Czy nasze zamiłowanie do gier może być przeszkodą w karierze? Czy taka forma spędzania czasu może zamykać drzwi do sukcesu?
Na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie byliśmy świadkami medialnych ataków skierowanych przeciw branży gier komputerowych. Mniej lub bardziej poważani eksperci z różnych dziedzin co jakiś czas głośno komentują druzgocący wpływ elektronicznej rozrywki na ciało i ducha graczy. Nie chciałbym przywoływać konkretnych dyskusji, bowiem powiedziano i napisano na ten temat wiele. Zainteresowanych odsyłam zresztą do nowego, ciekawego artykułu Marcina M. Drewsa o przewrotnym tytule: "Gry komputerowe – odrażające, brudne, złe" opublikowanego na łamach portalu Antyweb. Zasadniczo jednak te krytyczne głosy uderzają w branżę jako taką.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na zjawisko pokrewne, o którym mówi się dużo mniej, a w każdym razie, dużo ciszej. Myślę tu o sytuacji w której to nie branża, a gracze i ich hobby stają się celem krytyki. "Dyskryminacja" graczy może zdawać się nieco nierzeczywistym problemem. Czy tak jest w istocie?
Miesiąc temu mogliśmy usłyszeć o Colleen Lachowicz, kandydatce Demokratów do senatu stanu Main (USA), której polityczni przeciwnicy wytknęli zamiłowanie do gry World of Warcraft. Faktycznie, w czasie wolnym pani Coleen kierowała losami swojego alter-ego, zielonego orka na 68 poziomie doświadczenia. Krytycy uruchomili specjalną stronę internetową, na której w sposób ironiczny i prześmiewczy zilustrowali postać kandydatki oraz jej osiągnięcia w świecie WoW, powołując się przy tym na wyrwane z kontekstu statusy kierowanej przez niej postaci, w których dopatrzono się znamion agresji (np. "So I’m a level 68 orc rogue girl. That means I stab things…a lot!"). Jej alter ego uznane zostało za niepokojące, szczególnie w kontekście wagi urzędu, o który się ubiegała. Jeden z kontrkandydatów skomentował całą sytuację mówiąc: "Wolałbym jednak, aby politycy spędzali swój wolny czas na innych rzeczach niż granie. Nazwijcie mnie staroświeckim.". W swojej obronie Coleen Lachowicz wskazywała, iż jej hobby nie jest niczym niezwykłym, a znanych z zamiłowania do gier jest wiele osób z czołówek stron gazet m.in. Jodie Foster, Mike Myers, Robin Williams czy Vin Diesel.
Opisany powyżej przykład wydaje Wam się zbyt odległy? Przywołam zatem kolejny – z własnego podwórka. W ostatnich dniach zdarzyło mi się spędzić trochę czasu w otoczeniu osób zajmujących się HRem. Rozmowa z nimi przyniosła pewne zaskoczenie, jak się bowiem dowiedziałem oceniają one negatywnie zamiłowanie do gier wśród rekrutowanych kandydatów. "Dlaczego?" – zapytałem. "Bo to nie jest poważne. Poświęcają czas na pierdoły, a takie osoby nas nie interesują." – usłyszałem w odpowiedzi. Smutne? Niesprawiedliwe? Tłumaczy jednak pewną obserwację – napotkałem bowiem w swoim otoczeniu osoby (wiek w okolicach 30-tki), które ukrywają lub niechętnie mówią głośno o swoim hobby.
Wiele środowisk deprecjonuje i lekceważy formę rozrywki jaką jest granie, krytycznie oceniając przejawy zainteresowania nią przez osoby dojrzałe. Dość dobrze wpisuje się to w definicję uprzedzeń dominatywnych, których podłożem nie jest poczucie zagrożenia, jak w przypadku awersji, a poczucie wyższości – w tym przypadku wynikające z subiektywnego wartościowania form spędzania wolnego czasu i kategoryzowania ich względem przystępności dla poszczególnych kategorii wiekowych. Zakrawa to zresztą na paradoks, bowiem jak pokazują liczne badania, m.in. przeprowadzone na zlecenie ESA (Entertainment Software Association), średnia wieku graczy to 33 lata i z roku na rok rośnie. Zakładam tym samym, że podobne postawy w naszym kręgu kulturowym w perspektywie dwóch pokoleń ograniczone zostaną jedynie do wąskich, niereprezentatywnych środowisk. Zanim to jednak nastąpi, jeszcze nie jeden z nas – graczy – spotka się z pobłażliwym spojrzeniem lub uśmiechem pozbawionym zrozumienia.
Jestem ciekaw, czy Wy także spotkaliście się z przypadkiem "dyskryminacji" graczy, bądź też znacie graczy, którzy kryją się ze swoim hobby?
Ciekawy tekst. Rzeczywiście, z grami jest trochę, jak z komiksami – w odbiorze wielu osób to “niepoważna rozrywka dla dzieci”. Jakby istniały rozrywki poważne:).
@bosman_plama
taaak tylko ze komiks zawalczyl o swoje miejsce i na chwile obecna nie jest tylko nosnikiem glupawych historyjek o kolesiach w trykotach ale potrafi rowniez przekazac tresc o duzo wiekszej wartosci,
@Makbeton
No ale większość ludzi nie kojarzy komiksu z niczym innym niż nośnikiem głupawych historyjek o kolesiach w trykotach 🙂
@Makbeton
Ale co, w sensie gigant i kaczor donald?
@Twoja_Stara
idze idze
@Makbeton
Historią komiksu interesowałem się dawno, dawno temu, więc mogłem coś pokręcić, ale wydaje mi się że to nigdy nie były tylko “historyjki o kolesiach w trykotach”. Ten wariant to tylko jeden z odłamów komiksu, typowo amerykański. Zupełnie inaczej rozwijał się komiks europejski czy japoński. To po prostu ponownie kwestia tego, czym dane medium jest, kontra kwestia tego, jak jest postrzegane.
@Makbeton
No wiesz, jest komiks i “powieść graficzna”. To może będą gry i “powieści interaktywne”?;)
Właściwie to się nie dziwię.
W ogromnej większości przypadków granie jest mało twórcze i rozwijające, więc jeśli jest to jedyne hobby, to faktycznie niezbyt dobrze świadczy to o horyzontach danej osoby. Na podobnej zasadzie, gdyby ktoś wpisał sobie do CV w rubryce hobby: “oglądanie telewizji”, nastawiłoby mnie to negatywnie do tego kogoś (chociaż oglądanie TV jest w moim odczuciu o wiele głupsze niż granie).
Gdybym miał zatrudniać kogoś do pracy, to fakt grania w MMO stanowiłby minus: gry te z reguły angażują zbyt mocno czasowo, by starczyło czasu na coś innego, ale może się mylę, bo jestem uprzedzony do MMO.
P.S. Przepraszam za potłuczoną składnię, ale chyba jeszcze się nie obudziłem.
@borianello
A co ma mmo do pracy? Skoro stawiasz sie w robocie, to gdzie, w czym ma przeszkadzac? Co kurwa w ogole, komukolwiek do tego co ja robie w wolnym czasie?
@Twoja_Stara
Wizerunek gracza MMO to: niedowartościowany troll, zawalający nocki, żeby wyfarmić golda – będąc pracodawcą, nie chcesz, żeby Twój pracownik zawalał nocki:)
Pomijając, czy to sprawiedliwe, czy nie, to każda rozmowa kwalifikacyjna sprawdza Twoje kompetencje w kłamstwie i udawaniu lepszego niż się jest – nie kłamiesz, znaczy coś z Tobą nie tak:) To trochę tak, jak z randkami – nie udajesz, znaczy Ci nie zależy, bo się nie starasz;)
@borianello
Będąc pracodawcą nie interesuje mnie czy pracownik zawala nocki. Rozliczam go z tego co robi w pracy i jeśli po miesiącu stwierdzam że działa ospale to po upewnieniu się czy mogę mu jakoś pomóc, weryfikuję możliwość dalszej współpracy. Nie interesuje mnie przy tym czy jego ospałość to efekt nocnego grania w MMO, szlajania się po knajpach z kumplami, depresji, bezsenności czy też drugiego etatu.
@Northrop
what he said
@Northrop
Gdyby każdy tak myślał, to nie byłoby problemu. Największym są uważający się za bogów HRowcy i osoby odpowiadające za rekrutacje w mniejszych firmach. Kilku chwaliło mi się jakie durne sposoby mają i nic mnie już nie zdziwi
@Northrop
Ty tak myślisz, ale inni jak widać nie:)
Poza tym masz przed sobą kilkadziesiąt / kilkaset CV – musisz zrobić odsiew pracowników o często podobnych kompetencjach.
Dlatego czynnik, który POTENCJALNIE może obniżyć Twoją sprawność intelektualną, jest brany pod uwagę.
To tak, jak z sytuacją rodzinną: teoretycznie nikogo nie powinno obchodzić, czy jesteś singlem, pederastą, lesbijką, czy ojcem pięciorga dzieci. Praktycznie ludzie posiadający stabilną sytuację rodzinną i kredycik na mieszkanie są chętniej przyjmowani do pracy, bo są o wiele bardziej konformistyczni, nie mogą sobie pozwolić na wyskoki i rzadziej zmieniają pracę.
@borianello
Zgadzam się z faktem dość powszechnego występowania takiego podejścia w procesach HR – nie zgadzam się jednak z takim podejściem 😉
@Northrop
Wiesz, wg mnie do CV w ogóle nie powinno się wpisywać rzeczy niemających związku z wykonywaną pracą, bo ch… to kogo obchodzi, czy mam dzieci, czy nie, albo jakie jest moje hobby.
Realia są jakie są, totalitaryzm i opresja.
@borianello
Ostentacyjne pominięcie w CV sekcji “Hobby/Zaintresowania” to też jakaś metoda 😉
@borianello
Widac jestem elementem niepasujacym do tego spoleczenstwa, bo za nic nie rozumiem po co trzeba sciemniac na rozmowach kwalifikacyjnych. Moim zdaniem nalezy wykazac kompetencje, ktora mozna sprawdzic na tescie oraz interakcje z teamem, przez jakis test psychologiczny. A ocenianie czlowieka na podstawie jego zainteresowan wpada mi gdzies pomiedzy rasizm i szowinizm.
@Twoja_Stara
bo szowinizm to nadal cecha dominująca wielu środowisk biznesowych
@Twoja_Stara
Wszystko zalezy od pracodawcy i tego jak bardzo chcesz dla niego pracowac. Czy wystarczajaco bardzo zeby wbrew wlasnym ‘zasadom’ sciemniac. Inna sprawa, ze mieszkasz w Irlandii a tu akurat takie ocenianie na rozmowach jest raczej nie do pomyslenia. Tu ludzie akceptuja gry i tatuaze 🙂
@nacho66
O tak, wpisze sobie w CV tatuaze jako hobby. Tu wcale nie jest tak rozowo, zalezy w jakiej firmie, ale generalnie beton z HR w korporacjach jest nie inny niz w polsce.
@borianello
Wspolczesne MMO sa juz inaczej projektowane i nie wymagaja spedzania calych dni przed monitorem. Do takiego GW2 czy The Old Republic mozna podejsc totalnie na luzie. Podobnie z Tera choc temu jednak blizej do modelu L2, gdzie jednak spedzony czas byl kluczowy. Ten wizerunek juz dawno przestal byc zgodny z prawda.
@borianello
W przypadku, gdy to jedyne hobby masz rację. No i przy rosnącej liczbie gier przeglądarkowych pracodawcy mogą się obawiać, że pracownik grałby w czasie pracy.
Z drugiej strony wiele osób ma tylko jedno hobby. Dlaczego człowiek skupiony wyłącznie na np. piłce nożnej i zamknięty na inne formy rozrywki ma być lepszy od człowieka skupionego na grach?
@bosman_plama
No przecież piszę, że granie jest u mnie w hierarchii wyżej, niż oglądanie TV. W czasie grania trzeba jednak wykazać minimum myślenia, kombinowania, zręczności – oglądanie TV to dla mnie osobiście lobotomia, generalizując, oczywiście.
@borianello
U Ciebie tak. Ale czy pracodawcy przejmują się, że kandydat ogląda seriale? Pewnie nie.
Ciekawe. W koncu moge na cos zrzucic tyle porazek w rozmowach kwalifikacyjnych 🙂
Dzis rano w moim lokalnym radio dwoch prezenterow zastanawialo sie co to jest CoD Black Ops 2, jakiego typu to gra i jak wyglada przecietny gracz. Wyszlo na to, ze mieszkamy w malych tanich mieszkaniach, caly dzien palimy zielsko i zajadamy sie zupkami chinskimi. Zarty nie zarty, szkoda ze taki obraz wspolczesnego gracza dalej jest propagowany w mediach. Z reszta, co tu daleko patrzec, u mnie w pracy (widocznie nie doslyszeli czesci o grach na rozmowie) nawet ludzie w wieku 30+ uwazaja granie za rozrywke dla dzieci, ktorej bron boze nie mozna stawiac na rowni z ogladaniem filmow, tv ksiazkami czy nawet komiksami. Smuteczek 🙁
@Twoja_Stara
no, a co innego powiesz o grze w której dzieją się takie rzeczy? http://youtu.be/BOdFt27j1uc
@Nitek
Toc to indiana jones 😀
@Nitek
tego jeszcze nie widziałem – masakra 😀
@Nitek
hmmm zacznijmy od tego ze to nie jest gra
@Makbeton
@Makbeton
no nie jest. to wszystko co tam widać, mimo że na silniku, to jeden wielki skrypt.
Jedyne co trzeba było zrobić to wcisnąć dwa guziki myszy, żeby….
….zwalić konia 🙂
@Nitek
Nitek, rozbroiłeś mnie totalnie tym filmem:D
A ktoś tu narzekał na Uprising:D
@Nitek
hmmmm zwalenie konia myszka
@Nitek
Ciekaw jestem co przewiduje skrypt jeśli gracz nie zwali konia? Rozjechanie czołgiem czy może komunikat w stylu “Zwal konia albo giń” 😀
@Goblin_Wizard
Zgodnie z filmikiem Total Biscuita jest dokładnie tak jak piszesz “Zwal albo zgiń” – natychmiast i bez wytłumaczenia, powalony ręką Boga.
@Nitek
Wydaje mi się, czy w którymś momencie był skrypt?
@Tasioros
jaki tam skrypt – przecież to wszystko to zaawansowane interakcje i modele SI reagujące dynamicznie na zachowanie gracza i innych postaci oraz obiektów występujących w scenie 😀
@Tasioros
@Tasioros
CAŁOŚĆ to skrypt. CA-ŁO-ŚĆ
filmiku w sensie
@Nitek
E no to co narzekasz, że nie możesz w to grać jak to samo się przechodzi 🙂
@Nitek
Tymczasem na gram.pl:
“Tyle że nawet nie najlepsza fabuła nie zmienia faktu, że gra wciąga od pierwszej minuty i nie pozwala nudzić się aż do samego końca. Czyli tak jak należało oczekiwać od nowego Call of Duty. Misje Alexa Masona to “stare, dobre” Black Ops. A to walczymy w dżungli w Angoli, a to na pustyni w Afganistanie. Używamy broni z lat osiemdziesiątych, polegamy na własnych umiejętnościach, a nie na technologii. Za przeciwników mamy zwykłych żołnierzy, czasami czołgi lub helikoptery. A jeśli trzeba gdzieś dojechać, to siedząc na końskim grzbiecie, a nie za manetkami futurystycznego pojazdu.”
@Twoja_Stara
Hmmm, to tak jak my mamy zdanie o politykach, w wiekszosci przypadkow to zlodzieje 😛
Pewnie kiedys bronilbym gier jak niepodleglosci ze to kurde zle i niesprawiedliwe traktowac je tak niepowaznie przeciez gry sa kurde zajebiscie ambitna i madra rozgrywka iiiiiiiii … no nie sa wiekszosc gier to kretynskie napierniczanie hord kretynow albo tluczenie hord kretynow albo cokolwiek innego rownie kretynskiego , ciezko zeby ktos z zewnatrz traktowal powaznie cos co z zalozenia robi wszystko zeby wygladac potwornie glupio. Wada gier jest jeszcze zabijanie potencjalu gracza o ile nie kontrolujemy czasu jaki poswiecamy dla gier moze sie okazac ze czas ktory moglibysmy poswiecic na rozwijanie swojego talentu zmarnowalismy na tluczenie hord polgowkow.
@Makbeton
Zgadzam sie, ale z drugiej strony niczym nie roznia sie od wiekszosci filmow czy programow tv.
@Twoja_Stara
oczywiscie z tym ze wiekszosc filmow czy programow wciagnie nas na godzine gora dwie i gut baj a z grami wlasciwie ogranicza nas tylko padniecie ze zmeczenia na pysk co robilem juz nie raz i wacpan pewnie tez i wlasciwie moge spokojnie powiedziec ze kazda osoba ktora napisala cos na gikz
@Makbeton
Możesz spokojnie powiedzieć 🙂
@Twoja_Stara
Albo 90% sportow…
@Makbeton
Trzeba sobie zdać sprawę z jednego – gry w większości przypadków nie pełnią roli edukacyjnej i nie jest to ich celem. Po prostu nie można oceniać ich i wartościować na równi z zamiłowaniem do nauki, sportu itd. Gry do przede wszystkim forma czystej rozrywki i jako taka powinny być postrzegane. A to w jakich sposób każdy z nas lubi się rozerwać – czy to przy komputerze, czy przy dobrym filmie, czy słuchając muzyki czy też spotykając się na piwie z kumplami, nie powinno podlegać ocenie innych o ile rzecz jasna nie wywiera na nich bezpośrednio negatywnego wpływu.
@Northrop
No wlasnie ale nikt nie chwali sie w CV chodze na piwo z kumplami , poza tym chodzenie zbyt ciezko na piwo z kumplami jest juz wogole postrzegane jako nieszczescie.
Chyba rzeczywiście trochę tak jest. Na szczęście u mnie w pracy połowa ludzi gra (ta męska połowa:D) i regularnie robimy sobie lan party po godzinach, więc pod tym względem mam dobrze.
Nazywam się Owca i gram w gry…
Jasne, że się ukrywam. Nie wyobrażam sobie przyznać się do tego w pracy.
@thesheep
Ty byś miała jeszcze gorzej niż faceci 😀
@mokraTrawa
Pewnie tak, bo niby mam być dojrzała i wzór cnót wszelkich ze mnie dla młodzieży 😮
Ale czasami sobie pozwalam, np. screeny z Simsów na opisywanie mieszkania 🙂 Kto zna, ten wie. Kto nie, temu nie przeszkadza.
@thesheep
Ja też. Tym bardziej, że moja kierowniczka cały czas narzeka, że jej syn gra w te “durnowate mózgojeby” i niestety ma z nim problem.
O grach w pracy mogę porozmawiać z klientami 🙂
@Beti
to faktycznie atmosfera która nie sprzyja otwartości 😀
@Beti
Już myślałam, że w tych Tatrach na dobre zostałaś. Miło widzieć ponownie 🙂
@Beti
Serducho za powrót na łono. 🙂
ja na rozmowie kwalifikacyjnej w obecnej pracy powiedziałem, że wykorzystuje komputer do gier i w ogóle.
jak widać to nie jest jakaś reguła obowiązująca, zwłaszcza, że z naszym Panem Kierownikiem czasem pykne XCOMa online, company of heroes czy Battlefielda 3.
@Nitek
Ja też specjalnie się nie kryję i żyję … jeszcze
@mokraTrawa
uważam, że krycie się czyni sprawie więcej szkody niż pożytku – stanowi bowiem przyzwolenie na tabu. W otoczeniu utrwala przekonanie, że przecież “większość” nie gra.
@Northrop
Pewnie że tak, ale z drugiej strony mało kto się przyznaje, bo chce jednak dostać tą pracę, ewentualnie nie chce żeby znajomi coś sobie o nim myśleli. A wizerunek gracza nie jest zbyt korzystny. Media usilnie pracują na doczepieniem nam morderczych skłonności itp, ewentualnie w drugą stronę – grubas zajadający się śmieciowym jedzeniem i 24/h grającym w WoW
Nie przejmowałbym się zanadto – według moich własnych doświadczeń (co prawda nigdy nie pracowałem w korporacji, ale widziałem sporo tekstów z dziedziny HR – zgroza po prostu), jak i zgodnej opinii wielu osób, największymi kretynami w każdej korporacji są HRowcy. 😉
Zresztą nie sądzę, by takie opinie ograniczały się jedynie do gier komputerowych. Ja pasjonuję się także planszowymi grami wojennymi i tu dopiero zaczyna się jazda – ludzie często patrzą na ciebie jak na fana Chińczyka i Grzybobrania, który nigdy mentalnie nie opuścił przedszkolnej świetlicy. 😉 A już jak dowiedzą się ile kosztuje przeciętna planszówka wojenna, często idiotycznym i wartościującym komentarzom nie ma końca (ja się po primo uodporniłem, po secundo mam krąg towarzyski, który nie ma z takimi rzeczami problemu, a planszówkami nawet udało mi się kilka osób zarazić – w sumie większość głupich uwag na ten temat słyszę od rodziców, mimo że jestem dobrze po trzydziestce i z nimi nie mieszkam 😉 ).
Tak czy owak, chyba w każdym swoim CV, czy to o zatrudnienie na uczelni czy o jakieś stypendium/grant (jestem naukowcem) zaznaczałem że interesuję się grami planszowymi i komputerowymi, a także słucham death i black metalu i jakoś udawało mi się całkiem często osiągać to, o co wnioskowałem, więc chyba nie jest aż tak źle.
Mam ponadto wrażenie, że za granicą, choć fenomen tej swoistej pogardy także występuje, jednak jest pod tym względem lepiej – w Polsce ludzie chyba częściej niż tam czują się uprawnieni do komentowania i wartościowania czyichś wyborów i upodobań (co zresztą znajduje odzwierciedlenie w tutejszej kulturze (?) prawnej i politycznej). Pamiętajmy ponadto, że korporacja z samej swojej natury stara się monopolizować pracownika, w tym także jego czas wolny i dlatego HRowcy uważają, że rozrywka i hobby pracownika podlega ich ocenie.
@almanzor
Zgadza się, u nas zaglądanie innym w zupę jako swoje hobby mogłoby podać 2/3 narodu. I to nie rozbija się tylko o sposób spędzania wolnego czasu, ale też o kwestie układania sobie życia i sprawy światopoglądowe. Spojrzeć wystarczy, czym żyje nasza sfera polityczna i przyległości: nie tym, że ludzie na najgorzej płatnych stanowiskach żyją na granicy ubóstwa, nie tym, że dopłacamy do krajów bogatszych od naszego, nie całą masą innych newralgicznych dla naszego funkcjonowania kwestii, tylko tym, że jakiś poseł-idiota oznajmił, że gdyby to on był zgwałconą kobietą w ciąży, to on by to dziecko pokochał i donosił jak swoje.
@almanzor
Prawda jest taka ze CV jako list milosny do pracodawcy trzeba podpisac jego imieniem w koncu nie napiszemy listu do ukochanej kaski i nie podpiszemy go ukochana barbaro. CV nie jest tytanowym niezmiennym tworem i powinno ewoluowac jezeli wysylamy cv do firmy zajmujacej sie grami piszemy ze interesujemy sie gramikomputerowymi , grami planszowymi i historia tetrisa, jak wysylam cv do korporacji pisze ze nie mam zainteresowan i lubie zapierdalac za minimalna stawke od rana do wieczora. Trzeba byc elastycznym.
Nigdy się tym jakoś specjalnie nie przejmowałem. Zawsze wszystkim powtarzam, że jestem graczem i będę nim do końca życia. Reakcje mnie nie interesują. Z resztą i tak nikt mi nie podskoczy 😉 Inna sprawa, że gram coraz mniej, nie ze względu na brak czasu ale coraz dokładniej wybieram konkretne tytuły. Nie rzucam się już tak na premiery. Ostatnia nowa gra przeze mnie kupiona to FM2013 i pomimo, że mam ochotę na wiele nowych tytułów, to nie kupie ich w premierowych cenach. No może Hitmana… 😉
A co do tej pani. Spokojnie mogłaby to przekuć na większe poparcie. Wystarczy zastosować odpowiednie sztuczki. W naszej polityce to się sprawdza. Prymityw odpowiednio nagłośniony i pokazany w mediach wzbudza zachwyt ogółu.
@k0d
Nie bierz Hitmana jeszcze! 🙂 Poczekaj
A jak nowy FM?
@mokraTrawa
Nie biere, wiem, że coś się dzieje… 😉
FM2013 hmmm….
Jest parę nowych fajnych rzeczy. Konferencje jak były nudne, wkurzające i nic nie wnoszące, tak są dalej, tylko parę nowych tekstów jest.
Silnik meczowy lepszy, bramkarze mają więcej animacji i są bardziej wiarygodni. Piłkarze też. Ale są jak zwykle wkurzające przegięcia w stylu: skrzydłowy biegnie przy linii boiska, dociera do końcowej linii, pędzie równo z nią i na siłę próbuje walić w krótki róg, gdzie stoi bramkarz, obrońca i nie ma ani centymetra przestrzeni do zmieszczenia piłki. Już dziesiątki razy widziałem takie akcje i nie jestem w stanie wyplenić ich ze świadomości moich grajków.
Szoku nie ma. Ale jest postęp i wyczuwa się przygotowanie do wprowadzenia paru znaczących zmian. Trybu Classic nie testowałem jeszcze.
@k0d
Ale czy piłka dalej odbija się od piłkarzyków jak od ściany? Bardzo mnie to denerwuje, jak stoją jak te kołki.
@thesheep
Cóż… Jakby to… Są jak kołki z trochę bardziej miękkiego drewna 😉
@k0d
Zabawne jest to, że co roku mówią, że konferencje są lepsze… Może i lepsze tylko nic z tego nie wynika. 🙂
W mojej robocie praktycznie wszyscy ludzie, z którymi trochę więcej gadam, wiedzą, że jestem zapalonym graczem. Ci, z którymi zamieniłem tylko parę słów, nie wiedzą tego, bo nie mam w zwyczaju wspominać o tym przedstawiając się. Z dyskryminacją raczej się nie spotykam, bo Ci ludzie wiedzą, że granie to nie jest jedyne, co robię. I to jest chyba linia, po której trzeba rozróżniać. Gdyby ktoś złożył Wam na biurku CV, w którym jedyny wpis w rubryce “hobby” to “granie w gry”, podejrzewam że też byliście sceptycznie nastawieni do takiego kandydata. Identycznie by to wyglądało, gdyby tym samotnym wpisem było “oglądanie TV” albo – tak jak wspomniał bodaj Mak – “picie piwa”. W ostatniej wersji CV zresztą grania w ogóle nie miałem wpisanego. Być może przy okazji szukania kolejnej pracy spróbuję to zrobić, do spółki z resztą rzeczy, które lubię robić w wolnym czasie, i zobaczę co się stanie 🙂
@Pjotroos
Coś w tym może być, w moich CV gry i muzyka metalowa występują jako jedno z kilku hobby, więc może jest to inaczej postrzegane.
@almanzor
Zabawne, ale ostatnio sie dowiedzialem, ze wpisywanie kilku hobby w CV jest zle. Wynikac ma to z tego, ze hobby to cos, co ma zajmowac caly twoj wolny czas, a skoro masz ich kilka, to znaczy ze slabo sie skupiasz i ogolnie masz ADHD, czyli bedziesz slabym pracownikiem.
@MusialemToPowiedziec
oł maj gad – no już większej HRowej bzdury nie słyszałem…
@Pjotroos
Zabawne. Wpisanie w CV “obijanie mord” (i ukrycie tego pod nazwa “boks”) jest lepiej oceniane niz “bawienie sie z zarzadce” (wpisanego jako “Civilization”).
@MusialemToPowiedziec
Heh, ciekawe jak jest oceniane tępe wpatrywanie się jak 22 dorosłych ludzi kopie szmacianą piłkę, i rzucanie bluzgami, gdy coś pójdzie nie tak… Podejrzewam, że wyżej niż granie:)
Po narastającej lawinowo ilości komentarzy widać, że temat wszystkim “leży na wątrobie” 😉 Jak by to było fajnie nie używać ciągle alt-tab tylko powiedzieć w twarz: “A właśnie, że gram i ch.. Ci do tego! Swoje zrobiłem to się teraz relaksuję”. O ile mniej by było w społeczeństwie różnych nerwic i wrzodów :). A tak trzeba się ukrywać i strugać kretyna (czyt. “dorosłego i odpowiedzialnego obywatela”) jak ktoś próbuje spoglądać w monitor. Eeech..życie, życie.
@Goblin_Wizard
Ja w CV nigdy nie wpisywałem że gram w gry ale nie dlatego żeby to ukrywać ale jakoś miałem i mam wrażenie , że suchy fakt grania w gry może u niektórych pracodawców dyskredytować. Inna bajka jest na rozmowie wtedy nie ma co się kryć i tak wyjdzie. Ja swojemu Dyrowi powiedziałem w jakiejś tam luźnej gadce , że gram to trochę się zdziwił. Odpowiedź była prosta: dokonałem wyboru, gram nie oglądam telewizji i tyle.
problem z graniem jest raczej z uzależnieniem czy to od gier czy od chlania czy od czego tam innego . Odciąga od pracy, a skoro odciąga znaczy pracownik będzie nieefektywny.
U mnie w robocie jak wpiszesz w CV że grasz w gry to twoje szanse rosną o jakieś 30% 🙂 Z prostej przyczyny – z reguły biorę udział w rozmowach z rekrutami :p
@powazny_sam
a pasjans i saper się liczą na plus ?
@Marcin O
He, trudno powiedzieć bo jeszcze nie spotkałem hardkora który by w rubryce zainteresowań wypunktował w co konkretnie gra 🙂
na Fejsbogu mamy grupę. To tak jakby coś nie działało tutaj
https://www.facebook.com/groups/gikzpl/
@Nitek
Cos jak powiadomienie o awarii sieci na stronie ISP? 🙂
@Twoja_Stara
To i twitter do tego haha.
nieno generalnie róbta co chceta na grupie 😉
jak coś siądzie to się po prostu nie pogubimy 😀
Połowa naszej kompanii ciśnie w Quake i WoT’a i nikt sie nie awanturuje. Zabawne jak większość po zaprawie ucieka do laptopów. Przełożeni pewnie i tak myślą że to w ramach symulacji i doszkalania.
Nie lękaj sie obywatelu, spokojnie! Żołnierz pilnuje Twego snu..no chyba że właśnie expi 😛
@LiberNull
do dupy ta armia a gdzie znecanie sie nad slabszymi ? 🙂
@Makbeton
[quote]do dupy ta armia a gdzie znecanie sie nad slabszymi ? [/quote]
A to zapraszam 😀
@LiberNull
hahahaha zapomnialem zes mistrz cietej riposty no niech bedzie 1 : 0 dla ciebie 🙂
Niech pracownicy HR pomysla tylko o tym ze osoba ktora organizuje raidy w Wow np musi miec duze zdolnosci organizacyjne i przywodcze a to sa holerne atuty w pracy. Oczywiscie granie w MoH np nie poprawia twoich zdolnosci przydatnych w pracy ale jednak gracze bioracy udzial w raidach to sa osoby zorganizowane, “sumienne”, dobrze wypelniajace swoje obowiazki. Nie wszystko zloto co sie swiecie ale tez nie kazdy gracz jest przez to leniem i debilem.
@Karnholm
Holerne? Zią, zlituj się 😀
@Twoja_Stara
gdzie Goblin jak go potrzeba? ;D
@Nitek
Ty, nie wywołuj wilka z lasu 😛
@thesheep
No tak Ofca to wilka od goblina nie odróżnia. Wszytko co złe to od razu wilk :p.
Co do tego [b]h[/b]olernego komentarza – przecież tam nie ma nawet jednego polskiego znaku! Toż to jawna prowokacja!;) Ale nic to….muszę ćwiczyć silną wolę – nie zareaguję………….. a kit z tym
“Oczywiscie granie w MoH np nie poprawia twoich zdolnosci przydatnych w pracy” – jak widać nie poprawia też ortografii. C.uj przez samo H jeszcze można ścierpieć ale Holerny!! Nożeż ….. jak to pisał wieszcz “Nam strzelać nie kazano….”
Myślałem jeszcze o skomentowaniu ostatniego zdania ale to już by było kopanie leżącego:p i chyba przekroczyłbym przy okazji granice dobrego smaku;).
@Goblin_Wizard
Oj dobra nie znęcajcie się już nad chłopem. Może od maleńkości wychowany poza ojczyzną kochającą.
@Goblin_Wizard
Miałam powiedzieć, żeby cię z ciemnych lochów nie wywoływał? Ale dobrze, zapamiętam.
Polub przecinki, goblinie 🙂 “Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” (J 8, 7)
@thesheep
A gdzie brakuje u mnie przecinków? Pytam serio bo czytam po raz trzeci i za nic nie mogę wcisnąć nawet jednego.
Co do rzucania kamieniem – nie słyszałaś!? Wraz z ostatnim Świętem Niepodległości narodziła nam się nowa tradycja – teraz nawet policjanci rzucają w siebie nawzajem kostkami brukowymi. Dla rozróżnienia drużyn jedni są w mundurach, a drudzy w cywilu i w kominiarkach. Nie wiem dlaczego robią to w czasie dużych manifestacji ale może po prostu potrzebują publiki ;).
@Goblin_Wizard
Trzy razy dostałeś już link do strony, na której znajdziesz zasady polskiej pisowni i interpunkcji. Wybacz, ale mój zakres obowiązków nie obejmuje edycji postów 😉
@thesheep
Aj, Ofca bodzie choć przeca nie ma rogów;). Dobra, postaram się przestudiować aktualne trendy w interpunkcji. Nie gwarantuje jednak natychmiastowej poprawy 😛
@Goblin_Wizard
Te wielokropki takie dlugie dosc, moj drogi.
@Twoja_Stara
Ofca, maladict, Twoja_Stara – cóż za lawina krytyki sypie się na moją głowę:). A ja sam przeciw wszystkim. Ostatni sprawiedliwy:D. Ciężka jest dola proroka we własnym kraju;). A przecież sami mnie wzywaliście! Eeech, ani krztyny wdzięczności:(.
@Goblin_Wizard
A ja ‘no rzesz…’ napisałbym raczej przez ż.
@maladict
Dzięki. Masz rację. Nawet dwa razy. Wnioskując z tego co napisali [url=”http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=137″]tutaj[/url] powinienem napisać “Nożeż”. Już poprawiam :).
Swoja drogą fajne krótkie słowo z podwójnym “ż”.
@Goblin_Wizard
@Goblin
można powiedzieć, że cooperacyjnie Cię pokonano.
@Goblin_Wizard
Nie martw się Gob. Nie znajom się 😉
@k0d
Spokojnie. Kropla drąży skałę. Po którymś z kolei komentarzu się poznajom i zapamietajom ;). A jak nie to będą mieli koszmary ze mną w roli głównej:D. We śnie będą siedzieli przed chińską klawiaturą, a ja będę stał nad nimi i się pytał: “Gdzie jest “ą”!? “Ą” gdzie jest ja się pytam!!! ĄĄĄĄĄĄąąąąąąąą………” A potem będzie ich goniło takie wielkie “U” krzycząc: “Muszę się zamknąć, MUSZĘ SIĘ DOPEŁNIĆ!! UUUUUUÓÓÓÓÓÓÓ!!!” 😀
@Goblin_Wizard
Smasakrowaliście go tak, że nie wiem, czy się jeszcze chłopaka pojawi…
Chociaż, to może być taki test woli na Gikzowca. 🙂
@projan
Twardym cza być, nie mientkim…;)
@Goblin_Wizard
dopełniające się U mnie położyło na blacie. Piękne! Serce jest twoje!
@Goblin_Wizard
Zmiażdżyłeś mi mózg. Przyjmuję pozycję płodu pod biurkiem i przemyślę swoje postępowanie. 🙂
Tak się składa, że miałem przyjemność odwiedzić sporo czołowych światowych korpo jeśli chodzi o szeroko pojętą twórczość.
Tak się składa, że ta w tej bogatszej części świata za twórczość odpowiadają 25-30 latkowie. Starsza kadra albo zarządza, albo coachuje, albo jest out-of-buisness. W tejże zamożniejszej części świata twórczość się wspiera – a jak wiadomo najbardziej twórczy jest zadowolony pracownik.
– Całkowicie jasnym jest że w przedziale 20-25 lat większość ludzi (niezależnie od płci) gra w gry
– Całkowicie normalnym jest, że pracownicy mają w pracy do dyspozycji gry (czy pinball/bilard) czy konsole wszelkiej maści. Czasem trzeba się zrelaksować
– Całkowicie normalnym jest, że pracownik pracuje tyle, ile chce. Chcesz przyjść do firmy i grać cały dzień? No problem. Chcesz zrobić sobie przerwę na partyjkę WoW? No problem. Tak długo jak wykonujesz swoją pracę dobrze – firma zrobi wszystko i pozwoli Ci na wszystko, żebyś był zadowolony.
Tak się pracuje tam, gdzie pracownik jest cenny. U nas musi jeszcze trochę czasu minąć…
Trochę obok tematu ale myślę że ciekawe
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=FktsFcooIG8