Kiedy dzieje się coś przyjemnego, chcę żeby to trwało jak najdłużej. Nie mówię tu jednak o wydłużeniu trzydniowych wakacji do trzech lat, chociaż byłoby to miłe, ale o subiektywnym odbiorze tych nieuchronnie biegnących godzin.
Zmiana strefy czasowej robi swoje, gdyż po przylocie na Wyspy mam wrażenie, że dostałam tę godzinę w prezencie. I mimo że jest to tylko 60 minut, ciągle wydaje mi się, że mam tego czasu więcej, przez co płynie wolniej. Do tego dochodzi znane powszechnie wakacyjne zakrzywienie czasoprzestrzeni – niby mam jakieś plany, ale wskazówki zegara i tak przesuwają się wolniej niż kiedy szykuję się rano do pracy. To pewnie dlatego, że odwiedzam miejsca, które mnie interesują i robię rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Na wakacjach o takie urozmaicenia łatwiej niż w codziennym zabieganiu, dlatego też lubię tak wyjechać na trochę, żeby przypomnieć sobie jak to jest cieszyć się czasem, który mam. Zwykle po takim reboocie łatwiej przychodzi mi radzenie sobie z życiem według grafików. Nie spisuję wtedy dni na straty, staram się je maksymalnie wykorzystać, żeby spowolnić upływ czasu i żeby starczyło mi go na te wszystkie momenty, z których czerpię radość. 🙂
Do tego tematu bardzo pasuje książka mojej krajanki, a zatem mieszkanki Dolnego Śląska, Olgi Tokarczuk Prawiek i inne czasy. Ona to dopiero wspięła się na wyżyny zawirowań czasowych, z naciskiem na jego subiektywny upływ i sposób pomiaru (czas kamienia płynie przecież inaczej niż czajnika). Jeśli macie ochotę na realizm magiczny, to serdecznie polecam. Natomiast w nawiązaniu do wczorajszego tekstu, który wywołał II wojnę światową do tablicy, weźcie do ręki Time’s Arrow Martina Amisa. Oglądamy tam życie bohatera niejako na wstecznym biegu, a jego losy robią większe wrażenie niż Benjamina Buttona, gdyż był on zbrodniarzem wojennym. Mocne nerwy zalecane więc.
A Wy jak znosicie zmiany stref czasowych podczas podróży? Podczas których wypraw jet lag oddziaływał na Was najmocniej? Jak Wam zwykle płynie czas na wakacjach? Co wtedy czytacie? 🙂
Jako, ze jedynie startowanie samolotow znosze przyjemnie, zazwyczaj wsiadam po małpeczce… albo dwoch. Cala podroz przesypiam, wiec i po przylocie tez ide odespac swoje. Ja niestety po podrozach w inne strefy nie dostaje nic w gratisie… no moze oprocz kaca 😛
Nie wspominam o dalekich podrozach, gdzie przesuniecie czasu jest wieksze niz 2/3 godziny, bo tak daleko nigdy nie bylem.
Książka to must have w samolocie, czas upływa sam nie wiem kiedy i zupełnie się nie denerwuje startem i lądowaniem 🙂
Mi na wakacjach czas leci zawsze za szybko. Zawsze po powrocie czuję niedosyt i marzą mi się kolejne 😉
Moim największym błędem było pójście na kosza wieczorem, w dniu, kiedy wróciłem po 24-godzinnej podróży. Przez półtorej godziny nie mogłem złapać oddechu. Po meczu ledwo doczołgałem się do samochodu i spędziłem tam 20 minut, umierając. Nie polecam.
Przesunięcie o 8-9 godzin to już ostra jazda. Można chwilowo ogłupieć. Potwierdziłem zarówno lecąc na wschód, jak i na zachód ;).
No to kto w imię wyższego celu (pewny awans) będzie obchodził dzień napaści rosji w 1939 trzymając kciuki za ich potomków?
@MusialemToPowiedziec
Boli mnie to, ale ja. Wolę, aby ostatni mecz był w miarę na luzie.
@MusialemToPowiedziec
Moja niechec do Ruskich i ich buractwa osiagnela tak wysoki szczyt szczytow, ze nie ma takiej opcji, zebym im kibicowal. Wczorajszym meczem pokazalismy, ze stac nas na pewno na podium!
@MusialemToPowiedziec
Ciekawe, że nas najbardziej urządza zwycięstwo Rosjan, później wysoka (za 3 pkt) wygrana Brazylii, a 3-2 dla Brazylii zadowala nas najmniej. Więc teraz nie wiem. 🙂
@MusialemToPowiedziec
Brazylia wygrywa dziś, Polska jutro. Problem?
@furry
Furry = siatkarski Fryzjer?
Czy tylko lubi adrenalinę, gdy Rosja wygrywa w piątym secie 13-10?
W Chinach jak byłem to pamiętam że zaraz po przylocie wydawało mi się wszystko ok. A potem nagle w środku dnia przytuliłem się do łóżka i nie wypuściłem. Potem jakieś dwa dni byłem lekko przesunięty, ale szybko na szczęście przeszło ^^
1h to na tyle krótki czas że osobiście nie widzę różnicy, zarówno przy podróży jak i przy bzdurze pt. zmiana czasu zimowy-letni.
A max jaki doświadczyłem to 2h ale to było na urlopie więc włączyła się i tak kompresja czasu 😉
I tym sposobem wymigałem się od pytania o to czytuję bo wyszłoby że jedyna literatura w jaką zdarza mi się zagłębić od czasów studiów to dokumentacja techniczna o różnej tematyce.
Pamiętam jak poleciałem do Japonii po raz pierwszy. Z jet lagu nie mogłem się otrząsnąć chyba przez 3 dni. Najgorsze bylo te zmuszenie sie żeby zostać na nogach przynajmniej do 22 żeby się przystosować. Ale jak to wiadomo praktyka czyni mistrza i już przy n-tym przylocie do kraju kwitnącej wiśni i wszechobecnego hentai przystosowanie się nie sprawiało mi już żadnego problemu.
A teraz jade do pracy i juz czuje że następne 8 godzin będzie mi mijać w ślimaczym tempie…
Jet Lag, czy co tam ogolnie jest spoko jak dziala w te dobra strone, jak lecisz do strefy -5/8h np i nagle jestes rannym ptaszkiem i mozesz wstawac o 5-6 rano i latac z aparatem po pustym miescie. Ja mam niestety inny problem, i po dluzszej podrozy nie moge isc na dwojke, co jest uciazliwe na dluzsza mete 🙁
Miesiąc temu poleciałem do stanów i spędziłem tam 9,5 tys km. Lag po lądowaniu był straszny – zawieszałem się jak na ciężkim kacu, dni rozciągały się w tygodnie (co summa sumarum nie było złe, miałem dialogi “a pamiętasz jak byliśmy w tej boskiej restauracji gdzie dawali tą taką wołowinę azjatycką? – tak, to było dziś rano”). Opanowałem to dopiero po jakimś tygodniu, nie pomogło też przekroczenie dwóch stref czasowych w międzyczasie – nie wiedziałem czy jest 12 p.m., 13 p.m. 13 p.m. czy może 1 a.m.? Co śmieszne w drugą stronę było znacznie łatwiej – wszedłem z marszu w polski kierat. Ale też dnie od razu wydały mi się znacznie krótsze. A ludzie smutniejsi, a trawa brzydsza, ale to już inna opowieść.
@iHS
Trawa w USA ładniejsza ? 😉
@Probabilistyk
Ładniejsza, organiczna, GMO free, Gluten free, kosher, hand crafted.
@iHS
W Polsce już nie usłyszysz, że wszystko jest OSOM.
@creep
jasne ze jest
@Twoja_Stara
Dzięki, przesłuchałem godzinną wersję tego 🙂
@iHS
Nie dziwota, że ludzie smutniejsi jak się odwiedza stan gdzie nie dość, że trawa ładniejsza to jeszcze legalna.
@aihS
Czytałem ostatnio artykuł o dostawach do domu. Czytając komentarze czułem się jak w dobrej powieści sci0fi. Ludzie narzekali tam, że sklepik im się zamknął, bo wykończyła ich konkurencja i muszą teraz zamawiać skąd indziej przez co czekają dłużej.
W T F
@aihS
A – byłem! Spodziewałem się czegoś w stylu Amsterdamu, a dostałem połączenie apteki z urzędem paszportowym. Plus ceny jak za prohibicji, a podatek na to przywalili taki, że lepiej by się nasi posłowie nie dowiedzieli. Niemniej, dla zasady, wsparłem system. Chociaż, jak tak myślę, to jak by te z wiejskiej zobaczyły na to podatek, to może by zalegalizowały….
Mi czas leci piorunem… wtedy, kiedy nie siedzę na uczelni.
Co do stref czasowych, bardzo źle znoszę zmianę czasu nawet wtedy, gdy to tylko godzina. Przez kilka dni mam kompletnie rozwalony rytm dobowy.
@Siemion
Zmianę czasu najlepiej spędzić na imprezie – jak wrócisz do domu, to wszystko będzie takie same 😉
Co do tematu… Prawie wczoraj miałam 18 lat… Dzisiaj już 20.. masakra.. 😉
@Beti
Gratulacje tych… 20. 🙂
@projan
Niedługo będzie 18 jak miałem 20 😉
@true_mayonez
hehe u mnie za rok 😛
Ale ten czas zapitala.
@true_mayonez
Czyli 18stka z odpowiednim stażem 😀
@Beti
miałem taką koszulkę z napisem na 30 urodziny :
To nie prawda, że mam 30 lat.
Mam 18 lat i 12 lat doświadczenia.
@true_mayonez
to chyba ten sam, najlepszy rocznik 76
@Beti
To już nie ma nastolatek na gikzie?
@furry
Nitka pytaj, ale podejrzewam że są i ukrywają się 😉
@Beti
18 lat + Vat
@Beti
Ha, Beti i wszystko jasne, dlaczego obie jesteśmy na gikzie. Ja przekraczam magiczną dwudziestkę jutro. 😉 Po prostu wrześniowe dziewczyny grają w gry. 😀
@thesheep
Nie jestem wrześniowa, ale do września mi blisko 😀
@Beti
Ach wybacz, potraktowałam to “wczoraj” w komentarzu dosłownie. 😀
Wczoraj popłakałem się na streamie http://www.twitch.tv/nitek69/c/5136783 dla tych, co nie byli
Swoją drogą doczytałem, że faktycznie wybór quality dodaje się dla Was w momencie kiedy miałbym 500 followersów. Spamujcie i namawiajcie zatem.
@Nitek
ale drama i niefart.
znam ten ból jak od pierdnięcia zwłok giniesz 🙂
@Marcin O
tarłem się z nim 1h30min
dzięki pomocy widzów dałem radę, za następnym razem.
płakałem 10/10
@Nitek
Tak ale to tylko 720p. Do 1080+ to musisz mieć partnership z tłiczem.
@aihS
Partnership dostajesz jak masz 500 właśnie. Wtedy dochodzą Ci różne quality do wyboru, ten knefelek.
@Nitek
Rób fejk konta!
@aihS
Spokojnie, czekam na relaksie celebrując tysia na Tubie
@Nitek
Tak jak napisałem na fejsbuniu – chwilę zajęło mi zorientowanie się, że to tylko noga.
@aihS
Już tak nie kokietuj. Ma żonę i jeszcze jakieś dwie młodsze, nie masz szans.
Jet lag nigdy mi nie sprawiał problemu ale może to wynik ogólnie nieregularnego u mnie cyklu.
Tylko niecały rok pracowałem wg jakiegoś grafika a tak to całe życie ruchome godziny pracy… jak kiedyś pracowałem jako technik to wyjeżdżało do pracy np o 15 a wracało o 3, raz nawet pamiętam stwierdziłem że po nocy lepiej jechać bo korki pominę i zrobiłem sobie sesje od 2 w nocy do 12 w południe… nawet teraz pracują niby przed kompem na dupie nie mamy grafika a jedynie godziny otwarcia firmy kiedy można przychodzić i to tez nie sztywne, tylko na zasadzie “kto ostatni wychodzi i ma klucze ten zamyka” 🙂
Nawet w liceum oszukiwałem bo co nie dospałem w nocy to po powrocie ze szkoły odsypiałem… i tak np w dzień spałem a w nocy grałem albo szlajałem się po mieście 😀
Widzieliście tutorial jak powiększyć sobie piersi bez chirurgii? Patrzcie jak kłamiO!
http://youtu.be/6R-UKYA2k4c
@Nitek
Już myślałem, że na końcu zrobi sobie kontury jak w Borderlands 🙂
@Nitek
O Boże… skarpetami? Nie lepiej kupić porządny push-up i nie narobić sobie siary jak przyjdzie co do czego?
@Beti
Facetów o to nie pytaj 😉
Offtop: Antyspołeczna parówa 😀
@Beti
Nie mam kredytu… czy to źle? Mam się czuć wyklęty czy cuś??
jeśli chodzi o sam “czas” to ciekaw jestem życia w tam gdzie jest noc i dzień polarny. ktoś bywał na dłużej ? a tak to będzie ze 2 lata jak robie tylko na nocne zmiany, więc jetlag mi raczej nie straszny – spanie o dziwnych porach lub próby nie spania w jeszcze dziwniejszych to mój chlebuś powszedni 😀
A że tak z pewną taką nieśmiałością zapytam, coś wiadomo w temacie wspólnego szczelania dzisiaj ? Gramy, nie gramy, o której mniej więcej ?
@powazny_sam
Padło na to, że wielu osobom bardziej czwartek pasuje = jutro
@Nitek
Aha w sumie też może być. Postaram się pojawić.
Dziękuję za Wasze odpowiedzi i komentarze. 🙂 Wczoraj byłam jeszcze w podróży, więc nie mogłam włączyć się w tę dyskusję. Cieszę się jednak, że notka spełniła swoją rozgrzewkową funkcję. 😀