Co jest grane – są takie dni, że Owca nie paczy

Nitek dnia 6 sierpnia, 2014 o 8:33    38 

Dzisiaj też jest taki dzień. Trzeci już. Zła karma nie opuszcza ani na moment.

Pamiętacie sąsiada od dicho o którym ostatnio mówiłem? Nie wiem co jest gorsze. Ten się przynajmniej ogarnął, za to przysłał kolegów. I tak, przedwczoraj gość piętro wyżej pomyślał, że szarpanie wiertarką o 21:50 jest rzeczą iście normalną. Dla niego może i owszem, bo chyba odesłał żonę i dzieciaki gdzieś tam, by w spokoju burzyć harmonię dnia innym. Wytrzymałem długo, bo dopiero o 21:57 jak poczesałem miotłą o jego balkon to ino raz. Sekwencji nie powtórzył, nie szkodzi. Dzisiejszy ranek toi ten z tych WTF. Siódma rano, pod okna zajechało odpicowane, pomarańczowe auto z doczepką. Ta doczepka to armageddon na kółkach, mobilna obrabiarka drewna, którą możecie kojarzyć z Fargo, albo Uniwersalnego Żołnierza (DOLF!). I jazda, mielili dobrą godzinę, aż chciałem bułkami ich obrzucić jak niegdyś obrzucono System of a Down, kiedy nieopatrznie umieścili ich między Katem Vaderem a Slayerem, jak nie byli znani. Koniec końców szkoda bułki.

Jak już przywołujemy dziecięcie filmy akcji, na wczorajszym strumyku, o którym Twitch nie informował wczoraj, chyba anektowany był, bo cały Rosyjskim stał, wspominaliśmy. Wspominaliśmy Stevena Segalla i jego wyśmienite role w tym oczywiście kucharza komando z Liberatora, ale też oklepany do bólu schemat kamiennej twarzy w więzieniu, bo jakieś ważne informacje ktoś miał (W pół do śmierci! i z setka innych filmów tamtego okresu). Nie zapomnieliśmy też o Dudikoffie i Amerykańskim Ninja (murcia f’yeah!), a ogólnie to zastanawialiśmy się nad upadkiem Van Damme’a i tym gdzie podziały się typowe komedie sensacyjne tamtego czasu. No dobra, ja za tym zatęskniłem właśnie, bo lubiłem takie filmidła, bzdurne i lajtowe crossovery Azji z Zachodem gdzie parowano Jakiego Chana z choćby Chris Rockiem w Godzinach Szczytu czy Martin Lawrence w Diamentowej Gorączce. Albo Żółtodzoby, kurde. Czy nawet Jay i Cicho Bob Kontratakują, gdzie się podzialiście kurde felek.

Teraz już  takich nie robią. Poza 21st Jump Street.

Wszystko przez marketingowy fikołek jaki zgotowała ekipa Free Lives, odpowiedzialna za Broforce, PIĄTKA! i wypuściła za darmo na Steamie dla każdego. Expendabros, grajcie i pobierajcie.

Obrazek do notki znalazłem szperając za jakimś fajoskim negliżem na główną i pochodzi stąd. Człowiek se sprawy nie zdawał, że pierwszy za bary z Wieśkiem brał się Chmielarz (nie wiedziałem!). Obrazek chyba z SS (?), cały w spoilerze niżej. Tym pierwszym spoilerze.

Spoiler! Pokaż

W sam środek tygodnia, fakt nawet pasuje do nostaligii za dawnymi charakterami kina.

Spoiler! Pokaż

Dodaj komentarz



38 myśli nt. „Co jest grane – są takie dni, że Owca nie paczy

  1. bosman_plama

    Mój sąsiad – wielbiciel wiertarki – wiercił przez dwa lata. Kiedy go odwiedziłem pod pretekstem czegośtam odkryłem, że facet w tym czasie pozbywał się wiertarką wszystkich ścian (wewnętrznych) w mieszkaniu. Ponieważ po osiągnięciu skcesu nie miał już w czym wiercić, kupił kamienicę obok i teraz wierci tam. Autentyczny fakt.
    Takich gości powinno się wysyłać w kosmos, żeby szukali złóż w pasach asteroid.

    1. urt_sth

      @bosman_plama

      Zdarzają się tacy (nieśmiały uśmiech).
      Cisza nocna zdaje się 22-6 więc Nitku pospieszyłeś się z tą miotłą. No dobra żartuje, jak z imprezami ładnie jest uprzedzić o pracach remontowych w mieszkaniu w bloku.
      Z drugiej strony prowadzę remont nocami (w domku) i czasem zdarza mi się uruchomić coś na chwilę po nocy, co niesie na wioskę.
      Pamiętam jak przed ślubem kułem i ciąłem szlifierką (bruzdownicy nie mam) beton aby poprowadzić rury w podłodze przy otwartych oknach do perkusji Bonzo sączącej się przez inne okno prawie do białego świtu (muzykę wyłączyłem przed 21).

      Ostatnio obejrzałem Pain&Gain i do tej pory nie mogę uwierzyć, że to na faktach.

          1. idomes

            @urt_sth

            Ot zwykły facet, który niezasłużenie przeszedł za dużo, w filmie wygląda jakby mu się to wszystko należało. Znalazłem kiedyś jego wypowiedzi na forum dot. filmu (może imdb a może nie), podawał dużo sensownie brzmiących różnic między sobą a swoją filmową wersją. Charaktery porywaczy też pozmieniane. Mało tego wg niego Bay napisał scenariusz na podstawie artykułu w gazecie, chociaż on sam napisał książkę o swoich przejściach. Próby kontaktu bez odzewu.
            Zresztą rzuć okiem choćby tutaj http://www.theguardian.com/film/2013/aug/27/true-story-behind-pain-and-gain

            1. urt_sth

              @idomes

              Dzięki za linka. Zakładałem filtr na opowieść (w sumie zbieżną z wybieleniem złoczyńców), ale nie wiedziałem, że zbudowali fikcyjną ofiarę w filmie.

              @mokraTrawa nadal nie mogę uwierzyć, że policja może być tak nieudolna nie tylko u nas. We wszelkie okrucieństwa naszego gatunku jestem w stanie uwierzyć dość szybko.
              Natomiast przejęcie majątku w trakcie gdy ofiara jest torturowana tygodniami, uchodzi z życiem, a policja nie daje wiary nadal wydaje się nieprawdopodobne.

      1. Nitek Autor tekstu De Kuń

        @urt_sth

        Regulamin jakiś tam (spółdzielni?) mówi o prowadzeniu prac remontowych ciężkich zdaje się do 20:00
        Podobnie było chyba z taszczeniem ogromniastych śmieci jak łóżko np

        Nawet jeśli nie to jest burakiem dobrze zdającym sobie sprawę, że nie tylko on ma tu dzieci. Żeby nie powiedzieć kutachem.

        Powiedziałem.

          1. Nitek Autor tekstu De Kuń

            @mokraTrawa

            Tata jak robił remont długotrwały, co majstry zmieniali instalkę elektro i w ogóle hardkor był mocny, wywiesił na wejściu do klatki, że przeprasza za taki stan rzeczy. Tyle, że majstry trzymali się jakiś sensownych godzin, bo dłubali 8-20

            Jak na starym mieszkaniu kutach z parteru, lubujący się z wlewania w siebie w każdy otwór wszelkich ilości alkoholi, wyskoczył o 5:30 z kosiarką to chciałem iść go przeorać. Ale se w coś zagrałem, skoro już i tak wstałem.

        1. urt_sth

          @Nitek

          Jak już wspominamy regulamin, nawiercanie pod kołki trudno nazwać pracami remontowymi ciężkimi.
          Wiem jak się niesie nawet mały udar blokiem (niby nie jest głośne ale jak skrzypienie po tablicy), więc napisałem że wypada się umówić z sąsiadami. Uciążliwość porównywalna do imprezy.
          Stąd mały poczęstunek (ciasto i zimne) dla sąsiadów w ramach zadośćuczynienia (niezależnie czy impreza czy remont) załatwia sprawę 😉

    2. urt_sth

      @bosman_plama

      Z tą wiertarką do wyburzania to śmieszne, oczywiście kilka nawiertów na przestrzał trzeba zrobić (jak murowane ściany), ale żeby tak dwa lata wiercić po “cegle” to już trzeba mieć nieźle najebane w głowie.
      Pytanie czy mógł się tych wszystkich ścian pozbyć, może być istotne dla wszystkich sąsiadów.

    1. Mindestens

      @mokraTrawa

      Interesujący tekst, uważam natomiast, że wyniki sprzedaży pozwoliły facetowi wymigać się z przyznania, że release w połowie steamowej wyprzedaży to głupota. Doszukiwanie się przez niego związku pomiędzy wynikami sprzedaży w pierwszym tygodniu na PC a “pececiarskim” charakterem Kickstartera (że niby ci zainteresowani najbardziej mieliby już zapłacić wcześniej)… to bardzo wątła konstrukcja.

      Być może nie mieli wielkiego wyboru jadąc na oparach pieniędzy (jak wynika z tekstu), ale to był fatalny czas na premierę, co szeroko wówczas dyskutowano, zwłaszcza, kiedy któryś z devów na kilka dni przed premierą przyznał na forum gry, że ludzie z Valve też im to odradzali.

      Najbardziej jednak boli, jak facet, który wypuścił grę na Kickstarterze, sam określa ten model jako “pre-order”, bo to nie tylko niezgodne z rzeczywistością, ale głupia i szkodliwa retoryka od kogoś, kogo pomysł ostatecznie wypalił.

      1. aihS Webmajster

        @Mindestens

        Też mi się wydaje, że ta premiera nietrafiona.

        Ostatni wykres pokazuje też ciekawą rzecz – GoG i Humble to raptem 3% całej sprzedaży (5400 sztuk) i to jest tylko 7,5% sprzedaży na PC. Szczerze mówiąc trochę mnie te wyniki zagięły bo w ciemno obstawiałbym, że sam GoG to powinno być 20-30% sprzedaży na PC.

Powrót do artykułu