Melodia Dnia – Miley Cyrus

maladict dnia 30 czerwca, 2015 o 12:27    26 

Tak, dokładnie. To co w tytule. U mad?

Witam wszystkich, którzy zaufali mi na tyle by kliknąć Więcej >>.

Bo jest lato, mam wakacje i w przerwach od grania w Europę Universalis IV, podczas leniwego surfingu po Sieci natrafiłem na zestaw ‘Najlepsze covery Miley’. Normalnie panna Cyrus to nie moja brocha, ale na covery zawsze jestem łasy jak pies na baby, postanowiłem zatem dać jej szansę.

Miley Cyrus jaka jest każdy widzi. Najpierw gwiazdka ze stajni Disneya, gdzie grała Hannah Montanę – zwykłą dziewczynę zamieniającą się w supergwiazdę muzyki pop. Co wywoływało różne śmichy-chichy, zwłaszcza wśród ludzi, którzy bez zmrużenia oka akceptowali fakt, że zwykły dziennikarz przebiera się w budce telefonicznej za superbohatera, a zwykły bogacz biega po nocach w pelerynie i majtkach założonych na spodnie. W każdym razie, gdy kontrakt wygasł, Cyrus zrobiła to co każda inna gwiazdka Disneya – postanowiła zerwać z dotychczasowym wizerunkiem i stworzyć sobie nowy. Oczywiście to nihil novi, w wielu tak robiło przed nią i wielu po niej, że wspomnę choćby Davida Bowie, który emploi zmieniał dość regularnie, czy Seana Connery, który dla zerwania z wizerunkiem Jamesa Bonda zagrał w filmie Zardoz.

Cyrus jednak podniosła poprzeczkę dość wysoko. Występ na MTV Awards, na którym prężyła się i wiła wokół krocza znanego wokalisty (tego samego co najpierw zajumał piosenkę, a potem w klipie kazał modelkom biegać topless, #doublestandards) przeszedł do historii. Potem było jeszcze lizanie młota w nader skąpej odzieży i Ameryka, jak na Amerykę przystało, całkowicie ześwirowała, zapominając (jak zwykle zresztą), że każda gwiazda i gwiazdka oprócz wyglądania i celebrytowania powinna jeszcze umieć śpiewać.

Czy Miley Cyrus, córka gwiazdy muzyki country Billy Raya Cyrusa i córka chrzestna Dolly Parton umie śpiewać? Posłuchajmy jak radzi sobie z brytyjskim indie rockiem. Piszę ‘posłuchajmy’, bo wiem że nie każdy toleruje Cyrus wizualnie.

Oczywiście jak na fajny cover to za mało – zaśpiewane poprawnie, ale podobnie. Zatem może dla odmiany coś skocznego i wesołego.

Osobiście uważam, że dziewczyna daje radę. Ma głos, potrafi go użyć i robi to w sposób nie nużący ucha. Tym nie mniej nikogo nie namawiam, żeby nawrócił się na twórczość Miley. Tę decyzję musi każdy podjąć sam we własnym sumieniu. Ja tylko pokazuję wam, że Cyrus to coś więcej niż ‘mizdrzenie na scenie’.

I co? Warto było poświęcić piętnaście minut życia, na coś bez czego doskonale moglibyście się obejść? Jeżeli wasza odpowiedź brzmi tak, to możecie nagrodzić się bonusem. Wiem, że było ale warto przypomnieć.

Dodaj komentarz



26 myśli nt. „Melodia Dnia – Miley Cyrus

  1. Toc85

    Może i warunki ma, tylko żeby jeszcze nagrała coś interesującego… 🙂

    W tej chwili to trochę tak jak z każdą dziedziną sztuki – są setki, tysiące ludzi z doskonałą techniką ale ostatecznie najlepsi to Ci którzy coś stworzyli. Coś stworzy to pogadamy.

    1. maladict Autor tekstu

      @Toc85

      OK, nie jestem aż tak ciekawski by obejrzeć całe ‘Backyard Sessions’, więc nie wiem czy tam sobie po prostu śpiewa swoje ulubione piosenki, czy tworzy coś nowego, ale…
      Moja teoria jest taka, że Cyrus zna dobrze showbusiness i wie jak się ustawić by kasa leciała ciurkiem. To co robi teraz, sprzedaje się świetnie, więc nie ma powodu by ‘ewoluować’. Może za parę lat pójdzie w country lub soul, czy co tam wtedy będzie modne, bo tak robi każdy muzyk mający choć ślad talentu i więcej zwojów mózgowych niż kura. Robbie Williams czy Justin Timbarlake to pierwsze nazwiska jakie przychodzą mi do głowy.

  2. Goblin_Wizard

    Ten pierwszy kawałek jeszcze ujdzie, chociaż brzmi jakoś tak płasko i w niektórych momentach aż się prosi o… większą amplitudę (jak to się nazywa w muzyce?), ale drugi już mi zupełnie nie wchodzi. Oczywiście odsłuchiwałem bez obrazu bo patrząc na nią idzie puścić hafta. Nastolatki piszczące w tle też nie pomagają w odbiorze.
    Aż się boję pomyśleć kto trafi do następnej melodii dnia. 😉

Powrót do artykułu