A właściwie: co myśmy narobili, bo ja przecież też głosowałem. Tak, chodzi o wyniki zardzewiałej krypy. Tak, ściemniałem wczoraj pisząc, że wygrał Warcraft 3, bo wszystkie głosy oddane jako: “W3” przypisywałem jemu. Pewnie bym tak zrobił, ale tylko jedna osoba zagłosowała w ten sposób. A choć rozproszenie głosów znów było spore, to jednak jednym głosem wygrać się nie dało. Za to to, co dzieje się na trzecim miejscu…
Ale zanim do tego dojdziemy, informacje, które interesują was najbardziej. Spadł śnieg! To znaczy w Krakowie, nie wiem jak rzecz wygląda w innych częściach Polski, że nie wspomnę o Hawajach, z których (jak przytomnie zauważono w komentarzach) musiał głosować ostatni z podających swoje kandydatury, bo napisał, że robi to w ostatniej chwili, podczas gdy według naszego kalendarza było to już jakieś dwadzieścia trzy godziny po niej. Ale nic, to, po prostu zwołałem komisję konkursową znającą regulamin na wylot, a ta po długich naradach uznała, że nic z tego, że tak oddane głosy się nie liczą. W związku z tym odwołałem jej prezesa, ostrzegłem, że nie opublikuję ich opinii, po czym głosy uznałem.
Dzięki temu mieliśmy w tym roku o jednego głosującego więcej, a ja mogłem poczuć się jak szef szefów. Fakt, że pokonałem jedynie głosy w swojej głowie nie umniejsza mej chwały.
Oddaliśmy w summie 194 głosy na 95 gier. To znaczy, ważne głosy. Bo pisaliście o nieco większej ilości gier, wyliczając te, które ważne były dla Was aż do ósmego czasem miejsca. Jeden spryciula wrzucił dwie gry na drugim miejscu. Oczywiście w efekcie jego trzecie miejsce rozwiało się w wichrze historii. Podawaliście także największe zeszłoroczne rozczarowania. Znalazło się kilka głosów na najlepsze ubiegłoroczne książki, ale było ich zbyt mało, by stworzyć osobną kategorię. Bywało, że mocniej przykładaliście się, żeby narobić mi kłopotu. Poszaleliście na przykład z dodatkiem do Wiedźmina 3 i jedni głosowali na niego jak na osobną grę, a inni zaliczali go do podstawki. Zostało to uwzględnione w przeliczeniach. Głosowaliśmy najchętniej na gry z ostatnich trzech lat z nieuwzględnieniem roku 2014. Tłumacząc – najwięcej głosów otrzymały gry z roku 2016 (21 – 22, niepewność bierze się stąd, że jedna była już dogrywalna we wczesnym dostępie, choć jej premiera zaplanowana jest na 2017), z 2015 (19) i 2013 (11). 2014 podobał nam się mniej, bo oddano głosy tylko na siedem wydanych w nim tytułów.
Najstarsza z gier, które zrobiły nam frajdę w zeszłym roku pochodzi z roku 1994, ewentualnie z 1993. Ewentualność bierze się z małego zamieszania, bowiem głos oddano na pierwszego Dooma, ale w wersji Brutal Doom, czyli “nieco” późniejszej. Tak czy owak w zestawieniu zmieściło się sześć wyjątkowo zardzewiałych gier, bo pochodzących jeszcze z ubiegłego stulecia. Jak to brzmi, prawda? Jestem z nas dumny.
Tak, jak w ubiegłym roku chciałem sprawdzić kto jest naszym ulubionym wydawcą bądź producentem. Ponieważ jednak wielgachne rozdrobnienie głosów sprawiło, że podstawowe fakty udało mi się ustalić dopiero w okolicach północy, kiedy w telewizorni Doctor Who akurat dawał się całować takiej jednej fajnej brunetce, trochę mi się po drodze odechciało. Na szczęście dziś wstał nowy dzień. Skrzypiąca pod butami biel za oknem poprawiła mi humor i prędziutko policzyłem, że wśród producentów najczęściej powtarzała się nazwa: Blizzard (6 tytułów, bo liczę ilością gier, a nie ilością oddanych na gry głosów), oraz Paradox i Firaxis Games (po 4).
Trochę się to pozmieniało w przypadku wydawców, wśród których Paradox (ale już jako Paradox Interactive) nie miał sobie równych – wydał osiem spośród naszych ulubionych gier. Po piętach tuptało mu 2K Games (7). W różnych konfiguracjach powracała też nazwa Blizzard – sześć razy. Bardzo słabo poszło tym razem Bioware, widać, że dawno (w kategoriach growych) nic nie wydali, a ich ostatnie dzieło, czyli DA:I nie okazało się grą, do której chętnie byśmy wracali. Tak, to ten moment, kiedy dałem upust swojej prywatnej satysfakcji. W 2016 wyjątkowo ciepło wspominaliśmy Mass Effect 2 i Dragon Age: Origins. W podobnej sytuacji znalazła się Bethesda, która powinna wypuścić prędko jakiś nowy z najstarszych zwojów, by znów odnaleźć drogę do naszych serc. Bioware ma szanse uczynić to nowym Mass Effectem, ale co porabiają spece od sztywnych dialogów wygłaszanych na baczność ślicznych lokacjach, nie wiem. Krążą po sieci jakieś plotki o nowym tES, ale kiedy takie nie krążyły?
Tak, Trace jest smutna, rozczarowaliście ją
Jest i smutny aspekt tegorocznego głosowania. UWAGA SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!! Nasz dotychczasowy czempion czempionów, absolutny wymiatacz i destrojer wszystkiego, gra, która towarzyszyła nam od początku istnienia tego, co we wszechświecie robi różnicę (czyli gikza) w tym roku po raz pierwszy nie załapała się na podium. Coście narobili! To będzie wpis bez Crusader Kings 2! Co, jak mi się wydaje, stanowi wyraźny sygnał dla Paradoxu jaką grę powinien wydać biegusiem.
Siedem razy użyliście słowa: Warhammer. Ale w stosunku do trzech różnych gier.
I to by było na tyle. Do zobaczenia za rok!
A, prawda, zwycięzcy. Prawdę mówiąc, sądziłem, że w tym roku to Overwatch zgarnie stawkę. Te wszystkie śliczne laski, które oglądałem na filmikach powinny zrobić różnicę. Że nie wspomnę o pozytywnej recenzji na Gikzie. Tymczasem, choć Blizzard starał się jak mógł i tuż przed końcem roku wypuścił nawet komiks, w którym dwie ślicznotki się całują, nic to nie pomogło. Overwatch dostał cztery głosy i wylądował na trzecim miejscu.
Ale nie sam. Wspominałem, że rozsyp głosów przypominał promień rozrzutu resztek stogu siana po trafieniu weń pocisku z Grubej Berty? Ta dzika rozmaitość naszych gustów sprawiła, że na trzecim miejscu panuje spory tłok. Taki Obsidian starł się sam ze sobą i wprowadził na najniższy stopień podium aż dwie gry: Pillars of Eternity i Tyranny. Ale i to nie koniec. Honoru Paradoxu broni w tym roku Hearts of Iron IV. To jemu zapewne zawdzięczamy upadek czempiona czempionów, którego HoI IV zamordowało w bratobójczej walce. Myślicie, że na trzecim miejscu nie zmieści się nikt więcej? Akurat! Wygląda na to, że zielonoskóre hordy świrów i popaprańców zrobiły to, czego nie udało się osiągnąć rzymskim legionom. Total War – Warhammer także zdobył cztery głosy i zmieścił się na podium.
Tyranny nie do końca rzuciło nas na kolana
Ale to już koniec przygód z rozrzutem głosów. Co do pierwszych dwóch miejsc byliśmy zdecydowani i pewni siebie.
DWA
To wcale nie musiało się tak skończyć. To mógł być nowy Battlefield. Albo – jak naprawdę obstawiałem – Overwatch. Albo, jak być powinno, Fallout 1 (bo Falllout 2 na pierwszym miejscu, wiadomo). Ale nie. Wybraliśmy inaczej. Choć nie głosowałem na tę grę, przyznaję, że też sprawiła mi wiele frajdy.
“Proszę Państwa oto miś”, miś zapodaje budowanie napięcia na bębnach: DUM DUM DUM – DOOM! Tak jest. Stara, dobra rąbanka w nowych pikselach. Krew i wszystkie inne soki życiowe we wszystkich dostępnych kolorach na naszych monitorach. Radość z używania piły. Wiecie, że przechodziłem to jak skradankę ze snajperką (za nią służyła podstawowa spluwa)? Tak jest. Skradanki staram się przechodzić jak rąbanki a rąbanki jak skradanki. Wszystko, co powiecie o tej grze, to za mało, by oddać to, co czuliście gdy ją przechodziliście, a właściwie przebiegaliście. Doom, ten nowy, zdobył nasze serca. Konkretnie dziewięć serc.
JEDEN
Wiadomo. Żebym nie wiem jak kręcił przy liczeniu głosów, kombinował z nazwami i dodatkami, wykasowywał posty – nic by to nie zmieniło. Nie zmienił tego nawet Andrzej Sapkowski ogłaszając co sądzi o ludziach grających w te całe gry. Wiedźmin 3 i tak wygrał. Jedni z was pisali: “Wiedźmin 3”, inni: “W3” inni nawet: “Wieśmak”. Kilka głosów odebrało w grze zaznaczanie, że głos został oddany specjalnie na dodatek Krew i Wino. Nic to wszystko nie zmieniło. Wiedźmin 3 po raz trzeci triumfuje u nas depcząc rywali, w co by nie byli uzbrojeni. Wprawdzie w tym roku jego triumf nie jest tak ostentacyjnie miażdżący jak w zeszłym roku, co daje nadzieję, że w okolicach 2077 pozwolicie wygrać komuś innemu. Wiedźmin 3 złamał w 2016 dziesięć serc, bądź trzynaście, jeśli doliczyć do tego głosy oddane specjalnie na Krew i Wino. Tak, czy owak, wygrałby i bez nich.
Wielkie dzięki, że znów chciało wam się ze mną pobawić rdzą!
szybki offtop, ale będzie wybaczone, bo jest fallout!
http://bgr.com/2017/01/02/cnn-hacking-fallout-screenshot/
@Nitek
No nie wiem, bo to F4;)
@bosman_plama
ale może NV albo F3?
@Nitek
Nadal nie Fallout…
DOOM, znakomicie. Nieważne czy nowy, czy stary z Brutalem, nadal cieszy. awwww yisss.
@Nitek
Śmieszny ten nowy Doom. Pierwsza lokalizacja to taki tutorial nie dający odczuć tego co będzie się działo za chwilę ( trochę mnie to zraziło i tak nie mogłem się przemóc żeby kroczyć dalej ), a później jest takie błogie pierdolnięcie 🙂 . Trup ściele się gęsto.
@Epipodiusz
“Ściele się” to takie miłe, łagodne niedomówienie. Rozpryskuje się gęsto;).
@Epipodiusz
Tutorial ? Wstajesz i od razu szczelasz, żadnych “press W to move forward”. I bezbłędna reakcja na wytyczne z komunikatora 🙂
@powazny_sam
W całym DOOMie jest jednak jeden znaczący minus. Nogi. Nie ma. A na niektórych glory killach wali z buta. Bezsęsu
@Nitek
Bo nogi to jeszcze jedna potencjalna broń. Nie narzekasz, że nie widzisz wszystkich innych giwer na raz.
@bosman_plama
matkobosko. to ma sens. :O
@bosman_plama
Podziwiam bosmanie, że potrafisz odnaleźć sens w braku nóg w Doomie, ale nie Rogue One 😛
@aihS
Ale ja odnalazłem sens w R1. Tylko był do bani:).
@bosman_plama
Jak dla mnie R1 to film akcji w klimacie SW i jako taki się dobrze sprawdza… sporo piu piu, nowe statki (yay nowe figurki do x-winga) i widoczne inspiracje EU… fabuła to tam jest tylko po to żeby bohaterowie ruszyli dupska i pokazać postaci z nowej nadzieji 😛
@aihS
w koncu obejrzalem R1 i juz pomijajac durnoty scenariusza ktore obnazyl bosman to nie wiem o co chodzi z tym filmem bo duzo sie tam dzialo ale jakos wydal mi sie nudny i juz go zdazylem praktycznie zapomniec
@Nitek
ale wiecie że to m.in. przez Dooma są zamieszki w Ełku?
http://www.conowego.pl/aktualnosci/gry-komputerowe-winne-zamieszkom-w-elku-tak-uwaza-grzegorz-lindenberg-20890/
@jaGrab
Założę się, że była podobna misja w którymś GTA
Wiedźmin, łał, nikt się nie spodziewał.
A tak z czystej ciekawości – co takiego jest w tym Overwatch, że wszyscy piejo? Widziałem tylko parę zajawek, ale żadnej nie dałem rady obejrzeć do końca, bo mnie migrena łapała. Za dużo migotania jak na moje starcze oczy. No i w dodatku nawalanka? Multi? W zawrotnym tempie bez chwili na refleksję? Meh…
@Daimonion
Laski;).
@bosman_plama
To dlaczego nie piejo nad rozmaitymi koreańskimi MMOsami, które kojarzą mi się praktycznie tylko z azjatycką perwersją?
@Daimonion
No jak, przecież nawet na Gikzie był cały stream z rozbierania… eeee ubierania laski w takim MMO.
Poza tym laski z Overwatch firmuje Blizzard, a za to zawsze jest plus pińcet do hajpu.
A poważniej – nie wiem, nie grałem. Ale obstawiam tak: Blizzard + fajne filmiki (w sumie jak zwykle u tej firmy) + laski (nie ma co udawać, że zalew kombinacji tyłków ściśle opiętych kombinezonami i lawiny obrazków w sieci nie zrobiły grze popularności) + świadome budowanie uniwersum gry na sporą marketingowo skalę + podobno fajna rozgrywka.
@bosman_plama
Ja bym powiedział że to przede wszystkim rozgrywka… wiadomo Blizz + markleting daje swoje ale ta gra to po prostu takie cudeńko designerskie. Powiedziałbym że to taki współczesny odpowiednik Quake… niby prosta gra w założeniach ale dynamiczna i do tego całkiem kompleksowa (rozbudowana meta) powoduje że się nie nudzi i nie jest wtórna bo w każdym meczu może coś człowieka zaskoczyć. Dodatkowo świetnie rozwiązali problem skilla w kontekście umiejętności motorycznych gracza. Owszem te są ważne ale sporo jest postaci które nie polegają na “twitch shootingu” więc gracze o mniejszym refleksie też maja swoje miejsce jako supporty itp.
@Wyspa
Pewnie masz rację, ale ja nie grałem (bo tylko multi), więc dla mnie inne przyczyny są pierwsze;).
@Wyspa
Mam przegrane 160h i mógłbym chyba zacząć się habilitować z Overwatcha (oczywiście, mówię tylko o teorii, bo mechanicznie nadal z pięciu kroków z najwyższą trudnością trafiam się w kolano). Uwielbiam to, że można do niej usiąść i coś ustrzelić w pierwszych pięciu minutach, a potem na każdym etapie rozwoju grać coraz lepiej i mądrzej – ostatnio zagrałem parę meczy kooperacyjnych z kumplem na 20 lvlu, sparowało nas z graczami na podobnym poziomie, totalnie inna gra – bez kombinowania jak najlepiej złożyć drużynę, bez “mind games” kto-już-użył-ultimate’a-a-kto jeszcze-nie, bez zmiany championów na kontrę dla przeciwnika. Po każdej przegranej grze myślę sobie, co mogłem zrobić lepiej, jakiej taktyki użyć by, być może udało się wygrać – kiedy raz na koński rok się udaje, euforia. Zachęcam – ciut się wstydzę swoich umiejętności, ale jak ktoś się chce bezstresowo postrzelać i widzi mnie online w znajomych – niech od razu da zaproszenie, strzelać w grupie zawsze raźniej.
@Wyspa
tak, gra jest dynamiczna i chyba blizej jej do Quake czy UT niz do tych nowszych gier gdzie trzeba sie chowac za oslonami.
Stylistyka mi srednio odpowiada ale ten sposob rozgrywki mi pasuje w przeciwienstwie do BF itp. Od BF to wlasciwie bardziej odbila mnie koniecznosc odblokowywania absolutnie wszystkiego ale to juz inna historia.
@bosman_plama
Które wolą inne laski 😉 +10 do niedostępności = +10 do atrakcyjności 🙂
@Daimonion
Inżynieria społeczna. W Blizzardzie więcej ludzi pracuje nad marketingowo/targetową częścią gry niż programistów czy designerów. Te gry są tak dosonale uszyte pod docelową grupę demograficzną jak burgery w McDonaldzie. Lepiej tego wyjaśnić nie potrafię, ale dla millenialsów i tym podobnych takie gry są jak narkotyk (Hearthstone, Overwatch…)
Nie mówię, że to źle, ale żaden tam fenomen tylko ciężko zainwestowane miliony.
@Fantus
to temat na dobry tekst
jakie są elementy narkotyzujące pokolenie millenialsów?
bo nasze pokolenie niosące sztandar syndromu “jeszcze jednej tury” napędzało od zawsze wyzwanie, samodzielne rozgryzanie mechaniki gry i dochodzenie do rozwiązań
co napędza dzisiejsze dzieciaki? ficzery społecznościowe?
Tagi takie tematyczne. 🙂
Dzięki Bosman że ci się chciało.
Za rok pierwszy będzie Wiedźmin a drugi Gwint 😉
Żadna z gier, które proponowałem nie dostała się na podium. Czuję się… hipst.
EDYTA: Dajcie mi wypić kawę, to poudaję znawcę tematu i zapodam fachową analizę.
@maladict
Same here 😉 i akurat teraz piję kawę 😛
@maladict
Po długim i usilnym tentegowaniu w głowie wychodzi mi na to, że jest nieźle. Jesteśmy, jak na ten rynek, dość starą społecznością (coraz więcej z nas dopisuje po 40-stce plus zamiast minusa), ale to jest nasza siła. Wiele w życiu widzieliśmy, wiele gier ograliśmy, potrafimy bez większego trudu odróżnić diament od kupy owiniętej w sreberko fpsów i hypa. doceniamy zarówno dobrze odświeżone tematy jak i nowe pomysły i dobrą robotę devów. Jeśli dobrze nam się gra w jakąs grę to nie dlatego, że jest szeroko reklamowana i ogólnie trendy, ale dlatego, że to dobra gra i osoby, którym w tej materii ufamy, potwierdzają to. nie boimy się nowości, ale pamiętamy o grach, które cieszyły nas x lat wcześniej i nawet jeśli w nie nie grywamy regularnie to wciąż mają swój ciepły kącik w naszych seriach.
Daje się też zauważyć rzecz, która jest ogólnie problemem branży, dośc unikatowym (w porównaniu z innymi gałęziami rozrywki). Gry starzeją się nader szybko. Grafika, rozwiązania techniczne i fabularne… to powoduje, że unikamy starotek by nie popsuć sobie dobrych wspomnień. Ale to w porządku. Świat i rynek pędzą naprzód a my wciąż dajmy radę utrzymać tempo. I, myślę, że tego mogę wam, kochani, w tym nadchodzącym roku życzyć. Byśmy nadal w naszym ulubionum hobby odnajdywali radość i przyjemność, by wciąż wychodziły gry, w które chcemy grać i w które grać będziemy.
@maladict
Styl językowy zdradza wiek:) Dałbym za to ze trzy zimne, gdyby się dało. Człowiek od razu wyobraża sobie autora wypowiedzi jako sympatycznego pana z oszronionymi skroniami, odzianego w bordową kamizelkę, siedzącego przy dębowym biurku i popijającego dobrą herbatę. Tak trzymać, Panie Maladict, tak trzymać!
@Daimonion
To nie bordo tylko burgund
Przepraszam, ale… kiedy było głosowanie? o_O Aż nie mogę uwierzyć, że coś mnie na gikzie ominęło…
@shani
https://www.gikz.pl/artykuly/spode-lba-czas-na-rdze/
Że niby my? To Paradox narozrabiał, wydając aż 2 nowe grand strategy, przez co głosy miłośników gatunku rozłożyły się nie między 2, a między 4 produkcje. Tam proszę szukać winnego (wskazuje palcem na Szwecję), o!
Ładnie, ładnie. Sam nie zagłosowałem bo, bogiem a prawdą, nie bardzo miałem na co. Siakoś mało grałem. Kończyłem 3 Wiedźmina, kupiłem i zagrałem w dodatek – ale nie skończyłem. Muszę zasiąść. No to na upartego mogłem na tego W3 zagłosować ale meh! przecież i tak pewnie wygra… No.
W inne rzeczy to może tak w przelocie grałem, po chwilce. Żeby było coś w co dajmy na to te trzy dni z rzędu łupać. No nie było. Nawet Cities:Skylines + dodatki zagrałem raz, może nazajutrz chwilę raz drugi a potem już stop, miesiąc albo i dłużej przerwa.
Więcej czasu pewnie oglądałem jak Nitek gra na strimach czy jutubach niźli sam pykałem w giereczki. No ale w tym roku będzie lepiej, już 3 dni pod rząd w Diablo siekałem 🙂 Jak dziś odpalę – będzie dawno nie widziany rekord 😀
No dobra. Pomarudziłem, pozrzędziłem – ale wiek mi pozwala, więc korzystam. Na wiele innych rzeczy mi nie pozwala 😀
PS. Wpadajcie na diskonia, zacne towarzystwo tam bawi i wesoło jest nad podziw!