Beyond Sol – recenzja. Kosmos pełen możliwości

Nitek dnia 7 czerwca, 2016 o 14:31    0 

W dzisiejszej międzygalaktycznej zupie mix z gatunków mamy strategię czasu rzeczywistego, myszkowanie po kosmosie z widokiem z góry, zarządzanie flotą, dyplomacja, podbój galaktyki, rozbudowywanie bazy, obcy w lateksie, dominacja międzygatunkowa, a te macki? A to z wczoraj.

Właściwie powinienem Wam wkleić teraz Luźne i byłoby po sprawie, albowiem wszystko tu nadmienione w grze faktycznie znajdziecie. Beyond Sol (steam strona) to istny misz masz kilku gatunków obszyty lekka dozą miłości, w którego gra się niekiepsko, a do tego niespiesznie. Nie realizujemy tu planu podboju siedząc wygodnie w kosmicznym rządzie, a zakasawszy rękawy i bierzemy galaktykę w swoje ręce zasiadając za sterami dość leciwego, z początku, statku.

Wyruszycie hen, w proceduralnie wygenerowaną galaktykę, w której nie jesteście sami. Po drugiej stronie dymiących luf na burcie statków stoi kilka ras obcych sterowanych dość inteligentnym AI dynamicznie reagującym na sytuację w galaktyce. Z każdym innym graczem w tym układzie możecie wejść w interakcje, zaproponować chwytliwe umowy na towary, bądź wywołać wojnę i w towarzystwie innych sojuszników zaserwować mu spacer w gwiazdach. Same umowy handlowe nie są wystarczające, bo w dużej mierze sympatia innych zależy od naszego pielęgnowania słupków sympatii pomiędzy poszczególnymi frakcjami, z czego wszyscy dzielicie tego samego wroga, piratów, z którymi laserami będziecie się stykać dość często.

beyondsol2Gdzie tu RTS zapytacie, skoro przez cały czas lata się ala S.P.A.Z. i sieje rozkosznymi eksplozjami w mgławicach upstrzonych dryfującymi odłamkami meteorytów, z których można dziergać materiały na handlel, bądź do rozbudowy naszej bazy. Baza, tak właśnie, nasz dom w którego należy inwestować i ciągle rozbudowywać o nowe segmenty. Nie jest może ich jakaś ilość zatrważająca, ale jest ich na tyle sporo, by zawse było na co minerały, bądź pieniądze wyłożyć. I nie wystarczy budowac wsyztskiego na rympał, bowiem odpowiednie fabryki wymagają zasobów ludzkich z sektoru mieszkalnego, a jakby tego było mało, wszystkie z budynków można rozbudować i wyciągnąć z nich dodatkowe korzyści jak kolejne poziomy ulepszeń ekwipunku naszego statku. Nie zapomnijcie czasem o środkach defensywnych, bo piraci dość szybko się wkurzają i lubią od czasu do czasu wpaść na koks i cybernetyczne panie z Różowej Muszelki. Patrz jak eksplodują!

Na kolejnych heksach pojawiają się skały na których warto stawiać kopalnie zapewniając sobie tym samym płynność finansową jak i zawsze pełne magazyny. Kiedy miejscówki są za daleko, czas pomyśleć o ekspansji i uzbierać sprzęt do postawienia posterunku, który to rozszerzy teren Waszych działań o heksy okalające i pozwoli na dalsza rozbudowę infrastruktury oraz wzmocni obronę Waszych rejonów. Trzeba kombinować, by nie zostać stłamszonym, ale wszystko to wymaga nakładów środków, a te pozyskać można na kilka sposobów.

beyondsol1Mapa gwiazd mieni się barwami coraz to nowszych zdarzeń losowych. Są bitki, są nagrody za poszczególnych piratów, można odkryć rzadkie materiały na mknących asteroidach, są także miejsca, które należałoby posprzątać grabiąc złom i zabierając go na handel do domu. Zresztą jak ktoś zostanie oklepany, ciach za włosy i do jaskini.

Sterowanie statkiem to łatwa sprawa. Rotujemy wokół osi klawiaturą i wyklikujemy odpowiednie zdolności specjalne w zależności od modułów jakie sobie dokupimy. Zresztą w statkach można gmerać do woli, co rusz je ulepszając, wymieniając na inne modele, czy podmieniając im bronie na inne. Kombinacji bez liku, a do tego dochodzi fakt posiadania własnej floty, która z czasem zaczyna trząść galaktyką niczym niejedna czarna dziura, do której zresztą wpadłem. Czy to było coś innego? Nie wiem. Dostępni rekruci są zróżnicowani w zależności do tego jakie korpo zaprosimy do miasta, a robi się to poprzez budowanie odpowiednich korpo wieżowców. Z początku tylko w dużych ilościach są jakkolwiek przydatni, ale wraz z kolejnymi ulepszeniami i oni potrafią namieszać. Sama walka jest dość wolna, choć każdą broń utylizuję się trochę inaczej, bo a to się coś namierza, a kiedy indziej wali gdzie popadnie, obszarowo. Ponownie, jak i w każdym aspekcie, Beyond Sol oferuje wiele.

beyondsol3Wyłania się z tego obraz mocno przykompresowanej wersji Elite poszerzonej o dostojny wachlarz rozwiązań. Szkopuł w tym, że choć relaks podczas podróży do odległych zakątków istotnie odpręża, tak by zacząć obserwować konkretne osiągi, trzeba trochę przygrindować materiałów, a początkowo gra nie rozpieszcza. Potrafi odesłać do piachu, przez co wszystko zostawiamy w kosmosie i niczym w soulsach tylko zassanie wraku może to jakkolwiek cofnąć. Możliwe jest to tylko przez jakiś czas, więc trzeba napinać muskuł. Powtarzanie tych samych zleceń może znużyć i jeżeli wejdziecie w temat nie stawiając sobie żadnych celów rozgrywka może wydać się miałka, bo czasem podróżowania w celu zbierania skałek i odłamków jest tu ile kursów w ETS2, z czym często może się kojarzyć. Galaktyczne podróże, małe i duże.

Beyond Sol to interesujący mariaż wielu gatunków, z którego w teorii nie powinno wyjść nic dobrego. Szybko wciąga i o ile przełknie się niezwykle rozwlekły początek, dostaniecie wór dobrej zabawy, który zaskakuje ogromem możliwości jaki oferuje, a dzięki losowości podawanej rozgrywki, żywotność może okazać się zatrważająca. Zaś jeśli znudzi Wam się latanie solo, zawsze możecie spróbować sił w multi i spróbować przejąć galaktykę wspólnie. Cicha perełka.

Podesłał wydawca.

10.10 EMMA Stone

Dodaj komentarz