Otwartej, zamkniętej, jaką chciałeś mogłeś zagrać. I bardzo dobrze, choć gołym okiem jakichś specjalnych zmian nie widać. I siedzę, i gram niczym wiewiórka na speedzie od premiery, która wbrew obiegowej opinii o Blizzardzie, pozwoliła grać tej samej nocy, a pierwsze łączenie przebiegło na długość czasu robienia herbaty,
Znalazłem w grze swojego faworyta, pupilkę, tą od afery o pupę i tą właściwie najbardziej popularną. Smuga mówią na nią, co jest zgodne z prawdą, bo tyle sobą pokazuje podczas największych spięć, niezależnie czy przechodzi do wymyślnej ofensywy, czy wpadam nią w sam środek zabarykadowanej drużyny przeciwnika, w roli wabika, by ci puścili się za mną, aniżeli stali sztywno w miejscu o które wszyscy walczą. To nie do końca jest tak, że gram tylko nią spośród wachlarza dostępnych dwudziestu jeden mocno odmiennych od siebie postaci, ale nią gra mi się najlepiej.
Gdyby HB się buntował, link.
Pistolety wypluwają z siebie ilości śmiercionośnych odłamków generując efekt AXE i powalając wszystkich wokół. Nie jest to takie oczywiste, bo nierzadko trzeba mocno się nastrzelać, by komuś zdrowia napsuć, ale każdy jeden cios generuje sufit satysfakcji. Sam moment spięcia wygląda jakby ktoś zaprosił do tańca Flasha, co tylko podnosi ich widowiskowość. Smuga mota unikami w każdym kierunku, dodatkowo mieszając je od czasu do czasu ze zdolnością powrotu, możliwością cofnięcia czasu do momentu sprzed wymiany ognia, co daje nam skołowanego przeciwnika, ale regeneruje także pasek zdrowia do stanu sprzed zajścia. Jakże jest zabawnie w większej grupie, która w amoku zaczyna motać się jak kurczaki bez głowy. Przodownikiem pracy Smuga staje się, kiedy do tego wszystkiego bierze bombkę, zdolność ostateczną, ładowaną przez krótki czas skracany przez poniewieranie przeciwników. Wpadasz wtedy w szeregi nieprzyjaciela, bombka, Powrót, splendor, bogactwo i szał confetti. Wszystko w takim tempie, że trzeba grzywkę przytrzymać.
I podoba mi się to co uskuteczniam w Overwatchu. Sianie chaosu i zbieranie burzy, napawając się wygenerowanym zamieszaniem to to, co tygryski lubią najbardziej. W chwili oddechu, albo jeśli ktoś zabierze taką Smugę wcześniej, gra zwalnia, ale tylko nieznacznie, bo w każdej roli mam swojego ulubieńca, choć gro z nich zaledwie włączyłem, żeby sprawdzić co tam, kto tam, jeszcze w becie. Jeszcze jeden raz jest tu silny, a sam nie mogę się oderwać. Bo rundy są fest szybkie, nie będąc jednocześnie przesadnie długimi. Generator frajdy jest tu mocny.
Premierą Overwatcha i Total War Warhammer doszliśmy do sezonu ogórkowego, prawie. O Warhammerze nic nie powiem (może Wy coś możecie?), bo choć na TW lubię patrzeć, tak szybko się okazywało, że jestem noga w temacie, choć może się skuszę. Musiszmieć jest mi póki co obce. Do urlopów towarzyszyć nam będzie jeszcze Geralt z winem i krwią i generalnie No Man’s Sky, no i Sherlock Holmes.
Dobrze, będę miał czas na wymasterowanie pozostałej dwudziestki Overwatcha.
Spoiler! | Pokaż> |
---|---|
Nie zapomnijcie, że jutro dzień matki. Idę na przedstawienie zatem.
Moim osobistym faworytem jest D.Va ta koreanka w mechu jest wielce zabawna, i podobnie jak Smuga jej zadaniem jest sianie rozsiewanie zła na tyłach dzięki jetpackowi pozwalającemu się na nie dostać. Tyle że zamiast na szybkości D.Va polega na pancerzu i niwelacji ataków przeciwnika…
Anyway Overwatch spodobał mi się przez swoją prostotę i przejrzystość, postaci można szybko rozpoznać w boju po samej sylwetce, brak tu jakiś unlocków czy loadoutów, wybieramy postać, a levelowanie jest wyłącznie kosmetyczne. Jednoczesnie rozgrywka prosta nie jest bo meta bogata i nie wystarczy się wpuścić w wir walki a trzeba planować i przyglądać się co przeciwnik robi.
Aż mi żal że długi weekend poza domem spędzam, bo wewnętrzny nerd wolałby rypać w Overwatch… 😉
Patrząc z kolei jakiś czas temu na Wolfa, teraz na Dooma, Overwach i zapowiadanego nowego Shadow Warriora korci mnie aby stwierdzić iż szybkie shootery wracają do łask… ale nie chcę speszyć 😉
Grając w becie najbardziej polubiłem Wieprza. Nie ma to jak złapać kogoś na haczyk i przytulić no naszego wielkiego, tłustego, spoconego cielska wsadzając mu jednocześnie shotguna w brzuch 😀 . Fajna też była Walkiria (ta z wyrzutnią rakiet), ale niestety żyło się nią bardzo krótko. To co było widać wczoraj u Nitka na streamie, że zawisa w powietrzu i sieje rakietami, to był idealny sposób na popełnienie samobójstwa. Zwykle po takiej akcji w ciągu 1-2 sek dostawałem strzał ze snajperki plus trochę innego ołowiu i było po zawodach. Dlatego właśnie jak oglądałem stream to wydawało mi się, że w przeciwnej drużynie są same boty. No i ten robot co zmienia się w wieżyczkę był niezły. Wieżyczka, pomimo, że nie może się poruszać to i tak zadaje chore obrażenia.
Jak patrzyłem wczoraj na poczynania Nitka to naszła mnie myśl, że może jednak bym pograł, no ale tu trzeba by wyłożyć konkretne pieniądze. Zobaczymy jeszcze jak nasz ojciec Dyrektor będzie sobie radził na następnych streamach 😉 . btw Czy da się dołączyć do konkretnego meczu lub drużyny czy zawsze jest random?
EDIT:
Co do pani spoilerowej to 100 dni bardziej mi się kojarzy z Napoleonem niż z FDR.
@Goblin_Wizard
Pani spoilerowa to Rosie Jones. Gwiazda “Page 3” ;]
@fl0dA
Szkoda, że wybrali akurat to zdjęcie bo ona ma wiele lepszych zdjęć.
A Page 3 nie znałem. Dzięki. Swoją drogą najpierw trafiłem na jakiś bollywoodzki dramat o tym samym tytule.
@Goblin_Wizard
Police helps <3
@fl0dA
To protect and to serve!
Ja w becie grałem Łaską. Lubię grać supportami. Kurczaki kusisz tym wpisem. Jeszcze nie kupiłem, jeszcze…ale z każdym takim wpisem łamię się coraz bardziej..
@fl0dA
Łaska znana szerzej jako Laska, oł jea HATSZ! Wkurza mnie jednak, że trzeba w niej zmieniać broń, ale może byłaby bez tego za mocna.
@aihS
#suchartygodnia
Ktoś jeszcze kupił? Jest szansa wieczorem na zebranie 5 osób?
@fl0dA
mnie nie stać w tym miesiącu już nawet na żarcie :/
@Epipodiusz
Podobnie u mnie. Szukam sponsora co sięgnie do wora 😉 .
@fl0dA
Ja solidnie pogrywam (Mei + Lucio + Winston + wszyscy oprócz snajperów i Bastiona), tylko że mój wieczór zaczyna się około północy…
@fl0dA
No i co? Zebraliście się wczoraj?
@Goblin_Wizard
grałem trochę z iHS-em wczoraj wieczorem. Dzisiaj liczę na powtórkę w większym gronie;]
@fl0dA
Pograłbym może trochę, ale sprawdziłem ceny i nie znalazłem nic poniżej 220zł. Ja na strzelankę to dla mnie sporo za dużo.
@Goblin_Wizard
Najtaniej na battle.net
Przełączasz się na wersję us.battle.net i kupujesz zwyczajną wersję za 39,99USD. Taniej nie ma..póki co..
@fl0dA
A nie usuną mi tego jak później sprawdzą, że jestem z Polski?
@Goblin_Wizard
nope..wszystko legit konsultowane z Blizzardem
@fl0dA
dzięks. kupiłem. zasysam. bez odbioru.
@fl0dA
Ty, ale jeszcze wyżej gry nie posiadałeś…. ?
@Nitek
W odpowiedzi na rozwijającą się sytuację podjęto szybkie i zdecydowanie kroki. Czego się spodziewałeś po policji? 😉
@lemon
To protect&serve
Smuga? Po aferze pośladkowej przetłumaczyłbym na ‘Zmaza’ 😉
Podobno gra bardzo przypomina Dirty Bomb. Jest lepsza?
@Beti
nie pomyślałem o tym porównaniu, ale zgadzm się. są podobne. tyle że w overze jest więcej szalonych ulti/specjanych ataków. czy lepsza ? uczciwsza 😛 kupujesz wszystko, a nie jak w DB OP postać co kilka miesięcy żeby ludzie hajsowali 😛
mnie over nie kupił. za mało mięska w mięsku. z ekipą mega moc by była, ale solo ? nuda. beta bardzo szybko mnie znudziła bo randomy z jakimi grałem to kretyni i łomot do zera za łomotem. solo nie wygrasz gry jak to czasem wychodzi w normalnym fpsie bo są hard countery. giniesz i od nowa SAM kombinujesz czym tu grać… nie mam cierpliwości. jak solo to chyba ciągle blacklight retribution czy gotham city impostors – dla kilku rundek w tygodniu.
może mi się tylko wydaje, ale w overze broń aoe (shotguny, granatniki, rakiety) jest bardzo OP w licznych ciasnych/zamkniętych miejscach na mapie.
@emperorkaligula
Nie zapominaj – Overwatch totalnie olewa taki problem, jak brak skilla. Nie masz? To ci dajemy auto-aimy i rozne zdolnosci rzedu bombki atomowej, zebys nie czul za bardzo jak jestes do du-nosa.
Dirty Bomb ma mniej tych zdolności, więc i trzeba trochę lepiej broni używać.
A co do uczciwości – 50k kredytów przez kilka miesięcy bez problemu uzbierasz – z samych misji wyciągniesz średnio koło 1,5k per zestaw, a masz 3 nowe co 3 godziny 😛
@MusialemToPowiedziec
Toć to główny plus. Mi się tam podoba iż są postaci nastawione na zręczność i nie. Aby grać dobrze każda postać wymaga skilla ale u jednej będzie to szybkie naparzanie mychą a u innej umiejętne wykorzystanie skill czy przewidywanie ruchów przeciwnika. To jest właśnie siła OW bo każdy znajduje coś dla siebie.
@Wyspa
“Press X to Win” jako zaleta – już w 2020?
@MusialemToPowiedziec
Oj, to słabiutko!
Moje obserwacje. Mądre, głupie, nie wiem.
Plusy:
– zróżnicowane postaci;
– gra wymusza rotowaniem bohaterami w zależności od potrzeb;
– optymalizacja, bo gra uruchomi się nawet na 10-letnim czajniku;
– w grze zawarty jest duży potencjał dla cosplayerek; :]
– fajne do popykanie przez godzinkę;
Minusy:
– w większości mikroskopijne mapy z jednym wąskim gardłem i ew. jedną alternatywną ścieżką, łatwą do zneutralizowania;
– mam wrażenie, że ok. 1/3 czasu rozgrywki to oczekiwanie na rozpoczęcie meczu. Szukanie przeciwników, wczytywanie mapy, wybór bohatera, czas na rozstawienie postaci (minuta albo 30 sekund), a mecz trwa 5 minut. A przecież na końcu każdego trzeba jeszcze obejrzeć powtórkę najlepszej akcji i swoje statystyki. Waste of tiimeeeeeeee;
– prawie z każdej broni strzela się tak samo;
– niektórzy bohaterowie są widocznie silniejsi; gra przeciwko pewnym kombinacjom postaci jest po prostu frustrująca; za to inne picki nie wydają się być tak uniwersalne i dobre na każdej mapie;
– brak możliwości wyboru trybu rozgrywki lub mapy;
– nieintuicyjne cele misji; gra mi mówi, że mam atakować, ale nie wiem czy mam przejmować punkt kontrolny czy pchać wózek;
@teekay
Co do silnych niektórych postaci… nie bardzo. Balans jest akurat dobry tylko niektóre postaci to twarde countery na inne. Więc jak ktoś biega np: Widowmaker i daje radę to Farah nie ma sensu w ogolę łapać… z kolei Farah jest dobra na tanki przeciwnika…
Ogólnie więc postaci nie tylko trzeba dobierać pod sytuację ale i pod kompozycję teamu przeciwnika… no i takie postaci jak Bastion czy Torbjörn sprawdzają się raczej w obronie w ofensywie nie mają większego zastosowania 🙂
@Wyspa
O, Bastion, fajna postać. Szkoda że nie ma jeszcze autocelowania i latania. 🙂
@teekay
optymalizacja, bo gra uruchomi się nawet na 10-letnim czajniku
Ta, jeśli na czajniku masz 64 bitowe okienka, warto pamiętać zanim się kupi. Żeby nie być jak projan kiedyś 😛
@teekay
Ja z mojego subiektywnego punktu widzenia co do trzech rzeczy:
— w większości mikroskopijne mapy z jednym wąskim gardłem i ew. jedną alternatywną ścieżką, łatwą do zneutralizowania :
Się totalnie nie zgodzę. Ścieżek za każdym razem jest przynajmniej 3, dostępne dla różnych postaci o różnych zdolnościach (czasami wespnie się hanzo i genji, czasami tylko phara podleci albo wdowa się podciągnie) Wielkość map jest moim zdaniem optymalna – przy tym tempie rozrywki gdyby jeszcze trzeba było biec pięć minut do punktu kontrolnego to by był fukup – już teraz trwa to w nieskończoność. Mapy to jest w ogóle moim zdaniem majestersztyk – nie ma jednego bezpiecznego miejsca, zawsze można zajść cię z tyłu, z boku, jeżeli ktoś je dobrze zna, rządzi. A mają dużo smaczków, które odpowiednio użyte potrafią same jedne wygrać grę.
– prawie z każdej broni strzela się tak samo;
Ej, ej – to już nie jest subiektywizm. Tak samo strzela się łukiem Hanzo, gwiazdkami Genjegio i promieniem Symmetry? Shotgunem Warthoga, bombami Junkrata, działem Zaryi? Każda postać to totalnie inny mechanizm strzelania. Różnice są dość znaczące nawet w postaciach niby pod kątem broni podobnych jak np Tracer i Soldier – inny rozprysk, odrzut, magazynek. No, ej.
– nieintuicyjne cele misji; gra mi mówi, że mam atakować, ale nie wiem czy mam przejmować punkt kontrolny czy pchać wózek;
Przecież jest napisane na górze, i to wcale niemałą czcionką “Defend the point” albo “escort the payload”, plus duża jak argentyna ikona widoczna przez ściany ładunku/punktu?
@iHS
1. Tylko te trzy ścieżki da się przeważnie objąć jednocześnie na ekranie, więc to żadna różnica czy wyjdę trochę z boku, albo trochę od góry. Mapy są tak skonstruowane, że przeważnie trzeba przedrzeć się przez mniej lub bardziej szerokie drzwi tak czy inaczej. Mniej skomplikowane i mniejsze mapy są już tylko w Codzie (chociaż po ostatniej części można się spierać), ale w Codzie gra się na całej mapie, a w OW przez 90% czasu gry akcja dzieje się na jej wycinku.
2. Dla mnie jest to małe znaczenie czy używałem gwiazdek, pistoletu na kapiszony czy obrotowego działa. Widzę, że w grze są zachowane pewne “archetypy” broni (rakietnica z Quake’a czy pulse rifle Marine’a), ale dla mnie prawie ze wszystkiego strzela się jak z laserowej dzidy. Jedyna widoczna różnica w czuciu broni to rewolwer Mcree (?) i może coś jeszcze. W rzadko której postaci strzelanie polega na czymś innym niż duszeniu non stop LPM.
Na marginesie: nie rozumiem tendencji zajebywania 1/4 ekranu modelem trzymanej przez postać broni. Ani to wygodne, ani fajne.
3. Nie wiem, ja widziałem na planszy tytułowej tylko napis atak/obrona i nazwę mapy. Jak jest inaczej to cofam.
@teekay
A.D 1 Nie o to mi chodziło, że masz bramę z poprzeczką i możesz przez nią przejść albo przelecieć. Chodziło mi o to, że przykładowo na Hanamura do drugiego punktu obrony możesz trafić zupełnie od tyłu omijając całą ich obronę od frontu, to samo na Volskaya Industries przy pierwszym punkcie (do drugiego wiedzie dróg chyba pięć), na temple of anubis do drugiego punktu idzie około trzech-czterech ścieżek – generalnie wszędzie na każdej mapie masz ścieżkę która jest ukryta przed osobą która stoi tylko w jednym miejscu – klasycznych choke pointów jest bardzo niewiele. I to gdzie się dzieje akcja zależy bardzo od postaci którą prowadzisz – jeżeli drużyna ma w jednym miejscu tanki, supporty i assasinów, to ktoś robi coś bardzo nie tak (a konkretnie, zabójcy).
A.D 2 No, realizmu tu nie znajdziesz, zgoda, wszystkie bronie to jest laserowa dzida. Ale w każdym wypadku to zupełnie inna laserowa dzida. Tak samo było w quake i w UT, i w TF2 i nikt nie robił z tego zarzutu. Jeżeli non stop dusisz LPM przy soldierze albo tracerze to fatalnie, bo rozrzut im się zwiększa drastycznie im dłużej trzymasz spust i powinno się walić krótkimi seriami. A przy np Reaperze każdy strzał się liczy, więc wszystkie powinny wchodzi prosto w cel.
A.D. 3 Ok, na planszy tytułowej masz tylko attack /defend. Ale jak wejdziesz do faktycznej gry to masz wszystko pięknie opisane i zawsze możesz jeszcze raz zmienić bohatera w punkcie startowym. A jak znasz już każdą mapę, to i tak wiesz co się będzie działo.
@iHS
1. Wiem co masz na myśli. Ale może być nawet 120 różnych dróg, tylko nie ma to znaczenia. Jeśli bronisz jakiegoś punktu i wszystkie wyjścia z tych zakładanych 120. dróg możesz mieć jednocześnie na ekranie nie ruszając się specjalnie z miejsca, to istnienie alternatywnych ścieżek traci na znaczeniu, bo nie dają praktycznie żadnego elementu zaskoczenia dla strony atakującej.
2. No tak, gra musi być albo realistyczna albo arcadowa, bo nie może być wypośrodkowania, tylko trzeba iść w którąś ze skrajności. 🙂 Q i UT to wg mnie nietrafione porównania. Laserowych dzid praktycznie nie uświadczysz, bo każdy pocisk leci do celu z opóźnieniem (np. plasma gun), więc bardziej chodzi o przewidzenie ruchów przeciwnika. Dodatkowo siła poszczególnych broni była kompensowana przez duże, otwarte przestrzenie i szybkość rozgrywki. Ponadto musiałeś rozporządzać odpowiednio amunicją i żonglować broniami, a oba te czynniki odpadają w OW. UT i OW, poza tym że są strzelankami, to kompletnie różne gry.
3. Dlatego piszę, że w tym przypadku przyznaję Ci rację. 🙂 ed. chociaż korona z głowy nikomu by nie spadła jakby pojawiała się informacja już na początku w jaki tryb gram i co mam robić. Nie zawsze się pamięta mapy na pamięć. ;p
@teekay
Chyba się dalej nie dogadaliście. Wiadomo jak jest punkt o który się walczy to ciężko aby na nim się nie spotkać. Ale prawdą jest, że są postaci które zaprojektowane są wręcz do tego aby omijać te choke pointy i zachodzić obrońców od dupy strony. Więc de facto nie ma możliwości obrony wszystkich wejść z jednego punktu. Dla przykładu D.Va może po prostu ptzelecieć nawet na spawn przeciwnika. Reaper ma teleport i jak kto umie go używać to może niepostrzeżenie przekroczyć linię frontu. A taka tracer mimo że raczej ją zauważa to zawieje zanim ktokolwiek się ogarnie. Ważna jest tu jednak znajomość mapy.
@Wyspa
Tak jak powiedział Wyspa – pisałem o sytuacji w której drogą na punkt masz z dwóch różnych stron – patrząc w jedną nie możesz filować w drugą chyba że masz 360%. I tego dotyczyły wszystkie przypadki.
Co do opóźnienia lotu pocisków – to grałeś Genjim, Hanzo, Junkratem, Zenyattą, Pharą? Mają przynajmniej takie opóźnienia w locie pocisku jak co druga broń w UT czy queju. Grając alt fire Tornbjorna, Warthoga, albo Zaryi musisz wiedzieć gdzie będzie przeciwnik pół sekundu wcześniej. Nie żebym się czepiał, ale totalnie nie wiem o co ci chodzi.
Co do tych opisów – ja bym się raczej ucieszył z jakiejś opcji zwiedzania map bez walki żeby obczaić te wszystkie zakamarki, bo w wirze walki mi totalnie nie idze.
@iHS
co do opóźnienia, dodałbym po prostu railguna czyli widowmakerkę 😉
zwiedzanie by bardzo pomogło na początku, ale blizzard nie doda funkcji która niepotrzebnie zapełnia menu przez 10 lat podczas gdy po 2 latach prawie nikt nie będzie z niej korzystał :p
@teekay
prawie z każdej broni strzela się tak samo;
Nie, i nie. Sa bronie ktore sa podobne do innych, ale kazda grupa zachowuje sie calkiem inaczej, i wsrod tych grup poszczegolne bronie tez sa calkiem inne.
Masz bron Symmetry i Winstona, te fakt sa podobne.
Masz hitscany, jak Soldier 76, Tracer i alt fire widowmaker, ale sa na tyle rozne ze nie ma co ich porownywac
Masz shotguny na Reaperze, Roadhogu i D.Vie i kazdy inny od reszty
I masz projectile weapons, jak Hanzo, D.Va bez Mecha, Mercy, Lucio, Genji, i kazda z nich jest tez calkiem inna, wiec koniec koncow nie wiem skad to wrazenie.
Jezus. Maria. Co oni zrobili. Ten Blizzard. To jest jakiś wirus. Do mózgu, wirus. Ale po kolei.
Overwatchem nie interesowałem się w ogóle. Strzelanki skończyły się dla mnie na UT3, którego bardzo lubiłem, w FPS gram od świeta i nie przepadam. Jednym uchem łowiłem newsy o tym overwatchu jako o grze w którą nigdy nie zagram. A potem Blizz zrobił otwartą betę, siedzę na urlopie rodzicielskim, pomyślałem “czemu nie, pyknę jak za darmo, zobaczę”.
Judasze! Szatany! Moce nieczyste!
Taka sytuacja: słyszę jednym uchem, że moja świeżo raczkująca córka właśnie dorwała się do miski z wodą dla kotów i ją ewidentnie rozlewa po sobie i drewnianej podłodze, ale ja od czterech minut w dogrywce walczę o kontrolę punktu, my mamy 99%, oni mają 99%, co chwila ktoś popełnia spektakularna harakiri wbiegając na punkt, ale przedłużając rozgrywkę jeszcze o parę sekund, nagle znikąd pojawia się wrogi reaper, “DIE! DIE! DIE!” giną wszyscy poza mną, schowanym za winklem, oberwał granatem, jeszcze żyje, smażę go promieniem Zaryi, Mam 20 HP, odpalam tarczę, padł, wygraliśmy, słyszą mnie sąsiedzi dwa domy obok.
I robię to bez przerwy przez pięć dni open bety. Podłogi nieumyte, obiady po najniższej linii oporu. koty nauczyły się niewyraźnie mówić “po….prosz…ę o je..dze…nie”. Obłęd. Zaczynam i kończę grę jak jest jasno, ale mam wrażenie że w międzyczasie się ściemniło. Paranoja. Ostatni raz tak na studiach.
Beta się skończyła, a ja sobie myślę : kurna, kupa kasy jednak. Z drugiej strony: wydawałem już tyle pieniędzy na rzeczy które nie dały mi tyle funu, więc dlaczego właściwie by nie. Ale może jednak poczekam czy po premierze nie będzie gdzieś taniej. W dniu premiery łapie mnie szatański pomysł: przełączam region zakupu z europe na US, cena z EUR zamienia się w Dulary, zamiast 180 zeta, 156 zeta. Kupuję. To było wczoraj. Dzisiaj jestem po 5 godzinach snu.
Co to jest za mindfuck! Co za obłęd!
Z postaci najlepiej mi idzie tankami i supportami – żeby być dobrym ofensywnym to trzeba jednak dobrze znać mapy, takie Tracery i Phary jednak śmigają na pamięć. Uwielbiam Zaryę, lubię Rheinharda, wczoraj grałem po raz pierwszy kilka razy Warthogiem, Zenyatta jest gites ale już wymaga dobrego celowania, jak gram Mercy mam wrażenie że trzymam cały team przy życiu. Mcree jeszcze nigdy nie udało mi się odpalić ulta tak żeby zabić więcej niż jedną osobę, Genji grałem raz i przepraszam za to mój team, Tracer się uczę, bo na początku ginąłem częściej niż się spawnowałem (i co z tego że to imposybilne). Nawet widziałem Nitka jak grał w znajomych, ale póki co szmacę tak strasznie że trochę wstyd proponować jakieś pew pew. Ale, jak będzie, ekhm, więcej szmacących, why not.
I teraz tak: mam dziś do napisania dwie sceny do moda Shadoruna którego włąśnie robię, powinienem się do tego wziąć bezzwłocznie, ale zobaczę tylko czy nie da się odpalić custom matchu żeby spokojnie pooglądać sobie mapy, tylko na dwie minutki zobaczę, no, korona z głowy nie spadnie…
Kupujcie na własną odpowiedzialność. Powinna być nalepka “najlepsza dla osób samotnych i bezrobotnych”. Warta tych pieniędzy, oj warta.
Battle.net TAG iHS#2189
@iHS
Blizzard, TOZ, MOPS i ZbyszekZ lubią to.
@iHS
Skoro już ludzie się dzielą tagami to niech będzie u mnie battlenet: Wyspa #21135
Po weekendzie długim można mnie zaczepiać na grę 😉
@iHS
ja się chętnie postrzelam jeśli zbierze się jakaś szacowna grupka tzw. “szmacących” 😉
@iHS
Urlop rodzicielski ? Szacun 🙂
@Epipodiusz
Właśnie wszyscy zawsze mówią odruchowo: szacun. A ja nie wiem za co, jak nie dość że mam 6 miesięczne wakacje, siedzę w domu, sadzę roślinki, bawimy się z córką w robienie odgłosów pyskiem, do całej obsługi córki można by przysposobić średnio inteligentnego szympansa (w trakcie pisania tego teksu raczkowała i wywróciła się na pyszczek, ryk straszny, pięć minut hopsania i piosenek i jest jak nowe dziecko). Do tego, płaci mi rząd. Żyć nie umierać.
@iHS
Czytasz to, Revant? 😉
@lemon
Weźcie mu już tak tego dziecka nie wciskajcie. Ostatnio gram w Pillarsy, to wiem jakie jest niebezpieczeństwo. Miło Wam będzie jak się urodzi rude i mu/jej będą wszczepiać zwierzęce włosy, żeby jakoś zwalczyć te uprzedzenia względem czerwonowłosych? To bardzo mądra gra, powinniście zagrać.
@iHS
mmm, z doswiadczenia powiem chamsko że tracer nie wymaga znajomości mapy. a teraz wracaj na wartę!
niemniej, jeśli również szmacisz i chcesz poszmacić razem, to #pankot 1629
@iHS
Jak ktoś się jeszcze nie zdecydował czy kupić, to po tym poście nie powinien mieć wątpliwości.
Ja chetnie poszmacę w drużynie, gram wszystkim co się rusza, więc wszytskim mi idzie tak sobie, ale radochy bez miary mam. Matelan#2907
@iHS
TwojaSt4ra#2946
@iHS
Zachęcony komentarzem, uzbrojony w trik ze zmianą regionu sklepu by zaoszczędzić cebuliony, zakupiłem wczoraj toto. Wirus do mózgu to może nie jest, bo trzymało mnie tylko do 3:20 rano (tutaj rekord dzierży terraria, od 7:00 rano do 6:00 rano z przerwą na hydrację i dehydrację), ale uch. Jeszcze jeden raz faktycznie jest tu silny i na maksa satysfakcjonujący.
Największa frajda – tryb Arcade, gdzie Fara jest w stanie nie dotykać ziemi i siać chaos rakietami z góry. Nie wiem, jakie są rekordy, ale 20k obrażeń to norma. Normalnie jak IronMan na sterydach i po redbullu z wódką. Największy żal – Arcade nie wlicza się w statystyki 🙂
Teraz czekam od rana, aż rodzina zaśnie.
@Szmatan
Powiedziałbym że Overwatch, overwatch i overwatch. Overwatch, overwatch, no i oczywiście overwatch, aczkolwiek overwatch.
http://www.cad-comic.com/cad/20160525
“Do urlopów towarzyszyć nam będzie jeszcze Geralt z winem i krwią i generalnie No Man’s Sky, no i Sheerlock Holmes.” – nie zapominajmy o Mirrors Edge Catalyst 😉
Co do TW: W… http://puu.sh/p4zRv/9cc6a734a1.jpg