Dziś będzie na bardzo szybko, bo czas gryzie mnie po piętach. Podczas piątkowej rozmowy o “Community” ktoś wkleił link do strony o wybitnej współczesnej beletrystyce erotyczno – gadziej. Postanowiłem podjąć wyzwanie, zapoznać się z którymś z tych arcydzieł i zrecenzować je Wam. Od razu powiem, że nie wyszło. Za to wpadłem na pomysł na dzisiejszy wpis.
Zaryzykowałem z dziełem pt. “Taken by the T-rex”. Na okładce subtelnie relaksuje się urocza blondynka w jeansach i złotym biustonoszu a za nią pręży się mężnie tyranozaur. Niestety, dotarłem tylko do 60% tego opowiadania (bo powieść to to nie jest), podczas którego jedyną erotyką była część zdania: “uprawiali seks w chałupach” (nieco dowolne tłumaczenie moje). No, chyba, że kogoś podnieca scena pożerania żywcem. Ogólnie, w 60% tego czegoś “wielki jaszczur” pacyfikuje wioskę by uprawiać swe hobby – rozrzucanie kawałków ciał po okolicy. Bohaterowie przeokropnie się tym przejmują, a potem toczą spór co z tym wszystkim począć. Dla urozmaicenia fabuły ćpają jakieś jagody i mają wizje.
Czemu o tym piszę? Bo zastanawiałem się jakim sposobem autorka nie tylko mogła wpaść na pomysł, by to napisać, ale też na pomysł, by to, co napisała, sprzedawać. I uświadomiłem sobie, że padliśmy wszyscy ofiarami łańcuszka inspiracji. Otóż kiedyś tam, równocześnie całkiem niedawno, jak i całkiem dawno temu, pewna pani wpadła na pomysł, by napisać romans o wampirach błyszczących w świetle słońca. Sprzedało się to tak znakomicie, że w literackim wszechświecie wybuchła supernowa podobnych dzieł. Jedne z nich były pisane całkiem na poważnie, niektóre jednak powstały jako fanfiki. I tak właśnie narodziła się trylogia o niejakim Greyu. Żywię podejrzenie, że opowieść o gadach i paniach to dalszy ciąg tej historii. Ktoś, gdzieś pomyślał: “też napiszę fanfika, ale żeby być oryginalną, nie użyję wampirów bądź fanów sado-maso, ale dinozaurów!”. “Taken by the T-rex” nie powstałoby zapewne, gdyby nie sukces “Zmierzchu” i “Greya”. Strach się zastanawiać kogo i do czego zainspirują opowiastki o dinozaurach.
A potem pomyślałem – a jeżeli to samo zacznie dziać się w świecie gier? Owszem, na dużą skalę to już się dzieje. “Indiana Jones” stał się inspiracją dla serii “Tomb Raider”, która zainspirowała twórców “Uncharted”, które to gry stały się inspiracją dla… ostatniego “Tomb Raidera”. Twórcy strzelanek inspirują siebie nawzajem itd. To wszystko jednak dzieje się w świecie wielkich firm. Tymczasem dziś żyjemy w czasie wielkiej kariery gier niezależnych. Czy tak trudno wyobrazić sobie, że jedna osoba będzie w stanie zrobić jakąś grę, która zainspiruje inną osobę? Powiedzmy, że ktoś zrobi grę “Nocne udręki lady Mary” o wiktoriańskiej damie śniącej koszmary o tym, że ciągle ktoś ją porywa – zdradziecki baron, łupieżczy pirat, wampir itd. Będzie to platformówka z delikatnym, niedopowiedzianym podtekstem seksualnym i sprzeda się tak dobrze, że już pół roku ktoś inny zrobi “Pamiętniki porywaczy sennych niewolnic”. A po dwóch latach…
Rozumiecie? Czemu miałoby nas ominąć to, co dzieje się w literaturze? Wiele przed nami.
Obrazek tytułowy pożyczyłem z tej galerii. Nieświadomej autorce dziękuję.
“Na okładce subtelnie relaksuje się urocza blondynka…” kurde chyba mi monitor zdycha i kolory sie wypalily 😉
@r4lph2
Bo to jest tzw. sztuczna inteligencja 😉
@r4lph2
Pewnie po przeczytaniu opowiadania “widac”wiecej. 🙂
@whushhh
Bo to jest wewnętrzna blondynka:D
To prawie jak z flaszeczką. Sprzedają się i inspirują na tyle dobrze, że już na drugi tydzień mają sequel, nierzadko od innego producenta.
Bosman, pewnie masz sporo racji z tą tezą. Musi być powód dla którego to powstaje. Sam interesując się fantastyką i RPG, oraz grając w coś co się zwie PBF (Play by forum) spotkałem się z wieloma przeróżnymi wizjami. Kobiety naprawdę lubią dziwactwa. A mężczyźni często chętnie pomagają im się w tym realizować. Oderwanie od rzeczywistości? Jakoś tak trzeba by to nazwać.
Swoją drogą, kiedyś napotkałem na swojej drodze taką śmieszną książeczkę, która jawnie inspirowana była właśnie tymi błyszczącymi wampirami. Zanim ją porzuciłem w jakiejś 1/5 zawartości, przeczytałem tam zdanie, które zapamiętam na zawsze. Bohaterka (a jakże, dokładnie jak w błyszczących) rozmawia z jednym z super-samców (nastolatek z włoskami na sztorc).
– Czy ty jesteś wampirem?
– Wampirem?! – roześmiał się – Jak coś takiego mogło ci przyjść do głowy? Wampiry przecież to bajki, one nie istnieją. Ja jestem Nieśmiertelny.
Taaaak.
To się dzieje, bardziej w sferze gier “mobilnych”, ale jednak. Sukces minecrafta czy angry birds – zasypał lawiną nędznych imitacji, ze zmienioną scenografią aby ograniczyć ryzyko pozwu.
@urt_sth
Ale zawsze jest coś czymś bardziej lub mniej inspirowane.
Np. Angry birds – worms – scorched eartch ( ok doszedł element burzenia bazy ale z grubsza cele podobne)
Minecraft – swobodne budowanie to wprawdzie nowość ale “gier o kopaniu” była wcześniej masa (boulder dash ?)
@powazny_sam
Nie było kopania i budowania zdaje się. Nie przypominam sobie, przynajmniej nie na taką skalę.
@Nitek
No w takim sensie że wykopujesz sobie materiały do budowania to fakt to raczej oryginalne zestawienie. Ale np. jak pierwszy raz zobaczyłem minecrafta w wersji alfa czy coś w tym stylu to przypomniała mi się flashowa gierka “motherload”, gdzie kopałeś w poszukiwaniu minerałów które potem zamieniałeś na różne ulepszenia. A im głębiej tym cenniejsze minerały ale i zagrożenia większe.
@powazny_sam
Tego nie znam.
Wracając jednak do Boulder Dasha, fenomenem jest dla mnie to, że żaden inny Boulder jak ten oryginalny, nigdy mi się nie podobał. Nieważne czy w czyde, HD, uje muje. Żaden.
Za to na wspomnienie wody zalewającej poziomy… brrrr
@Nitek
To była lawa zdaje się. Ale za młodu nazywaliśmy to z bracholem “mela” albo “gruchotki” 😉
Btw. znasz ? http://www.caiman.us/scripts/fw/f2107.html
@powazny_sam
Nie, ale tak jak mówiłem. Tylko oryginał!
http://boulderdash.krissz.hu/
woda chyba też była. Flood zdaje się. ;D
@Nitek
Ale ta wersja ma opcję przełączenia na oryginalną grafikę 🙂 Zagrywałem się w to kilka lat temu. No ale zapomniałem że wersję binarne są passe , dziś mamy html5 i inne cuda do takich rzeczy.
EDIT: przeszedłem pierwszy level, cholera jaka nostalgiczna bomba, to był mój pierwszy kontakt z komputerem ever, wuj pożyczył z pracy ZX Spectrum, i do dziś pamiętam jak się zastanawiałem skąd to “ćwierkanie”
@powazny_sam
A chyba, że 😀
Tu nie chodzi o passe, nie passe
@Nitek
Chlip. Wzrusz.
Człowiek nawet układ tych plansz pamięta…
Kiedyś zabrałem kompa do ciotki z kolorowym telewizorem w PAL i grałem w toto w kolorze. Ależ ja byłem gość 🙂
@powazny_sam
Ni twierdzę, że te pozycje to były “oryginały”, tylko że ich sukces spowodował wysyp “kopii kopii” o jakości znikomej, a nuż się sprzeda bo podobne.
@urt_sth
Cóż każdy może próbować. Osobiście od tych klonów bardziej wkurzają mnie “poradniki” na google play, i to w dziale gry/aplikacje a nie na przykład książki. Że też google pozwala na taki burdel.
@powazny_sam
Poradniki 😀
Jedyne poradniki jakie kupiłem to Kompendium Wiedzy. Z pamiętną zdrapką na okładce 😀
Bosmanie, chylę czoła, sam się zastanawiałem nad kupnem “T-Rex Troubles” ale ostatecznie się nie skusiłem.
Szukasz inspiracji do space opery, która ma wyjść w I kwartale 2014?
😀
@furry
Z tą spaceoperą to osobna historia. W zeszłym tygodniu rozmawiałem z pewnym autorytetem, który podzielił się ze mną smutna opowieścią o anglojęzycznej klasie średniej ucieszonej, że trafił jej się spec od fantastyki w związku z czym (klasa średnia) opowiedziała mu, że uwielbia super spaceoperowy cykl o… kosmicznym piracie. Nazwisko autora tego cudu zniknęło w przekazie, ale istotny jest fakt, że proste, by nie rzec prostackie opowieści i dinozaurach i kosmicznych piratach sprzedają się lepiej. W związku z tym zamierzam przemyśleć swoją autorską przyszłość:).
Przed zapowiadaną space operą wyjdzie niezapowiadana (na razie) powieść przygodowa. Fantastyczno – przygodowa.
@bosman_plama
no wiesz, takie książeczki sprzedają się na zasadzie tabloidów. Krótkie i “treściwe informacje” nad którymi nie trzeba się pochylać intelektualnie. Ot takie zapychacze czasu.
Ja wkleiłem ten link. Jestę inpiratorę.
A co do ostatniego akapitu – nie do końca łapię, o co ci w nim chodzi. Czy o to, że indyczy Minecraft ma mnóstwo indyczych klonów?
Czy raczej idzie o to, że szukasz jakiś gier erotycznych?
@MusialemToPowiedziec
Wydaje mi się, że krótko mówiąc, powinniśmy być przygotowani na zalew szitu. Na razie żyjemy w wieku niewinności, indyki są albo fajne, albo nieudane, ale mniej lub bardziej oryginalne bądź ambitne. Wydaje mi się, że to się skończy. Oczywiście, wciąż łatwiej napisać szitową powieść niż zrobić szitową grę, ale… zima nadchodzi.
@bosman_plama
“Oczywiście, wciąż łatwiej napisać szitową powieść niż zrobić szitową grę” – zaraz, zaraz – jak się ta gra nazywała co to miała koniec na początku środka i to była wina graczy bo kasą nie sypnęli? A jednak na parówie się zjawiła i to nie za darmo.
@urt_sth
dlaczego, dlaczego wywołujesz złe wspomnienia?
https://www.gikz.pl/artykuly/recenzje/recenzja-dark-matter-chala-ktora-patrzy/
@urt_sth
Też mam wrażenie, że cyfrowa dystrybucja przygarnie te sierotki, których nikt wydać nie chce, a mają parcie na papier czy monitory. A ilość poradników jak pisać jest spora, nawet King coś takiego popełnił.
Ostatnio w Humble Weekly był zdaje się jakiś program-do-robienia-gier, więc spodziewam się.
@furry
Jest z tym pewien problem. A polega na tym, że ludzie czekają na takie rzeczy i gotowi są za nie płacić. Ile, dwa lata temu mieliśmy rewolucję gierek społecznościowych na fejsie i okolicach?
Zmierzch i trylogia o szarym miłośniku SM ma niebotyczne nakłady. Czemu ich growe odpowiedniki nie mają ich mieć? Nasz kłopot zacznie się, gdy Activision i EA wyczują kasę, oraz gdy “growych greyów” będzie tyle, że będziemy musieli spędzać trochę czasu na poszukiwaniu w zalewie “greyowych” tytułów czegoś, co sprawi frajdę nam.
@bosman_plama
Wtedy będę robił milionowe* kółko w AC (muszę zadzwonić co z tą kierą bo nie przychodzi), i tytuły AAA będą mogły wąchać dym z mych dwóch** rur.
* z tym samym nędznym czasem
**lub czterech.
@bosman_plama
ludzie czekają na takie rzeczy i gotowi są za nie płacić
Buech, zobaczyłem plakaty z tą babeczką z łukiem i znowu zabrałem się do czytania “Hunger Games”, na szczęście tylko wersji próbnej z amazon.com. W pliku z całą trylogią wersja próbna jest jest całkiem długa, ale znowu nie dałem rady doczytać do końca. Ja wiem że to jest dla młodzieży, ale na Boga!, da się pisać książki dla młodzieży ładnym językiem, nie 2-3 wyrazowymi zdaniami.
A “Tomb Raider” i „Uncharted” inspiruje do… NSWF….
The Walking Dead s2 kupił ktoś? 😉
@Nitek
Nitek … chociaż to oczywiste
@mokraTrawa
właśnie, że nie.
@Nitek
świat się kończy 😀
@mokraTrawa
święta ido. Najwyżej będzie z poślizgiem. Przecież może.
nie?
@Nitek
pewnie, może być recenzja całości jak bóg przykazał 🙂
@mokraTrawa
Najśmieszniejsze jest to, że kiedyś byłem ciepła buła na epiozdy. Myślałem, że wow, much epizody.
Teraz coraz bardziej mnie to wpienia.
*kiedyś – przy okazji e1 TWD
@Nitek
mnie to obojętne, bo pewnie z moim graniem wyrabiałbym się akurat ep w dwa miechy 😛 ale poczekam aż wylezie całość, bo zombiaki aż tak mnie nie rajcują
@mokraTrawa
Widzę tu korzyść. Mniejsze ryzyko utraty sejwa. TWAU 2 wkrótce. Wtedy się okaże.
@Nitek
TWD S2E1 jest na 90minut
LOL
———
i w dwóch recenzjach dostał odpowiednio 78 i 7 (o ile jeszcze kogoś oceny biorą)
Zacząłem oglądać Community (a propos inspiracji 🙂 ) i trochę mnie drażnią niektóre wygłupy (wolę komedie “bardziej serio”) ale niektóre fragmenty wymiatają. Np. ten na koniec drugiego odcinka – http://www.youtube.com/watch?v=j25tkxg5Vws
Miodzio!
@projan
Na “serio” nie masz co liczyć. Ten serial to jazda po ostrzu brzytwy oddzielającej normalność od tego, co dzieje się w głowach większości z nas, gdy nikt nie patrzy:).
@bosman_plama
Widzę że jest szansa że przyswoję formę, bo motyw w profesorem Whitmanem też mi się podobał. Niewątpliwą zaletą serialu jest długość odcinków. 🙂 Potrzebowałem czegoś takiego po Miasteczku Twin Peaks…
Świat się kończy…
http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/3325/najlepiej-zarabiajacy-pisarze-2013
@furry
Ale czemu, kolejność nie ta, w dupach im się przewraca od nadmiaru gotówki czy coś innego jeszcze.