Zdrady nie można generalizować, to pewne. Nie zawsze mąż jest od tego, by rozmawiać z nim o obowiązkach, a kochanek – by realizować łóżkowe fantazje. Tym bardziej kobieta tych ról nie rozdziela aż tendencyjnie. Czort jeden wie, czego kobiecie zabraknie i co odnajdzie w innym mężczyźnie. Co zauroczy.
Nie zawsze chodzi o to, że ktoś przestał być dla niej atrakcyjny, że w domu naczynia nigdy nie są pozmywane, a u tego drugiego nie ma się czasu o naczyniach pomyśleć. Nie zawsze chodzi o seks. Nie zawsze chodzi o miłość. Nie zawsze o coś nowego.
Skończyłam czytać książkę, którą polecił mi dawny znajomy, właściciel księgarni, do której zajrzałam po wielu latach. Miała to być, z założenia, wakacyjna lektura. Babska. O emocjach i miłości.
Okazało się jednak, że nie do końca tak jest.
Choć faktycznie miłość jest motywem przewodnim Pasji wg świętej Hanki Anny Janko. Miłość w każdej postaci. Ta z przyzwyczajenia, trwająca od lat (do męża), ta jedyna, która jest na zawsze (do dziecka), ta, która czasem jest obowiązkiem (do rodziców), ale przede wszystkim ta, która spada jak grom z jasnego nieba, nie pasuje nam do schematu, i z którą nie do końca wiadomo, co zrobić . Te miłości gdzieś tam na siebie natrafiają, wzajemnie sobie przeszkadzając, a tym czymś, co je przeplata (i czasami wyklucza) jest po prostu miłość bohaterki do samej siebie.
Zaczyna się dość pospolicie. Wspólna praca, hobby, zamiłowanie do literatury, temat do rozmów, takich, których w domu żona i matka dwójki dzieci nie ma z kim prowadzić. Parę rozmów, mail, a potem to spotkanie. Spotkanie przyszłych kochanków. Takie, które wiadomo jak się skończy (wiedzą to oboje), ale w trakcie którego wciąż zachowuje się pozory normalności. Spotkanie, które już po momencie kulminacyjnym rozpętuje wszelkie żywioły.
(i tutaj następuje przerwa na pierwszą Melodię Dnia, jakże pasującą do tematu)
To spotkanie, o którym mowa powyżej w sumie niekoniecznie musiało się skończyć romansem, a potem (jak się okazuje) miłością. Ale skończyło się, bo oboje postanowili je wciąż karmić. Mailami, wierszami, sms’ami. Słowami, których żadna ze stron dawno nie słyszała. Pocałunkami, nie tymi pospiesznymi, chwytanymi w locie, na dzień dobry i do widzenia, na odwal się, na nie mam czasu i daj mi spokój. Nie tymi cmoknięciami w czoło i w policzek, zaraz po tym, jak się przekaże arcyważne wyznanie „Wyrzuć śmieci”, „Wyprowadź psa”, tylko prawdziwymi. Takimi wielogodzinnymi, w deszczu i w windzie, tymi, na które ma się czas, bo na nic innego nie trzeba mieć czasu. Takimi, które wyłączają rozum i sumienie.
Zakochany człowiek nie ma sumienia. Możesz mieć męża, żonę, chorą matkę, czterdzieści lat, wszystko jedno. I tak dzielą cię od tego pradystans i lata gwiezdne. W dodatku masz tę absolutną pewność, jaką miewają prorocy, że wiesz, co robisz, i wszystko będzie, jak ma być.
A tak naprawdę to jesteś na zakręcie, jak śpiewa Janda, a twoje życie się kolebie niczym wariat…
Bohaterka więc przez ¾ książki żyje sobie na dwa domy, codziennie przeżywa i cierpi, kocha i zatraca się, płacze i się obwinia. Pakuje i rozpakowuje walizki, zakłada płaszcz, ściąga płaszcz, wsiada do pociągu i z niego wysiada, kończy rozmowę telefoniczną z mężem, bo na linii już czeka ten drugi, i na odwrót. Co noc nie do końca będąc pewną czy noc spędza w tym łóżku, w którym powinna być. Obstawiałam, że ta sytuacja skończy się w psychiatryku. Ale nie. Hanka w końcu mówi mężowi, że chce odejść. Co nie sprawia wcale, wbrew pozorom, że jest łatwiej. Bo emocje, bo może ta decyzja jest głupia, bo dzieci. Bo miała coś stabilnego, a wybiera niepewność. Bo tak przyzwyczaiła się do życia w tym rozkroku, jedną nogą we Wrocławiu, jedną w Warszawie. A tu trzeba podjąć decyzję. Wziąć odpowiedzialność za czyny, zwłaszcza, że nie był to wyskok po alkoholu, a coś ważniejszego. Tymczasem mąż cierpi, kochanek cierpi, a ona jest w fatalnym położeniu, bo przecież coś w tym wszystkim trzeba jeszcze powiedzieć dzieciom. Chociażby wyjaśnić w dwóch słowach decyzję o rozdzieleniu rodziny na dwie równe części. Córka z matką? Syn z ojcem? Żeby było sprawiedliwie? Żeby nikt już nie płakał? Żeby zachować się w tej patowej sytuacji chociaż trochę fair? Aby zacząć budować coś nowego? I to w imię czego? Oczywiście miłości. Tej podłej, która chodzi po ludziach i szuka ofiar. Nieważne ile masz obowiązków, ile rzeczy do załatwienia, ile dzieci. Wszystko jest dla niej nieważne. Wasz wspólny na całe życie kredyt i nowo wybudowany dom również. Takie pierdoły nie mają najmniejszego znaczenia.
(Ale o co chodzi z tym tekstem?)
Cały czas pisząc ten dziwny tekst z muzyką w tle (bo recenzją tych wypocin nazwać nie mogę), zastanawiałam się nad tym, jak ta sama historia zostałaby opowiedziana ustami mężczyzny. Hanka jak to kobieta – zagaduje temat na śmierć. Odziera go z realności, nadaje mu wymiar symboliczny. Ponadto, taka ciekawostka, z każdą stroną swojej opowieści udowadnia, że polszczyzna ze wszystkim sobie radzi. Nie tylko ze scenami seksu (a swoją drogą tylu ludzi zarzuca, że po polsku nie da się „tego” opisać), ale także ze zdradą. Potrafi wszystko, zdradę również, przełożyć na słowa. Każde uczucie, każdy stan umysłu. Każdy etap zakochania. I ból, i łzy i wszystko to, co sprawia, że człowiek jest bezradny. Ona umie to opisać. A mężczyzna? Czy on też byłby tak wnikliwy? Czy dla niego to również miałoby jakieś większe znaczenie? Zapewne temat byłby bardziej płytkim prosty. Czy jakiś mężczyzna w ogóle uczyniłby zdradę tematem aż tak długiej książki? Czy może zamknąłby ten temat w kilku zdaniach, jak mój znajomy, który przyznaje, że dla mężczyzn owszem, byłoby jednak lepiej, gdyby jedna kobieta dostarczała nam do końca życia tyle samo wrażeń, co na początku. Dla obu stron byłoby lepiej. No ale tak się nie da. Bo przecież to taka człowiecza norma. I nawet nie gniewam się, po prostu wiem, to potrwa już najwyżej dzień (…) Norma.
No chyba, że nie?
No to dochodzimy do clou tematu. Zdradziliście kiedyś, kogoś? W grze oczywiście, bo przecież w realnym życiu to wiem, że na pewno nie (pozdrawiam czytające Gikza małżonki). No i jak Wam z tym było, co ?
No a żeby nie było zbyt poważnie ( bo ja od lat, wciąż i wciąż wierzę w ideę małżeństwa i miłość na zawsze ), to powiem Wam, że czegokolwiek by nie dawała zdrada, tylko przy mężu można łazić po domu w dresie i śpiewać niesamowicie ambitne piosenki, jak ta poniżej. Która kiedyś się mnie uczepiła. Bo w jakiś sposób obrazuje moje podejście do wszelakich prób wymiany żony/męża na inny model. Stanowi też moją wiecznie żywą odpowiedź do męża, gdy twierdzi, że już dłużej nie wytrzyma, bo tak smęcę.
A obraz na samej górze to “Nogi” Wojciecha Fangora. Ładny, prawda?
Słowo od Imperatora: dziś ok. 22:00 gramy w Battlefielda 3.
Świetny tekst.
Zdradziłem żonę w Fallout2. Niech mnie tłumaczy fakt, że wcale nie zamierzałem się z nią żenić. Gdy jednak w drzwiach sypialni stanął tatulo z giwerą w łapach nie było innego wyjścia, niż przez wesele. No dobra – było inne wyjście, choć stałem w samej piżamie, sprawdziłem w innym sejwie i byłem w stanie zabić potencjalnego teścia; ale to oznaczało ubicie jeszcze kilku osób, więc zrezygnowałem.
Zresztą ostatecznie żona chyba i tak zginęła (po drugiej zdradzie uciekła z częścią sprzętu), i teść też wyzionął ducha, gdy powiedziałem mu, że córuchna pewnie śpi snem wiecznym gdzieś na pustyni.
Innym razem po prostu się w Fallout2 rozwiodłem. Ale przedtem zabrałem żonie cały sprzęt.
@bosman_plama
Przewidziano dla CIebie jakiś perk w stylu Łowca Posagów? Coś jak childkiller (to pewnie tylko ja miałem)
@Nitek
Perka nie dostałem, ale chyba miałem “wdowca” w opisie. Muszę sprawdzić…
@Nitek
też miałem childkillera
@mokraTrawa
przez takich jak my usunęli z gry dzieci
@mokraTrawa
Childkillera miałem raz i właśnie przez żonę. Jakiś smarkacz rzucił w nią kamieniem, a ona od razu za giwerę:P.
@bosman_plama
ech to jest chyba najlepsza gra na świecie 🙂
@bosman_plama
Zupa była za słona?
To w formie jakiegoś eventu czy ot tak nie dała cuksa na Halloween. Czy w Falloutach jest Halloween jak w ten dzień gdzieś się pójdzie?
@Nitek
Ja miałem chyba trochę zszarganą reputację w tym mieście. I dzieciaki tak reagowały:). Tylko ja je ignorowałem, a żona od razu odstrzeliła przyszłości narodu łeb.
A nic z Halloween się chyba nie dzieje w Falloutach. Zresztą to byłoby chyba ryzykowne święto w takim świecie. Przebrałbyś się za supermutanta, to albo wywołałbyś panikę, albo wpakowaliby w Ciebie serię, zanim powiedziałbyś: “cukierek albo…”.
@bosman_plama
albo byś potargał zgraję dzieciaków przebranych za deathclawy np.
Ale św. Mikołaj z Lobo pasowałby.
@mokraTrawa
Zostałeś childkillerem, motherfuckerze?
@bosman_plama
Hmm, czy ojczulek wpada przed, czy po?
Bo wiem, że da się wygadać, nie wiem czy samym Gadaniem, czy może trzeba mieć punkty w Doktorze (albo i w obydwu).
@MusialemToPowiedziec
Ojczulek zawsze przyłapywał mnie in flagranti, więc w mojej wersji wydarzeń było po. Wyłgać chyba nigdy mi się nie udało, hmmm…. A może kiedyś?
@bosman_plama
Bo kobiety to zuo 😉
Piwo za Toma.
Co do czepialskich piosenek i w sumie trochę w temacie tuba
Ja tam jestem wierny jak pies, co oczywiście nie dotyczy gier, bo tam co najwyżej obiecywałem sobie dobrą zabawę 😉
W życiu wychodzę z założenia , że lepiej zapobiegać (niż stawać się mistrzem logistyki) więc jestem tak nieatrakcyjny (do tego boje się kobiet), że zdrada mi nie straszna, no chyba że tej lepszej połówki, ale skoro jest tą lepszą to tak ciut mniej.
Na zakręcie mi nie bangla, nie wiem jak innym, ale nie szkodzi bo i tak sobie słucham.
@urt_sth
teraz się nie śmiać – uwielbiam te piosenkę! 😀
@bea
Współgra z winem, późno-letnim, wrześniowym słońcem i poezją na bulwarach wiślanych 😀
Zwykle zdradzałem Jedi w Star Warsach, liczy się?
Zdradziłem Liarę w ME2, ale to jej wina że dopiero w 3ce wróciła, a w 2ce jest achiwek “Mile-High Club” 😛 . Za to grając w 3kę użyłem save’a z neta, gdzie dalej byłem z nią.
W Dragon Age’u zaś prowadziłem udane kwadraty – trzeba tylko w odpowiednim momencie przestać gadać z członkami drużyny. Albo zainstalować moda 😛 Albo mody, zamieniające kwadrat w pięciokąt…
A, i porzucałem najpierw tego-łucznika z pierwszej wsi na rzecz Lidii, a następnie Lidię na rzecz tragarza potrafiącego czarować, których też sobie wymieniałem. Choć teraz jak Skyrimuje to jestem lojalny wobec Inigo – taki mod dodający kotka jako towarzysza- główna zaleta to setki, tysiące albo i miliony (tu może przesadzam) linijek dialogowych, dzięki czemu nie potrzebny jest mod “zaknebluj tragarza”.
@MusialemToPowiedziec
Piwo za zdrady Jedi, też tak z reguły robię 🙂
Dziś o 22 to może być tie-break z Rosją 🙂
Kodzik (jak to taki sam jak ten za punkty) nie działa też z grami innych polskich wydawców sprzedawanych w muve (np. Techland).
Czasem zaczynam jakąś grę z założeniem że będę tworzył wredną postać. Zawsze kończy się tak samo, przechodzę na jasną stronę mocy, za miętki jestem.
@jaGrab
W F2 udało mi się być tym złym, ot kilka potknięć, nerwowe reakcje cywili i po chwili można było albo zaczynać od początku, albo po prostu pierwszym sięgać do kabury.
@urt_sth
W Fallouta da się grać Złym? Czy zaraz nas trafia Cook;)-block w postaci braku dostępu do questów, sklepów i takich tam?
@MusialemToPowiedziec
Frajdy już tej nie ma, ale jakiś czas da się strzelać do wszystkiego co się rusza.
@MusialemToPowiedziec
Da się, ale trzeba być mega ostrożnym, bo – jak ktoś wspomniał – krzywo na Ciebie patrzą, choć wcale nie muszą się Ciebie bać (w złych celach można wysługiwać się innymi, albo narobić szkód samym gadaniem). Ale jaka frajda, jak wszystkich wkurzasz!
Bea! Masz u mnie piwo/wino za tytuł tekstu – uwielbiam kobiety w rozkroku 😉
@Errabundi
tak też myślałam, że to rozkrok sprawia, że tak w ten tekst klikacie…
@urt_sth
Za mną raz nawet wysłali łowców nagród:D. I da się grac, tylko podejrzliwie na Ciebie patrzą i reagują. Oczywiście, jeśli w jakimś mieście jesteś poszukiwany, to w nim już nic nie zrobisz (poza wystrzelaniem mieszkańców).
A jak jesteś poszukiwany w dwóch, to wysyłają za Tobą łowców.
@jaGrab
Podobnie ja, zawsze chcę być wszech zły, kończy się, że ogrywam jak miętka klucha. Na drugi raz za to już jestem zły, żeby zobaczyć co tam. Problem w tym, że zwyczajowo grając złym brakuje balansu i ciekawych rzeczy do robienia. Podczas gdy będąc dobrym musisz się nagłowić co jak zrobić, taki zły wpada na miejscówkę, a w okolicy plastikowych worków zaczyna brakować.
@Nitek
Raz przeszedlem na zla strone, w KOTOR`ze jedynce,
Ach ta milosc.
@shani
Hmm, czy grając dobrym można.. lepiej poznać Basti?
Bo wiem że ją ciągnie do Zła, na pewno jest buzi, buzi, a może nawet da się obraz Nogi namalować.
@MusialemToPowiedziec
Niestety nie da sie. Pal szesc ze nie dalo sie nic wiecej 😉 Czlowiek zawsze wyobraznia nadrobi. Ale wybor w koncowce tak mnie zaskoczyl, ze nic wiecej nie moglem jak tylko sie przylaczyc.
@shani
Ale dawało się ją też przekonać do powrotu na jasną stronę mocy:).
@bosman_plama
Serio? o_O Za bardzo sie chyba balem ze ja strace, to byla chwila, bez zbednego pitu pitu zastanawiania sie pol dnia 😉 Znajac moje szczescie jeszcze powiedzialbym cos glupiego i by rzucila sie na mnie starajac wypatroszyc.
Chociaz w zasadzie wystarczyloby postawic na swoim jak to w zyciu, wrocilaby…
@shani
Fajnie, że często w tej grze dało się brnąć i było to przewidziane….
@shani
Kurcze, chyba rzucamy spoilerami na lewo i prawo.
@bosman – ehh, tyle pisałem, że się wepchłeś.
@MusialemToPowiedziec
Wlasnie, jak sie kurtynke robi? moze pozaslaniac co nieco? Sporo tego juz polecialo :/
@shani
W tego co widzę już wiesz, ale dla innych na przyszłość: słowo SPOILER w nawiasie kwadratowym na początek, słowo /SPOILER w kwadracie na koniec.
A jak ktoś chce wiedzieć jak dokładnie tytułować spoiler, to trzeba zajrzeć do FAPa na górze.
@MusialemToPowiedziec
Nie wychodzilo mi to nigdy, bo bralem spoiler nie w te nawiasy co trzeba 😉 Ale wujek Gogel wytlumaczyl jak ma byc 🙂
@jaGrab
Skończyłem jedną całkowicie złą i psychopatyczną postacią Mass Effect, konsekwentnie od pierwszej aż do trzeciej części wybierałem “złe” decyzje, złośliwe i aroganckie wersje dialogowe. Podobnie zagrałem w Kotora, z założeniem, że będę docelowo Jedi po ciemnej stronie mocy. Ogólnie nie lubię grać złymi i rzadko mi się tu udaje.
@Waldek-Mat
Mass Effect nie daje możliwości grać postacią złą, tylko co najwyżej durną w swej złośliwości.
@Mindestens
Można pewne złe czyny zrobić, choć z tą złośliwością też masz rację.
Bardzo fajnie czytało się Bea 🙂
tylko przy mężu można łazić po domu w dresie i bez mejkapu 😀
Ja zdradzam w każdej grze, ale chyba najbardziej sirjus było z nim 😉
e: chyba tylko w Alien Isolation nie będzie z kim.
@Beti
Niezły. I nawet dał poznać swoje wnętrze!
@bea
I nie bał się robótek ręcznych 😉
@Beti
z obcym będziesz mogła się rozerwać, trochę zabawy w kotka i myszkę, ale i tak od początku wiadomo że jesteście na siebie skazani
@mokraTrawa
z obcym to więź rodzinna. sorry.
Zdrada i krok wstecz = KAC
Zdrada i krok wprzód = Tak, musiałem zmienić swoje życie
@/mamrotha
to jak tutaj http://www.funny.pl/images/items/1543ceff58b1606182e9b7cf357712b3.gif
@/mamrotha
Czyli rozwiązaniem jest zdrada i stanie w miejscu. 🙂
“lata gwiezdne”: lubię poetyckie, bezsensowne wyrażenia.
Przynajmniej ładniejsze od paskudnego obrazka z nogami (choć, jak wiadomo, “kobiety zawracają głowę nogami”).
No proszę, co za ciekawy temat. 🙂 Zawsze przy takiej okazji przypomina mi się Emma Bovary, zwłaszcza że ostatnio wykopałam w naszej wspólnej kolekcji DVD ekranizację BBC. Najlepsze jest to, że to jeden z niewielu filmów, które mąż dołożył do biblioteki. Pewnie jakiś hint w moją stronę. 😉
Już miałam napisać, że nie gram w gry, w których można zdradzać, bo epoka simsów dawno się dla mnie skończyła. Popukałam się jednak w czoło, bo jakże mogłam zapomnieć o mojej Matyldzie Toskańskiej, która nie odpuszcza żadnemu przystojniakowi na dworze. 😀 https://www.gikz.pl/?attachment_id=36559
@thesheep
Przyznaj sie Ofco, ze wrocilas na referendum do Szkocji 😛
@shani
Ha ha 🙂 Nie, już jestem w Polsce. Strasznie romantyczna jest ta ich idea niepodległości, więc może się nie udać. Potrzeba w narodzie istnieje – nie u wszystkich obywateli, owszem, bo nie ma społeczności monolitów, jednak ci których znam chcą być niezależni. Jako że kibicuję idealistom, jestem na tak. 🙂
@thesheep
Freedom!
@thesheep
O, właśnie mi przypomnieliście.
Nie wiem czy jeszcze aktualne, wczoraj puszczałem EVENTa na grupie, że na Steamie do Euro Truck Simulator 2 są trzy DLC z wyspiarskimi kolorkami z mocną przeceną – z euro na 9 eurocentów.
@MusialemToPowiedziec
Dzięki! 🙂 Za taką cenę mogę nabyć.
O rany, ja to nawet zdradziecko nie atakuję z zaskoczenia; jeśli miałem wcześniej sojusz z daną frakcją czy państwem to najpierw go kulturalnie i dyplomatycznie wypowiadam. O zdradzaniu osób już w ogóle nie ma mowy.
W ogóle uważam zdradę za ostatnie skurwysyństwo i żadne edzie-bedzie o nierealizowanych potrzebach mnie nie przekonują. W tym temacie jestem tak turbo-konserwatywny, że chyba powinienem zostać paladynem poszukującym piękna i przyjaźni.
ja od lat, wciąż i wciąż wierzę w ideę małżeństwa i miłość na zawsze
I tak trzymaj Bea!
Swoją drogą niby mówi się, że faceci to świnie i to oni przeważnie zdradzają, a większość utworów poetyckich zwanych piosenkami jakie znam, przedstawiają podmiot liryczny pogrążony w trwodze i rozpaczy po utracie ukochanej, która w wyniku zdawałoby się niewinnego zadurzenia i zapomnienia, zdecydowała się na zerwanie z zasadami i tradycjami domowego ogniska, tym samym dewastując związek miłości i zaufania oraz skazując podmiot liryczny na życie w ciągłym cierpieniu. Wystarczy przytoczyć klasyki pieśni polskiej takie jak “Chryzantemy złociste” czy “O Boże Boże Boże, Bożenko”. Hmmm
@teekay
Targeting IP…
a zaraz. Ja mam Twój adres!
@Nitek
W takim razie skoro tak stawiasz sprawę, załatwmy to jak prawdziwi mężczyźni. Nie wiem, pojedynek w rzutkach albo bitwa na poduszki. 🙂
@teekay
Szkoda, ze takiej kurtynki nie da sie zrobic na haslo 😀
@teekay
Kobiety są złe, wiem… a ten ostatni akapit był tylko po to, by uspokoić Nitka 😉
@teekay
„Chryzantemy złociste”
Polać mu!
Polecam śledzenie Dlaczego ja?, Ukrytej prawdy, Trudnych spraw, Szpitala, Szkoły, Pielęgniarek, Ślubnej gorączki – pełne studium ludzkich zachowań i tragedii dnia codziennego (w tym zdrad!) 😀
@aihS
Liczyłem na taki merytoryczny komentarz, towarzyszu! Każdy materiał instruktażowy przysłuży się dla dobra ogółu! Widzę po swoich staraniach, że nie jestem jeszcze gotowy na bezpośrednią konfrontację z przeciwnikiem. 😉 Ku pokrzepieniu serc, towarzyszu! 😉 Odmaszerować!
@teekay
A mi to “wciąż i wciąż” Bei wygląda jak zaklinanie rzeczywistości. 😛
Ludzie pomocy! W piątek premiera Wasteland 2, a ja żonie obiecałem, że na weekend w jakieś karty sobie pogramy czy coś. Czy jak zrezygnuję ze wspólnych kart na rzecz komputera, to będzie to zdrada? Co robić?
@Tasioros
weź urlop na trzeźwienie i graj od rana, a wieczorem karty
@mokraTrawa
Jakie trzeźwienie, Panie. Ja od miesiąca nawet małego piwka nie ruszyłem. A urlop muszę zachować na dzień 0.
@Tasioros
Kupujesz W2 sobie, żonie weekend w SPA z odnową biologiczną. DONE 🙂
@MHT82
Oj, ale czemu zakładacie, że ona nie będzie chciała paczeć? 🙂
@thesheep
Raczej nie będzie 😉 W2 to nie jest zbyt widowiskowa gra dla oglądających.
Ale chyba już wiem! Powiem, że karty się zepsuły, to ona sobie książkę poczyta.
@Tasioros
Mogą Ci niechcący wypaść do toalety lub zalać się piwem
@Nitek
Piwo nie. Nie mam, nie piję aktualnie.
Z toaletą może się udać: “No wiesz, siedziałem sobie w kibelku, pasjansa na taborecie układałem…”
@Tasioros
Wpadło przez dziurę w taborecie!
Idealnie.
@Tasioros
No i skwitujesz “Dobrze że nie telefon” 😛
@MHT82
Nitek, no właśnie, codziennie powinnam być w SPA?
@bea
To zależy od tacy.
@MHT82
Kupujesz W2 sobie? Paaaanie, W2 to mi Gikz dał 😀
Co do SPA, to jest na liście, ale to za jakiś czas dopiero.
@Tasioros
Karty na bank się nie obrażą
@Tasioros
Coz, podam Ci moj sposob na poradzenie sobie z kobieta/zona. Planszowka, tudziez serial/film, kupujesz zonie winko, nalewasz w kieliszek i dolewasz z duza czestotliwoscia, po 2h zona spi. Masz czas dla siebie :]
@shani
jakie to prawdziwe!
@shani
po miesiącu masz żonę alkoholiczkę …
poza tym mówił o dniu 0, więc pewnie w ciąży jest 🙂
@mokraTrawa
Albo musisz kupowac juz po 2 wina 😀
@shani
chociaż wyższy level, który się osiąga po paru latach życia gikzowiczem, to taka sytuacja w której kobieta już wie, co ją czeka, sama kupuje sobie wino, same je sobie nalewa, a potem zasypia nie wiedząc nawet kiedy, w tle słysząc jakieś streamowe śmiechy 😀
@bea
ja bym dodał jeszcze zrobienie pysznego żarełka mężowi do komputera jeszcze 🙂
@shani
Żona jest w końcowym stadium ciąży (Trawa +1), więc potrzeby uwagi i opieki są zwiększone. Winko więc odpada.
@Tasioros
Hmm, racja. Ale chyba kaprysy i zachcianki zony o kazdej porze dnia i nocy masz juz za soba, co? 🙂
@shani
Nie występują w zasadzie. Dziwnych rzeczy nie potrzebuje, a jak czegoś akurat nie ma, to luz.
@Tasioros
Ja miałem dwie sprawy. Suszone gruszki i arbuz.
Zimą.
Taką najzimniejszą w ch, późną porą.
W Tesco mają wszystko. Nie wiedziałem, że są suszone gruszki.
A potem akcja się zaczęła od arbuza. Szjet. Wszystko się łączy, nic nie jest przypadkowe.
@Nitek
“Wszystko się łączy, nic nie jest przypadkowe” – brzmi jak nowe hasło do AssCreeda.
@Nitek
Wczoraj miałem akcję “chcę blok czekoladowy”, na szczęście niedaleko mają w kawiarni.
Anyway, też już jestem pod telefonem, wczoraj dzwoniła teściowa “tylko dziś nie urodź, córko, taka rocznica”. Znaczy, siedemnasty września 😀
@furry
Chyba o czymś nie wiedzieliśmy.
Pijemy!
może będzie synchro z Tasiorosem 😉
@Nitek
Kto pierwszy!
@Tasioros
Przyjże! U Furry’ego jest już główka!
@Tasioros
Kobiety nieciężarne też mają przynajmniej raz w miesiącu dziwne zachcianki, np. czipsy z ogórkami kiszonymi lub rybę z dżemem… nie ważne czy to lato czy zima 😉
@Beti
no lato czy zima, może ubrać się i iść do sklepu 😛
@mokraTrawa
Owszem ale nie zawsze 😛
@shani
Moja w 3 ciążach nie miała żadnych zachcianek. 🙂 No może jedną, ale i tak sobie wtedy coś wygrzebała ze spiżarki. 🙂
@shani
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10006964_443294755806344_5534121541334270629_n.jpg?oh=5255eba288f6a450128d7a0f8fa0af94&oe=54CD69D6&__gda__=1422134972_1c9ee06c9346b1eded3f0a0f57fa74f8
@maladict
Niestety Roofies ciezko dostac 😛
@Tasioros
Jej, ile ja bym dał za karty z żonką. Korzystaj póki możesz, później będzie to rarytas.
Jako że wpis o książkach, tu wrzucę – ktoś na Świecie Czytników w komentarzach wyłapał promocję wyd. MAG
Fajne:
“Reamde” Stephensona (podobno)
“Akta Dresdena” Butchera
“Malazańska Księga Poległych” Eriksona
“Pustka” Hamiltona (podobno)
“Odd i lodowi olbrzymi” Gaimana (dla dzieci)
Niefajne:
“Świat Rzeki” Farmera
Nie wiem:
cykl “sookie Stackhouse” Harris – młodzieżowe o wampirach
@furry
Sookie to książkowy pierwowzrór Czystej Krwi z HBO
@Nitek
No wiem, ale coś kojarzę że książki takie se, jak nie jesteś szesnastolatką.
@furry
Zainteresowanych Malazańską Księgą Poległych chciałbym ostrzec, że komplet waży ze 20 kg, odbiór osobisty może być dość kłopotliwy.
Offtopowo: nowy trailer Borderlands jest całkiem zacny… zwłaszcza kawałek “It’s not malware, it’s a feature”, który dziwnym zbiegiem okoliczności usłyszałem akurat w momencie, gdy ładował mi się Betafield…
@Siemion
Nie wiem o który konkretnie trailer (bo obejrzałem właśnie po raz kolejny wszystkie 3 ze steama) ci chodzi ale samo wspomnienie o nowych borderach powoduje u mnie przyspieszenie akcji serca i gęsią skórkę na karku. Tym samym stwierdzenie że hajp się mnie nie ima mogę już oficjalnie powiesić w osobistym muzeum.
@powazny_sam
Sir Hammerlock and Torgue Tour.
@Siemion
pewnie to
https://www.gikz.pl/news20/trailer-ktory-koniecznie-chcesz-zobaczyc-bordelands-the-pre-sequel/
@Nitek
Yup.
@Siemion
Obejrzałem. Tyle hajpu za jednym zamachem, nie wytrzymam!
Bea, jak zwykle świetny tekst.
Ostatnio Nitek wrzucił ponownie Twoje granie w P.T. co przypomniało mi że masz tez bardzo fajny, radiowy głos. Nie obraziłbym się gdybyś występowała częściej. (serio)
Co do zdrad – ja się puszczam w grach na lewo i prawo ze wszystkimi płciami i rasami.
@projan
O jak miło! Dziękuję bardzo! Obiecuję popełnić jeszcze kilka takich tekstów (koniecznie z cyklu “o d… maryni” bo o grach się nie wypowiem. Zawsze jednak jak pisze to mam wątpliwości, czy gikz jest odpowiednim miejscem, czy może nie powinnam załączyć strony dla gikzowych żon, aby tutaj nikomu w graniu nie przeszkadzać:) )
A co do grania…mimo wszystko nie czuję się najlepiej jako radiowiec , a o P.T. wolałabym abyście mi już nie wspominali 😉