Na Szybko – gRaj utracony

Nitek dnia 30 sierpnia, 2012 o 22:14    90 

Łatwo przyszło, łatwo poszło.

Wczoraj chciałem zagrać w The Walking Dead Ep. 3. Włączyłem na chwile, zobaczyłem początek i pognałem zobaczyć poza domem co to jest za rzecz, którą zwią słońcem. Po powrocie do domu i generalnym ogarnięciu obrządków wieczornych zasiadłem do kompa, włączyłem Steama i odpaliłem The Walking Dead. I nic. Błąd i wywalenie do pulpitu. Myśle sobie – no pięknie. Próbuje jeszcze raz i ku moim zdziwieniu widzę defaultowe ustawienia gry. No nic, zmienie. Start Game, Load… zaraz, zaraz. Gdzie mój save?

 

Nie ma. Obłęd w oczach. Smutek, akceptacja. Dwukrotnie skończone poprzednie epizody czekają teraz na powtórne przejście. Znowu. Kolejne 4 godziny oglądania tego samego. Akurat w przypadku tej gry to nie jest jeszcze tak najgorzej przez wzglą na różne możliwości podczas rozgrywki. Jak pociesza mnie Twoja_Stara, po tylu przejściach będę znał różnice w kolejnych wyborach jakie w grze można podjąć….

 

…ale już tak różowo nie było kiedyś, jak Mass Effect 2 pokazał mi podobną sztuczkę. Tylko, że przy wybadaniu wszystkich planet jakie spotkałem po drodze i po 56 godzinach (słownie: pięćdziesięciu sześciu). Podobna reakcja. Po opadnięciu początkowej furii podjąłem grę od nowa. W międzyczasie Bioware wypuściło patcha eliminującego zaistniała sytuację. Jednakże mi i setkom innych graczy nie pomógł. 36 godzin 'and another bites the dust'. Po kolejnym patchu na szczęscie sytuacja została opanowana i grę skończyłem.
 

Max Payne 3 z kolei działał mi od samego początku jakby był pisany na moim komputerze. Czytałem o problemach z multi, dziwnych bugach i glitchach, a u mnie nic się nie działo. Chyba pierwszy raz nie byłem dotknięty słabą pracą programistów. Szczęśliwie dobrnąłęm do końca. Gra zapytała czy chce zapisać moje dotychczasowe poczynania. No ba. Przecież to odblokuje mi nowe tryby. Zgadzam się, zapisuj. 

 

Nie zapisło. "za mało miejsca na dysku do utworzenia zapisu". To, że nie zapisało tego to jedna sprawa… to, że gra zachowywała się jakbym ją dopiero włączył to drugie – save znikł. Żeby odblokować dalsze poziomy trudności i tryby zostałem zmuszony siłą rzeczy to koljnego przejścia, co też zrobiłem z przyjemnością w sumie. Aktualnie bawię się czasem w multi i przechodzę kolejny raz na najwyższym poziomie trudności… i zawsze mam trochę miejsca w zapasie. 

 

Batman: Arkham City pokazał mi nieporęczność i wyjaśnił czemu wszyscy narzekają na Games For Windows. Jak się domyślacie straciłem sejwa przy jakiś 40 godzinach grania. Na szczęście polubiłem tą grę i dałem się skusić na ponowne przejście. Poczytałem jakieś magioczne sposoby na uniknięcie tej sytuacji i było dobrze. Bardzo dobrze. Skończyłem grę robiąc w niej wszystko co było do zrobienia. Wykonałem 400 zadań Riddlera, znalazłem dosłownie wszystko. Ograłem areny i dałem Batmanowi odpocząć. WTEM! Zachciałem znowu powalczyć na arenach. Szybkie wczytanie gry, tylko po to, by odkryć, że mój sejw znikł. No co jest…? Odwiedziny na forum, zastosowałem jakieś rozwiązania i.,… Gra przestała się włączyć. Troll mode on i codziennie pisałem na forum, dobijałem się mailowo, prosiłem o pomoc i nic. Jak dostawałem porady, nie działały. Kolejne maile, kolejne porady, kolejne miesiące. W sumie Batman nie działał pół roku, aż z nudów zacząłem zmieniać ustawienia Steam'a.

 

Całkiem przypadkowo zaznaczyłem synchronizacje i… zadziałało, a przez pół roku support Warner Bros nawet tego nie zasugerował. Skończyłem go raz jeszcze i rozpocząłem New game+ i bawię się co jakiś czas na arenach. Mimo, że dostałem Batmana za darmo, do kupowanej karty graficznej, to jest to gra w którą przegrałem zdecydowanie najwięcej czasu.

 

batsteam.jpg

 

A wy? Straciliście jakieś sejwy z granej przez was gry? Daliście jej drugą szansę?

No i według TEJ STRONY od dzisiaj weekend, zatem jakie macie plany? Guild Wars 2, Day Z razem z nami czy może coś innego?

Dodaj komentarz



90 myśli nt. „Na Szybko – gRaj utracony

  1. Methiu

    a pamiętacie takie cudo jak red alert 1 ?

    Miałem z nim “ciekawą” przygodę. Uwielbiałem robienie megasuperbaz, a następnie ich dozbrajanie i dozbrajanie i dozbrajanie itp.Miałem teki edytor do generowania map. Więc każdą ciekawą, randomową mapę save’owałem na początku. No wiadomo, można od nowa na milion sposobów zagrać. Uzbierało się tego w pewnym momencie, że heej. Następnego dnia okazało się,l że “error”. Od tamtej pory nie dotykam tej gry. foch i tyle.

  2. betterstranger

    A ja szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy mi się to ostatnio zdarzyło. Ale faktycznie to musi być wyjątkowo frustrujące uczucie. Pamiętam kiedy płytki z BG1 mi się zarysowały (6cd hohohohooo), i nie mogłem przejść z jednej lokacji do drugiej, tylko postacie mi utknęły na rogu ekranu… strasznie to było frustrujące.

  3. jarqlo

    Kiedyś przypadkiem wcisnąłem ‘delete’ na katalogu z grami. Kosza oczywiście nie używam, kasowanie wyłączyłem szybko, ale do piachu poszedł ADOM z postacią 2 poziomy jaskiń chaosu czy jak to się tam nazywało od końca gry :/. Nigdy więcej nie udało mi się tak daleko dotrzeć.

  4. Yerz

    Piąteczek!!! 8 h i do domu. Weekend bedzie pod znakiem GW2, wrzesień też, pewnie do końca roku w nic innego nie pogram. Ciesze się. Jaram grą. Gram powoli, exploruje, delektuje się pięknym otoczeniem, wspaniałym światem ze złożonością kulturową. Jedyne czego nie dotknąłem to WvWvW, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Jest wspaniale i przydałby się drugi urlop tylko na granie. A wiem, że są i tacy którzy właśnie po to go wzięli. Arenanet już banuje pierwszych hackerów, ciągle naprawia bugi. Mają świetny kontakt ze społecznością za sprawą FB i Reedita. Wyłączyli sprzedaż online by gra mogła sprzedać się w sklepach.
    Dawno się tak nie cieszyłem. Gra potrafi oczywiście sfrustrować, najbardziej denerwują śmierci w jumping puzzles, jednak po skończeniu każdej ma się to nieodparte uczucie triumfu, pokonania własnych słabości. Gra się wspaniale.

    Brat mi kiedyś usunął savy z Baldura drugiego. Pierwsze miasto było wymaksowane, zrobiono w nim wszystko, zajęło mi to chyba z miesiąc gry. Niestety drugi raz juz nie miałem siły sie za to brać.

      1. Yerz

        @aihS

        No bo wszystko zależy od podejścia 🙂 Ja miałem takie oczekiwania i zostały one spełnione. A o niektórych rzeczach mi się nie sniło a są one zaimplementowane. Najbardziej mnie cieszą małe smaczki jak możliwość wysyłania materiałów do depozytu. Olbrzymia oszczędność miejsca! Nie wiem czy grasz w gildii, ze znajomymi czy sam. Jeśli to drugie to faktycznie gramy w dwie różne gry. Ja się od gildii uczę, a wszelkie nauki przekazuje znajomym na bieżąco, czy to na TSie czy to na Mumble.

        1. aihS Webmajster

          @Yerz

          Źle zrozumiałeś. Gra mi się podoba ale nie popadam w hurraoptymizm. Najbardziej irytuje mnie, że to już nie jest gra B2P. Oczywiście twoje wrażenia są dojrzalsze bo grałeś w bety ja kupiłem 2 dni temu bo mi się spodobała jedna z fryzur dostępnych dla Nornowych kobiet 🙂 Grunt to pozytywna motywacja 🙂

          1. Yerz

            @aihS

            O to fajnie. Bo masz wrażenia na świeżo. Była dyskusja nawet czy tacy jak Ty, nie odczuwają zbyt dużego chaosu na początku?
            Czy wszystko jest jasne? Bety posłużyły mi właśnie bardziej jako godziny tutorialowe, teraz to jest szlifowanie rzemiosła w sPVP i czerpanie przyjemności z PVE.

            1. aihS Webmajster

              @Yerz

              [quote]Była dyskusja nawet czy tacy jak Ty, nie odczuwają zbyt dużego chaosu na początku?[/quote]
              To jest bardzo trafny opis stanu rzeczy. Chaos jak cholera ale po kilku godzinach człowiek zaczyna rozumieć 🙂 Ja jestem jeszcze o tyle świeży, że prawie nie grałem w GW1.

              1. Yerz

                @aihS

                Też nie grałem. Poczytałem wcześniej o Lore na wiki i pooglądałem filmiki streszczające historię w GW1 i dodatkach.
                Im większa immersja tym lepiej 🙂 Kim grasz? Rasa i profesja, zawsze możemy sobie pomóc wysyłając materiały do craftingu, nawet jeśli gramy na różnych serwerach.

              2. Cyrec

                @Nitek

                No to witaj w klubie. Gdzie nie pójdę, to mi przypominają. Każda strona z betą zapisana, nic nie dostałem. Dziesięć kont na arenanet, nic nie dostałem. Tylko spam z “kup preorder”.

                A miało być tak pięknie, z armią do Warhammera i prerelase Return to Ravnica…

                MUST
                RESIST

  5. thiefi

    Chciełem sobie wczoraj pograć na PC w kilka zaległych gierek.
    Siedzę w pracy, w przerwach kreśląc sobie na kartce w co i ile czasu będę grał.
    Nagle dzwoni Żona i mówi, że komputer się zepsuł. Pytam ja , czy po starcie kompa pika speaker, mówi że tak, czyli to nie awaria płyty głównej, CPU, RAM czy GPU.

    Wracam do domu koło 17, włączam kompa i faktycznie czarny ekran po tabelkach biosu. Czyli system padł, albo dysk twardy.
    jako, że mam dysk WD i nie wydaje żadnych dzwięków to pewnie system poleciał. Wczoraj już nie miałem siły na reinstalki itd.
    Tak sobie pograłem na PC, dzięki innosowi kupiłem kiedyś konsole- przynajmniej na nich mogłem popykać.

    Puenta? Dobrze, że konsole nie mają systemów operacyjnych na wzór windowsa i nie grozi nam zasrany czarny ekran przy uruchamianiu z powodu błędów softu.

    Już zapomniałem jak to jest awaria OSa tak na “kaput”, w pracy XP stoi już 5 lat, a w domu maks 1 rok ustoi i robi jaja, ale żeby z dnia na dzień kaputnął kompletnie?
    Mam nadzieję, że to nie dysk, szkoda by było danych.

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @thiefi

      konsole za to świecą na żółto albo czerwono.
      ta żółta przypadłość trafiła mnie po3/4 latach użytkowania.

      Wychodzę z założenia, że to i tak bardzo długo.
      Ze względu na półkę uginającą się pod grami na PS3 musiałem kupić drugą. No, także na konsolach nie ma czarnego ekranu. One po prostu się nie włączają 😀

        1. Nitek Autor tekstu De Kuń

          @mokraTrawa

          one sa w dwoch miejscach.
          jedne sie trzymają czasem w katalogu z grą >Steam/steamapps/common/ a czasami w Steam/steamapps/nazwatwojegokonta
          i jest jeszcze jedna ścieżka C:\Program Files (x86)\Steam\userdata\78495779\102500\remote, choć nie jestem pewny czy jest ona właściwa.
          szukałem sejwów z bata kiedyś i one były w jakiś dziwnym miejscu gdzie katalogi o nazwie 1234 5678 i 9827 byly odpowiednikami id gier. Tylko teraz nie pamiętam jak to szło dokładnie :/

            1. Nitek Autor tekstu De Kuń

              @mokraTrawa

              Synchronizacja jest do włączenia w samym Steamie

              ALE

              nie działa ona ze wszystkim.
              nie wiem skąd bierze się przeświadczenie, że wszystko leci w chmure, a może ja z tego źle korzystam, bo kiedyś coś mnie zmusiło (sypanie się) do reinstallki Steama, tylko nikt nie uprzedził, że uninstall Steam = odinstalowanie wszystkich gier z HDD.

              Wtedy też jakieś tam sejwy pogubiłem, ale nie było większej traumy. na szczęscie.

              1. BlahFFF

                @Nitek

                Ta synchronizacja to nie zawsze dziala nawet z grami Valve. Na poczatku roku padl mi SSD i bylem zmuszony przeinstalowac system. Jako, ze gry ze Steama mam na innym dysku z bezczelnie zrobionym symlinkiem to po przeinstalowaniu OS przywrocilem dowiazanie a Steam po odpaleniu usunal mi jakies 250GB gier i save’ow, ot tak, bez pytania. O ile save’y z Portala 2 (Co-op) sie zachowaly, o tyle, te z HL2 (przechodzilem ponownie z cinematicmod – bylem gdzies w polowie) polecialy, a mi nie chcialo sie jeszcze raz bawic w sciaganie 20GB gry, modow, instalacji i zaczynania od poczatku.

      1. qba

        @Nitek

        Jak ja bym chciał, żeby wszystkie gry ze Steama miały save’y w chmurze… The Walking Dead, Super Meat Boy, itp. itd. to gry w które można pykać albo na lapciu, albo na desktopie podpiętym pod TV… a tak to za bardzo nie mam wyboru (tzn. miałem przy instalacji).

      2. teekay

        @Nitek

        [i]ciekawe czy Steam jest w stanie stracić sejwa z Dark Souls[/i]

        Jest w stanie. :/
        Wyłączył mi się (niechaj.spadnie.fortepian.z.dziesiątego.piętra.na.tego.kto.wymyślił.ten.pojebany.system) Games for Windows Live w trakcie gry. Pojawiła się informacja o niewłaściwym wyjściu z gry i musiałem grać od nowa. Na szczęście zdarzyło mi się to na samym początku rozgrywki. Dwa dni temu była podobna sytuacja, jednak save jakoś ocalał.

          1. teekay

            @Nitek

            G4W to jak tykająca bomba. Najlepiej by było jakbym to wyłączył w pizdu i grał offline, bo każda utrata połączenia z internetem to gwarantowane wyłączenie gry, ale wtedy nie wyświetlają się informacje od graczy, co jest momentami całkiem przydatne. 😛

            1. Nitek Autor tekstu De Kuń

              @teekay

              oj jest.
              i jest też całkiem dobrym patentem.
              mówię oczywiście o powiadomieniach, nie G4W

              mi G4W nie zepsuło chyba jedynie Dirta 3.
              i w ogóle jakas paranoja, bo nie zauważyłem przy rejestracji, że przypadkiem zarejestrowałem się na USA i nie mogę teraz nic kupić tam, bo mam tylko rejon USA.
              na dodatek do batmana musiałem czekać na Steama.

        1. Nitek Autor tekstu De Kuń

          @mokraTrawa

          Ja mam brata 8 lat starszego.
          Ma tylko jedno przewinienie.

          Skasował mi kiedyś GTA. Całe.
          Pomijam fakt, że przyniosłem je do domu na 45 dyskietkach i tyluż plikach .rar, żeby to się zmieściło (plus zaliczyłem kolejne wycieczki do kolegi, bo czasem jaki .rar nie działał), ale miałem tam schowane koleżanki.jpg

          oj. był gniew.

          1. aihS Webmajster

            @Nitek

            Przypomniałeś mi jak kiedyś ściągałem 30MB grę z internetu a były to lata 90 więc połączenie modemowe 56k. Samo ściąganie to jedno ale operacja logistyczna, która polegała na przeniesieniu gry na komputer kumpla to już fajny hardcore. 30MB, 5 dyskietek na stanie, bieganie przez pół osiedla i przenoszenie po kawałku 🙂 Stare dobre czasy a nie jakieś tam światłowody w blokach 😛

            1. Nitek Autor tekstu De Kuń

              @aihS

              i jeszcze wycieczki po kolegach z kompem pod pachą, żeby można było pograć w coś via LAN, a i tak nie zawsze działało. Pamiętam tak grane Diablo, jakieś NFSy, Blood… ;d
              eh.
              tylko to groźne było. Istniało ryzyko przyjęcia ciosu czymkolwiek z biurka.

              1. Nitek Autor tekstu De Kuń

                @aihS

                ja miałem neta na poczatku takiego, że nie działało nic na zewnątrz.
                nie dało się grać online, nie dało się korzystać z programów użytkowych. no, ale był net i na grę umawialiśmy się lokalnie (sieć miejska), ale powyżej 8 osób w COD 2 i grać się już nie dało.
                Ale partyjki CODa 2 wspominam bardzo miło.

          2. BlahFFF

            @Nitek

            Mialem podobny przypadek z pierwsza czescia Diablo. Znajomy mieszkal okolo 1km ode mnie, 20 dyskietek i bodajze 5 rund zeby wszystko przeniesc, rozpakowac i zagrac jednego dnia a nastepnego dowiedziec sie, ze ktos usunal magiczny pliczek diabdat.mpq bo konczylo sie miejsce na dysku 😉

  6. powazny_sam

    Rany, Nitek, ciebie to jakieś fatum chyba prześladuje. Save’a to może mi się zdarzyło może nadpisać, skasować, ale to zawsze przez własne roztrzepanie, nigdy z winy gry. Albo nie zachować przy formacie dysku bo akurat był w innym miejscu niż wszystkie (a nie był “chmurowy”).
    Ogólnie ludziska tyle piszą o błędach Windowsa, sypiącym się sofcie, a ja np. miałem tę znienawidzoną Vistę przez 5 lat i żadnej awarii w tym czasie. Były bluescreeny owszem ale zawsze się okazało że chodziło o hardware – a to walnięta kość pamięci, a to zasilacz który nagle zapomniał jakie miał podawać napięcia. Po wymianie wadliwych komponentów system zawsze wstawał jakby nigdy nic. Chyba jakiś inny jestem.
    Znam za to jedną wspólną przyczynę awarii softwareowych – współużytkownicy. Żonę już dawno przeszkoliłem z zasady “czytaj baranie co piszą na ekranie” i że jak komputer pyta “czy chcesz teraz zainstalować coś co ci zepsuje system” to prawidłowa odpowiedzią na to pytanie jest “Nie”. A jak nadal ma wątpliwości co kliknąć to dzwoni do mnie i nic nie rusza dopóki się nie dodzwoni 🙂

  7. civil

    Dobre 15 lat temu kilkukrotnie po samodzielnie robionym format c:/ traciłem savy do baldura I, a później też do II.

    Pamiętam że ładnie sprzątałem i robiłem back-up dokumentów, użytków i innego badziewie. Za to notorycznie zapominałem o savach gier… A jak już nawet skopiowałem savy to wówczas płytka na które je wrzuciłem nie dał się odczytać 🙂

    Dopiero później wpadłem na pomysł stworzenie odzielenych partycji 🙂

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @civil

      kurde. jakbym widział siebie.
      wszystko, WSZYSTKO zbackupuje, a o sejwach zapomne.

      jak cokolwiek robie to kopiuje cały katalog dokumentów. nie patrz co tam jest. biorę wszystko.
      tylko po co jak niektóre gry (cały steam) trzyma te sejwy w dziwnych miejscach… tak jakby nie mogło to być wszystkow miejscu c:\savegame

  8. faustino

    Utracone savy przez ktrre trzeba bylo sie cofac w grze czy przechodzic jeszcze raz? O tak, zdarzylo sie ale nie przypomne sobie konkretnych tytulow teraz. Natomiast dalej jestem wkurzony (i to jest eufemizm) z powodu katastrofy jaka jest TW: Shogun 2. Wszystkie dodatki itp a gra nie chce sie wlaczyc i to juz nie pamietam jak dlugo bo dalem sobie spokoj po wyprobowaniu wszelakich zalecanych metod naprawczych. Ludzi z podobnym problemem jest sadzac po wpisach na forach sporo. A zaczelo sie wszystko (przynajmnije dla mnie) po becie Rise of the Samurai. Grrr…

    1. borianello

      @faustino

      ooo, to nie zazdroszcze, mi gra chodzi bez zastrzeżeń, ale mam znajomego z podobnym problemem.
      Mi z kolei po 2 dniach działania wywalił się Medek, którego niedawno kupiłe w jakiejś promocji. Z tegto, co widziałem na forach,błąd jest dość popularny, a CA zwyczajnie olało problem, bo to za stara gra.

  9. nacho66

    Uwielbiam rpegi, gram niemal w kazdego a jak wiadomo rpegi nie sa krotkie. Lubie tez strategie, football managera, gry sportowe, w ktorych jest tryb kariery (FIFA, F1) wiec sila rzeczy mozna miec nawet kilkaset godzin w ‘sejwie’. Nigdy, NIGDY w zadnej grze nie wywalilo mi save’a tak, zebym musial zaczynac od nowa. A jesli sie to kiedykolwiek stalo to raz, dawno temu a dwa, najwyrazniej nie zalezalo mi bo inaczej taka traume bym pamietal. Nitek, jestes mistrzem pecha 🙂

Powrót do artykułu