Skończony: A co się dziwisz?* 🙂
Zgodnie z zeszłotygodniową zapowiedzią dzisiaj przed Wami dokończenie tekstu o zapachach. Zdecydowałam się wypuścić go w formie darmowej łatki, więc Wasze karty i zielone mogą odetchnąć z ulgą.
Chciałam Wam opowiedzieć jak mroczna historia Grenouille’a (głównego bohatera Pachnidła) zainspirowała mnie do podróży. Przykro mi deathclaws, nie chodziło więc orgię. Nie tym razem. 😉 Natomiast brum75 ponownie dowiódł, że zasługuje na tytuł czytelnika pierwszej klasy, gdyż poprawnie zidentyfikował cel mojej podróży na podstawie zdjęcia tytułowego. To z książki dowiedziałam się o istnieniu Grasse, miasta specjalizującego się w produkcji perfum. Ze względu na to, że, pododnie jak Grenouille, pół życia poszukiwałam zapachu absolutnego, postanowiłam odwiedzić to miejsce. Nie chciałam się kształcić w perfumologii, więc nie zabiłam wielu niewinnych osób, ale miałam problem ze znalezieniem zapachu, który by do mnie pasował. Swoją drogą ciekawi mnie, czy dla Was to też było wyzwanie. 🙂 W każdym razie nie chciałam być następną Chanel czy inną znaną marką, te perfumy miały być wyjątkowe.
Kiedy więc pojawiła się okazja wyjazdu na południe Francji, to wiedziałam, że Grasse z pewnością znajdzie się w moim planie podróży. Z rozmysłem nie czytałam przewodników, nie szukałam informacji w internecie, to mąż przygotował plan dojazdu. Tak bardzo chciałam przyjechać z literacką wizją i skonfrontować ją z rzeczywistością. Ech, naiwna. 🙂 Owszem, miasto usytuowane jest malowniczo na zboczu górskim i praktycznie wszędzie rozciągają się niesamowite widoki. Tylko te bloki, cementowe kominy, asfalt, wszystkie te elementy nie pasowały do mojego wyobrażenia o tym miejscu. Wizja Süskinda była tak sugestywna, że dość ciężko było mi zaakceptować rzeczywistość. Westchnęłam głeboko… i od razu zakręciło mi się w głowie. Lawenda, piżmo, wanilia, istne szaleństwo zapachów, które przypomniało mi o właściwym celu podróży.
Pewnie, że znalazłam te perfumy, te jedyne. 😀 Uwielbiam nosić je latem, bo to bardzo ciepły zapach i świetnie komponuje się ze słoneczną pogodą, a najlepiej z letnią nocą. Kupiłam je w największej chyba perfumerii, więc nie zostały skomponowane specjalnie dla mnie. Ale czuję się tak dobrze z tymi cytrusami i imbirem, cieplejszymi nutami jaśminu i cedru, że już nie potrafię się z nimi rozstać. Co prawda właśnie się kończą, ale na szczęście mogę je kupić też w Polsce. Inspiracja historią Grenouille’a przyniosła więc dobre owoce. 🙂
Pojechaliście w jakieś miejsce, bo przeczytaliście o nim wcześniej np. w powieści? Jeździcie do Wenecji albo Davos, bo czytacie Manna? Pociąga Was Paryż Hugo albo Londyn Conana Doyle’a? Czy też wolicie mroczny Edynburg Rankina? A może już przemierzyliście pół Europy śladami Roberta Langdona? 😉
* za słowo rozpoczynające dzięki należą się Punisherowi (cytat z czata twitchowego)!
Z żoną błądziliśmy po Paryżu szukając śladów Horacia i Magi :).
@creep
Ciekawe ile jeszcze głosów będzie za Paryżem 🙂 Dla mnie był raczej przygodowy i historyczny, więc w rytmie Hugo i Dumas.
@creep
W Paryżu niczyich śladów nie szukałem, ale przez przypadek zbłądziliśmy do muzeum średniowiecza, a tam arrasy jakieś takie dawne a słynne były, o których myślałem, że już tylko na obrazkach zostały. No i korony królów gockich też fajne…
@Nitek
Czy wklejanie widocznych obrazków to Twój special power że innym się nie udaje? 😀
@MHT82
ya
mówiłem, że ewentualnie można to odblokować o ile zdeklarujecie się na raportowanie wrażliwych treści na obrazkach, ale temat został olany. Skill exclusivem pozostał zatem 😉
@Nitek
A nie prościej stworzyć nową grupę i dla powiedzmy dla userów z ilością komci >100 dać taki ficzer ? 😉 chyba, że technicznie nie da się ogarnąć ?
@Probabilistyk
nawet user >100 komci jest w stanie wkleić kutacha, zwłaszcza po streamach. Żadna to gwarancja na zachowanie poziomu treści.
@Nitek
ano prawda… a za takie kutachy to już mogłby się historyczne pierwsze bany posypać 😛
edyta.
ale z drugiej strony to co za problem wkleic kutacha ascii ? Chyba jednak jakiś tam poziom już trzymamy 😉
@Probabilistyk
Nie przeczę, że nie trzymacie, ale jednak nikt się nie garnie powiedzieć – tak, jak pojawią się kutachy, rozklapciochy, pornuchy czy jakieś treści wulgarne i nieodpowiednie – będę raportował.
Nie mamy age gate, przychodzą tu matki z dziećmi, ojcowie z pociechami, a to trochę jak otworzenie puszki pandory. Nigdy nie wiadomo co wpadnie.
I tak, żałuję że nie może być porno. Na jakim my świecie żyjemy.
@Nitek
Dobra mogę być pierwszy – tak będę raportować jak trafię na “zgniliznę” w obrazkach 😉
@Nitek
Też mogę raportować.
Inna sprawa, że apelu “będą raporty – będą obrazki” nie pamiętam…
@MusialemToPowiedziec
apelu nie było, ale przewijał się w komentarzach z dwa razy z mojej strony, przy okazji podobnych zapytań 😉
Jak pisze urt na końcu, to ryzykowny biz, dlatego ukrócony. Zaraz się okaże, że każdy ma jakieś fajne sceny do pokazania 😉
@Nitek
Tyle że nawet komentarzy takich nie pamiętam – tylko “było, ale ktoś pokazał TO czy TAMTO więc już nie ma” i “na dzień dzisiejszy jest tylko opcja WSZYSCY albo TĘCZOWY KOŃ”.
Anyway, fakt, WSZYSCY to ryzykowny biznes. Trzeba by przydzielać powera per osoby.
@Nitek
Fajna sprawa, ze dwa razy miałem ochotę wkleić jakiś obrazek, ale osobiście uważam ten krok za ryzykowny. Co prawda rejestracja chyba jest już po zaproszeniu, no ale nie wiemy kto się zdążył “ukryć”.
Weźmy taki sex_login, jakie to stworzy dla niego możliwości.
My jako użytkownicy nie ryzykujemy, ale w naszej przestrzeni prawnej masz już pod górkę zdaje się. Co prawda jesteś niemal 24/7 on-line i szybko reagujesz, jednak wystarczy się odwrócić a ktoś ten przysłowiowy sztylet w plecy wbije.
@urt_sth
Ryzyk fizyk, zawsze to można przyjąć jako usprawnienie lub opcja do nadużyć. Ja bym jednak optował by włączyć na spróbowanie.
@Probabilistyk
Kiedyś było, ale przez graficznego następcę sex_login se poszło 🙁
@MusialemToPowiedziec
Czyli wieki temu było 😉 nie wiem jakie możliwości daje zainstalowana wersja WP, ale liczę że Koń coś sensownego wymyśli tak by wilk był syty i Owca cała 😛
@Probabilistyk
Było, ale pierwsze co się wstawiło to cycki z tego co pamiętam.
Potem pojawiły się też linki.
Not cool.
@urt_sth
Ya, dlatego pomyślę nad tematem nic nie obiecując póki co : )
@urt_sth
” a ktoś ten przysłowiowy sztylet w plecy wbije.”
albo zarzuci koniowi chomąto 😉
Mi ten special ability nie przeszkadza, czy jego brak, natomiast bardzo by się przydał target blank na wszelkich linkach w komciach 😀
@MHT82
ŚPM ci nie działa ? 😉
@Nitek
Haha! Witam po wakacjach.
Prawda to (matki z dziecmi na reku itp).
Jak czytam gikza (komentarze) to dzieciaki uwielbiaja scrollowac w gore i w dol.
Ze starszym (5/6 lat) ucze go czytac na nazwach uzytkownikow.
Z mlodszym (2 lata) sie chichramy jak scrolluje w gore i dol i zatrzymuje na dziwnych awatarach.
Jest Konik zwany Horsi, Piesiek zwany Dogi, Owca i bardzo duzo obrazkow nazywanych Pan albo Dziad (bez obrazy Bosman…).
Czesto musze tlumaczyc obrazki w art. – co nie jest zle, bo czasem ciekawe historie mozna wymyslac.
Nagie ciala problemem nie sa – ale lekcji gineko/proktologii juz prowadzic bym nie chcial.
Plus jest taki, ze jak mam otwarta strone, ktora “czytam” to nikt w nic nie klika 😀
@nieja
O, widzicie 😉
Dzięki braku obrazków nie ma też spiny podczas przeglądania gikza w miejscach niedozwolonych, a przynajmniej w takich, gdzie ktoś może zajrzeć przez ramię 😉
Wezmę to pod rozwagę, ale nawet jeśli, to nie nastąpi to mega szybko : )
Lubię przeglądać dyskusje na anglosaskich stronach, gdzie obrazki są w komciach, bo czasem układa się w to zacny flejmik czy tam historyjkę. Jestem fanem, skrótowo ujmując.
Temat wpisany pod rozwagę, zwłaszcza, że może rozwalić układ mobilek 😉
@Nitek
Ale to moze byc tak ze zawsze musza byc za firanką. Troche trąci ideą oryginalna no ale pare problemów rozwiazuje.
@Nitek
Będę Raporterę!
Nie no seriously. Jeśli w ostatnich 100 kawkach na czacie było coś nie tak to nie w pełni nie zasługuję na tę funkcję.
@Yerz
AFAIR to ty żeś przyjebał porno Larą więc siedź cicho 😉
@aihS
sie znalazł obrońca moralności…:P
@Yerz
Może zróbcie dział HALL OF (not) FAME – i tam niech lądują kto i za co (nie żebym chciał zobaczyć tę porno Larę, bo bym chciał) ale to też jest jakaś rywalizacja 😉
@MHT82
Niestety, ale Hall of Infamous powoduje, że ludzie wpadają do różnych miejsc i spalają różne rzeczy, bo dzięki temu na zawsze zostaną zapamiętani (tak skończył ten Zeus, czy to jakiś inny posąg/figurę/rzeźbę gostek spalił z takiego powodu?).
@MusialemToPowiedziec
Herostrates
@Nitek
Nic Ci się nie stało?
Tylko dziś Offca paczy za jedyne 4.99$ miesięcznie. Oferta ograniczona czasowo, ilościowo i terytorialnie.
Miało być wczoraj, w odpowiedzi probabilistykowi, ale wróciłem za późno.
Wakacje w mieście to najlepsza możliwa opcja. Szczególnie jak jest to miasto w którym mieszkasz. Kiedyś nawet wymądrzałem się o tym w radiu, u kumpla. A potem znalazłem to: http://www.visualnews.com/2012/03/16/travel-posters-for-lazy-people/
@maladict
Fanstatyczne plakaty, zwłaszcza ten pierwszy. 🙂
Kiedy byłem małym chłopcem (hej) każdy las stanowił dla mnie odbicie Stumilowego Lasu z “Kubusia Puchata”. Między jakie drzewa bym nie wszedł, szukałem wśród nich Trzech Wielkich Sosen i chodziłem śladami mojej ulubionej wówczas literatury bez konieczności odwiedzania innych krajów.
Później zachciało mi się pojechać do Moskwy, żeby połazić śladami Behemota (kota), ale uznałem to za zbyt pretensjonalne.
A kilka dni temu szedłem przez pogranicza Śródmieścia i Kazimierza w towarzystwie dwóch świetnych pisarzy i nagle jeden z nich wskazał którąś z kamienic oznajmiając: “Tu właśnie mieszkała rodzina Chochołów”.
“W tej?” – zdziwiłem się – “Wydaje mi się zbyt zadbana. Kamienicę Chochołów zawsze wyobrażałem sobie jako taką o podniszczonej elewacji. Na przykład ta obok byłaby idealna.”
“W porządku” – zgodził się autor “Chochołów”. – “Proszę bardzo. W takim razie to ta obok, skoro tego sobie życzysz”.
Skandynawia <3 Rumunia, Filipiny, Kambodża, Japonia. Chciałabym również zobaczyć Amazonię 🙂
@Beti
Skandynawia to przez te mroczne kryminały czy barczystych Wikingów? 😉
@thesheep
Why not both?
@thesheep
To i to ale z większym naciskiem na barczystych Wikingów :>
@Beti
Racja, jedno drugiego nie wyklucza. 😀 Pytam, bo poznałam kiedyś kilka takich egzemplarzy, że musiałam zbierać szczękę z podłogi. 😉
@thesheep
Tam na miejscu? :>
@Beti
Niestety nie, w sytuacji eksportowej 🙂 Natomiast byli to koledzy uczestniczący w rekonstrukcjach walk w roli Wikingów, więc mieli odpowiedni wzrost i długowłosy look. 😉
@thesheep
Też bym obejrzała taką rekonstrukcję walk 🙂
@Beti
Jak byłem mały, też chciałem w Amazonię. Potem dorosłem i stwierdziłem, że robaki, upały i dużą wilgotność powietrza wolę w książkach,
@furry
Jaki wygodnicki.
Ja zdecydowanie wolę namacalne przeżycia 🙂
@Beti
Nie ma jak namacalne bliskie spotkania z fauna i florą w miejscach takich jak Amazonia czy Australia, a później przy odrobinie szczęścia pół roku hospitalizacji i dalej długa rehabilitacja.
@urt_sth
aaaa to o to chodzi. A ja myślałam, że jesteście przeciwni, bo tam internetu nie ma 😉
edit. Przesadzasz 😉 Żeby jechać w takie rejony trzeba być odpowiednio przygotowanym – w tym też zaszczepionym, więc bez paniki 😉
@Beti
Niby racja, kąpiel w rajstopie na cale ciało, na dodatek omijając sezon zabójczych meduz. Chodzenie po parku aby hałasować etc. Da się żyć, niestety nie da się wykluczyć przypadkowych kontaktów i o ile dzieje się to w mieście w parku, czy w ubikacji w hotelu, to na szybką pomoc możesz liczyć, ale co jak zachęcona literaturą ruszasz w dzicz lub tzw interior?
@urt_sth
Jak ktoś nie lubi klimatów survival (i nie chodzi mi tu o gry) to tego nie pojmie 😉 Jedziesz w Amazonie i myślisz tylko czy czasem nie masz na plecach jakiegoś jadowitego zwierzątka lub czy za krzaczorem nie czai się dżunglowy predator 😉 Broń Boże, żeby zmoknąć do suchej nitki.
Jak byłam w górach teraz, na szlaku zobaczyłam świeży odcisk łapy niedźwiedzia. Adrenalina była,bo przecież podobno w całych tatrach jest z 16 osobników? I akurat ja trafiłam na ślad jednego 😉
@Beti
Na szczęście te nasze niedźwiedzie to nie Grizzly, a większość wypadków z nimi wiążę się z głupotą ludzką.
To zależy o jakim survivalu, mówimy, bo może być dziki i cywilizowany.
@Beti
Jeśli nie przełożyłaś sobie w momencie zobaczenia śladu dzidy do dominującej ręki, to niezbyt widzę randkę z barczystym wikingiem.
@Beti
Miałem ubaw jak z przyszłą jeszcze wtedy żoną schodziliśmy do schroniska w Roztoce i usłyszeliśmy niezbyt odległe ryki. Ja z kamienną twarzą “no niedźwiedzie, przecież w Tatrach są niedźwiedzie”.
A survival spoko, mogę spać w rowie, tylko żeby nie było tych trzech rzeczy które wymieniłem. Tzn. robaki spoko, mogą być, ale “nasze”.
@furry
Na plaży śpi się spoko. Zlęknąć można się jednak cudzych psów liżących rano po twarzy, około 6 rano jeżdżą po plaży traktorem i wypróżniają śmietniki, więc mogą obudzić.
Podobno też straż graniczna ciśnie na quadach, więć najbezpieczniej spać zaraz koło płotku przy wydmach i śmietnika, żeby butelki ładnie tam zdać.
Been there, done that, polecam.
@furry
przez chwilę myślałem , że piszesz o dolinie roztoki w bieszczadach.
Ja tam byłem z ciekawości mając w pamięci książkę z dzieciństwa Rogaś z Doliny Roztoki 🙂
@Marcin O
Mam story, uwaga.
Dawno temu, kiedy mi się chciało, kiedy nie byłem aż tak uzależniony od kompa, a odbicie se oglądałem w przepastnym CRT, pojechałem drugi raz do Słowackiego Raju. Bo zajebioza tam, podoba mi się i znajoma była i chciała góry zobaczyć. Po angielsku operowała tylko. Pojechaliśmy, kozaczę, bo znam, przecież rok wcześniej też byłem. Podobnie jak i teraz, pod namioty, bo spanie w domkach jest dla leszczy.
Poszliśmy pierwszego czy drugiego dnia na szlaki, wszystko eloszka, spoko. Siedzimy później niepodal namiotu i się raczymy. Warto wspomnieć, że mój namiot taki zwyczajny, nie żaden koks od alpinusa, raczej za piątaka z tesco, bo i piechurem nazwać było mnie ciężko.
Gdzieś pod wieczór po srogim raczeniu się, zawiało pogodą złym w naszym kierunku. Mówiąc to mam na myśli srogo napierdalający deszcz z każdej cząstki powietrza, wichurę, błyskawice, ogólny rozpierdol. I my w tym namiocie. i młodzieżowo tak, burza, jakieś niedobitki w butelkach, śmiesznie.
Patrzę, coś rosi nam deszczem w środku, namiotem giba. Szybko okazuje się, że tropic stykał się z namiotem przez co zaczęło się przelewać zewsząd do środka. Nieustannie, coraz bardziej. Coś jak w kinie jaworznickim, kiedy nienaprawiany dach puścił i zalał salę podczas seansu, ale bardziej niż u mnie w mieszkaniu, kiedy dwa dni po remoncie na ścianie pojawiła się ściana wody na co spółdzielnia powiedziała, że ściana się poci (co?).
No i leje. I grzmi. I napierdala. To ja chojrak, wychodzę, wody prawie po kostki, zaczynają grasować po wnętrzu namiotu zupki, karimaty, majtki i skarpety, wszystko pływa. Wołam koleżankę na ten deszcz, bo trzeba namiot dźwignąć jakoś i naciągnąć. Ja się staram, ona stoi. Pytam czego stoi. Bo nie widzi, bo szkieł nie ubrała. japrdl.
Wlazła do tego namiotu, ja w tej zawierusze podbijam do sąsiedniego namiotu, bo ziomki z polski. Wiem, bo tylko Polak Polaka zapyta po ile te zimne nabyłem. Pomogą ziomusiowi, pomogą. Chwytamy te śledzie, myślałem że równo. jeb,namiot się cały prawie złożył, siarczyste plask, ze środka wypadają nasze rzeczy.
To ja do recepcji, że domek chcę, bo mamy pieprzony armageddon. Babeczka daje mi klucz i coś tam mówi. nie słyszę, bo cała kurtka się do mnie przykleiła i zasłania uszy. Coś tam dom jakiś tam, chata jakaś tam. Pierdolę, idziemy. Te domki to taki kawałek od namiotów. Coś ze sobą wzięliśmy, ściana lasu, ciemność przerywana błyskawicami. Domki pod lasem, patrzę na kluczyk, jakiś numerek. Nie pamiętam dokładnie, ale wiem, że wszystko namieszałem, bo zaszliśmy domki z lewej. tam nietoperz wokół latarni krąży. Mandragory nie drą się tak bardzo jak kobieta widząca nietoperza na wolności, uwierzcie. Szukamy tych domków, nic nie pasuje. Obeszliśmy wszystkie, wróciliśmy kawałek. Znaleźliśmy numerek odpowiadający do klucza.
Nie pasuje
A te trochę bardziej w lesie i bez żadnej latarni. To mówię, Ty zostać, ja napierdalać do recepcji. Wracam do tej babeczki. bez tej kurtki, bo jedyny suchy skrawek ciała miałem z godzinę temu, przed burzą, to mi wszystko jedno. Rzucam, że klucz nie działa, a ona coś tłumaczy. Że dom 1 chata 2 oznacza pierwszy domek, drugie drzwi. Ja pierdole
Wracam
Gdzieś po drodze słyszę jakieś wycie, krzyk, coś tam. Porobiłem się dwa z góry na dół, bo wkręciłem sobie, że to ta koleżanka. Ja jebe. Biegnę prawie, buta rozwaliłem, podbiegam w tych ciemnościach, jest! Żyje! DO tego pierwszego domku, z drugiej strony wszystkich domków, voila. Udało się.
Pozostało nam tylko pozbierać to co zostało.
@Nitek
good story bro! made my day i leci piwo 😉
@Nitek
Ja pierdykam, co za chaos w Twojej opowieści.
To dopiero tam się działo podczas burzy.
@Nitek
Piękna historia. Przypominają się obozy z dzieciństwa i walka z namiotami. Teraz technika taka panie, 20s i namiot rozstawiony. Złożyć się nie złoży co najwyżej odleci.
Z pól namiotowych to slalom po pijaku pomiędzy linkami od namiotów zna chyba każdy amator kempingu 🙂
@urt_sth
którejś nocy na polu namiotowym wraca kolo na ostrej bani i nie przyuważył linki od naszego namiotu. Brzdęk , słuchać upadające ciało, a po chwili wydobywa się z gardła delikwenta pieśń
” leżę, leżę, uwaliłem się jak zwierzę czystą …..” itd.
🙂
@Nitek
Było fajnie i jest co opowiadać 🙂
Wyobraź sobie coś podobnego, ale w Amazonii ]:->
@Nitek
Hjuman tacz taki, że aż skwierczy jak frytura w McDonald’s.
Czemu to nie notka? To byłby prawdopodobnie najlepszy artykuł na gziku po taborecie 😉
@aihS
W dzisiejszych czasach laska nagrywała by mądrofonem całą akcję, to dopiero były by luźne.
@urt_sth
I na bank było by to vertical video 😉
Prawda taka, że w dzisiejszych czasach to by sobie wcześniej tyle marihuanen domięśniowo gruszką zapodali, że by się potopili w tym namiocie.
@aihS
Widok zaspanych ludzi wysuwających się z namiotów, później zombie mode nad kawą, ze szlugiem w szczękających zębach jest tym czymś co zawsze lubię (w moim przypadku bez papierosa) na polach namiotowych. Piękna sprawa. Stary już jestem i połamany – czas kupić większy namiot.
@aihS
Do takich rzeczy trzeba bodźca. W sensie nie wszystko da się przywołać ot, tak.
teraz nie wiem jakie są oczekiwania po luźnych, gdzie staram się jako tako stronić od opowieści. a widzę, że tłum rządny, haha,
dzięki!
@Nitek
bo ciekawe opowieści snujesz. Jak ta z pieskiem i trzonkiem od siekiery po dredach 😛
@Marcin O
O! Włacha! Rogaś – musimy podjechać do doliny Roztoki
@furry
Do upałów powinieneś się przyzwyczaić. Szczególnie teraz 😉
@furry
W rowie też sypiałem, ale przystanki o wiele wygodniejsze 😉
@furry
Nasze, bo TE robactwo lekko napawa lekiem 🙂
@shani
Tygrys, jagrys – jeden pies. Ja tam jednak bardziej boję się takiej muszycy (linkować filmik?
). Wraz z ugryzieniem komara dostajemy pasażerów na gapę – jaja owadów, które postać larwalna spędzają pod nasza skórą, żywiąc się nami – sama rozkosz.
@urt_sth
A tutaj pani relaksuje się w klapeczkach nad wodą przy okazji łapiąc rybki ;D
@Beti
Niom, zapomniałem o piraniach, dopisuję więc do listy.
Aha. I jeszcze takie małe robaki, co wchodzą w otwory ciała i wwiercają się do krwiobiegu. Polecam “Zarys parazytologii lekarskiej”.
Wakacje tylko w Europie, fuck yeah!
@furry
No, nawet odwiedzić USA się ma “stracha” jak przeczytałem, ze New Vegasowe Kazadory są prawdziwe, w grze tylko zwiększyli ich rozmiary.
@MusialemToPowiedziec
W południowych stanach to jest jeszcze taki mały niepozorny brązowy pająk, lubiący bardzo muszle klozetowe. Ukąszenie nie jest śmiertelne, ale toksyna o ile mnie pamięć nie myli niszczy błony komórkowe, co skutkuje martwicą po ukąszeniu. Zaraz poszukam i podlinkuję.
Loxosceles reclusa – Pustelnik brunatny.
Tu ładnie widać jak niepozorny jest to pająk, skutki ukąszeń można wyszukać samemu.
PS. Panika po zobaczeniu pająka – uzasadniona.
@urt_sth
Yay Natura.
@urt_sth
osz, w pytke o_O
@shani
No, albo w tyłek, nie wiem w co gorzej.
EDIT: skutki ukąszeń można wyszukać samemu – nie szukajcie
@furry
Śmiertelne nie są (zazwyczaj), kilka miesięcy opatrywania ran i po sprawie.
Najciekawsza jaką widziałem w internetach, to sytuacja w której chyba z krwią powędrowała toksyna ramieniem tworząc martwicę w postaci “rurki”, co wymagało wpychania pod skórę długich “watek” (sznurów raczej) w celu przemywania. Nie mogłem jej akurat znaleźć, a płaty martwicy nie są już takie “interesujące”.
To co najbardziej lubię w tym pająku (oraz w Audi S pozbawionym emblematów) to niepozorność. Takiego w Polce to biorę na rękę i oglądam, i już bym nie miał ręki jak bym mieszkał w południowych stanach.
PS. Ostatnio w łazience zagościła bardzo ładna skolopendra. W przeciwieństwie do najczęściej spotykanych z gęstymi krótkimi odnóżami, ta miała dłuższe i mniej. Przepiękna. Ze względu na innych mieszkańców chciałem uśmiercić, ale uciekła skubana ledwie zdążyłem założyć okulary i się przyjrzeć.
Pojechaliście w jakieś miejsce, bo przeczytaliście o nim wcześniej np. w powieści?
Planuję odwiedzić Nową Hutę. Kiedyś. Może.
@furry
Przewodnik do zwiedzania Nowej Huty rozdaje gratis dresy 😛
@shani
Ale po co przewodniki? Jest masa przewiewnie przyodzianych dżentelmenów, którzy pytają czy ma się jakiś problem, po czym proszą o telefon. Zapewne po to, żeby wskazać poszukiwane miejsce na mapie.
A na poważniej, to jedną z umiejętności wyniesionych ze szkoły jest zdolność do pomijania opisów, a tych geograficznych w szczególności. Więc nie mam problemu – ‘Tędy przechadzałby się Abacki, gdyby wogóle istniał’. Zresztą co mnie obchodzi, którędy chodził, ważniejsze czy ktoś mu nakładł wtedy po pysku.
@maladict
Z opisami mam podobnie, ale nie dlatego że śledzę jedynie fabułę, ale raczej przez problemy z wizualizacją całości z opisów szczegółów.
@urt_sth
To wszystko przez Orzeszkową, *sigh*. No dobra, nie tylko, a generalnie przez manię katowania opisami przyrody na siłę. Ja uwielbiam czytać opisy miejsca akcji, niekoniecznie takie na 5 stron, ale raczej umiejętnie wplecione w losy bohaterów. Wtedy wszystko ma swój konteskt, wyobrażony przeze mnie oczywiście. Dlatego wolę książki niż sztuki wizualne, bo zostawiają odbiorcy więcej pola do popisu i jakoś tak… są bardziej moje. 🙂
@thesheep
Szczęśliwie nic nie czytałem Orzeszkowej, to przez jej złą sławę. Za Prousta się kiedyś wziąłem i tak gdzieś do połowy trzeciego tomu dałem radę. Generalnie to już lżej mi szła Iliada Homera (po za pieśnią II).
Słonia bym zwiedził, może jakiegoś postawili w Paryżu w ramach pomnika literatury.
Nie mam na tyle wyobraźni aby konfrontować światy literackie z rzeczywistością, choć chyba przy mocnym aniole starałem się kojarzyć co i gdzie, ale to w drugą stronę czyli znając słabo przestrzeń opisywaną w trakcie lektury sięgałem pamięcią miejsc.
Przeniesienie ekranizacji do innego miasta wprowadziło pewien dysonans, właśnie przez me nieudolne próby lokalizacji w trakcie lektury.
Pozdrowienia z restauracji Zamkowa w Łańcucie 😉 podążam śladami Lubomirkich, Zamoyskich i spółki z Historii Polski Topolskiego 😀
@true_mayonez
A gdzie Stadnicki, Diabeł Łańcucki?
@maladict
Nadal w piekle 😉
Hmm zwiedzanie śladami książek to raczej nie pamiętam. Może w młodości Malbork po przeczytaniu Pana Samochodzika wydawał się bardziej tajemniczy 😉
Ale za to miałem w odwrotną stronę, po wizycie w Wenecji fajnie mi się po niej biegało Eziem w Assasin Creedzie i szukało miejsc, które wydawały mi się takie same jak w realu. 🙂 Taki wirtualny powrót na wakacje 😉
@SzalonyBlazen
O, tak samo i też AC2.
Po tym jak byłem we Włoszech, AC2 był taki swojski, na zasadzie, ej tam byłem, tam se samojebkę robiłem etc.
@Nitek
Dokładnie, Rzym taką dzielnią znajomą.
Tylko teraz nie mogłem sie wspinać po koloseum.
@Nitek
A jak już przy AC jesteśmy to moja propozycja za BF jest ciągle aktualna.
@Yerz
za BF? co to jest BF? Blow Friend? 😀
@Nitek
marzenia..
Black Flag
@Yerz
Źle to rozczytałem, jaka była propozycja?
@Nitek
Jakie ostatnio zimne spozywales na strumyku? Jakiegoś portera, stouta?
@Yerz
Fortuna Czarna/miodowa : )
@Nitek
za 6 -ciopak.
@Nitek
Połącz doznania – Jabłonowo na miodzie gryczanym – ciemne miodowe.
@urt_sth
Nie wiem, ale on mógł mieć na myśli ciemne miodowe z Fortuny.
@slowman
Mógł, ale miodowe nazywa się ciemne, a nie czarna. czarna fortuna choć za słodka nie jest miodowa. Tak czy siak, jabłonowe na gryczanym warto spróbować w celu porównania .
@urt_sth
To było coś od Fortuny z miodowym w nazwie. chyba jak wyżej, ciemne miodowe.
Nie mają w Promilu tego co piszecie zdaje się. Jest za to Komes, ale no ma Komesiczne ceny – 5pln
@Nitek
Jabłonowo będzie droższe chyba (5.xx), no ale podróże kormorana to już 6 -7 złociszy.
@urt_sth
uwolniłem Kormorany dwa. Za mniej niż piątala i to ze stacji benzynowej!
@Nitek
Podejrzewam klasyczne kormorany. Podróże kormorana to jakby serie limitowane, choć być może cena którą spotkałem była chłytem marketingowym. Dobre piwo. kiedyś na spływach się piło miodne ciemne, no ale to było jeszcze zanim małe browary stały się modne.
@Nitek
Komes porter- uwielbiam!
@SzalonyBlazen
Byłem wczoraj w Malborku z siostrzeńcem będącym na etapie Pana Samochodzika, ale nikt z obsługi nie był w stanie wskazać nam celi Kiejstuta. Wogóle cały ten Malbork był rozczarowujący. Świetne miejsce, z wielkim potencjałem a wykorzystane na odpierdol się.
@maladict
Ja swojego czasu byłem. Głównie pamiętam “a tu by było cośtam gdybyśmy mieli bogatego sponsora”.
@maladict
w malborku przewodnicy czasem potrafią zrobić speedrun`a po zamku i wtedy jest słabo .
Dawno tam byłem, ale jak dzieciaki podrosną to się wybierzemy na objazdówkę po zamkach .
@Marcin O
Dzieciaki możesz brać już teraz, mojemu się podobało – dużo miejsca do biegania i nic co by odwracało jego uwagę.
@Marcin O
To już lepiej na kajaki po Nogacie. Samo miasto smutne bardzo, przejazdem bywałem często swego czasu.
@Marcin O
Ja dobrze wspominam zamek Czocha. Choć mocno “zniszczony” eksploatacją za PRLu, to nocne zwiedzanie (na nielegalu) po ukrytych klatkach schodowych z latarkami z dzieckiem – świetna sprawa.
Generalnie łamanie zakazów z dzieckiem (w granicach bezpieczeństwa) – świetna sprawa, choć niewychowawcza.
PS. Przypomniało mi się jeszcze wracanie po nocy w Kampinosie, a latarek było brak, tylko moja lepsza połowa była lekko zdenerwowana, za to my dwaj byliśmy bardzo zadowoleni.
@maladict
Gorsze wrażenia niż z Malborka miałem z Książa. Fatalny stan ekspozycji, obrabowany przez niemcow, ruskich, chlopow nie ma w srodku nic ciekaweho. Lancut jest cudny. Jestem w sali balowej 🙂
@true_mayonez
Zejdź do podziemia 😀
@true_mayonez
taki cudny, że aż gikza czytasz ?
Łańcut pamiętam jak przez mgłę. Też wypada odświeżyć wspomnienia
@Marcin O
Nieregularnie 🙂 dzielilem sie spostrzezeniami z niewidzialnymi przyjaciółmi.
@true_mayonez
A jutro też jakaś wycieczka w planach? 🙂
@thesheep
Aklimatyzacja. Moze spacer na szeroki wierch… zobaczymy. Grupa jest pełna zapału. Będę relacjonowal 😉
@true_mayonez
Chętnie poczytam, bo moje wakacyjne podróże są jeszcze w sferze planów. 🙂
Właśnie uświadomiłem sobie (przy okazji komentarzy), że prawdopodobnie po lekturze dla nastolatek (była obowiązkowa, co nie znaczy, że mi się nie podobała) mam niezdrowe zboczenie do wysp. Jak się jakaś trafia to aż ciągnie do eksploracji 🙂
@urt_sth
Nie wiem, ktora to lektura dla nastolatek, ale chcialem czytac mlodemu ksiazki na dobranoc.
Czytanie co wieczor jak Bob Budowniczy naprawia to, co Strach psuje jest meczace, wiec chcialem cos kompromisowego.
Wypozyczylem 20k mil podmorskiej zeglugi (nigdy nie czytalem, wiec super wybor – mnie wciagnie fabula, a mlodego ciekawosc swiata, przygoda itp)…
Czterolatek wowczas poddal sie chyba po 20 stronie, ja odkrylem ze czytanie na glos dla mnie nie jest fajne, a jak sie rozkrecila ksiazka to uznalem, ze koles musial pisac to z wikipedia – historie wysp, odkryc, flory, fauny – jakby to bylo opracowanie z wyprawy naukowej – i tak wyspa, za wyspa…
Nie bede wspominal jak chcialem dziecku poczytac Robinsona Crusoe ( nie 10 stronnicowy komiks tylko cala ksiazke…) kto czytal, ten wie jak religijno filozoficzna to lektura (a spodziewalem sie fabularnego poradnika survivalu).
No a co do wysp to od okolo roku, kiedy to czytalem Verne’a zapalalem miloscia do Nowej Zelandii – kiedys tam sie udam.
@nieja
Ofca ratuj!, proszę (z tytułem). Mam identyczne wrażenia z Tomka (aktualnie na tapecie). Jak szukasz czegoś lekkiego to Baśniobór, jest przygoda, akcja, walka dobra ze złem, czary, smoki, cuda wianki.
PS. “Ten Obcy” Jurgielewiczowej to było. Teraz przymierzam się do Stevensona i sam jestem ciekaw jak to będzie się czytało.
@urt_sth
“Ten Obcy” to moja ulubiona lektura z podstawówki, ale boję się sięgnąć bo a nuż to jedynie siła sentymentu 🙂
Dla odmiany wspomniane wyżej Przypadki Robinsona Crusoe przeczytałem z pół roku temu z przyjemnością (lektury są dostępne jako ebooki za friko).
@aihS
Tylko te stare czy wszystkie na liście?
@urt_sth
stare
Niestety, za dużo wydaję na ebooki, przerzuciłem się ze Steama. A niepotrzebnie, bo “Chłopi”, “Lalka”, czy “Faraon” to doskonałe powieści. Nie czytałem “Ziemi obiecanej”, ale jest plan.
Albo Hrabia “Monte Christo”, robi się na wikiźródłach, myślę że wkrótce pojawi się jako Wolna Lektura.
@urt_sth
Ale chodzi Ci o te “Przypadki”? Bo nie w czym mam pomóc. 🙂
Wyspa Skarbów może być niezła, ale czemu nie sięgnąć po Opowieści z Narnii czy Hobbita? Przecież to wieczorne opowiastki jako książki zapisane, pełne tego uroczego dydaktyzmu dla młodych odbiorców. Chociaż ja, jak już kiedyś wspominałam, wychowałam się na książkach podróżniczych, pewnie dlatego mnie ciągle gdzieś nosi. 😀
@thesheep
O Obcego mi chodziło (ale nie Scotta) – wujek google pomógł (lektura,wyspa,dziewczyna), bo niestety samemu za nic bym sobie nie przypomniał (ponad dwie dekady od lektury) .
Hobbit mnie zmęczył, HP może być (dawkuję aby zmusić do samodzielnego czytania 1 tom na rok), Narnia czeka w kolejce, tak jak Władca. Dydaktyzm dydaktyzmem, ale wypisy z nieaktualnych encyklopedii (Tomek) są mało strawne, no chyba, że tablecik a w nim wiki, g.eatrh i tuba .
@urt_sth
HP=Harry Potter? Oszczędź tego dzieciom, niech sięgną dopiero w oryginale. Albo w wersji słuchanej po angielsku, przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek. 🙂
@thesheep
Ot przygodowa powieść dla dzieci o walce dobra ze złem, po za chyba pierwszym tomem (i ostatnim, bo nie czytałem) nie męczyło mnie tłumaczenie, ale nie znam oryginału, aby odczuć różnicę.
@nieja Z książek, które mogę polecić to 13 i 1/2 życia Kapitana Niebieskiego Misia Moers’a.
@nieja
Och, Verne, pamiętam jaka byłam dumna z siebie, kiedy sama go odkryłam na bibliotecznej półce, przyniosłam do domu, a Tata dał seal of approval. 🙂 W 80 dni dookoła świata to było, akcja toczyła się dość wartko. Poprę tu też Skandynawów – Pippi z ojcem piratem, Emila ze Smalandii, Braci Lwie Serce i tym podobne historie. Dzieci identyfikują się z postaciami, historie są dobrze napisane i na tyle proste, że nie tracą wątku słuchając. Chociaż pamięć u tych młodych ludzi jest tak fenomalna, że nawet po tygodniu nas naprostują jak przeskoczymy o stronę albo spróbujemy upraszczać.
Za młodu czytałem Bahdaja i Niziurskiego, więc wszystko na rodzimej ziemi. A nie czekaj, Karola Maya też. Ach, Dziki Zachód.
@projan
Gunslinger też robi robotę, dawno nie grałem w tak klimatyczną grę 🙂 z przymrużeniem oka oczywiście 😉
@MHT82
a nie mówiłem… !
Skea – Smart Kegel Exercise Aid
https://www.kickstarter.com/projects/2091647642/skea-smart-kegel-exercise-aid
@mokraTrawa
Chyba im się nie uda 🙁
dla mnie nieodmiennie takim wspomnieniem jest Sankt-Petersburg i miejsce, gdzie mieszkał Raskolnikow.
@King Julian
A gdzie mieszkał? Myślałem że to dość nieokreślone miejsce.
@projan
o tu:
http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D0%BE%D0%BC_%D0%A0%D0%B0%D1%81%D0%BA%D0%BE%D0%BB%D1%8C%D0%BD%D0%B8%D0%BA%D0%BE%D0%B2%D0%B0