Co jest grane – pirackie życie, arrrr!

Nitek dnia 21 listopada, 2013 o 9:10    11 

Dobre jest. W środku znajduje się także najlepsza tematyczna piosenka. Zawiera pomarańczę.

Gram w tego asasyna czwartego. Póki co jest tak jak zawsze. Zamiast dłubać misje głównę, szperam w każdej dziurze wynajdując zupełnie niepotrzebne przedmioty, odblokowując nowe szanty, ratuję piratów z opresji biorąc udział w kalkach walkach wałkowanych od lat iluś tam. Po jakiś trzech godzinach, kiedy pierwsze miasto splądrowałem do fundamentów, ukradłem w końcu jakiś statek. Były abordaże, była też głupota. Uratowałem po drodze jakiś dwudziestu piratów, którzy nie wiedząc co robić wskoczyli do wody między statkami i tam sobie stopy moczyli. Takie głupoty.

Ostatnio mogliście poczytać o oferowaniu pomocy innym. Tymczasem okazuje się, że piraci czają się w szeregach. Oto jedna pani woła o pomoc, bo buty na zimę dzieci nie mają. Inne potrzeby? Nie ma, tutaj środki czystości z kościoła, tam jedzenie z Caritasu, a dzieciom starczy, żeby internet nie działał. I codzienna rozpiska co, gdzie i skąd wynieść. Albo pralkę chcą, bo ta kopie lub posiadając cztery wersalki chcą jeszcze jednej “bo ta się psuje”. Arrrr, byleby mieć.

Też chciałem być kiedyś piratem. Chyba każdy chciał. Jednak to jeszcze zanim zagrałem w jakiegokolwiek. Przyczynił się do tego “Karmazynowy przypływ pirat” oraz “The Goonies” (ten koleś na kanapie to jeden z hobbitów). Z tego drugiego cel pośredni osiągnąłem. Mogę zrobić roztańczoną galaretę.

W ogóle pojawiły się tematy dziwne w komentarzach. Zastanawialiśmy się nad tym, które gry AAA na premierę wyszły tak spoko, że aż działały, wbrew obecnym trendom. Wyszło mi, że tylko szpile od Ubisoftu chodzą jak masełko po chlebku. Zastanawialiśmy się też z kolegą szanownym czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek nie grać w cokolwiek, bo główny bohater siedział pod tyłkiem słonia i nie przypomina już niczego sensownego. To podobno znany przypadek siedzenia kilkugodzinnego w edytorach postaci. Podobno.

Zatem do abordażu! Dzisiaj czwartek, jutro piątek, tygodnia koniec i początek. ARRRRR! Śmieszna sprawa. Nagłówek dotyczący zdarzenia w łódzkim “Wtargnął do ciepłowni i podłożył ogień. Tysiące mieszkańców bez ogrzewania”

I dobry sucharek.

Obrazek tytułowy przyszedł stąd. Dużo tam dobrego.

Dodaj komentarz



11 myśli nt. „Co jest grane – pirackie życie, arrrr!

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @MusialemToPowiedziec

      A bo Kirq napisał po LG Assassynowymi coby
      Aha, za RPS, wyłączcie sobie synchronizację w chmurze UPlay. Chyba, że nie boicie się utraty zapisu stanu gry.

      Jak ktoś w jednym zdaniu wstawia “utrata zapisu” robię instrukcje odruchowo.
      Zresztą nic ciekawego u mnie się nie działo, więc zrobiłem profilaktycznie. Na pewno nie potknąłem się o 275 błędów, ale śmieszą mnie pancerne prześcieradła pod którymi Edek musi się schylić zamiast wbiec w nie beztrosko. Niczym w Teksańskiej Masakrze. No, no, nope. Nie da się. Weee uwielbiam Teksańską. Czas sobie przypomnieć. http://youtu.be/Mra_Z3cpGCM

Powrót do artykułu