Overwatch – od zera do wyczekiwania

Nitek dnia 26 kwietnia, 2016 o 12:51    39 

No i już, no i cześć. Beta została zamknięta, hajp pozostał, premiera wkrótce. I siedzę smutny, że nie mogę się już połączyć i postrzelać trochę, bo bawiłem się wybornie. O dziwo.

O dziwo, bo zupełnie się tego nie spodziewałem. Tak, sprawdzałem też Battleborna, wydaje się, że odpowiedź na Overwatcha od 2kGames, mocno w klimatach MOBA, właściwie, MOBA FPP i nie stałem się fanem. Ot, pograłem, może kiedyś i bym się pobawił, ale absolutnie w starciu tych dwóch bet zwycięsko wychodzi Overwatch.

Overwatch najbliżej zabawą stoi zabawą do wszystkich trybów z innych strzelanek, w których faktycznie trzeba coś porobić, osiągnąć wyznaczony cel, nie żadne tam wrzucanie nas na mapkę na wyrzynkę rodem z maszynki do mięsa. Nijak rozbijać się tu w pojedynkę, a raczej osłaniać sobie plecy, bądź wzmacniać zdolności bojowe członków drużyny. I to działa mimo, że czas jaki spędziłem w grze, był czasem singla, bez przesadnego wrzasku na kolegów z drugiej strony kabla, bez większej spiny, ot granie w drużynie, gdzie randomy o dziwo dawały rade mocno. Być może to epizod, bo wiadomo, że bywa rożnie, ale głównie było słodko. Całość drużyny należy poskładać z zestawu dwudziestu jeden postaci posegregowane pomiędzy odpowiednie klasy, każda odpowiadająca za co innego. Są tanki, jednostki wsparcia, medycy, postacie nastawione na atak, ale też mocną defensywę. Dla każdego coś miłego.

Overwatch (2)

To co jest najważniejsze to fakt, że każda z nich ma inny zestaw umiejętności do spożytkowania. Smuga, pani od afery z pupą, szybko teleportuje się po planszy wprowadzając zamęt w szeregach przeciwnika, ale także cofa czas pozwalając obrać z góry wybrane pozycje lub szybko odskoczyć od bomby, którą po naładowaniu można zostawić. Trupia Wdowa zaś to snajper pierwszej wody, kiedy akurat nie pruje z dachu budynków, orze ołowiem liczonym w kilogramach, a taki Hanzo grasuje z łukiem i wyciąga przeciwników pojedynczymi, mocno śmiertelnymi strzałami, okazyjnie rzucając strzałę soniczną, która oznacza przeciwników w pobliskim rejonie. Teamplay, plażo, choć ciężko, kiedy duch drużyny załamuje się przed pędzącym Wieprzem, kiedy akurat członkowie załogi wpadli w sidła Złomiarza. Moglibyśmy siedzieć tutaj i wyliczać te postacie, ale Blizzard raczy od czasu do czasu filmikami mocno hajpującymi i wprowadzającymi w świat gry, prezentując poszczególne postacie i jak to w przypadku Blizzarda bywa, warto dla samego pooglądania rzucić na nie okiem.

Zabawa przeciągała się na dwunastu urodziwych mapach. Była Japonia, było przepiękne miasteczko Dorado w Meksyku, były malownicze kaniony gdzieś na Route 66 z wąskimi przejściami w których zaogniała się walka. Tylko o co, po co, zapytacie. Pamiętacie jak w Chivalry trzeba było przepchać taran do bramy i wykonać jakieś cele. Podobnie jest w Overwatchu. Przynajmniej w becie, dane mi było bronić wozów jak i starać się je zatrzymać, ale także niczym w battlefieldowym rushu walczyć o punkty na przesuwającej się mapie. Bardzo fajnie, bo taki dobór trybów sam z siebie wymusza poniekąd zachowanie poszczególnych graczy, szybko uświadamiając, że nie ma tu miejsca dla samotnych komandosów jakkolwiek nie dawaliście sobie rady dotychczas. Co z tego, że Ty jesteś koks, skoro przeciwnik najpewniej trzyma się blisko, co znaczy tyle, że od zaorania jeden krok.

Overwatch (3)

Samo strzelanie to mocno wysmarowane arcadem dynamiczne grzanie do przeciwnika wszystkim co mamy. Nie do końca jestem fanem walki w ten deseń, ale gunplay oferowany przez Overwatch zmieszany ze zdolnościami i różnorodnością walki każdą z postaci, dał mi masę frajdy. Mam swoich faworytów, mam postacie na które poduczenia nie starczyło mi czasu, posiedziałbym trochę więcej. I wiecie co? Tu też da się biegać po ścianach. Nie jest to mobilność znana z CODów ostatnich, ale istotnie, hanzo wbiega pionowo po ścianach, Trupia Wdowa osadza się na wyższych kondygnacjach za pomocą linki z hakiem, a i są postacie potrafiące wznieść się w powietrze, by nie odstępować rannych członków drużyny na krok. Dzieje się, ale nigdy nie było jakoś specjalnie chaotycznie, bo jednak wsparcie trzyma się gdzies na tyłach, tanki wjeżdżają butnie od frontu, a gdzieś jeszcze trzeba pleców pilnować, by nikt nie zakradł się do newralgicznych punktów. No, może trochę na początku wychodzi z graczy fest nieogar, ale wystarczy kilka partyjek, żeby każdy znał i grał swoje role. Całość nie trwa specjalnie długo, przez co znakomicie nadaje się na szybkie partie do porannej kawy.

Overwatch 5

Nie ma tu rozwoju postaci ani dźwigania jakichś umiejętności bazowych. te przypisane są na stałe, choć może po prostu tego nie widziałem jeszcze i nic nie da się z nimi zrobić. Poziom doświadczeni a jednak wpada, ale daje tyle, co możliwość otworzenia skrzyneczki. W tych czają się gesty naszych postaci, nowe skórki czy graffiti, którymi możemy otagować nasz teren. I pewnie zaraz potem tam umrzeć. Same rzeczy kosmetyczne i łatwo wpaśc w syndrom jeszcze jedej skrzynki, choć nie jest to lukratywny biznes jak w przypadku CS: GO. No, ale wiecie. Wasteland 2 nie miał zmiennej wizualizacji bohatera, a Overwatch ma. Osobna nagrodą jest powtórka nie tyle najlepszej akcji, co kultywują Call of Duty od jakiegoś czasu, ale najlepsze zagranie meczu, przez co można telepać gaciami ze strachu widząc jak Rainhard swym młotem rozpędza większą część, jak nie całość, naszej drużyny w ciągu tych kilku sekund. Instant wyjście z serwera i nieskończony szacuneczek, wow.

Sama wizualizacja to pieszczota dla oczu utrzymana w komiksowej tonacji, czyli zabieg znany z innych gier Blizzarda. Niby kompa nie wysadzi, ale oczy się cieszą, kiedy ogarniają fest szybkie akcje na ekranie. Dźwiękowo nie mam nic do zarzucenia zwłaszcza, że gra jest w pełni zlokalizowana i postacie gadają do nas w rodzimym języku. Nie śledząc tematu, wszedłem w to na świeżo, więc nie mam porównania do wersji anglojęzycznej, ale polskie głosy są co najmniej w porządku, acz niektóre onelinery wypadają dość sucho szczególnie, gdy powtarzają się co jakiś czas.

Overwatch (1)

I było pysznie. Zmarnowałem czas w becie, choć nie mam zwyczaju. A bo to progres leci potem do kosza, a bo to widziałem wiele. Widziałem, grałem, levelowałem, nie żałuję. Wyłaczyli betę, jest smutek, a sam siedzę teraz przy oknie nim pies smutny, liczący krople ocierające się o szybę, czekający na swego pańcia. Byle do dwudziestego czwartego maja. Overwatchu, wróć!

 Obrazki z paczki prasowej. Panie, nie miałem czasu na selficzki.

Dodaj komentarz



39 myśli nt. „Overwatch – od zera do wyczekiwania

    1. aihS Webmajster

      @borianello

      1. Taką grafikę stosuje się bo dobrze się starzeje lub raczej prawie w ogóle się nie starzeje.
      2. Czyli niezależnie od założeń gry trzeba dać destrukcję otoczenia bo mamy 2016 rok? Dostrzegam pewną wadę w takiej argumentacji 😉 Z tego samego powodu w każdej strzelance mamy teraz elementy crpg. Nawet w Fallouta 4 szuje wcisnęły skille bo 2015! ( ͝° ͜ʖ͡°)

  1. Matelan

    No to widzę, że będziemy łupali panie Nitek. To jedna z tych gier, dla których przełamuje się i preorderuje. Miłość od pierwszego wejrzenia, a niestety dalej jest to dla mnie Onlywatch, więc tylko oglądanie mi zostaje…
    No cóż, choć open beta jest tuż, tuż 😉

  2. PeteScorpio

    Czy prawdą jest, że w Overwatchu drużyna może się składać z sześciu takich samych herosów?! Jeśli tak to ja raczej skłaniam się ku Battleborn gdzie wybrany bohater jest zablokowany dla innych co daje dodatkowego taktycznego smaczku (Teamcomp FTW!), me gusta.

    Niby stawia się te programy obok siebie, ale z tego co czytałem i widziałem to jednak to chyba zupełnie różne gry, które łączy ewentualnie podobna stylistyka kolorowej nawalanki. Ok, fajne to wszystko i wow, ale nie pokazują niczego nowego czego nie mamy już we formule F2P 😉

  3. Turpi

    Afera z pupą napsuła mi trochę krwi. Ten post który wywołał zamieszanie (sparodiowany zresztą całkiem udatnie przez TotalBiscuita) naprawdę doprowadził do wrzenia całkiem sporą grupę fanów. Jeszcze parę lat temu bym rzekł “top kek” i poszedł dalej, ale po tych wszystkich akcjach z Anitą Sarkeesian, GamerGate, Wiedźminem 3 itd. zacząłem dochodzić do wniosku, że Zachód (bo u nas do takich problemów to jeszcze lata świetlne) staje w obliczu naprawdę niepokojących przemian w twitterowo/tublerowej popkulturze.

    1. lemon

      @Turpi

      Przed aferą z tyłkiem Tracer w becie była afera z tyłkiem Widowmaker w alfie. 😉 Bardziej chodzi chyba o to, że takie błahe sprawy są przez media nagłaśniane, bo się klikają. I potem w komentarzach kilka, kilkanaście osób drących ryja sprawia wrażenie, że jest wielki spór, ale tak się tylko wydaje – reszta po prostu ma to w dupie i woli sobie pograć.

      1. Turpi

        @lemon

        Na pewno zgodzę się, że klikalność stała się bardzo ważnym czynnikiem kształtującym to w jaki sposób jest nam podawana wszelka informacja w internecie. I jest to cholernie niepokojące. Ale z tego co obserwuje to istota sprawy z pupą leży w trochę innym miejscu.

        Ja nie śledziłem tej gry wcześniej więc mogę czegoś nie ogarniać, ale widziałem argumentację za i przeciw w tym konkretnym przypadku. Tu nie chodziło o jej tyłek bro. Ci ludzie którzy pisali coś więcej niż “fuck feminazi fucking my game fuck PC” sygnalizowali, że obawiają się pewnych zmian które obserwują w swoim komputerowym światku.

        Pozwól, że przytoczę link do posta który mnie ujął rzeczowością wywodu: http://us.battle.net/forums/en/overwatch/topic/20743015583?page=33#post-641
        Ogólnie to co on tam napisał, odnosi się także do dużo szerszej dyskusji która zahacza o tematy takie jak safespace, blacklisting, SWJ itd.

        Podsumowując – pupa pupą, koło pały, ale czasy mamy takie, że nawet gry się upolityczniły.

    2. Goblin_Wizard

      @Turpi

      Można prosić o linka do źródła bo nie znam sprawy?

      Dobra. Już nie trzeba. Burza w szklance wody. Feminizm powinien być zakazany jak komunizm czy nazizm. Gdzie tylko się człowiek nie odwróci, pełno gołych tyłków, a oni/one mają problem bo jakaś wyimaginowana postać w grze komputerowej stoi tyłem do gracza. Absurd i paranoja, jak u nas za PRLu. Jak to mówi mój wujek, do ciężkiej roboty trzeba takich pędzić. Jak uczciwie przepracują cały dzień to im głupota ze łbów wywietrzeje.

      1. furry

        @Goblin_Wizard

        Nie chcę wkładać kija w mrowisko, napiszę tylko, że Anita oczywiście zrobiła o tym film, możesz pominąć wstęp i skupić się na obrazkach z gier, tak od 1:30 panie, od 2:30 panowie. Podsumowanie w 5:50. Ale najlepiej popatrz całość.

        Nie chodzi mi o to, co jest dobre, a co złe, ale fakty są, jakie są. Anita podaje konkretne argumenty, a większość filmików nakręconych w odpowiedzi argumentuje, że hurr, durr, feminazistki chcą, żebyśmy sikali na siedząco. 🙂

        1. lemon

          @furry

          I bez patrzenia wiem, co tam się znajduje, bo jak większość z nas, “siedzę w grach” od dawna. Proporcja jest, jaka jest, ale idzie ku lepszemu. Problem z Anitą mam taki, że często wybiera przykłady pod tezę, celowo ignorując resztę, czasami balansując na granicy kłamstwa (jak przy Dying Light). Zaryzykuję nawet napisanie, że pewnie i tu dobrała obrazki tak, że kobiety są w bikini, a mężczyźni w pełnym pancerzu. 🙂
          Kończąc już temat Anity, sądzę, że powinna się w większej mierze skupić na promowaniu pozytywnych trendów, niż na krytykowaniu negatywnych.

        2. Turpi

          @furry

          Anita nie bez kozery jest postacią kontrowersyjną. Ja ją poznałem dzięki krytykom którzy mocno atakują to jak przeinacza fakty lub zwyczajnie kłamie, dlatego mam trudności by nie odbierać jej jako spryciarza który przekuł swoją popularność (negatywną) w źródło dużego dochodu.

          Jeżeli będziesz chciał zobaczyć materiały jej krytyków to daj znać, wrzucę.

          Przy czym zaznaczam, że ten komentarz odnosi się tylko i wyłącznie do Anity, nie obecności seksizmu w grach (czy jak przetłumaczyć Gender and Sexuality Tropes).

          1. furry

            @Turpi

            Jeżeli będziesz chciał zobaczyć materiały jej krytyków to daj znać, wrzucę.

            Nie dzięki, chyba nie miejsce tu, zaraz przyjdzie koń z miotłą. Zresztą parę obejrzałem, są w linkach pod filmem Anity i są jak dla mnie dość “niskomerytoryczne”. Ale jak mówię nie wiem czy to miejsce na ciągnięcie tematu, chyba że ci się chce, to chętnie na PW.

      2. Turpi

        @Goblin_Wizard

        To w takim razie Twój wujek, drogi Goblinie sprowadza skomplikowaną i wielopłaszczyznową rzeczywistość do dość prymitywnego “Co oni/one głupoty gadają wzięliby się za prawdziwą robotę/rodzenie dzieci!”.

        I chociaż mnie również nie podoba się rodzaj debaty który teraz toczy się wokół gier to, żeby była jasność, nie chciałbym zakazywać feminizmu (zresztą nazizmu i komunizmu też nie), chciałbym społeczeństwa które jest na tyle krytyczne i refleksyjne żeby samo wyłapywało dziury logiczne, demagogię i sztuczki erystyczne, tak by zakazy nie były potrzebne.

        1. Goblin_Wizard

          @Turpi

          Co do wujka to się zgodzę. Co do drugiego akapitu też się mogę zgodzić tyle, że to o czym piszesz nigdy nie nastąpi. Niestety, ludzi na tyle mądrych i inteligentnych, żeby nie dali się złapać na żadną demagogię, socjotechnikę czy inne chwyty jest znikomy promil. W wielu przypadkach, żeby w ogóle móc coś takiego odróżnić od rzetelnej informacji, trzeba mieć ogromną wiedzę zarówno w konkretnym opisywanym temacie jak i w stosowanej technice manipulacji. Mówiąc krótko, społeczeństwa o którym marzysz nigdy nie będzie. Generalnie, jesteśmy skazani na prawo zakazujące i nakazujące takie czy inne zachowania. Dlatego należy skupić się raczej na ludziach, którzy to prawo tworzą niż na marzeniach o światłym i rozumnym społeczeństwie. Ze społeczeństwem jest jak z dziećmi – większość nawet nie wie co jest dla nich dobre i jak dzieci, będzie próbowało bawić się zapałkami. Trzeba dać im jasne zasady, a gdy tych zasad nie będą przestrzegać zostawać metodę kija i marchewki.

          1. furry

            @Goblin_Wizard

            Akurat mi się coś skojarzyło, bo właśnie w ramach tzw. rozliczeń z przeszłością, czytam niedokończoną w liceum “Granicę” Nałkowskiej. I mimo całej tendencyjności i (jednak) słabizny tej książki, pozwolę sobie przytoczyć cytat, który akurat wczoraj wpadł mi w oko. Cytat opisuje Ziembiewicza seniora – ojca Zenona, głównego bohatera:

            Jego stosunek do chłopów! Wiedział o nich tylko to, że kradną, to było jedyne, co mógł o nich powiedzieć. Nie było mu wiadomo nic o historycznych i socjalnych przyczynach chłopskiej ciemnoty. Ale wyśmiewał, że dają im teraz bezpłatne szkoły – bo “jak zaczną się uczyć, to ciekawe, kto wtedy będzie pracował”.
            :mrgreen:

            @Turpi: a mi się właśnie podoba, że toczy się jakaś debata, bo jeśli chcemy (chcemy? na gikzie?) żeby tzw. mainstream traktował gry jako “poważne” medium (wiesz, Olaf Szewczyk, Orbitowski, Polygamia), to trzeba się z tym zmierzyć. Sorry, coś się faktycznie zmienia, chyba właśnie to że mainstream zauważył gry, bo nie pamiętam takiej aferki apropo kostiumów ghostów (Kerrigan, Nova) w pierwszych częściach SC2.

            EDIT: a jednak 😉

            1. Turpi

              @furry

              Ale ja powiedziałem, że mi się nie podoba rodzaj debaty, nie sama debata.

              Od dawna jestem z tymi którzy uważają, że gry to kolejny przejaw sztuki (sensu largo) i są warte analizy, krytyki akademickiej itd, tak jak cała kultura je otaczająca. A nie podoba mi się, że ludzie zamiast dyskutować o zjawiskach i zastanawiać się skąd się wzięły i jakie mogą mieć skutki plują, upraszczają i rzucają błotem.

              Jeśli czytujesz komentarze na youtube to wiesz o czym mówię. W dodatku kilka osób na tym zacietrzewieniu robi szmal korzystając z klikalności kontrowersji (i nie mówię teraz tylko o Anicie ale właśnie też o jej krytykach, z których wielu jest drugą stroną tej samej monety).

              Przy czym odnosząc się do Twojego innego posta, też nie wiem czy Gikz to dobre miejsce na te rozmowy (dosłownie, nie wiem, to w końcu podwórko Nitka). Po prostu problem jest ciekawy (mówię o całości tych zmian w grach i kulturze okołogrowej), złożony, aktualny i “nasz” jako nerdów.

              I jeszcze co do Anity, jak wspomniałem ja mogę mieć jej wypaczony obraz, także jeśli masz jakiś jej filmik który znajdujesz rzetelnym, to podeślij linkę (na priv żeby nie zaśmiecać, tak?) będę wdzięczny.

    3. PeteScorpio

      @Turpi

      Tak na dobrą sprawę Blizzard też odpowiada za tą “aferkę”. Dostali PEGI-12 więc powinni mieć w nosie jakieś tam popiskiwania na jednym czy drugim forum o których za kilka tygodni nikt by nie pamiętał….ale co się stanie jak x% mniej ludzi kupi przez to grę?! Słupki nie będą się zgadzać! Matko Boska, trza to naprawić! Stało więc to co się stało i już na długo zapamiętamy, że wielki Blizzard ugiął się i zmienił animację bohaterki. Toczę też bekę z obrońców Zamieci, którzy twierdzą że tą zmianą firma zagrała ludziom na nosie (zamiast tyłka od tyłu dostaliśmy tyłek z profilu haha), wyborne żarty 😉

      1. Goblin_Wizard

        @PeteScorpio

        Tak czy inaczej jest rozgłos więc grę kupi raczej więcej osób niż mniej. Takie aferki to woda na młyn Blizzarda, a usunięcie tylko ją podkręciło. Ja bym, na miejscu Blizza, przy premierze dodał to co usunęli. Afera znowu by rozgorzała, a słupki sprzedaży poszły w górę. Przecież teraz masę rzeczy sprzedaje się szczując cycem albo tyłkiem więc nie rozumiem o co to całe oburzenie. Jak tacy z nich idealiści to niech się wezmą np. za reklamy biur podróży bo tam to dopiero zatrzęsienie kobitek w bikinii, seksizmu i w ogóle całe zło tam się skupia.

  4. lemon

    Nitek, nie nagrywałeś nic z tej bety? Trochę szkoda, bo z tego co widziałem, Overwatch ma spory wideo-potencjał i dobrze zmontowane fragmenty z rozgrywki ogląda się wybornie. Ciągle pamiętam, jak bawiłeś się w chowanego z ekipą w Evolve.

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @Ixi

      Overwatch beta: when it starts and how to get on it
      The early access beta for new Blizzard shooter Overwatch starts again on May 2/3 for PC, and this time it’s also available on PS4 and Xbox One until May 9.

      You have only one way to guranteee entry to the early access beta, and that’s to preorder the game digitally by April 29.

      If you miss out on that, you’ll have to wait a little bit longer for the open beta, available to all from May 5.

Powrót do artykułu