Co jest grane – niegrane

Nitek dnia 7 lipca, 2014 o 9:07    83 

Miało być o tym w co zagrać nie zdążyłem, ale w Narnii, wiecie, czas płynie inaczej. Poszarpałem wszystko co się dało, włączając w to Divinity Original Sin.DOS jaki jest, będziecie wiedzieć, słyszałem że taki jeden od Zajdla chce przelać swe myśli na cyfrowy papier. Nie będę mu do zupy zatem wchodził, poza obwieszczeniem, że jest iście znakomicie, choć nie dają żadnej przywry za rozkopywanie grobów, ale dziwnym nie jest, że w jednym z nich skrywają się pokaźne dungeony i szkieletory napierające kulami ognistymi, czy to manualnie, czy z pomocą miotaczy ognia. Fest dobre.

W gąszczu rozgrzebywanych tytułów, dwa brylują szczególnie – Valiant Hearts od Ubisoftu, ta opowieść z pierwszej wojny światowej, kupiła mnie po 3 minutach od włączenia. Pochylimy się nad tematem kiedy tylko wypędzę z nosa wszelkie zło niedobre, bo ten nadal działa jakby chciał a nie mógł. A przecież może. Kudosy przede wszystkim należą się Insurgency. Miałem przerwę, choć lubię o czym świadczy fakt, że jest obok RO2 jedynym multi szpilem, który mam na dysku, włączam i nie poznaję. To nie żaden casus Titanfalla, sunrrrise. Ta gra jest nadal świetna, tym lepsza, że mapy, które były od początku, gdzieś po drodze zostały mocno przemodelowane, powstały nowe ścieżki, da się wejść do większej ilości budynków etc. Przez co człowiek czuje się trochę oszołomiony, jakby nigdy nie grał. Z drugiej strony to trochę dziwny stan rzeczy, przemodelowanie podstawowych map. Chyba, że to kwestia ustawień serwera, a ja coś zdziurawiłem. Tak czy siak, było pysznie, a o reszcie rzeczy pogadamy przy okazji.

Wieńcząc poniedziałek, właśnie się dowiedziałem, że za dwa lata obejrzymy sequel Dnia Niepodległości, a goście odpowiedzialni za filmowego Hitmana, będą ogarniać Thiefa. Szukałem też na weekendzie koncertu Amy Winehouse, bo zastanawiałem się ile to już jest trzeźwa. Co ciekawe, żadnego w takim stanie nie znalazłem. Fest bym się pieklił na taki stan rzeczy.Taki to poniedziałek.

1

 

Dodaj komentarz



83 myśli nt. „Co jest grane – niegrane

  1. Probabilistyk

    Sezon ogórkowy jest suuuuper ogrywam rzeczy, które leżą od dawna. Season passa do Bioshocka na przemian z Prison Architect, obie produkcje wciągają jak bagno.

    No i meczyki… to juz decydujacy tydzien. Moje typy:
    Brazylia – Niemcy
    Argentyna – Holandia
    Le grande finale:
    Niemcy – Holandia

    1. powazny_sam

      @Probabilistyk

      A propos meczów, cholera coś jest nie tak z tą dyscypliną. Z całym szacunkiem dla kostaryki ale żeby możliwe było takie zabetonowanie bramki że zespół 3x mocniejszy, utrzymujący się przy piłce 3/4 czasu, nie jest w stanie strzelić gola przez 120 minut to mi wygląda na ewidentne coś co w grach nazywamy “balancing problems”.

      1. Probabilistyk

        @powazny_sam

        To jest futbol 😉 a tak poważnie to widać było, że Kostaryka “odrobiła pracę domową” i dobrze dobrała taktykę na Holendrów (w stosunku do swoich możliwości). Holendrzy do tematu podeszli trochę zbyt luźno i dlatego było to co było. Teraz liczę na pełną mobilizację wsyzstkich drużyn i festiwal bramek 😉

        1. teekay

          @MusialemToPowiedziec

          W ramach mundialów. W tym roku na 5 meczów sparingowych wygrali tylko jeden. 3 przegrane (nawet z Hondurasem) i jeden remis.
          Trafili na dobrą generację piłkarzy na ten mundial no i na dobrego trenera. Z pozdrowieniami dla Pana Bońka, który uważa, że rola selekcjonera ma marginalne znaczenie dla gry narodowej reprezentacji.

  2. shani

    –E–D–Y–T–A–
    Drugi … 🙁
    A tak calkiem powaznie to weekend ciezki, 400 km samochodem po poprzednim dniu imprezy, wesele i nastepnego dnia znow samochod… czuje, ze mozg jeszcze mi sie po tym wszystkim nie wlaczyl 🙁
    ——————–
    Chcialem tylko jeszcze dodac, ze Angole to straszne pytki i nie potrafia sie bawic, tylko siedza za stolami i chleja :/

          1. Nitek Autor tekstu De Kuń

            @Probabilistyk

            Jacksona jakieś taśmy były po śmierci zdaje się. Zawsze coś ktoś wynajdzie. Chyba nawet Nirvana coś miała. Nie jestem pewny.

            Ostatnio słuchałem Roots, bloody roots, kiedy jeszcze tym nie było. Ile to ma? 20 lat? To patrz co oni tam trzymają w szufladach koło hery, koki, hasz, lsd

        1. Nitek Autor tekstu De Kuń

          @King Julian

          Eno, nie no.

          W ramach akcji poznaj mojego wroga, rzerczy niesłuchanych na co dzień, czasem słucham. Wlicza się w to bardzo dużo rzeczy w tym Amy. Choć niektóre piosenki miała dość. Tyle, że wersje studyjne. I tak dzisiaj w samochodzie pogadałem sobie o tym jak to superstary nie narkotykują się, jak np. Paul Grey ze Slipknota, o którym mówili, że dobry, fest fajny, ciepły człowiek, nie brał bo dziecko w drodze. A tu wziął “raz” i kaplica. Drifgt myślowy poszedł też o Seymoura Hoffmana, który rozbawił mnie swojego czasu, zdaje się pośmiertnie niestety, że dobrze iż jego sukces przyszedł później, jak był już na odwyku, bo wcześniej wciągał wszystko jak leci. I bam, nie ma chłopa.

          Tyle z tego, że w drodze słuchałem Slipknota właśnie.

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @slowman

      sequel filmu dzien niepodleglosci
      beda robili film thiefa
      szukałem koncertu amy winehouse na tubach na trzezwo i te z przedzialu 2009 – kiedyś tam wszystkie były po pijaku.
      jakbym poszedł na szoł i gwiazda wyszłaby niewstanie, ładnie bym się wkurwił *czego kiedyś nie zrobił Limp Bizkit w spodku. oni po prostu na scenę nie wyszli)

  3. urt_sth

    Pisał bym się na jakieś regularne granie w Insurgency, ale jak się obrobię z remontem. Niestety w tym tempie to jakiś koniec lipca wypada. K..wa jaki człowiek zniedołężniały się robi z wiekiem, trochę skakania po drabinach,belkach i następnego dnia wszystko nap…la. A mogłem wydać 3 razy tyle i wziąć ekipę.

  4. bosman_plama

    W nic nie grałem, bo siedziałem w Cieszynie. Trafiłem na Święto Herbaty, nabyłem kubek wielkości naparstka. Zjadłem “talerz serów” i nie mogłem się ruszać przez dwa dni, bo sądziłem, że dostanę serów (smażonych) kilka, a dostałem kilkanaście. Poza tym w takie upały przegrzewa się mój bioprocesor.

    A, wypiłem pierwszą kawę od chyba pięciu lat. Na następnych pięć mam spokój.

          1. bosman_plama

            @Nitek

            Pograłem w starożytną grę: “hcete jeszte pivećko?”. Myślałem, że już wygrywam, bo zmobilizowałem siły, żeby odmówić, ale wtedy do pani zza baru, która seksowną laską była zapewne w latach osiemdziesiątych, dołączyła jakaś top modelka i gdy ona przyszła zadać to epickie pytanie musiałem skupić całą silną wolę na zamykaniu otwartych szeroko ust. Odmówić nie byłem w stanie.

        1. shani

          @aihS

          Nee, przedszkole za nisko, nie masz dostepu do niczego, no ok, mozesz bezkarnie zagladac Pani przedszkolance pod spodnice, ale co z tego? Jakies chore limity bys mial na komputer i inne zabawy. Podstawowka … nadal za nisko. Moze jakas szkola srednia? :] Tam kazde zle zachowanie mozna podciagnac pod nastoletni okres buntu :]

  5. jarqlo

    Trzeba się naprawdę postarać żeby polec na obronie 🙂

    Zagrałem wczoraj chwilę w Smite (moba z bogami/herosami), był to mój pierwszy kontakt z tego typu rozgrywką (wogóle mmo to nie moja bajka). Jakoś nie czaję czemu się tak ludzie jarajom. Grafika do dupy, rozgrywka jakaś dziwna, randomi biegają gdzie chcą zamiast się w kupę zebrać …

  6. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

    Przy okazji This War Of Mine przeszukałem przeszukiwajką “luźnych” z The Valiant Hearts i nie ma. A miały być! I co, i co, co?

    A co do Insurgency to przy następnym promo wyląduje w koszyku. Szkoda, że nie miałem okazji sprawdzić darmowego weekendu na Steamie w połowie sierpnia…

      1. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

        @Nitek

        No i to właśnie jest wada streama!:P

        A poważnie to pewnie teraz, jak już kupiłem i zaraz, za moment zacznę, to pewnie bym nie przeczytał co by sobie nie spoilerować wrażeń. Ale streama tym bardziej nie będę oglądał bo to jest zapis Twojej gry, a nie Twoich przemyśleń.

Powrót do artykułu