Offca paczy na wyimki z kroniki terrarycznej

thesheep dnia 20 sierpnia, 2014 o 8:28    98 

O tym, jak Morfiszon nabawił się wodowstrętu, brum zszedł do piekła po schodach, Probabilistyk został Tomb Raiderem, jaGrab wybudował trzy wieżowce, idomes walczył dzielnie jako sokista, a ja i tak spaliłam się ze wstydu. Bo owce przeszły na ciemną stronę mocy.

Przed wyprawą trzeba się spakować. To nie jest taka prosta sprawa, bo potrzebne przedmioty znajdują się w kilku skrzyniach. Przede wszystkim – ubranie ochronne, żeby te wszystkie przeciwności losu nie mogły nas tak szybko wykończyć. Do tego oczywiście broń, żeby te przeciwności zwalczać. Szybkie buty, żeby, czasami, zarządzić strategiczny odwrót. 🙂 Sprzęt wspinaczkowy, kilof, pochodnie, mikstury uzdrawiające… Jest tego trochę, ale każdy ma silnego acz niewidzialnego tragarza do dyspozycji, więc można sobie pozwolić na tyle niezbędników. Chociaż plecak zapełni się dość szybko podczas wyprawy, więc trzeba będzie wyrzucać śmieci do lawy. Na szczęście nie idziesz sam(a), tylko w towarzystwie ludzi, którzy wyznają zasadę leave no man (or woman) behind, więc zawsze możesz liczyć na ich pomoc. Tak oto wspólnie wybraliśmy się do piekieł.

morf

Morf wpadł do wody i z niej nie wyszedł. Wielokrotnie. Nic dziwnego więc, że zaczął unikać zbiorników wodnych, większych i mniejszych, jak ognia. Nabrał też dystansu do życia i wyspecjalizował się w wykuwaniu napisów na nagrobkach.

brum.terraria

Brum wpadł do domku na ostatnią fazę pakowania, więc nie zabrał ze sobą kilku rzeczy, w tym haka do wspinaczki. Wspólnymi siłami budowaliśmy zatem schody, po których dumnie mógł kroczyć ku czeluściom. Czasami jednak wolał skakać na główkę, co zainspirowało inżynierów transportu lądowo – powietrznego do rozpoczęcia większego projektu, o którym pisał już Morf, a i ja o nim w odpowiednim momencie wspomnę. 🙂

straszliwa owca

Podczas tej wyprawy spotkaliśmy inne owce. Nie chciały się jednak z nami zaprzyjaźnić i przyłączyły się do armii eksterminatorów. Było mi tak głupio, że spłonęłam ze wstydu w magmowym jeziorku. Taki był zresztą koniec tej wyprawy dla większości załogi. 😉

metro.wykopki

Po wyjściu na powierzchnię podziwialiśmy trochę dzieła jaGraba, który postawił w chmurach nie tylko wielopiętrowy dom, ale też potężne zbiorniki o tajemniczym znaczeniu. Wesoła gromadka również zabrała się za budowanie, tylko na tapetę poszły dwie linie kolejki. Jedna sięgnęła niebios, kosmosu wręcz, i posłużyła za skocznię. Ani budowa, ani obrona zdobytego przyczółka nie należały do najłatwiejszych, sokiści toczyli bowiem zaciekłe boje z harpiami. Druga linia natomiast była nieco bezpieczniejsza, gdyż zeszła pod ziemię, aby bezpośrednio dowozić poszukiwaczy przygód do wybranej lokalizacji. Obecnie kończy się w lochu, ale miło byłoby ją doprowadzić aż do morza, zwanego również jeziorem. Domek już czeka na plażowiczów, udekorowany dziełami sztuki zagrabionymi z cmentarzyska przez Probabilystyka.

skoki wagonikowe

Prob, kiedy nie bawi się w Larę, przoduje w skokach synchronicznych (pacz wyżej) oraz wprowadza padawanów w arkana mocy (pacz niżej).

moc wielka jest w Tobie

W świecie terrarycznym poszukiwaczy przygód jest wielu, wspomniałam tylko o tych, z którymi najczęściej przyszło mi wyruszać na wyprawy. Nie chcę też Was, wszystkich czytelników, zmuszać do wpadnięcia w odwiedziny, jeśli to nie jest Wasza filiżanka herbaty. Przypominam tylko, że obecnie można promocyjnie nabyć kilofy i przyłączyć się do zabawy. 😉

Zwyczajowe pytania na koniec: jakie kroniki najbardziej Wam zapadły w pamięć? Może sami tworzyliście/tworzycie kroniki klasowe i szkolne? Albo któryś ze starszych dziejopisarzy przykuł Waszą uwagę? A co powiecie o Polskiej Kronice Filmowej – macie jakieś ulubione odcinki? 🙂

Dodaj komentarz



98 myśli nt. „Offca paczy na wyimki z kroniki terrarycznej

  1. thesheep Autor tekstu

    To ja zacznę rozmawiać sama ze sobą, jak Projan.
    Jest wiele ciekawych PKF, zwłaszcza tych poświęconych budownictwu, jak chociażby ta, w której pada mobilizujące hasło: Łazienka gazowa, trumienka gotowa. Sporo w tym prawdy, niestety.

  2. Probabilistyk

    1. Owca, wczoraj kolejka została prawie dociągnięta do morza, miałem dość zapału by kopać. Wpadł Yerz i też trochę pogadaliśmy na TSie.
    2. Trzeba zacząć rozważać wprowadzanie Hard Mode, bo obecna zawartość została już znacznie przetrzebiona (ciężko znaleźć nowe łupy) i fajnie byłoby odblokować nowe minerały.
    3. Może jakaś ustawka na ubicie kilku bossów jednego wieczora ?

    1. powazny_sam

      @Probabilistyk

      Z tym hardmode to jest troszkę dylemat, bo spóźnili się ci od humble bundle (a cholera mięli śledzić gikza i odpalić promo w momecie gdy nasz serwer ruszy), i nie wiem czy nie będzie więcej chętnych do pokopania a od hardmode odbili by się na 100%….
      Myślę że Medium jest na tyle duży że jest jeszcze sporo dziewiczych miejsc, wiadomo że łupy będą mniej atrakcyjne dla weteranów ale spokojnie wystarczy na wymaksowanie grupki nowicjuszy. Chyba że chcecie nowy świat (możemy spróbować przenieść co ważniejsze budowle za pomocą TEdit), to jestem otwarty na propozycje.

  3. bosman_plama

    Głęboko Was podziwiam za to granie i fajnie mi się o tym czyta, ale sam bym w życiu w coś takiego nie wszedł. Tzn. w grach lubię niezależność i samotność.

    Dlatego z coraz większym smutkiem i coraz częściej dochodzę do wniosku, że może nadejść moment, w którym więcej czasu będę poświęcał graniu na konsoli niż na PC. Dlaczego? bo na konsolach wciąż jeszcze więcej dobrych pomysłów jest realizowanych w trybie single. Na PC wręcz przeciwnie. Gdyby nie gry z kickstartera mogłoby się wręcz okazać, że nie bardzo mam w co grać na piecu:P.

      1. Nitek De Kuń

        @brum75

        @bosman
        Mam bardzo podobnie. Nie chodzi o konsole same w sobie, choć wiadomo ;D , ale o wiele bardziej wolę pograć w coś samemu. Trochę tak jak z wczasami – niby można ze znajomymi, ale lepiej bez. Znam przypadki kiedy ktoś z kimś pojechał i to był ostatni raz jak rozmawiali ze sobą. Z grami jest inaczej, rzecz jasna ;D
        Ale lepiej w pojedynkę wee, a z kimś okazyjnie, jak na piwko.

        Podziwiam tych, co parają się regularnymi posiedzeniami wspólnymi. W cokolwiek, planszówki, MMO (przeca tam trzeba wstawać o trzeciej rano przez różnice czasu wstawać, a w EVE koleżka szanowny zawsze jest pod telefonem “w razie czego!).

        No i singla zawsze możesz, kiedy chcesz, nie czekając na nikogo, co po części jest powodem akapitu pierwszego, hehe.

    1. powazny_sam

      @bosman_plama

      Akurat Terraria świetnie się sprawdza jako pozycja dla samotnika również. Sam spędziłem ~200h w singlu i nie żałuję ani godziny z tego czasu.
      Granie razem jest bardzo fajne, ale jednak jest to inne doświadczenie, np. nie musisz przedzierać się przez każdy poziom rozwoju, wykuć pancerzy na każdym poziomie a nawet ubijać każdego bossa bo nie raz zrobią to za ciebie inni 🙂

          1. furry

            @mokraTrawa

            Xenonauts. Miałem siąść wczoraj do Terrarii, a tu się okazuje, że jak już znalazłem sposób na walkę w powietrzu, trzy bazy, w każdym radar i parka Migów, to zemściło się te kilka “odpuszczonych” UFO i właśnie wczoraj okazało się, że jestem finansowo pod kreską. Bardzo.

            Nie pomogło wyczyszczenie jednej strefy terroru i dwóch baz ufoków, z dużą pomocą samochodu opancerzonego. Nie mam kasy na produkcję nowych zbroi i myśliwców, bo pojawiły się ciężkie myśliwce ufoków latające w szyku po dwa jako obstawa bombowca. I cztery moje samoloty (2+2) idą do piachu.

            Tak więc Terraria poczeka. 🙂 Jak będą Xeno w promocji, to brać.

    2. Yerz

      @bosman_plama

      A ja mam na odwrót, bardziej mnie ciągnie do gier w którym grono osób musi współpracować by osiągnąć jakiś i się przy tym dobrze bawić. Czasem by się bawić trzeba trochę nerwów stracić, bo regułom zwykle jest iż osoby z drużyny, mają innego skilla niż my, mają inny sprzęt niż my i inne rzeczy niż my, które potrafią napsuć rozgrywki. Jak już przejdziemy przez pierwsze trudności to potem pozostaje ustalenie wspólnej strategii, przygotowanie się na dynamiczną jej zmianę w trakcie gry i ogólnie trzeba spodziewać się niespodziewanego. No i mamy radość i emocje i już nerwów nie nadszarpniemy tak bardzo. Z dumą możemy powiedzieć, że przez ten rok udało nam się osiągnąć jako taki poziom kooperacji. Wtedy gra nam się nudzi i przeskakujemy do kolejnej, w której cykl się powtarza.
      Multi to niezapomniane chwile w gronie obcych sobie osób. Osób, które bardzo szybko znienawidzisz.
      Polecam!!!

      1. aihS Webmajster

        @Yerz

        Ja mam epizody, przez jakiś czas gram w multi, a potem tylko solo żeby się zregenerować i wytworzyć nowe pokłady cierpliwości. Nie da się cały czas grać multi i czerpać z tego tylko i wyłącznie przyjemność. Są granice tolerancji dla głupoty obcych ludzi, od których w dużej mierze zależy jakość rozrywki czerpanej z tej czy innej gry wieloosobowej.

  4. VVReV

    Taka sytuacja:
    Wymyśliłem sobie że zagramy ze znajomymi w Wormsy… i zaraz problemy
    – w które wormsy – ma ktoś pojęcie, w które wormsy się gra, a w które nie, bo jest ich coś z 10. Wiem że 3D są beee.
    – czemu wormsy są takie drogie? za grę z 2010 r 13Eurogąbek? Gdyby ktoś znał jakieś tańsze źródło Wormsów proszę o kontakt, zaraz po tym jak ustalimy w które wormsy się gra 😀

    1. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

      @Matelan

      Bierz hak! To primo. Secundo: drzwi można otwierać. Tertio: będziesz ginął. Głupio. Ale to będzie śmieszne. No, przynajmniej mnie bawi. Jeszcze. I nakradnij stuffu ze skrzynek, dla mastahów wyjadaczy to nic nie wart złom – dla Ciebie skarby i wypas towar, nówka sztuka funkiel nie śmigana igła od kobiety.
      A w singlu to sobie domek z kamienia już zbudowałem. I strzały do łuku ogniste zrobiłem, full wypas. I poluję nocą na spadające gwiazdki.

  5. Goblin_Wizard

    Kurde, dostałem spóźnione awizo od GITD. Czuję, że będą zdjęcia z wakacji. Niefajnie. Miałem już z Policji, Straży Miejskiej to jeszcze te darmozjady do kompletu. Ledwo człowiek wyjedzie z domu i już mu fotki strzelają. Żebym chociaż był jakimś celebrytą.. 🙁

Powrót do artykułu