Pięć spraw na 2015

bosman_plama dnia 2 stycznia, 2015 o 8:51    60 

Naturalnie zdaję sobie sprawę, że postanowienia noworoczne istnieją wyłącznie po to, by człowiek nauczył się godzić z własną słabością. W związku z tym jedynym, jakie podjąłem w tym roku, gdy wybiła północ i ludzie rzucili się na siebie w szale składania życzeń, było to, by dotrzeć do domu przed trzecią. Złamałem je oczywiście. Ale gdy dziś rano zadałem sobie pytanie: “o czym napisać w kolejny pracujący dzień długiego łykendu?”, pomyślałem właśnie o rzeczach, jakie warto zrobić w 2015. Growych rzeczach, oczywiście.

Rok zacząłem od ponownego zainstalowania Fallouta 1 i zabicia paru szczurów oraz skorpionów. Nie, żebym to planował. Po prostu na fejsie jacyś ludzie wkleili ilustrację przedstawiającą walkę z Mistrzem i to wystarczyło, by coś odpaliło w moim mózgu. Zanim zdałem sobie sprawę z tego, co robię, już grałem w Fallout. A przecież mam tyle gier do rozegrania!

mp1Ponieważ przez Święta (i okolice) nie tylko jadłem i grałem, ale także oglądałem serial “Marco Polo”, tekst zilustruję nie obrazkami growymi, które widzieliście już setki razy, ale właśnie fotami z serialu. Na tym zdjęciu jest Kubiłaj, fajna postać, tak w historii jak i w serialu, oraz ten niepotrzebny i właściwie psujący serial główny bohater.

Po pierwsze Wasteland2. Muszę je ukończyć. Zaczynałem je już ze cztery razy (raz w becie i drugi raz w trochę większej becie, potem już w nie w becie, ale w przedpełnej grze a potem jeszcze raz po paczach) i mam nabite parę godzin. Po ostatnim popaczowaniu, na które sarkał Nitek nie zaczynałem gry jeszcze raz, tylko sprawdziłem, czy wciąż mam stare sejwy. Były. Cała załoga, do której zdążyłem się już przyzwyczaić – ze względu na rozbudowę ich umiejętności, nie na charaktery, bo rzeczywiście, trochę za mało ma każda z nich charakteru. Niemniej przerwałem grę, bo wyszło coś innego, co trzeba było w miarę szybko ograć i choć wracałem do niej z ochotą, to jednak w 2014 nie udało mi się dokończyć rozgrywki na pustkowiach. W tym roku (2015) chciałbym tego dokonać. Widzicie bowiem, doświadczenie mówi mi, że potrafię nie kończyć nawet dobrych gier, jeśli zbyt długo to odkładam.

Przykładem takiej gry może być np. Skyrim, który też chciałbym skończyć, ale nie jestem pewien, czy mi się uda. Ile lat już ma ta gra? Wydano ją w 2011. Ja wciąż gram chyba drugą zbudowaną w tej grze postacią, czyli ma ta postać już prawie trzy lata (gra ukazała się w listopadzie). Oczywiście, Skyrim to żaden wyrzut sumienia, gry z serii TES po prostu już tak mają, że łatwo załapujemy w nich poczucie, że nie ma wielkiego sensu ich kończyć. Chyba tylko w Morrowind czułem, że warto rozwiązać zagadkę głównego wątku a i tam pobłądziłem w zadaniach pobocznych i nigdy do tego końca nie dotarłem. Niemniej od prawie trzech lat łażę po górach i tundrze i może 2015 nadałby temu łażeniu jakiś sens? Jasne, te “trzy lata” to odpalanie gry raz na miesiąc albo dwa, gdy mam ochotę ustrzelić z łuku jakichś magów albo zbójów. Niemniej data wydania: “2011” zrobiła na mnie wrażenie, gdy dziś ją sprawdziłem.

mp2Jak wiadomo Marco Polo był kupcem, który pojechał zwiedzać Mongolię (albo i nie), tam poznał chana (Kubiłaja), zdobył jego zaufanie (albo i nie), pobierał dla niego podatki i zwiedzał kraj. Wszystko co zobaczył (albo i nie) opisał po czym wrócił do Wenecji, gdzie od razu go zamknięto w więzieniu. Istnieją oczywiście podejrzliwi cwaniacy z tych, co to nigdy nigdzie nie pojechali, więc lubią psuć zabawę innym, którzy twierdzą, że Marco zwiedził co najwyżej Koluszki i całą podróż do Mongolii zmyślił opierając się na opowieściach tych, którzy rzeczywiście tam byli. Twórcy serialu im nie wierzą. Nie wierzą też chyba za bardzo relacji samego Polo, a w każdym razie nie są chyba przekonani, że może się ona wydawać komukolwiek interesująca. Dlatego kazali Marco Polo trenować kung fu z ślepym mistrzem rzucającymi sentencjami.

Chciałbym też w 2015 ukończyć jakąś kampanię w Rome2. Zwlekałem z zakupem tej gry dość długo, bo recenzje miała bardzo takie sobie i nawet najbardziej przychylni krytycy przyznawali, że wymaga ona kilku poprawek. Z multi rozczarowani gracze masowo uciekali z powrotem do Shogun2, a na singlu śmiali się z masy błędów. No, ale poprawki nadeszły (multi, jak słyszałem, bardzo nie pomogły) a ja po lekturze kilku tomów serii “Orły Imperium” poczułem chęć bu pozarzynać jakichś barbarzyńców.

I nawet mi się gra spodobała. Uzależnienie liczby legionów od podbitych prowincji przypadło mi do gustu. Wprawdzie i tak mam w Rome2 więcej armii niż w Shogunie2, gdzie wystawienie trzech w pełni wyposażonych armii stanowiło poważne wyzwanie finansowe, ale i tak bywało, że tych legionów miałem za mało.

Niestety, o ile w Shogunie walczyło się prawie do końca, bo po zawłaszczeniu stolicy i tytułu rzucała się na człowieka cała mapa, to w Rome2 dwa razy doszedłem do punktu, w którym imperium mam całkiem spore i właściwie nie chce mi się grać dalej. Wiem, że lada moment może wybuchnąć wojna domowa, ale ten fakt zamiast mobilizować mnie do dalszego grania, raczej mnie… zniechęca. Dlaczego? Bo Rome2 to pierwsza gra z serii Total War, w której prawie nie rozgrywam bitew. Sam przechodzę tylko te, w których komputer wieszczy mi klęskę. Jeśli wskazuje zwycięstwo (odpowiednio wysokie, bo jeśli twierdzi, że stracę w bitwie 40% stanu, to też rozgrywam sam), klikam na automatyczne rozegranie bitwy i tyle. Nie wiem co się stało, ale rozgrywanie bitew w Rome2 prawie nie przynosi mi satysfakcji. Właściwie odczuwam ją tylko wtedy, gdy wygrywam te, w których komp skazał mnie na klęskę. Aż się przestraszyłem, że coś ze mną nie tak i odpaliłem Rome1 i Medieval2(no dobrze, ten drugi tytuł dlatego, że zobaczyłem scenę nocnego ostrzału z trebuszy w serialu Marco Polo i poczułem, że też chcę kogoś nocą ostrzelać płonącymi pociskami). Ale nie, nieźle się bawiłem, choć w tamtych bitwach nie ma dla mnie nic nowego.

mp4Kung fu jest oczywiście fajne, ale co to za serial bez bzykania (pewnie polski). Dlatego Marco rwie księżniczki na prawo i lewo a niektóre z nich nawet kocha. W tej scenie akurat wodzi się go na pokuszenie, ale bywa i mocniej i wyraziściej, jakby Netflix, który serial wyprodukował, chciał trochę pościgać się na sutki i pośladki z HBO. Zresztą cały Marco Polo przypomina nieco Grę o tron, tylko bez jej natężenia zajebistości w dialogach i takiego zawielowątkowania, że nawet scenarzyści Mody na sukces już się pogubili w nadążaniu za to kto jest kim, po co i dlaczego w GoT. Marco Polo to GoT w wersji light i innych okolicznościach kulturowych. Przy czym Azja w MP jest raczej popkulturowa niż kulturowa. Stąd ślepy mistrz, laski tańczące z mieczem w dramatycznym momencie, nierządnica kung fu, seks kung fu, asasyni rzucający głębokie teksty z głębi duszy i takie tam klisze.

Tak więc chcę się wykazać silnym charakterem i ukończyć kampanię w Rome2, choćbym miał robić to z zaciśniętymi zębami.

W 2015 rozważę zakup ps4. Nitek pewnie nie zauważył jak kupował nową konsolę, takie to dla niego odruchowe i naturalne działanie. Ja nawet z zakupem ps3 długo czekałem. Nowa konsola sony mnie kusi, ale z drugiej strony zastanawiam się w co miałbym na niej grać? W Dragon Age3? No, może. W gry, które już przeszedłem na ps3 albo na kompie? Nie, dziękuję. Może przez 2015 rok wyjdą ze trzy tytuły z tych, co to muszę je mieć a na żadnym innym sprzęcie się ich odpalić nie da?

Przede wszystkim jednak muszę ukończyć kilkanaście gier, które mam rozgrzebane na ps3. Jak widać, tam też jest sporo rzeczy do zamknięcia.

mp3Natężenie ilości Mulan w MP jest trochę przesadne, bo w tym serialu każda laska to albo Mulan, albo tajemnicza a mądra cesarzowa, albo nierządnica kung fu. Zwyczajne kobiety w tamtych czasach w Azji nie istniały. Z drugiej strony, jak wynika z serialu, jeśli nawet istniały, to szybko je porywano i robiono z nich nierządnice kung fu. Ta na zdjęciu to akurat taka MulanoXena, czyli wojownicza księżniczka, moja ulubienica, która naczytała się opowieści o Nibelungach i nie chce żadnego faceta, który jej nie pokona w walce. Przynajmniej oficjalna wersja jest taka, bo tak naprawdę to ona co chwilę kogoś pokonuje a potem… No dobra. Potem jest kung fu.

Przejdę wszystkie części Wiedźmina. Ta gra na mojej półce wstydu zajmuje miejsce szczególne. Nie ukończyłem ani pierwszej ani drugiej części. Pierwszą zaczynałem chyba ze cztery razy i zawsze przyłapywałem się na tym, że ktoś mnie zabił w mieście, bo zasnąłem z nudów podczas jego zwiedzania. Wiem, to ważna gra, przełom dla polskiego rynku, interesujący oryginalny cRPG. I wiem, że jeśli wyczołgam się wreszcie z tego miasta, to czeka mnie wielka jazda, super zabawa – kilkanaście osób już mnie o tym zapewniało. Ale co mogę poradzić, skoro zaciskam zęby, wchodzę do miasta i po godzinie chrapię z twarzą wtuloną w klawiaturę?

Z Wiedźminem2 sprawa ma się inaczej. Zainstalowałem,odpaliłem, zginąłem na którymś etapie najbardziej frustrującego samouczka, z jakim się zetknąłem, zacząłem grę właściwą i spodobało mi się. Nawet walka oparta na turlaniu się mi nie przeszkadzała. Grałem więc wesoło do późnych godzin wieczornych, zasejwowałem grę, wyszedłem z niej i… nigdy do niej nie wróciłem. Nie wiem dlaczego. W tym roku chcę to naprawić. Na wszelki wypadek zacznę właśnie od drugiej części, istnieje bowiem obawa, że jeśli najpierw odpalę pierwszą, tym razem trzeba będzie lekarza, by wyciągnąć mnie ze śpiączki.

mp5Dobry serial bez dobrego złego nie jest dobry. Skoro już uraczyłem Was starym chińskim przysłowiem, to dodam, że MP przepadłby nawet ze swoim całym kung fu i fajnym Kubiłajem, gdyby nie miał odpowiednio fajnego złego w postaci tego pana, który na zdjęciu właśnie ukręca komuś łeb. Gość jest odpowiednio zły ale i odpowiednio głęboki i odpowiednio kung fu. Jego intencje są takie same jak intencje wszystkich innych postaci w filmie (poza głównym bohaterem, który w zasadzie nie ma intencji (nie licząc intencji przelatywania księżniczek) i w sumie nie wiadomo co w ogóle robi w tym serialu) – czyli gość chce zdobyć władzę. Jest więc ambitny i sprytny (przynajmniej dopóki scenarzyści nie każą mu przestać być sprytnym, żeby bohaterowi wreszcie coś się udało) i właściwie nie bardzo jest się go o co czepiać,. Zwłaszcza, że wiemy iż cierpi w duszy a do tego siostra była dla niego wredna.

No proszę i już jest pięć. Smutne, że prawie wszystkie wiążą się z problemami z kończeniem gier. Znacznie więcej ich zaczynam niż kończę. Co ciekawe, w przypadku książek i filmów zwykle jest tak, że nawet jeśli doświadczanie któregoś z nich sprawia mi ból, jednak udaje mi się dobrnąć do końca. Siłą woli, ale zawsze. Porzucam za to bez żalu seriale, które nie wciągnęły mnie do trzeciego odcinka oraz gry. Obawiam się, że gier ukazuje się zwyczajnie zbyt wiele, jak dla mnie. A że jestem łakomy, to chcę skosztować prawie każdej, po czym brakuje mi czasu, by ją dokończyć. Pamiętam dziwne, chyba mityczne czasy, gdy grałem tylko w jedną grę i nie zaczynałem żadnej innej, póki nie ukończyłem tej pierwszej. Szok.

mp6Gdybyście byli ciekawi – nierządnica kung fu wygląda tak.

Wygląda więc na to, że powinienem życzyć sobie w 2015 roku przede wszystkim silnej woli i poukładania życia growego. Dobra, dobra…

Dodaj komentarz



60 myśli nt. „Pięć spraw na 2015

  1. Stah-o

    Ja jestem już po drugiej próbie podejścia do W2, bo jest coś w tym tytule co mnie przyciąga, niestety wciąż nie mogę wybaczyć braku jakiejkolwiek taktyki podczas starć (wszelkie scenariusze w grach traktuje zawsze drugoplanowo). Po 5 godzinach odpuściłem. Spróbowałem się też z trzecim przejściem Fallout NV (dwukrotnie zaliczyłem ten tytuł na konsoli), tym razem chciałem to zrobić na PC z grafiką na full i etc. Niestety ilość baboli na jakie natrafiłem w ciągu pierwszych dwóch godzin gry spłoszyła mnie jak małą sarenkę 🙁

    Moje twarde postanowienie noworoczne – nie kupię żadnej gry do wakacji !
    (jedyny dopuszczalny wyjątek to nowy dodatek do Starcrafta 2 i DLC do Assetto Corsa)

    1. bosman_plama Autor tekstu

      @Stah-o

      Zastanawiają mnie zarzuty, że w W2 brak jest taktyki podczas starć. W przypadkowych spotkaniach rzeczywiście trudno o taktykę (ja zawsze przyczajam się ekipą i wysyłam “tanka” na podpuchę). Ale na większych mapach już bywają ciekawsze. Np. podczas przekraczania mostu w pobliży siedziby plemion kolejarskich musiałem pokombinować z rozstawieniem ekipy tak, by wciągnąć tamtejszych bandytów w zasadzkę. A wcześniej jeszcze zdobywałem ten most też kombinując, bo dwóch drani siedziało na pagórku nad mostem i ciężko było ich dostać.

      Jasne, to nie są wielkie taktyki, a wymusza je przede wszystkim nikła ilość opatrunków, w związku z czym staram się przechodzić walki bez ran i urazów. No i koniec końców układam drużynę w dwóch snajperów, kogoś z maszynówą, lekarza i tanko- skradacza (brzmi zabawnie) do podpuszczania wroga. Ale taki sam skład miałem w Tacticsie, podobny w Silent Storm.

      1. Stah-o

        @bosman_plama

        Mi niestety nie udało się ani razu “pokombinować” w walkach, bo nie było nigdy takiej potrzeby, wszelkie starcia rozwiązywałem zawsze tak samo – wędrówka za osłonę, klęk, strzał, zacięcie broni 🙂 i tak w kółeczko. Ale może jest to wina tego, że zbyt krótko w W2 grałem i jeszcze nie pochwyciłem “tego czegoś”. Nie skasowałem W2 z dysku i mam zamiar zrobić jeszcze jedno podejście za kilka miesięcy.

        1. bosman_plama Autor tekstu

          @Stah-o

          Fakt, że cała walka opiera się na osłonach. Ale przy zróżnicowaniu terenu bywa ciekawiej. Natomiast brak w W2 paru “drobnych” elementów, które uczyniły by walkę ciekawszą. X-Com to to nie jest.

          Inna sprawa, że w X_COM dowodzimy wyszkolonymi żołnierzami a w W2 przypadkową zbieraniną, która dopiero się uczy. Może więc słabe rozwiązania gry przypadkowo nieźle oddają rzeczywistość? Taka zbieranina nie walczyłaby przecież taktycznie ale chaotycznie właśnie:).

          1. Stah-o

            @bosman_plama

            Choćby opcja z Valkyria Chronicles, gdzie postacie mają modyfikowane statsy ze względu na “bliskość” siebie podczas starcia (bo się lubią lub nie :)) + indywidualne modyfikatory statsów uwzględniające teren, na którym postać przebywa (trawa, woda, piach etc. – modyfikacje zarówno na + jak i na -) i ten sam wariant dla przeciwnika – choć trochę odświeżyłoby walkę w W2. Modyfikatory oczywiście losowo generowane przy tworzeniu postaci i bez naszego wpływu, wymusiłyby zupełnie inne podejście do walk – gdybyś miał np. Snajpera, który boi się wody lub ma alergię na trawy lub drzewa 🙂 Cały czas mam nadzieję, że może jakaś aktualizacja coś ciekawego wprowadzi do starć.

            1. Eschelius

              @Stah-o

              VC ma sporo ciekawych mechanik, tylko większości z nich nie ma kiedy wykorzystać. Grę skończyłem (nie na NG+, ale NG+ w kampanii to jest łatwiejsze, a nie trudniejsze) i z support fire skorzystałem może raz. Niestety, ale wymaga to użycia 2+ CP na ustawienie “kompatybilnych” członków oddziału obok siebie, a to się zwykle nie opłaca (zwłaszcza, że korzystaja z tego klasy, które i w pojedynkę zdejmują wrogów w jedną aktywację). To jedna z tych gier, która z jednej strony ma pomysły zachęcajace do kombinowania, a z drugiej za to kombinowanie karze.

  2. projan

    Ja tak mam, nie zaczynam nowych gier jeśli nie skończyłem tej w którą gram. Tak samo z książkami, filmami, kobietami… A propos, co do intencji przelatywania księżniczek, nie chciałbyś mieć takiej intencji Bosman (zakładając, że jest się w tym dobrym 🙂 )?

      1. iHS

        @bosman_plama

        Jak chcesz to mogę ci dać kontakt do takiego jednego, gwarantuje ekwiwalent szkolenia w klasztorze Shaolin pod okiem siwego mistrza ciosu wirującej pięści. Kolekcjonuję jego powiedzenia, moje ulubione to:
        1.) podchodzi, patrzy na dość niską pozycję kung fu w której stoję drugą minutę, nogi zaczynają chodzić jak galareta, pokazuje na telepiącą się kończynę : “spokojnie, ból nie jest tutaj.” Puka mnie w czoło po którym spływają grube krople potu “Ból jest tutaj. Tak naprawdę nie ma bólu.” I zadowolony, odchodzi.
        2.) podchodzi, sytuacja taka sama jak poprzednio, pyta “jaka to pozycja?”. Ja wiem jak się nazywa ta pozycja, i wiem, że on wie że ja wiem, więc pytanie musi być podchwytliwe. Myślę, myślę, i odpowiadam: “Eeeee…nieprawidłowa?”. On na to: “Bardzo dobrze.” I, zadowolony, odchodzi.

  3. MusialemToPowiedziec

    Jak chcesz skończyć Skyrima, to jak masz save’a to pewnie potrzebujesz niecałych 3 godzin – tyle zajęło Bethesdzie wygranie Ski, a że już trochę polatałeś, to pewnie szybciej będzie.
    To nie to co Morrowind (10 minut), ale fabuła główna Skyrim nie należy do długich gier (chyba nawet CoDy są dłuższe?).

      1. MusialemToPowiedziec

        @bosman_plama

        A, też chciałem mieć. Brzydka w wuj 🙁 (pamiętam, że to też mnie napędzało w AC2 i AC2.33, ale i tu, i tam ta zbroja okazała się meh i już nie chciało mi się w ogóle w AC grać)

        Potem napędzała mnie myśl, że jak uratuje świat, to będę mógł brać jabłka ze straganów. Ale nie, uratowanie świata to za mało, żeby dostać darmowe jabłko 🙁

  4. furry

    Jak zwykle: mniej kupować, więcej czytać i grać w rzeczy z półeczki. Na szczęście postanowienie powzięte jakiś czas temu, więc w przeciwieństwie do tych noworocznych, liczę że się powiedzie. Tja.

    I dokończyć te rzeczy co na gikza się piszą od października 😉

  5. PeteScorpio

    Wyborny tekst Bosmanie, umiliłeś mi herbatę ze słodkim 🙂 Rok jest długi więc dasz radę wypełnić te postanowienia, zacznij jednak od Wiedźmina, może przecierpisz jakoś do premiery W3 (o ile nie przełożą na wieczne “when it’s ready”). Nie będę oryginalny i jako PC Master Race napiszę, że moim growym postanowieniem jest wreszcie wymiana komputera na nowszy model…Matko Boska Pieniężna dopomóż 🙂

    PS: Ten serial “Marco Polo” to jakaś komedia?! 😛

    1. bosman_plama Autor tekstu

      @PeteScorpio

      Nie, oni to wszystko na serio. To po prostu przygodowy serial fantasy, który przypadkiem dzieje się w świecie, w którym nazwy i imiona są takie same jak nazwy i imiona w naszym świecie:). Wbrew pozorom jest niezły, tylko trzeba pamiętać, że ogląda się lajtową wersję GoT w klimatach kung fu. I wtedy wszystko gra i fajnie się całość ogląda. Bo jeśli ktoś pomyśli, że ogląda przygodowy serial historyczny, to może się przejechać.

        1. bosman_plama Autor tekstu

          @PeteScorpio

          To nie przejmuj się pierwszym odcinkiem. Ja po nim odpadłem, bo jest najsłabszy ze wszystkiego. Potem przeczytałem opinię, że później robi się lepiej, wróciłem i nie żałuję, choć nie jest to jakieś wielkie wydarzenie serialowe. Mnie pomogło, że lubię klimaty azjatyckie i te wszystkie totalnie przegięte filmy kung fu z Chin.

            1. furry

              @PeteScorpio

              Też się zastanawiam, czy nie siąść do czegoś, ale na razie zasiedliśmy z małżonką do Detektywa. I chyba dokończymy, bo po pierwsze nie zasnęła, a po drugie orzekła “może być”. Ja już widziałem, ale lubię patrzyć po raz drugi.

              Najwyżej sam obejrzę ze dwa odcinki tego kung fu.

  6. maladict

    Wracając jeszcze do 2014, to chciałem napisać, że w tym roku Winter Sale na Steamie była wyjątkowo kiepska i w sumie więcej wydałem na gry dla siostrzeńca niż dla siebie. BTW gdyby komuś brakowało 93 gemów do zrobienia boostera to niech da znać.

    1. MusialemToPowiedziec

      @maladict

      Jak jesteś Master Race od więcej niż pół roku, to kiepska (zwłaszcza że nie było tanich giftów z Rosji 😛 ). A nawet tragiczna, bo przez brak craftingu nie było hordy graczy TF2 i DOTAy2 kupujących karty jak wariaci, więc na dropieniu kart za głosowanie nawet z euro się nie uzbierało 🙁

      Ale jak o istnieniu PCa dowiedziałeś się z ten tydzień temu, to było kilka fajnych przecen na kilka staroci.
      Które reszta świata już od kilku lat ma z Humble Bundle’a i tym podobnych.
      Było także kilka niezłych przecen z których też nie skorzystałem, bo to znaczy że zaraz trafią do Humble Bundle 😛

      1. idomes

        @MusialemToPowiedziec

        Zabawna sprawa z tymi cenami staroci na Steam – od kilku lat mam na wishliście Armed and Dangerous, na początku bywało za 1,5-2 jurki ale zawsze odkładałem na później. Od jakiegoś roku nie dość, że nie jest przeceniana to ostatnio podnieśli cenę do 5,99. Nie bardzo wiem jaki w tym zamysł, ale z ciekawością obserwuję sytuację.
        Było parę indyków w niezłych cenach, ale przyznam, że przez Bundle nie widzę sensu kupowania ich osobno (tym bardziej, że chyba tylko Hotline Miami przeszedłem do końca).

  7. lemon

    Listy wstydu z każdym rokiem tylko mi się wydłużają i nici z postanowień i wyzwań (52 książki w rok, ha! raz chyba się udało, ale w wolnym czasie nie robiłem nic poza czytaniem). Dlatego już sobie nic nie postanawiam, a tylko miewam nadzieję, że coś uda się zrobić. Skyrim jedynie napocząłem przy premierze jakoś, przekonałem się, jak jest kiepsko zoptymalizowany i odsunąłem na nieokreśloną przyszłość. Za to zbliżam się do dwustu godzin w Fallout NV, kończę już od ponad roku, ale zostało mi tylko finałowe starcie, przed którym robię dodatki (zaskakująco długie). Planuję wkrótce dokończyć (też dodatki) pierwszego Dragon Age’a i zagrać w dwa następne. A potem się zobaczy, co rok przyniesie.

  8. Arachnos

    Spoko Bosman, nie łam się. Ja też mam oba Wieśki i jedynka mnie k*rewsko wynudziła właśnie w Wyzimie. Po prostu miałem dosyć biegania tu i z powrotem. Nie wiem czy wrócę, próbowałem wiele razy, Bóg mi świadkiem. Wiedźmin 2 jest bardziej “fabularny” więc zaszedłem dalej, ale z kolei utknąłem w jakimś zafajdanym obozie szukając jakichś znaków i ni cholery nie mogłem ich znaleźć. Nawet książeczka z pudełka mi nie pomogła. Możecie sobie chwalić oba tytuły pod niebiosa, ale niestety są niewarte swojej sławy. Co do Skyrim, to nawet udało mi się przejść i do DLCków zabrać, ale wampiry mnie znudziły i dałem sobie spokój. Podobno ten drugi DLC fabularny jest o wiele fajniejszy… może kiedyś. Przynajmniej Skyrim nie miał tak beznadziejnego wątku głównego jak Oblivion.

  9. Arbazil

    Fajnie się czytało. Widzę, że podejście do TES jest podobne u wielu osobników też łaziłem całe lata po Morowindzie teraz włóczę się po Skyrimie i wspominam tułaczkę po Morku. W mojej chacie w Pękninie brakuje miejsca na książki. W Romie też nie ukończyłem żadnej kampanii chociaż ograłem większość nacji.

  10. g4mb4re

    Postanowienie noworoczne… wszyscy o grach a ja kurde na powaznie postanowilem ze zmienie w tym roku prace na lepszą (moa $$) i mniej stresującą…
    A jeszcze sie chcialem pochwalic, ze prawie juz zlozylem uber noworocznego kompa!! Jeszcze tylko gtx970 gaming do zakupu pozostal i pc gaming master race~~~

    1. Epipodiusz

      @g4mb4re

      Mam tego gtx970 i uuaąaaaa nie wiem na czym sprawdzić możliwości. Tzn. Wiem i się bawię i tylko jest łał jak lara śmiga na full wypasie w 100 klatkach podczas gdy wcześniej na średnich ustawieniach osiągał maks 40 🙂 a i Baman też taki ładny. Jak wyjdzie GTA na PC to dopiero będzie można sprawdzić możliwości karty.

  11. nufiko

    Ja mam takie pytanie z dziedziny offtopu. Czy Aliens Colonial Marines jest wart 2 browarów (bo za tyle można wyrwać to od ubi) a wygląda, że to ostatnia szansa na dostanie tego w dystrybucji cyfrowej – niektóre media twierdzą, że z pierwszym stycznia przytrafiło mu się to samo co rok temu Deadpoolowi.

Powrót do artykułu