Popcorn, cola, film – and the winner is…

aryman dnia 7 marca, 2017 o 8:00    54 

Lo lo Logan!

Logan

LOGAN

Są filmy po obejrzeniu, których nie mogę (tak do końca) uwierzyć w nieporuszony świat, który widzę poza salą kinową. Czy ten bezimienny tłum sunący korytarzami centrum handlowego ma pojęcie, o tym co właśnie wydarzyło się na seansie?!? Nie, oczywiście, że nie; cóż za idiotyczne pytanie! A jednak lubię ten rzadko zdarzający się stan odurzenia trwającego jeszcze chwilę “po”, będący rezultatem totalnej immersji wywołanej przez świetny film. Po wyjściu z “Logana” bardziej naturalna wydawałaby mi się strzelanina gangsterów na parkingu, niż ludzie spokojnie wsiadający do aut z zakupami. Moje przeżycia na tym filmie były mniej więcej tego kalibru: 

“Logan” zapewnia ładunek emocjonalny nieporównywalny z żadnym filmem, który ostatnio oglądałem. A przecież to produkcja o herosach, co zwykle oznacza bezstresową nawalankę i -2 gwiazdki z oceny u każdego szanującego się recenzenta. Tylko, że “Logan” typowym filmem z gatunku nie jest. 20th Century Fox odważnie (choć podobno łatwo o tę odwagę nie było…) postanowili sfinansować realistyczną, mroczną (mówi się nawet, że to jest “Dark Knight” X-menów…) opowieść o bohaterze w wieku schyłkowym: zmęczonym, samotnym, trochę takim przegranym. To wszystko co musicie wiedzieć idąc do kina – na herosów (tutaj zwanych mutantami) nie zawsze czeka happy ending i spokojna emerytura.

Wspaniale się to ogląda, choć nieraz ze smutkiem, jakby los skrzywdził kogoś nam bliskiego. Zapewniam, że można tak widzieć bohatera, którego podziwia się na ekranie od 17 lat, choć faktem jest, że dopóki “siłacz” jest niezniszczalny i pokonuje wszystkich przeciwników trudno o poczucie bliskości. Cóż takiego łączy nas z niemal nieśmiertelnym zwycięzcą? Wszystko się zmienia kiedy bohater jest już osłabiony, a jego sukces i przetrwanie niepewne. Wtedy kibicowanie zmienia się w troskę; uczucie niezwykle rzadko występujące podczas oglądania tego typu filmów.

Hugh Jackman zarzeka się, że więcej Wolverine’a/ Logana nie zagra. Z jednej strony – szkoda, bo to jego najlepszy występ w tej roli. Z drugiej strony – skończyć na tak wysokim poziomie, to zapewne marzenie każdego artysty, jak i rozsądnego widza. Nie będę się zagłębiał w wyliczanki wszystkich plusów i minusów “Logana”; dodam tylko na koniec, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana, chyba, że ktoś naprawdę nienawidzi filmów o herosach – wtedy jest to dobry obraz na przełamanie.

Werdykt

Bawi? – 10/10

Trzeba obejrzeć? – 10/10

 

John Wick 2

john wick 2

Czy ktoś nie oglądał pierwszej części? Jeśli są tacy, to uprasza się o natychmiastowe nadrobienie zaległości. Zwłaszcza jeśli brakuje Wam w kinie, kiedyś tak rozpowszechnionych, filmów sensacyjnych o twardzielu, który przybywa do miasta/wsi i zaprowadza porządek lub mści się na tych złych, przy okazji robiąc konkretną rozpierduchę. Twórcy “Johna Wicka” 1 i 2 doskonale wiedzą jak zbudować odpowiednią otoczkę takiego “wejścia smoka”. Legendę trzeba umieć zbudować. Na dźwięk JEGO imienia największym kozakom puszczają zwieracze, a zanim zobaczymy GO w akcji powinniśmy to i owo usłyszeć od wielbicieli jego talentu (fragment pochodzi z innego filmu, ale zobaczycie o czym mówię) :

Sama prezentacja twardziela to jedno, ale kiedy w końcu przyjdzie do akcji, to też trzeba mieć co pokazać. I tu, po raz kolejny, objawia się mistrzostwo reżysera/operatora i nieludzko sprawnego Keanu Reevesa. Sceny walki (nieodzownie połączone ze strzelaniem) to majstersztyk rzadko oglądany w kinie. Zapomnijcie o trzęsącej się kamerze i montażu ukrywającym braki budżetowe producentów lub fizyczną słabość aktorów. “John Wick” 1 i 2 bezwstydnie operują piękną choreografią walk niczego nie ukrywając i nie gubiąc się w nadmiernych ozdobnikach. Nie ma tu niekończących się pojedynków wręcz; każde uderzenie Johna służy jednemu konkretnemu celowi: ustawieniu ciała (najlepiej głowy) przeciwnika w miejscu, w którym w tym samym czasie znajdzie się wystrzelona ułamek później kula. Bijatyki z tego filmu nieodparcie kojarzą mi się z tańcem – ta doskonała izolacja ruchów, kiedy Keanu z bujającego się ruchu mistrza sztuk walki zastyga na chwilę by wystrzelić precyzyjnie kolejną kulę… Poezja. Iwona Pavlovic (ta od “Tańca z Gwiazdami”) byłaby dumna.

W kwestii historii: w “dwójce” brakowało mi nieco poetyckiej klamry spinającej rożne działania Johna; czegoś takiego jak wiadomość na telefonie z części pierwszej. Z drugiej strony – akcja kontynuacji jest nawet lepsza niż poprzednio, także film oceniłbym jako jeszcze doskonalej spełniający założenia gatunku.

Werdykt

Bawi? – 9/10

Trzeba obejrzeć? – 8/10

 

La la Land

LLL d 29 _5194.NEF

Damien Chazelle to doskonały reżyser i Oscar dla nikogo, kto oglądał “Whiplash” czy “La la land”, zaskoczeniem być nie powinien. To artysta potrafiący wyczarować obrazy urzekające i piękne. Do tego wygląda na to, że kocha muzykę i potrafi to uczucie przekazać widzom. Magia “Whiplasha” urzekła mnie do tego stopnia, że dałbym głowę, że rozróżniam tempa perkusji i widzę postęp umiejętności perkusisty. Wspaniałe wrażenie “rozumienia” muzyki… Nawet jeśli to była tylko “magia kina”, to i tak chwała temu, który potrafił wyczarować taką iluzję.

Z “La la landem” mam jednak problem. Nie lubię musicali. Stratą czasu wydaje mi się kręcenie kilka dni sceny tańca na samochodach stojących w korku. Szybko znika immersja kiedy bohaterowie zamiast rozmawiać śpiewają piosenki. Wszystkie emocje, uczucia wydają się wtedy nierealistyczne, nie do końca prawdziwe.

Są też mocne strony “La la landu”: świetnie grają główni bohaterowie, śpiewane/grane utwory są piękne, a całość doskonale przemyślana i zmontowana. A jednak, choć oglądało się film bardzo przyjemnie, to jakoś tak bez emocji… Piękny film z gatunku, którego nie rozumiem. Not quite my tempo.

Werdykt

Bawi? – 8/10

Trzeba obejrzeć? – 8/10

 

Ogłoszenia duszpasterskie:

Tyler    

Pierwsza zasada kinomana – nie oglądamy zwiastunów. 

Druga zasada kinomana – nie spoilerujemy w komentarzach (no chyba, że po ostrzeżeniu, ewentualnie zastosowaniu tagów spoiler).

Dodaj komentarz



54 myśli nt. „Popcorn, cola, film – and the winner is…

      1. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

        @lehusan

        Pany, ja ledwo po tych schodach na sali w kinie wchodzę jak jest półciemno przed seansem.. a co dopiero w trakcie seansu w pełnym zaciemnieniu… Nie ma rady, muszę cierpieć na trailerach 😀 No chyba że będę gapił się w diskonia na komórce, o. To mogę 😀

        1. bosman_plama

          @Probabilistyk

          Oryginału się nie mogli mocno trzymać. Właściwie, to nie mogli się go trzymać wcale. Bo nie mają praw do postaci, które w komiksie są wykorzystywane.

          Więc z komiksu jest tyle, że Logan jest zmęczony i jedzie. I to chyba wszystko… No dobra, wątek dziecka też się w komiksie pojawia (ale zupełnie nie tak) nawet prochów… Tyle, że w filmie to mają być lekarstwa a w komiksie to normalny przemyt narkotyków.

          Może trochę klimatu się zachowało, ale nawet to nie do końca.

  1. Epipodiusz

    Na Loganie byłem wczoraj.
    To bardzo dobre mroczne kino. Najbliżej klimatem o superbohaterach jest Loganowi ( w mojej ocenie) do Nocnej Straży tylko mroczniej, krwawiej itd. Jeżeli porównamy to do poprzednich filmów o Rosomaku to jest to przepaść, której nawet Morfeusz w Macierzy nie przeskoczy ;).
    John Wick 2 jest wyborny chociaż już nie ma tego czegoś co było w części pierwszej. Fabuła już nie ta, jednak ogląda się to nadal wybornie.

  2. Revant

    Ary, jedno pytanko : kategorie Trzeba obejrzeć? to twoje bardzo subiektywne zdanie, czy starasz się jak aby ocena ta była w miarę obiektywna? Pytam się, bo trochę dziwnie się patrzy jak filmy akcji dostają tak wysokie noty, a musical niższa tylko że względu na gatunek ( a przynajmniej tak wywnioskowalem z twojego tekstu). Filmów akcji mamy pełno, musicali bardzo mało i La la Land jest właśnie perełka, a pozostałe wyglądają na świetne tytuły w swojej kategorii.

  3. Beti

    Ary, pięknie napisane o Loganie. Masz serdusio ode mnie <3 i pełną współpracę w R6 😀
    Dodam tylko, że to dzięki Hughowi Logan wygląda jak wygląda. Nieźle namęczył się, aby było brutalnie. I wyszło. Pięknie wyszło.
    Idę jeszcze raz do kina!

    Co do Wicka.. Zaskoczyła mnie pozytywna ocena tego filmu. Spotkałam się raczej z negatywnymi głosami… Tak czy inaczej pierwsza część podobała mi się i drugą chętnie obejrzę 🙂

    La la Land. Jakoś nie ciągnie mnie 😀 Chociaż pewnie i tak zlukam.

    1. aryman222 Autor tekstu

      @Beti

      Też się zastanawiam czy nie pójść jeszcze raz 🙂 Ostatni akapit recenzji JW 2 mówi o tym co może się nie spodobać w nowej odsłonie. JW2 jest przez to jeszcze płytszym kinem akcji. Ale jakiej akcji! Ogląda się z przyjemnością kolejne sekwencje/ levele -to film dla graczy 🙂

    2. LiberNull

      @Beti

      Druga część John Wicka jest genialna, czysty gun-porn (dla ludzi obeznanych z bronią) a nawet rzekłbym że współczesny western. Ile można oglądać te wtórne ekranizacje komiksów i męczyć się z wydumanymi pseudo-rozterkami bohaterów. Te negatywne głosy to pewnie od osobników co oglądają niezależne kino kazachstańskie.

          1. aryman222 Autor tekstu

            @Epipodiusz

            Oglądałem – etyka pracy Keanu sprawia, że nie da się go nie lubić. Oddaje tej roli wszystko. No i jego umiejętności robią wrażenie – w razie apokalipsy zombie pierwszy nie zginie 🙂 Dla zainteresowanych – JW planowany jest jako trylogia, także tego…

            1. aryman222 Autor tekstu

              @furry

              Jeżeli byłeś do tej pory czyściutki (nie chwaląc się – ja żem był i warto było, oj jak bardzo warto! 🙂 ) to trochę szkoda. Jeżeli jednak widziałeś jakiś trailer lub postery w znacznej ilości to już i tak po sprawie – po jakimkolwiek trailerze (dlatego jestem takim ich wrogiem) na filmie odhacza się tylko kolejne epizody pokazane w tzw. “zachęcaczu”. Może być fajnie, ale to już nie to. Człowiek skażony trailerem nigdy nie przeżyje filmu na 100%, bo zaskoczenie i twisty (konieczne w każdym filmie) są od tego by być odkryte przed zdumionym kinomanem w trakcie seansu, a nie w zapowiedzi.

  4. projan

    Nieźle napisane. Zaostrzyłem sobie apetyt na dwa pierwsze tytuły.
    Co do La La Land i Another Day of Sun (ten pierwszy kawałek z samochodami) to wydaje mi się, że trzeba tą scenę obejrzeć jeszcze raz, żeby docenić. Bo muzyka przy powtórnym przesłuchaniu chwyta strrrasznie, Szczególnie melodia tego intra, która pod koniec ma swoje rozwinięcie (naprawdę genialny motyw).
    https://www.youtube.com/watch?v=vOmw7KBHl4s

    1. aryman222 Autor tekstu

      @projan

      Daliście mi zagwozdkę z Revantem; chyba musicale są bardziej popularne niż myślałem… Zatem skoro pierwsza ocena odzwierciedla bardziej moją opinię, a druga stara się odgadnąć gusta masowe to pozwalam sobie zedytować drugą ocenę LLL na bardziej pozytywną – 8/10 🙂

  5. Fantus

    Akurat za to, że Logan jest dobry nie należy dziękować FOX… Film ma rating R tylko dlatego, że Jackman i Mangold się uparli. Ten pierwszy zrezygnował z części uposażenia. Ten drugi tak nakręcił film, że praktycznie mieli tylko materiał końcowy – montaż był baaaardzo ograniczony. Gdyby tylko dało się coś wyciąć tak aby uzyskać PG-13 to by się to stało! Studio było na ten fakt mocno wkurzone, a sukces Deadpoola nie ma tu nic do rzeczy. Oni tam mają od lat jeden i ten sam arkusz excela do business planów i w pozycji “liczba widzów” musi być możliwe maksimum żeby byli zadowoleni…

    Niezależnie od tego – cieszymy się 🙂

  6. larkson

    Jakoś tak wolę X-Menów od tych Avengersów całych, a skoro Logan jest taki dobry to będzie must watch.

    John Wick 2 jest świetny chyba nawet lepszy od “jedynki”. Te sceny walki! Keanu to maszyna do zabijania, a ma już chyba z 50 lat. Ale aktorsko to on dalej jest drewnem, przeważnie jak coś mówił to wychodziło to tak sztucznie jak to tylko możliwe. Otoczka też jest spoko, to jak ten przestępczy świat jest skonstruowany.

    La La LAnd też jest gdzieś tam w planach, choć sam też nie lubię musicali. Trza być otwartym na nowe rzeczy. Must watch to by był gdyby było zrobione w ten deseń https://pbs.twimg.com/media/C5sfg_dWAAAt7cs.jpg (#pdk trochę)

    1. Epipodiusz

      @larkson

      Musicale są niezłe, ale to też zależy jak są zrobione ( zresztą to tyczy się każdego filmu ) . Jeden z lepszych jaki oglądałem to był zrobiony z wkomponowanych w obraz piosenek Beatlesów . Robiło to wrażenie, że pozornie nie związane ze sobą utwory można tak ze sobą połączyć, że stworzą jedną spójną całość.

  7. lemon

    No to obejrzałem Logana. Bardzo dobry, ale na pewno nie 10/10 – chyba że rozpatrujemy w kategoriach Marvelowskich. Na tych paru smutniejszych scenach było słychać pociągania nosami, ale nie wiem, czy to się kobity wzruszały, czy po prostu przeziębienie (jak u mnie). 😉 Pozdro dla debila z tyłu, któremu zbierało się na heheszki w losowych momentach i musiał to robić na całą salę.

    Spoiler! Pokaż
    1. Private_dzban

      @lemon

      Byłem wczoraj z Dzbanką i potwierdzam, że film bardzo udany, choć szablon historii już znany. Kto oglądał choćby

      SPOILER Pokaż

      to raczej zwalony z nóg nie będzie.
      Po mojej lewej siedziało trzech błaznów, którzy psuli immersję, a za mną koleś, który opowiadał znajomej całe lore z komiksów. No pojebani ludzie.

        1. Probabilistyk

          @Fantus

          Też mnie tacy strasznie wku… irytują. Jednak nie w tym rzecz by opierdalać kogoś w trakcie seansu, tylko edukować od małego zasady funkcjonowania w społeczeństwie… albo chodzić na seanse pod koniec cyklu emisyjnego gdzie sala jest obsadzona w <40%

Powrót do artykułu