Offca paczy i strzela

thesheep dnia 27 sierpnia, 2014 o 8:34    127 

Próbuję szczęścia w różnego typu grach, ale jakoś nie mogę zapałać sympatią do strzelanek. Jednak w ostatni weekend wypróbowałam grę, która przekonała mnie, że, jeśli nie podchodzi się do tematu zbyt poważnie, to shooter może być przyjemnym doświadczeniem. Skorzystałam z parówkowej promocji i kupiłam Borderlands 2. 🙂

Zaczęłam od darmowego testowania i wystarczyły mi dwie godziny, żeby przekonać się do zakupu. Chociaż byłam “kupiona” nawet zanim zaczęłam grać, gdyż urzekły mnie dwie rzeczy: muzyka i komiksowa czarna kreska. A nie, przepraszam, jeszcze humor i generalny dystans do sprawy w filmiku otwierającym grę. Musiałam go oglądać dwa razy, bo kilku gikzowiczów nie chciało uwierzyć, że naprawdę włączam takie rzeczy, więc przeczatowałam pierwsze odtworzenie. 😉

2014-08-23_00010

Zaczęłam od wyboru postaci, chociaż nie zajęło mi to zbyt wiele czasu, bo tylko jedna kobieta była dostępna. W sumie podczas rozgrywki nie ma tak naprawdę znaczenia jak się wygląda, bo widzimy się tylko w momentach śmierci, ważniejsze są umiejętności przypisane do bohatera. Maya wydała mi się najbardziej finezyjna z całego towarzystwa, więc wybór padł na nią. Zastanawiałam się jeszcze nad asasynem, ale kiedy odkryłam, że postać czasami się odzywa (nakrzyczała na mnie za brak amunicji), to utwierdziłam się w przekonaniu, że podjęłam właściwą decyzję. No i Maya prezentuje się pięknie w menu głównym, gdzie też spędzam sporo czasu, chłonąc gitarowe brzdąkania i klimat rodem z Dzikiego Zachodu.

2014-08-23_00013

Dobrze, że można od czasu do czasu zmienić wygląd postaci, tutaj co prawda widać tylko fryzurę, oraz porównać wielkość broni z wątłą posturą bohaterki. Zresztą w Borderlands wszystko jest przesadzone i to mi się podoba. 🙂 Główny czarny charakter, który zwie się Piękny Jaś, co raczej przywodzi na myśl listę składników do wigilijnego kapuśniaku niż budzi strach. Świat, w którym nawet woda jest wroga, pewnie dlatego, że zbyt zimna do pływania. Monolog wiernego przewodnika, Claptrapa, prowadzony tym irytującym (i fascynującym jednocześnie), zbyt entuzjastycznym głosem. Stylizacje bandytów na miarę męskiego haute couture… To tylko niektóre z wielu elementów sprawiających, że wyruszam na tę wyprawę z lekkim sercem, bez zobowiązań i wyrzutów sumienia. Tak, będę strzelać, ale to przecież dlatego, że moja postać nie jest anielicą bez skazy, tylko badassem, który rozprawia się z innymi badassami, żeby ocalić swój kształtny tyłeczek.

2014-08-23_00003

Gra ma jednak zasadniczą wadę, która pewnie wynika z mojego braku doświadczenia w strzelankach: bandyci pojawiają się ponownie w wyczyszonych lokacjach, nawet zanim skończę misję. No dobra, pewnie po to, żeby nie było mi nudno, ale przecież tak sztucznie nabija się poziom postaci. Popełniłam też inny, poważny błąd – wyszłam z gry przed ukończeniem misji. Nie wiem, po co są te check points, skoro i tak lokacja była dziewicza po powrocie, więc wszystko musiałam zaczynać od początku. Czy ja czegoś nie ogarniam, czy po prostu taki mamy klimat? 🙂

2014-08-24_00001

Takie są moje wrażenia w rozgrywce samodzielnej. Umyślni donieśli mi jednak, że najlepiej gra się w ekipie. 😀 Potrzebuję zatem partnerów cierpliwych i wyrozumiałych, bo doświadczenia w strzelaniu mam tyle, ile widać na Steamie, więc godziny na palcach niewielu rąk policzyć można. Jozi wstępnie się zaoferował, może znajdzie się ktoś jeszcze?

Jakie są Wasze wrażenia ze strzelanek? Za co je lubicie, a co Was w nich naprawdę denerwuje?

I wiecie jakie wydarzenie jest dzisiaj przebojem? 😉 Niestety, pokusiłam się o pre-order, więc pewnie wszyscy zdążą przeczytać książkę zanim egzemplarz do mnie dotrze …

metrobosman

Dodaj komentarz



127 myśli nt. „Offca paczy i strzela

  1. bosman_plama

    Gdyby Borderlands było TPP też wybrałbym Mayę. Tym bardziej, że ma właściwe imię. Ale, Owco, czy Ty kupiłaś podstawową wersję gry, bez dodatków? Bo ja przy wyborze postaci miałem jeszcze taką rudą Pipi Langstrumpf.

    Za to wczoraj zagrałem w Deadfall Adventures (też jest przecenione na steam), ale nie będę o tym gadał, bo napisałem o tym na fejsowym profilu gikza.

        1. bosman_plama

          @Beti

          Aż tak to nie. To jest gra ultraśrednia pod każdym względem, ale można w niej strzelać do Niemców (jak dla mnie +2 punkty) i do mumii (+1) i nie opowiada o komandosach w nowoczesnej wojnie (+3) oraz jest całkiem ładniutka obrazkowo, pod warunkiem, że nie przygląda się człowiek zbyt uważnie postaciom w filmikach.

  2. powazny_sam

    Oj owca chyba nie grałaś w diabolo 🙂 A przynajmniej w cz. 2 lub 3, tam była podobna filozofia zapisywania stanu rozgrywki.
    A sztucznie poziomu za wysoko nie nabijesz, im większa różnica między poziomem twoim a przeciwników to exp-a dostajesz mniej.

    Na borderlandsy zawsze jestem chętny, daj znać kiedy planujecie grać to spróbuję dołączyć. (21:00+)

  3. creep

    Borderlands 2 jest przecudowne. Z genialnym klimatem, przerysowanymi postaciami i humorem, który wygląda z każdego kąta. Właśnie odkryłem ją na nowo i mój Zer0 dzielnie kroczy ku finałowi, po drodze zaliczywszy DLF z kapitan Scarlett. Jedyny – i najpoważniejszy – minus (?) gry to właśnie to, o czym wspominasz: Respawn przeciwników. Oj, ile się na to nakląłem! Niemniej, idzie się do tego przyzwyczaić, o ile pamięta się o kilku zasadach (m.in. NIGDY nie próbuj szarżować, ignorując wszystkich dookoła. Nawet mój Zer0, który potrafi znikać na kilka sekund, wykonał ten numer z powodzeniem raptem kilka razy). Cóż. Mnie urzekła Pandora, krajobrazy pustkowi i wykładnicza radość z headshotów ;). BL2 jest w moim współczesny Top5, a może i Top3.

      1. furry

        @jediwolf

        Ja poczekam, się w końcu wziąłem za pierwszą książkę, 2033 Głuchowskiego. Bardzo fajnie się czyta, spodziewałem się gimboliteratury, a jest dobrze. Tylko rażą dziwnie spolszczone imiona: Artem, Lesza…

        W darmowej próbce od Bosmana na woblinku coś o psach-telepatach i gołębiach(?) zmutowanych w gargulce. Jest grubo.

  4. Makbeton

    kochana przyroda potrafi sobie dać rade , leze sobie wczoraj w miejscu gdzie sraluchy walą kupe i jedzą ja z bułeczka wkurwiony jak zwykle na sam widok, a tam no kurde oczom nie wierze kot !! I to nie taka klasyczna ciota która trzyma sie wykastrowaną w domu neeee klasyczny kot z interesem i ten kot robi to co babcie w poczekalni do lekarza , powoli sunie przyczajony niczym ninja (babcia też to robi przy ścianie sunie do drzwi nie zauważona tylko po receptę). Niestety całego show nie widziałem bo jedno z moich dzieci jadąc na rowerze właśnie grało w tchórza z samochodem. Ale nastepnego dnia czyli dzisiaj przechodze sobie w tym samym miejscu aaaa tam góra piór z banda gołębi z traumą

          1. bosman_plama

            @Beti

            Mój (właściwie moja, bo to kotka) lubi polować, ale ma problem ze zrozumieniem po co zjadać upolowane myszy i szczury, skoro miska jest pełna żarcia. Więc przynosi mi je w prezencie.
            Niestety, ponieważ ich nie zjada, daje się nabrać na sztuczkę: “udam, że nie żyję i zobaczymy co będzie”.

            A jest tak, że część wiosennych i letnich nocy zajmuje mi zabawa w gonienie po mieszkaniu za piszczącymi z przerażenia gryzoniami.

              1. Beti

                @aihS

                Też widziałam podobną sytuację na podwórku, z tym że 3 koty chciały upolować jednego szczura. Powiem Wam, że był to ogromny rudy szczur (do tej pory nie spotkałam tak wielkiego!), który nawet zapędzony w róg stawiał dziki opór. Koty nie dały mu rady i musiały obejść się smakiem 😉 Dodam, że to były również dzikie koty.

              2. bosman_plama

                @Beti

                Widziałem raz na wsi kotkę walczącą ze szczurem. Fascynujące widowisko. Coś jak walka samurajów. Dwie błyskawice, wrzaski, potem zamierały bez ruchu, potem dwie błyskawice, kotłowanina…
                Kotka wygrała.

                Szczury bywają szybkie, cwane i wredne, ale to samo można powiedzieć o kotkach. Kocury ponoć nie kombinują ze szczurami, ale kotki i owszem. Ponieważ ta moja leje się czasem z kunami… Zresztą nie wyrusza przecież na łowy jak Książe Pan, ogłaszając to na wszystkie strony świata. Wystarczy, że się przyczai i wykona prawidłowy sus a po nim gryz:).

                A szczur był szczurem jak trza, chociaż faktycznie młodym.

    1. Siemion

      @Makbeton

      U nas problemu nie ma, ponieważ ogólnie zachowujemy się jak Violetta Villas, w związku z czym mamy 5 kotów w domu (same przybłędy), a kolejne 9 dokarmiamy. Regularnie w ogrodzie znajdujemy prezenty – myszy, ryjówki, ptaki… i, co najważniejsze, krety. Lepsze to niż 30 kretowisk, wyjedzone warzywa i oskubane czereśnie.

      1. Beti

        @Siemion

        Na wsi kot niezbędny jest 🙂 Sama, jako dziecko, brałam trzy koty pod pachy i szłam z nimi do stodoły, w której stały worki ze zbożem i polowałam z nimi na myszy. Marzyłam o żywej myszce, którą mogłabym trzymać w pudełku albo chociaż na chwilę pomiziać w ramionach.. Niestety koty od razu zadawały ciosy śmierci i mogłam potrzymać co najwyżej myszowe zwłoki…

        1. Siemion

          @Beti

          Najlepszy cyrk jest wtedy, jak te dokarmiane zaczają się na bażanta. Większość towarzystwa ma dopiero rok, więc z siłą jest jeszcze tak sobie. Czasem widzę całą operację przez okno. Jeden kot zachodzi bażanta od tyłu, jeden z boku, a jeden od frontu. Bażant oczywiście ma pełną olewkę i w spokoju skubie coś. Potem pierwszy kot atakuje od tyłu, bażant daje mu trzy razy skrzydłem w nos, biegnie dwa metry, zatrzymuje się i znowu skubie (a kot ucieka). Po chwili drugi kot atakuje z boku, więc bażant ma dosyć – odlatuje (i też bije kota skrzydłem). Trzeci kot próbuje złapać bażanta w locie, ale kompletnie pudłuje, więc kończy się na spóźnionym o prawie sekundę skoku. Taką akcję widziałem już kilka razy, więc nie oczekuję od kotów żadnej poprawy.

      2. brum75 Czytelnik pierwszej klasy

        @Siemion

        Nie przeceniałbym się mówiąc że to prezenty od kota. Kot jest od brania prezentów a nie od dawania 🙂 On sobie przyniósł zdobycz w spokojne, znane sobie miejsce żeby ją zeżreć w ciszy ale akurat coś ważniejszego go oderwało od ucztowania 😉

  5. iHS

    A o co włąściwie biega z tym Borderlands : the presequel? Wczoraj oszalałem i kupiłem kartę gfx 770, miał być do nej niby kod na toto – co prawda kodu nigdzie nie znalazłem, ale napisałem do technicznego coby wyjaśnił gdzie te cyferki som. I mam tera pytanie – to jest jakieś dlc do bordelands 2 , czy zupełnie samodzielna rzecz?

    1. Nitek De Kuń

      @iHS

      z brakiem kodu ze sklepu napierałbym od kopa do sklepu. nie od dziś wiadomo, że dźwigają i np. jak kupiłem gtx 560 tak koda nna gacka nie było.
      ale nazajutrz po mailu szybko się odnalazł.

      czasami trzeba się też gdzieś porejestrować na stronce sklepowej

      1. furry

        @Nitek

        Potwierdzam, składałem znajomemu kompa w x-kom.pl i też kodu na gacka nie było, a miał być do geforce’a. Trzeba robić hurr-durr, bo podejrzewam że sprzedawca uważa, że mało zarabia i tym się rozgrzesza >:(

        Tak w ogóle GMG rozdawał jakieś kody na preorder, ważne do dziś, ale wychodzi £21 i chyba się nie skuszę. Takie zalety kupowanie w funtach.

      1. Siemion

        @mokraTrawa

        Teoretycznie w dwa dni powinna przyjść… ale w cuda nie wierzę. Pamiętam, jak kiedyś pojechałem na 3 tygodnie na staż do W-wy. Zapomniałem ładowarki do telefonu, więc rodzina wysłała mi ją priorytetem. Przyszła po czterech tygodniach, kiedy już dawno wróciłem do Łodzi. Oczywiście w międzyczasie kupiłem sobie nową.

  6. Wiatrak

    Hm, dla posiadaczy dlc jest jeszcze Mechromancer do wyboru, jakby nie patrzeć kobieta, na moje oko to taka steampunkowa wiedźma jest. Co do grania to ja zawsze chętnie, bo jestem strasznym maniakiem serii, a jakoś nie udało się znajomych przekonać (burczeli, że klimat za dziwny i wrócili ciąć ludzi toporami w mount&blade).

  7. Tasioros

    Chciałbym Wszystkim zacnym Gikzowiczom życzyć:
    – wielu chwil wesołego wspólnego grania,
    – coraz większych przelewów za komentarze,
    – wolnego czasu wystarczającego na ogranie całej półki wstydu
    – zapasu zimnego/lub-czegokolwiek-innego umilającego czas grania jak i patrzenia
    – bicia rekordów każdego dnia
    – radości z Gikza i delikatnego “horse touch”

    Tego wszystkiego z okazji swych urodzin, życzę ja!

Powrót do artykułu