Co jest grane – flaczki w sosie własnym

Nitek dnia 16 października, 2014 o 9:20    140 

Zjadłem wczoraj te grzyby. Co ciekawe, jedne z dodatkową porcją białka.

Bo grzyby to generalnie zdradliwa rzecz i chociaż dilują nimi rodzice, hardkorowy zbieracz grzybów, tata, to jednak zawsze lękam się kiedy szama składa się z kani, czy też sów jak podobną mówią w Tucholi. Podobne to bardzo do muchomorów sromotnikowych, więc naciąć się stosunkowo łatwo. A jednak żyję, bo sabotażu chciał dokonać rydz, który ożył i poruszał się ochoczo mimo wylegiwania się w lodówce. Co przypomina mi, że ciepnąłem nim do kosza myśląc – wyrzucę śmieci rano. Nie jest już rano, a śmieci nie wyrzuciłem. Same wyjdą.

Na streamie czas spędzamy przy The Evil Within. Zawiera ilości flaczków przekraczające wszelkie granice, także jeśli ktoś jest ciekawy zapraszam. Streamowanie to głównie pory wieczorne i nie bez atrakcji i gości specjalnych, którym niewątpliwie była wczoraj Bea. Działo się.

Jutro piątek, wspólne granie. Propozycje po gikzie krążą i skupiają się wokół Payday 2, Crusader Kings 2 czy L4D2, a sama ustawka pewnie odbywa się na gikz grupie steamowej i zapewne w notce, którą czytacie poniżej w komciach. Nie do końca wiem czy będzie jak zawsze, ale jest grane i gadane via TS od późnych godzin wieczornych. tak czy siak bacznie śledźcie poczynania w grupie i komcie jeśli jesteście skorzy do chędożenia wspólnego.

Obrazek tytułowy to kompilacja wzorów na koszulki polskiego The Armory, które surfuje na wspieram.to, by uzbierać dolaresy na działalność. Cel co prawda osiągnęli i koszulki same chyba też już pykają, chyba, ale być może Was zainteresuje. Szczególnie, że zacząłem już gnębić o odpowiedni wzorek koszulki dla fanów koni. Ubierałbym, ba, to byłaby pierwsza koszulka, która faktycznie sam bym sobie kupił.

Dobra, czwartek, czas knuć plany o dominacji nad wszechświatem. Nie zapomnijcie, jak to ujął Yerzu, o akcji wrzucania gikza gdzie się da, także przy niedzieli rzućcie o nim słowo z ambony. I lajkujcie oraz szerujcie wszystko co popadnie. Serio. Niech zaleje świat.

Spoiler! Pokaż

Dodaj komentarz



140 myśli nt. „Co jest grane – flaczki w sosie własnym

      1. Private_dzban

        @Nitek

        Zacząłem czytać te fakty i mniej uwagi poświęcam samemu obrazkowi. Co za bezsens.
        A dziś jak się obudziłem o 3 nad ranem z 38 stopniami gorączki to włączyłem gikza i patrzę a tam strumykuje! Włączyłem i offline.
        Gorączka podskoczyła i zemdlałem.

          1. Private_dzban

            @Nitek

            No zrodziła się we mnie nadzieja, że do popijania rozpuszczalnego syfu na zbicie gorączki pooglądam sobie jakieś flaczki, a tu niet.
            Temperatura spadła do ajsowych 37, czyt. stanu podgorączkowego, więc siedzę w pracy. Jak wrócę do domu, to będę masakrował wątrobę koktajlem Fervex+ibuprom. Kiedyś pytałem lekarza, czy to mnie nie zabije. Sprawdził w googlu i powiedział, że nie.

              1. Nitek Autor tekstu De Kuń

                @MHT

                Bo jest problem, który nie wiem z czego wynika.

                Kiedy rzucam czata na stream, muszę włączyć dodatkowo tv, bo tak mam to pospinane. Kiedy włączam tam okienko z przeglądary, nie wiedzieć czemu szarpie płynnością gierek w stopniu znacznym.
                A wyuczanie nawyku czytania co piszecie i odpowiedzi dopiero po tym fakcie, cały czas w trakcie.

                To albo poprawią soft/drivery, bo nie wiem co to powoduje :/

              2. Nitek Autor tekstu De Kuń

                @aihS

                Fakt, chociaż ma słabo to rozwiązane i ścina długie teksty. Zamiast jakiegoś na chuj mi licznika długości streamu na dole ekranu, tam powinien być czat.

                Muszę podłubać z tym wrzucaniem czatu, ale wiecie. Co włączenie streama = mail. Także ten.

              3. Nitek Autor tekstu De Kuń

                @Private_dzban

                Fest, nie wiedziałem. Nie widziałem żadnych liczników ni nic. Pokazuje tak na wierzchu tylko liczbę oglądnięć archiwum per film.
                Liczby pobrań nie szukałem, bo przeca nie wiedziałem. Sprawdzę se.
                To by tłumaczyło czemu streamujący mają powpychane dużo informacji i odsyłaczy na streamach, bo zawsze ktoś może se coś. Czas pomyśleć i o tym.

  1. powazny_sam

    No i wziąłem Panią bez Fizyki. Nawet zdążyłem już pograć i powiem wam że brak fizyki to bynajmniej nie jest największa bolączka tej gry. Tego co wymyślił QTE powinni skazać na wieczne wciskanie przycisków pojawiających się na ekranie podczas każdego kontaktu z elektroniką. Jakąkolwiek. Typu wciśnij cośtam na bankomacie w odpowiednim momencie a jak nie to karta zatrzymana. Itd.

    1. idomes

      @powazny_sam

      Początek jest faktycznie przegięty pod tym względem, ale później to znika/ograniczyli na jakieś 10h a jak wróci w końcówce już będziesz przyzwyczajony 🙂
      Zastrzeżeń do gry można mieć dużo – choćby, że akcent na korytarzową strzelankę tpp się przesunął,albo że gra nie pozwala na podejście “stealth”, ale do samego końca bawiłem się świetnie. Na pewno jeden z lepszych tytułów jakie w tym roku ograłem. No i w kategorii “z łukiem na wyspie” TR udanie przysłonił poczucie żenady jakie zostawił FC3 😀

        1. idomes

          @powazny_sam

          Dwie rzeczy muszę rozgraniczyć – mechanika gry, możliwości jakie oferowała bardzo mi się podobały, ale fabularnie ta gra jest totalnie położona, a od “zakończenia Citry” chyba niczego głupszego w grach nie widziałem.

          ed. a tutaj dopiero QTE zupełnie zabijały klimat.

          1. powazny_sam

            @idomes

            Ha w sumie racja, człowiek ma tendencję do idealizowania przeszłości.

            Ale w takim razie Blood Dragon powinien ci pasować, mechanika FC3, zamiast żenady – kicz zamierzony 🙂 Tylko szkoda że gra na 5-6h max i to razem ze wszystkimi zadaniami dodatkowymi.

          2. MusialemToPowiedziec

            @idomes

            Bo zakończenie jest częścią meta-gry FC3.

            Spoiler! Pokaż

            😛

    2. furry

      @powazny_sam

      Jak chcesz coś w stylu starego dobrego Tomb Raidera, nie strzelankę TPP, spróbuj Enslaved. Dużo skakania, niestety “łamigłówki” banalnie proste, głównie tłucze się roboty, widać że konsolowe. Co prawda kierujemy facetem, który skacze jak małpa (i nawet nazywa się Małpa), ale jest też sympatyczna towarzyszka podróży.

    1. urt_sth

      @Probabilistyk

      Nie wiem w czym problem, jakoś nie utożsamiam aktorów z ich rolami, więc jak nawet bym się w jakiś sposób wzorował na postaci fikcyjnej to kontrast z aktorem ani grzeje ani ziębi. pod prysznic z aktorami nie chadzam.
      Parafrazując Kazika wszyscy artyści to gieje i prostytutki 😉

  2. bosman_plama

    Wczoraj do tego stopnia nic mi się nie chciało (po tym, jak już podbiłem świat Hiszpanią w MTW), że zagrałem w stara dobrą grę pt. “wciśnij przypadkowe przyciski na pilocie i spróbuj przeżyć to, co pokaże Ci telewizor”. Kiedyś trafiłem tak na zawody psich skoków w dal, ale to, co zobaczyłem wczoraj było prawie lepsze.

    Różnica polega na tym, że psy skakały szczerze, a reality show, na które trafiłem musiało być udawane. Wszystkie są udawane i nawet jakaś gazeta odkryła to ostatnio, głęboko wstrząśnięta.

    To, co ujrzały moje oczy traktowało o jakichś laskach z Australii (od razu sympatia +2, bo to może prawnuczki tych chłopaków, co to pili z naszymi pod Tobrukiem – zwykle mówi się o walce, ale jak kiedyś czytałem wspomnienia pewnego Australijczyka, to jego pierwsze wspomnienie po przybyciu polskich uzupełnień brzmiało: “nareszcie jacyś weseli goście, z którymi można się napić”), które sparowano z tzw. nerdami i skazano ich na wykonywanie zadań w tropiku. Nerdzi mieli uczyć się sam nie wiem o czym, a laski o podstawach nauki.

    Trafiłem na fragment, w którym te laski wysłano, żeby uczyły jakieś nieszczęsne dzieci w szkole, która wyglądała jak wyjęta żywcem z Domku na Prerii, pod warunkiem, że na dzikim zachodzie nie byłoby segregacji rasowej, ewentualni z afrykańskiej wioski, w której akurat nikt nie strzelał. Najpierw jedna panna tłumacząc czym jest ewolucja oznajmiła, że Karol Darwin był pierwszym człowiekiem na świecie. Druga uważała, że skoro symbolem tlenu jest O, to wody naturalnie będzie W. Ale to wszystko pikuś wobec panny, która opowiadała dzieciom nie wiadomo skąd o kontynentach.

    Z Europą udało jej się trafić, ale już Afrykę podpisała jako: “Ameryka”. następnie spojrzała w lewo, gdzie dojrzała Amerykę Południową i podpisała ją: “Afryka”. Potem popatrzyła w górę i zmarszczyła śliczne brwi, po czym wpadła w konsternację.

    Kto zgadnie co napisała?

              1. aihS Webmajster

                @bosman_plama

                Odpowiedź poprawna. Jak widać ta pani była wzrokowcem i nauczono ją, że to tutaj to największa gospodarka świata. Tak się składa, że Chiny wyprzedziły ostatnio USA. Logicznym następstwem połączenia wpojonej wiedzy ze śledzonymi wiadomościami jest wniosek, że to muszą być w takim razie Chiny.

                PS Pamiętam jak dziś jak moja koleżanka na geografii w podstawówce usiadła z jedynką kończąc wymienianie kontynentów na “kontynencie chińskim” pokazując palcem okolice Moskwy.

    1. Tasioros

      @projan

      Nieee… Siedzę sobie teraz na porodowym i Was czytam. W ciągu sześciu godzin coś może zacząć się dziać. Ale nie musi. Wczoraj był tylko test, a dzisiaj już małżonka podpięta pod odpowiednią dawkę. Fajnie tu, cisza, spokój. W pracy nie muszę siedzieć.

        1. Tasioros

          @furry

          Chodzi Ci o bieganie po schodach itp.? Wszystko było brane pod uwagę, ale zdajemy się na specjalistów. A do tego wszedł tam też jakiś stary koleś z dużym, orlim nosem, w jakichś kolorowych szmatach i z pióropuszem na głowie, więc wywołują poród chyba nie tylko oksytocyną.

              1. slowman

                @thesheep

                To pewnie bardziej na północ mieszkasz, skoro te burze od Ciebie muszą do mnie przyjść 😉 Straciłem zainteresowanie maturzystkami, kiedy się dowiedziałem, że nie piszą pracy, gdzie mógłbym im wepchnąć trochę literatury (do teraz żałuję, że nie wiedziałem o Frommie i Zimbardo, kiedy sam pisałem i nie będzie szansy rewanżu 🙁 ).

                Myślałem raczej o 21, bo worinberg pisał, że od tej może. Zresztą, właśnie miałem pisać na grupie. No i fajnie by było, gdyby Wyspa się wypowiedział, bo głupio tak napadać Prusy jak robi coś innego 😛

              1. slowman

                @mokraTrawa

                To ma chyba sens. Niby jest ta kłótnia między Wielkopolską i Krakowem, ale zaczynam myśleć, że to poszło tak: Kraków się przeludnił sknerami i ci rozrzutnych wyrzucili do Wielkopolski, a potem to się powtórzyło z Wielkopolską i Szkocją.

                Btw, co robisz w sobotę o 21 i czy już zainstalowałeś CK2? 😉

          1. furry

            @MusialemToPowiedziec

            To chyba tylko w amazonie. Czytałem wzruszającą historię jakiegoś gościa, któremu zablokowali konto bez słowa wyjaśnienia.

            Potem, ciągnięty za język, przyznał, że może i zwrócił kilka telewizorów, ale przecież jako konsument ma do tego prawo, a poza tym telewizory nie spełniły jego oczekiwań co do jakości obrazu.

            1. MusialemToPowiedziec

              @furry

              Valve z założenia nie oddaje kasy za gry. Musisz walczyć, żeby “łaskawie i w trosce o dobro naszego klienta, przyznajemy jednorazowy zwrot kasy w formie steam wallet”.

              Nie słyszałem jeszcze żadnej historii o tym, jak ktoś próbował oddać grę drugi raz – nie wiem czy się ludzie uczą i już nie chce im się pie-bawić z Supportem, czy może Support za drugim razem pieniądze oddaje w ołowianej formie – wszak adres mają…

Powrót do artykułu