Co jest grane – i to by było na tyle

Nitek dnia 25 marca, 2015 o 8:58    61 

Przeglądając internet na pewno natknęliście się na głosy, że Cities Skylines, takie super, ale zbyt łatwe. To prawda, jest mocno relaksacyjnie przez wzgląd na brak sosnowieckich rozrób, skandali z modelkami i innymi kryzysami. Jak więc jest to możliwe, że kiedy nie patrzyłem z metropolii liczącej grubo ponad dwadzieścia tysięcy mieszkańców, co świętowałem dobrze popijając zimnym, w mgnieniu oka zostało ich dwa tysiące, a po mieście zaczęła grasować końska grypa. To i Cebulari Maximus.

Punktem centralnym mojego miasta jest niewątpliwie dzielnica Klucznikowo, połączona krzywymi jednokierunkowymi z Livellowem (pozdrawiam czaty streamowe serdecznie). To pierwsze to trochę taki Manhattan, ale kiedy tylko ktoś podnosi tę kwestie podczas rozgrywki, słychać krzyk jakby miliona gardeł konsolowców na poletku pecetowym, że to nieprawda. Nie jest to poruszane zbyt często. Livellowo zaś, dzięki legalizacji nielegalnej radości w dymie, stanowi poniekąd atrakcje turystyczną. Mocno rozbudowane, z przypadku, kiedy to za pomocą jednego kliknięcia, ukochany burmistrz wszystkich, wysiedlił przecznicę stawiając tam stadion Centrum zamykają okalające je dzielnice, jak Ptakopyskowo czy Julianowo, budowane na bieżąco, bo planować nie ma co. Liczy się spontan. I miasto żyło, moja krawica, takie piękne, największa moja metropolia, Koniopolis, jaką kiedykolwiek moje ręce zbudowały, a myszki skrolowały. Do czasu kryzysu Cebulari.

2015-03-25_00001

Strefa przemysłowa to zgniła narośl każdego miasta. Fioletowa gleba od pierwszych chwil toczy i zbiera żniwo pośród roślinności niesadzonej rękami człowieka. Dlatego też w pewnym momencie wydzieliłem dzielnice na tą obsługujący przemysł ciężki, podczas gdy pozostała część zajęła się przeróbką lasów na wygodne krzesła i łapki do dawania klapsów upstrzonych cekinami. W każdym razie działo się. Zarzucałem ludność parkami i inszą rekreacją, bo hajsu jak lodu. Moje metro prawie bije na głowę te warszawskie i nie podkopuje innych budynków, a busów krąży tyle, że ciągle ich mało. Mieszkańcy w swej miłości nieskalanej imprezują pod ZUSem, obstawionym policją, więc nikt nie kradnie, bo wiecie, to też ta zaczarowana dzielnica z magicznymi muffinami. Zło nie istniej, a ZUS można kupić w każdym sklepie z ZUSami. Zgadza się, rytuał odwiedzin Steam Workshopa z którego darmowość i ilość wszelkich usprawnień rozgrywki to rzecz zupełnie normalna. Jak kobietga na zakupach. Dwie godziny w butiku, jedna na korytarzu. Lovely and delicious. Szczerze to nie wiem jak Cities wygląda na golasa. Nie wiem, bo nie muszę. Nikt z Was nie musi.

2015-03-25_00009

Cebulari

W szale budowania i celem zwiększzenia wartości gruntu, czego mechanizm może nie do końca rozgryzłem, wesoło niczym hasający po łace byczek Fernando, stawiałem szkoły to tu to tam. Panel administracyjny, nigdy z niego w simach żadnych nie korzystałem, może w RCT ino, zdradził tajemnice braku edukacji. Coś nie do końca tu zagrało, bo niewykształciuchy w przemyśle są pożądaną muskulaturą roboczą, a industrial zgłaszał braki. Pewnie dojechać nie mogli, bo jak się miasto zatkało to jak Katowice. Jedna droga leży, pół miasta stoi. Winszuję pomysłu katowickich budowniczych, a sam każdorazowo snuję plany jakiego heistu, No bo wyciągasz hajsy z miejsca A, rozwalasz wozidło w miejscu B, uciekasz na motorach C, panie! Gry szkodzą.

Błagali o tanią siłę roboczą, bo choć szkół było relatywnie mało, tak gajerów po mieście rozbijało się aż nadto, a w Cities model pracy polski. Jak nie zataisz, żeś magister to Cię nie wezmą, bo bać się będą, że będziesz się mądrzył i dziesiątego chciał więcej. Zatem niewykształciuchy. Kłamać nie muszą, żyją pracą. budujemy nowe osiedle! Cebulari Maximus, czystej krwi blokowisko na obrzeżach z własnym ekosystemem. Tu mała klinika, tam osobne wysypisko ze spalarnią, prąd odsączany z turbin na pobliskim jeziorze. Co ważniejsze, lekko tylko rondo dzieliło przodowników pracy od małych i dużych przedsiębiorstw. Trochę niezadowoleni byli, więc jakąś wychuchaną wieżę postawiłem im w centrum, żeby było przytulniej. Nikt nie protestował.

2015-03-25_00006

gdzie ten kryzys skoro z wymion mleko, z pszczoły miód. Wiecie jak to jest. Siedzicie w jednym miejscu, nie widzicie połowy dzielni. Tu droga, tam jakiś park, parę drzewek, jakaś szkoła, no jestem fest burmistrzem, dumny ze swojego miasta, w pytkę jest i w ogóle.

NAGLE!

Już nie wiem co chciałem, ale szarpnąłem kamerą na bok odsłaniając ostatnie spazmy serca miasta. Wszystkie główne dzielnice, wszystkie, gwałcą moje oczy szeregiem alarmów. A to choroby, zatkane rury i fekalia w każdym kącie, zbyt dużo zmarłych nie wyjechało na miasto, na ostatnią podróż i siedzą w domach, do tego brak wody, prądu, śmieciarki się pogubiły, totalny syf. Okazało się, że budując dzielnicę Cebulari w jednym kącie mapy, przerwałem linie energetyczne poprowadzone od turbin z jeziora. Musiało się to stać jakiś czas wcześniej, bo syf i chaos jaki zapanował, nie widziałem nigdy. Prąd oczywiście naprawiłem, co i tak nie pomogło zbytnio, albowiem całe miasto zaczęło z niewyjaśnionych przyczyn chorować. Z dwudziestu tysięcy podatników zostało około tysiąca, z dwóch milionów nabitych w kabzie, 100k dolaresów z tendencją spadkową, ale to już wtedy kiedy zbudowałem tyle szpitali, że karetki wyparły resztę ruchu drogowego. Tak wiecie, na chwilę, żeby tylko ogarnęły sytuację. Trzydzieści ich rusza ze szpitala na miasto, trzydzieści karetek stoi w korku, trzydzieści karetek obsługuje wycieńczonych ludzi, trzydzieści twarzy kryzysu.

Generalnie Cities obecnie jedzie na relaksie i nie ma większych problemów, by Janusze burmistrzowania. Sam jestem taki właśnie, buduję koślawo, bez planu, miasto jakoś przędzie i cały proceder jest o wiele zabawniejszy niż wczytywanie cudzych sejwów w SimCity i napuszczanie katastrof. Sam jestem katastrofą.

2015-03-25_00005

W którymś momencie wydawać by się mogło, że sytuacja została opanowana, trupy skremowane, ludzie podleczeni. Zacząłem planowaną redukcję miejsc pracy lekarzy, co odbiło się znowu negatywnie na humorze mieszkańców. Lekko. Gorsze było to, że jak tylko coś skasowałem, znowu zaczynały chorować całe dzielnice. W tańcu tu się nie certolą. Coś jest jeszcze nie tak, nie wiem co. Może zawróciłem niechcący nurty rzeki i pobieram do kranów mieszkańców nieczystości? Może to propaganda i zwiastun końca wszystkiego? A może po prostu grę popsułem? Nie wiem, ale wiem dwie rzeczy.

Burmistrzem jestem klasa, a Cities Skylines bawi jak mało co. Już dwanaście godzin jedno miasto pieszczę, a na tym pewnie się nie skończy, bo muszę popracować jeszcze na rozwojem transportu miejskiego, wydobyć trochę ropy zanim najadą burgery i w ogóle, widzieliście ile modów dzisiaj wyszło? Mody można ładować do woli i nie kolidują z sejwami. Trzynaście osób robiło grę, macie pojęcie?

A teraz wybaczcie. Jeszcze z pięć kryzysów mam do zażegnania. Cebulari Maximus, kurde bele.

Opisane zdarzenia miały miejsce wczoraj na streamie, w późniejszych minutach jego trwania, TUTAJ.Mniej więcej od 2:08. I tak, tam stoi Wayne Enterprises, które zaniża poziom przestępczości.

2015-03-25_00011

Spoiler! Pokaż

Dodaj komentarz



61 myśli nt. „Co jest grane – i to by było na tyle

  1. bosman_plama

    Kusi ta gra. Ale sami wiecie co nadchodzi i co wyłączy mnie z życia na czas jakiś. Więc pewnie zagram w burmistrzowanie za jakiś rok.
    Swoją drogą, przy przekroczeniu np. 60% zmarłych w populacji gra powinna wchodzić w tryb zombie i burmistrz zamiast w szpitale musiałby inwestować w ekipy likwidatorów a’la Death Valley;).

      1. bosman_plama

        @slowman

        Śmierć raczej nie wyłącza z życia “na jakiś czas”:D. Chyba, że jesteś zwolennikiem reinkarnacji.
        Swoją drogą, gdyby taka reinkarnacja nadążałaby za rozwoje technologii, to wyjątkowo źli ludzie nie powracaliby na świat jako wszy łonowe, ale np. jako boty do masakrowania w strzelankach albo cRPGach:).

          1. bosman_plama

            @furry

            Teoretyczne wymagania spełniam, choć powoli zaczynam czuć zimny pot, gdy czytam o wymaganiach nowych gier. Dokupienie ramu to pikuś, ale moja karta już niedługo może zacząć się pocić.
            Z drugiej strony w kwietniu miną trzy lata od złożenia kompa, więc najmłodszy już nie jest.

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @COREnick

      Byłem tak zaabsorbowany działaniem na rzecz miasta!
      Tam na wideo widać moment w którym zasialnie poszło i mi mrygało lekko, że się spsuło. Jak postawiłem w Cebulari szkołę zdaje się, tak wszystko poszło w papę.
      😀
      Trzeba to dzisiaj naprawić i sprawdzić czemu wszyscy chorują :s

        1. pan-hydraulik

          @brum75

          To jest też jeden z powodów dlaczego Polska, zwlaszcza tereny dawnej Galicji, zamiast w skupiskach, usrana jest domkami jak popadnie. Jak kto ma miedze, to wiadomo, na miedzy “wolno mie wszystko”. Więc budują te chałupy pośrodku pola, potem ciągną drogę, prąd, czasem kanalizacja, i tak każdy sobie. Potem masz teren zabudowany przez 5 km a w sumie mijasz 4 chałupy i 2 stodoły.

      1. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

        @Iago

        Ja wiem czy to bug?

        Sam łapię się na tym, że chciałbym dom w środku lasu w Kolumbii Brytyjskiej, ale żeby mi światłowodem neta pociągnęli. Oczywiście o kanalizacji, centralnym ogrzewaniu i innych usługach wspominać nie muszę?:P

        1. Iago

          @sunrrrise

          Ja wiem, że to feature, obrazujący generalną głupotę ludzkości jako takiej (patrz komentarz bruma o terenach zalewowych). Ale ze względu na rozwiązania zaimplementowane w grze (prąd bierzesz od sąsiada… może rodak projektował?) – wpieniające i nielogiczne.

          BTW: takie ślyczne kolorowe cosie przy nicku to gdzie dajo?

  2. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

    Ech, coraz przyjemniej z tym CS widzę. Ale ja jeszcze leczę oparzenia po SimCity ostatnim. Chociaż jak tak czytam i czytam to mnie coraz słabiej piecze… Muszę podyskutować z Magdą, ona lubi takie klimaty, może przysiądziemy.
    A tak zupełnie z innej beczki: ponoć w ubiegłym tygodniu była premiera Worlds of Magic… Ktoś coś?

          1. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

            @Nitek

            Liczę zatem z Tobą. Przy czym od razu zauważę że ja z matmy byłem słaby i polegałem głównie na wiedzy i umiejętnościach kolegi. Oraz na tym co ściągnę od nauczyciela 😛 Siedziałem w ławce przed biurkiem a nasz matematyk miał zwyczaj że na klasówce dyktował zadanko po czym sam je rozwiązywał. Więc spisywałem od niego a kumpel musiał tylko zerknąć czy aby to nie jakiś uberpromatematczny trick na gumce którego taka lama jak ja nie może znać..
            Jeszcze ktoś chętny do liczenia? 🙂

  3. furry

    Hahaha! Dopiero teraz przeczytałem tekst.

    To znaczy, biedne simki, chciałem powiedzieć, straszna tragedia, straszna. To chyba jacyś Amerykanie, żeby tak umrzeć z braku prądu. Czy może jest tak, że po prostu zabierają graty i opuszczają miasto, nie umierają?

    1. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

      @furry

      W sumie z braku prądu to powinien się pojawić wyż demograficzny ale tak na dłuższą metę to bez prądu krucho może być… Jak się tak zastanowić to ile czasu pofunkcjonujesz? Kilka dni, potem zacznie robić się niewygodnie. Delikatnie mówiąc.

  4. Ixi

    Pamiętam ten moment jak usunąłeś kilka słupów, ale myślałem, że prąd do miasta idzie jeszcze inną drogą 🙂
    No i zmyliło mnie to, że przez jakiś czas nic nie wskazywało na to, że gdzieś brakuje komuś prądu.
    Zawsze najciekawsze się dzieje jak ja już śpię 🙁

Powrót do artykułu