Tak się złożyło, że kiedy NItek wyjechał na urlop (wysłał mi umiarkowanie dramatycznego maila: “cześć stary, jadę na urlop, jakby co napisz coś”) ja też wyjechałem. Kłopot w tym, że Nitek pewnie nawet teraz w coś pocina na jakiejś mini konsoli, ja natomiast po prostu się snuję. Dlatego w ten piątek dostaniecie pięć zdań od czapy, raczej podróżnych niż growych. Jednakowoż…
…nie ma tak znowu lekko. Prawda jest taka, że gry przeżarły nasze mózgi i nawet jeśli nie zrobiły z nas psychopatów marzących o tym, żeby dostać w ręce prawdziwego kałacha, żeby siec nim po przechodniach, to jakoś tam generują pewne skojarzenia. I tak na przykład, gdy wszedłem na jeden z mostów w Skopje i przeczytałem, iż jest to Most Cywilizacji, od razu pomyślałem sami wiecie o czym. Przy okazji zacząłem się też zastanawiać, czy grałem kiedykolwiek Macedonią w jakiejś grze. Aleksandrem Macedońskim i owszem, w dodatku do pierwszego Rome Total War. Ale Macedonią? W Cywilizacji jej nie ma, choć jest Aleksander, jako przywódca Greków. Co pokazuje, że CivV (nie pamiętam, jak było w poprzednich) mniej lub bardziej ochoczo wkroczyła na grząskie terytorium stosunków Macedońsko – Greckich.
Jak pewnie wiecie Grecy nie przyjmują do wiadomości, że istnieje takie państwo jak Macedonia, a co za tym idzie nie zgadzają się, by uzurpowało sobie ono prawa do jakichkolwiek skojarzeń ze starożytną, grecką Macedonią. Macedończycy trochę się tym przejmują, bo Grecy blokują możliwość ich związania się z UE, a trochę grają Grekom na nosie, czego Skopje jest najlepszym przykładem. Jego centrum to… Uch. Właściwie nie do opisania. Starają się tu budować wszystko ze trzy razy większe niż w innych bałkańskich miastach (i Grecji), ale greckawe z wyglądu. A na samym środku ich centralnego placu stoi wielgachny pomnik Aleksandra Macedońskiego, który jednak, by “nie drażnić Greków” nazywa się pomnikiem faceta na koniu. Poważnie. No dobra, poważniej to “Pomnik Wojownika na Koniu”. Przypadkiem podobnego do Aleksandra Macedońskiego.
Pomnik Faceta na Koniu w Skopje
Drugim krajem, którym chyba nigdy nie grałem w żadnej grze jest Serbia. Długo narzekaliśmy, że seria Cywilizacja nas ignoruje, prawda? Ale w końcu doczekaliśmy się państwa Kazimierza Wielkiego w Piątce, a wieść niesie, że do Szóstki trafi Jadwiga. W Medieval: Total War byliśmy od pierwszej odsłony gry i nawet w Empire mogliśmy gromić husarią indiańskie powstania w koloniach (znaczy, jak tak robiłem). W Napoleon TW Polski jako takiej niby nie było, ale grając Francuzami mogłem nie tylko rekrutować polskie jednostki, ale nawet restaurować państwo polskie i dołączać do niego kolejne prowincje. Serbowie nie mogą liczyć na takie rarytasy. Podejrzewam, że po pierwsze dlatego, że na zachodzie mało kto słyszał o ich historii starszej niż lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku, a po drugie dlatego, że właśnie końcówka XX wieku i początek XXI to okres fatalnej prasy dla Serbii.
Moja noclegownia z gigantycznym Muzeum Archeologicznym w tle
Tymczasem, gdyby komuś chciało się zrobić Medievala 3 oraz dodatek doń o Cesarstwie Bizantyjskim (OK, było Barbarian Invasion do Rome1, ale niezupełnie o te czasy chodzi), to Serbowie musieliby odgrywać w takiej grze ważką rolę. Podobnie, gdyby komuś chciało się zrobić grę o Imperium Osmańskim. Na razie Serbami można pewnie pograć tylko w EU, ale tu pewności nie mam, może niech się Maladict wypowie.
Jak widać okładki do Dylan Doga zdarzało się robić Mignoli
Natomiast samo wędrowanie po Serbii niesie wiele przyjemności, a ja czuję sympatię do tego kraju choćby dlatego, że wydają stale Dylan Doga, włoski komiks, którego twórcy chwalą się, że cenił go Umberto Eco. Rzecz jest istotnie znakomita. Opowiada o tytułowym detektywie od spraw niesamowitych (duchy, bogowie, ufo – co tam chcecie, sam siebie nazywa: “detektywem mroku”). Pomysłowość twórców nie zna granic, ale zaletą serii są nie tylko niezłe a czasem świetne fabuły, ale przede wszystkim poczucie humoru i skłonność od popadania w odkręcone stany świadomości, gier słownych i zabawy absurdem. W Polsce ukazuje się to od czasu do czasu, a w Serbii stale. Że zaś język Serbski się strasznie bardzo od polskiego nie różni, nabyłem prędko dwa nowe tomy i poważnie myślę o wybraniu się do takiego jednego antykwariatu.
I tyle. Na koniec historyjka, którą już opisałem na fejsie, ale nie wszyscy musicie tam zaglądać, więc wrzucę ją i tu. Udanego weekendu!
Kiedy pożegnałem uroczą koleżankę z jednego z tych krajów, gdzie kobiety są wiotkie a brązowoskóre, z którą planowaliśmy uprowadzenie miejskiego autobusu spod lotniska, zadzwoniłem do zarezerwowanej noclegowni, po krótkiej rozmowie upewniłem się, że nie odnajdę jej sam i ruszyłem po pomoc do taksówkarza.
Ten ucieszył się z zagranicznego jelenia, a gdy już jechaliśmy nieco naokoło, zapytał, czy jestem Rosjaninem. Na moją odpowiedź, że Polakiem pokiwał entuzjastycznie głową i zapytał, czy z Moskwy.
“Z Krakowa” – odpowiedziałem.
“Kraków!” – ucieszył się. – “Znam! Piękne rosyjskie miasto!”
Skoro już ustalił w ten sposób bez cienia wątpliwości, że ma do czynienia z Rosjaninem, postanowił sprawić mi przyjemność wychwalając pod niebiosa Putina, który akurat sprezentował braciom Serbom sześć Migów29. Pisały o tym wszystkie znajdujące się na pokładzie taksówki gazety, na pierwszych swoich stronach umieszczając portrety wielkiego darczyńcy. Taksiarz podkreślał to z dumą, podsuwając mi gazetę za gazetą, aż dostałem po twarzy czymś z nagą niewiastą.
“To nie Putin!” – ucieszyłem się. – “To gola żena!”
Tak się tym zatroskał, że omal nie przejechał na pasach jakiejś ubranej kobiety, której następnie puścił wiązankę na temat jej matki oraz tego co i jak by z nią robił. Być może nie zdawał sobie sprawy, że pewien pochodzący z Rosji czasownik na “j” brzmi niemal identycznie w językach wszystkich braci Słowian, w związku z czym pasażer aż za dobrze zrozumiał wiązankę. Ale możliwe też, że było mu wszystko jedno.
Putin znaleziony na wystawie jednego z belgradzkich sklepów
Wyraźnie czuł się skonsternowany “gołą żeną” zamiast Putina, więc po chwili ogłosił, że wkleili ją tam Amerykanie.
“Obama!” – wyjawił mi mię złoczyńcy podstępnie wklejającego gołe baby na pierwsze strony serbskich dzienników. A po chwili zastanowienia dodał: “Trump!”.
Amerykanie powinni się dowiedzieć, że ci dwaj współpracują ręka w rękę, zanim, niczego nieświadomi, pójdą zagłosować, Jeśli więc macie z jakimiś kontakt, dajcie im znać.
Ten obrazek jest na tyle niezwiązany z tematem, że aż pasuje do tematu. W każdym razie odkąd znalazłem w Zakopanem portret meksykańskiego Jima Morrisona, chciałem go Wam wkleić
Ooo, ja w przyszłym tygodniu też do Macedonii 🙂 Do Skopje jednak raczej nie zawitamy bo planujemy głównie snuć się po górach i jeziorach w okolicach Ochrydy i Bitoli.
Co do komiksów to trafiłem dzisiaj na coś takiego i ciekaw jestem ilu bywalców Geriatrycznego Internetowego Klubu Zgredów zna oryginał 😉 http://mamdziecko.interia.pl/do-poczytania/news-kultowy-magazyn-powraca,nId,2245112
@Zebulah
Ochryd to mistrzostwo świata. Aż mnie skręca z zazdrości. A na ten Relax już ostrzę pazury.
Tak naprawdę Ochryd to moje miejsce na ziemi i jeśli będziecie kupować moje książki, to kupię sobie tam dom, do którego będziecie mogli wpadać w odwiedziny latem.
Ale jednak Skopje ma swój urok. Właśnie wróciłem z targu w muzułmańskiej dzielnicy. Maja tam pomidory wielkości głów niemowląt i winogrona słodsze od naszych marzeń o Larze. Kupiłem z milion kilo tych owoców za jakieś 1,5 eurasa.
Nie da się jednak ukryć, że po pięciu godzinach zasuwania w trzydziestu paru stopniach marzę o jeziorze bądź morzu.
@bosman_plama
Bosmanie, żyjesz? Przeczytałem właśnie, że Skopje zostało zmyte z powierzchni ziemi, bo w ciągu kilku godzin spadła ilość deszczu przewidziana na cały sierpień i ogłoszono stan kryzysowy…
@Zebulah
Marzył o jeziorze bądź morzu… trzeba uważać co się życzy… ale seryjnie Bosman daj znać, że żyjesz.
Ech podróże, podróże. Zawsze człowiek coś z takiej przywiezie. W najgorszym wypadku jakiś lokalny alkohol, w najlepszym fantastyczne wspomnienia… Pomnik woja na koniu wygląda intrygująco, chyba trzeba będzie tam pojechać. No ale do urlopu jeszcze ponad miesiąc, na razie czekamy na weekend.
@brum75
W najgorszym to chyba jakąś egzotyczną chorobę lub pasożyta w uchu czy innej cewce moczowej.
@aihS
W najgorszym to nie wracasz, bo na lotnisku Cię zgarniają i pakują na dożywocie, gdyż ktoś Ci podrzucił do torby narkotyki. 🙁
@lemon
Też to miałem!
Offtop: trailer do “American Gods”: https://www.youtube.com/watch?v=1BnThQB0AOM
Przy okazji, ogląda ktoś dalej Kaznodzieję?
@furry
Dotrwałam do finału. Przyznam, że w pewnym momencie popłakałam się ze śmiechu 😉
Nie czytałam komiksu ale mam nadzieję, że w drugim sezonie W KOŃCU będzie rozpieprz! 🙂
Btw. Zaczęłam oglądać nowy serial HBO – The Night Of – http://www.imdb.com/title/tt2401256/ Jestem po drugim odcinku i jest bardzo dobrze.
Krótko o fabule: Młody chłopak (muzułmanin urodzony w Ameryce), w piątkową noc imprezuje z nieznajomą dziewczyną. Kiedy budzi się rano zastaje jej zmasakrowane ciało. Fajne ujęcia, dobra obsada.
Z horrorowych seriali okrutnie wciągnął mnie Stranger Things – http://www.imdb.com/title/tt4574334/ Co prawda jestem na 4 odcinku, ale nie mogę doczekać się finału! Dobrą wiadomością jest to, że będzie drugi sezon 🙂
@Beti
Tak, o Stranger Things ostatnio wszędzie mówią i piszą, aż boję się otworzyć lodówkę. Najbardziej kingowski film/serial, w którym King nie maczał palców itd. 🙂 Pełnymi garściami czerpie z popkultury, w tym Silent Hill. Ten i The Night Of obejrzę sobie jednym ciągiem po zakończeniu emisji. To będzie dobry wrzesień. 🙂
@lemon
Ja jestem świeżo po Stranger Things i polecam, włączyłem pierwszy odcinek i nie odpuściłem, przestałem oglądać dopiero po ósmym, w sumie już czekam na kolejną serię, ale najbardziej nie mogę się doczekać Modyfikowanego Węgla, w przyszłym roku premiera, ciekawe, czy zrobią po 1 sezonie na każdą część trylogii, czy nie.
PS. Polecam też Mr Robot, jak ktoś lubi pokręcone klimaty.
@lupus_yonderboy
Nie wiedziałem, że robią Modyfikowany Węgiel! O kurcze!
Nic to, że znienawidziłem bohatera po drugim tomie. I tak warto.
@furry
Ian McShane jako Mr Wednesday? Biorę w ciemno.
@lemon
Ian i jego niezapomniane cocksukery z Deadwooda: https://www.youtube.com/watch?v=6QbEzCoTafU
Czym byłby piątkowy wpis bosmana bez kolejnego filmu/serialu/książki/komiksu dodanego do listy? 🙂 Tytuł Dylan Dog świtał mi w pamięci, ale nie mogłem skojarzyć. Potem sobie przypomniałem, że oglądałem kiedyś trailer filmu, ale oceny nie zachęcają do sprawdzania, dlaczego takie niskie. Za to komiks trzeba będzie obadać, chociaż z grubsza wygląda na przygody kolejnego detektywa od spraw nadprzyrodzonych, obrazkową wariację na temat Felixa Castora czy Harry’ego Dresdena.
@lemon
Z tym, że biorąc pod uwagę datę premiery oryginału, to raczej tamte tytuły są książkowymi wariacjami na temat Dylan Doga:). Ale jednak nie:).
Ja własnie czytam stronę 599 książki o tytule: “Niebiańskie pastwiska” i jest tam zdanie: ” Wojna, jak powiadają, nigdy się nie zmienia”…:):):):):) DUŻE ZIMNE Bosmanie dla CIebie:)
@lgyhx
Jak chcesz więcej mrugnięć do fanów F, to przeczytaj “Dzielnicę obiecaną”. 🙂
@lemon
Czytałem, czytałem:)
Czy da się grać Serbią w EUIV? Mój Boże, co to za pytanie? W EUIV da się grać każym, dowolnym państwem. I nie mówię tu o własnoręcznie stworzonej Molvanii czy Elbonii. Każdym historycznym. Nawet Wolnym Miastem Krakowem, jak kto się uprze.
A co do wspominanymch Serbów, to ujmująca jest historia z czasów wojen bałkańskich pod koniec ubiegłego wieku, gdy Serbowie dzielnie zestrzelili amerykański samolot typu ‘stealth’, wprowadzając Amerykanów w większe zaskoczenie niż gniew. Okazało się, że Jankesi przekonani o niewykrywalności samolotów przez radar zapomnieli o takim ustrojstwie jak gość z lornetką i ręczną wyrzutnią rakiet ziemia-powietrze. Sami Serbowie zresztą potem przy każdej okazji wywieszali wielki transtarent ‘Sorry, we didn’t know it was invisible’.
@maladict
Nie oddali im resztek tego samolotu i teraz stanowią one główną ozdobę ich muzeum lotnictwa. Swoją drogą Konrad Lewandowski przewidział to w “Notece…”:).
@bosman_plama
Aż sprawdziłem, i faktycznie – noteka napisana była w 95, a zestrzelenie miało miejsce w 1999. Dzięki temu, ze sprawdziłem mogę naprostować kilka podanych powyżej faktów – facet z lornetką i ręczną wyrzutnią był w Notece i mi się nałożyło. Naprawdę to Serbowie mieli postsowieckie radary, które były w stanie wykryć ‘stealh’ samoloty właśnie dzięki temu, że były przestarzałe i postsowieckie wyrzutnie rakiet z lat 60-tych.