Offtop na prędko

bosman_plama dnia 10 grudnia, 2014 o 9:19    125 

Offtop notka w trybie kooperacji. Tacy jesteśmy znakomici. A w niej głównie o stosunkach. Stosunkach wydawców (cześć Ubisoft) z graczami. Do graczy.

Część bosmana

Otóż koleżanka z pracy, która serię Dragon Age polubiła bezwarunkowo, gra teraz w DAI. I ona właśnie doniosła mi, że został do tej gry wypuszczony patch naprawiający wszystkie możliwe błędy, albo przynajmniej część z nich.

I jak to bywa, po tym patchu nie da się – ponoć – w tę grę grać zupełnie, a to co nie działało na niskich ustawieniach (jakieś świecące włosy) nie działa teraz wszędzie, pod warunkiem, że komuś uda się grę uruchomić.

Nie piszę tego, by czepiać się Bioware. Piszę to wszystko, bo przypomniała mi się niedawna informacja o tym, że premierę Wieśka3 przesunięto w czasie, co przełożyło się między innymi na spadek notowań akcji jego producentów.

I pewnie zabrzmi to naiwnie – ale, kurka wodna, jak to jest, że wiadomość o tym, że ktoś chce wyprodukować grę dopracowaną staje się sensacją o negatywnych skutkach, a wypuszczanie niedopracowanych bubli na ceny akcji nie wpływa?

Część nitkowa

Notka owa powstaje tylko w jednym celu. Może dwóch. Ten najgłówniejszy i najpierwsiejszy to propozycja, by zastąpić unikanie Last Christmas czymś zgoła odmiennym. Czymś wybornym jak pierogi na wigilię.

Beng, dwa dni bez streamu. Dziwnie się grywa i nie gada, samemu, dziwnie. Na tapecie mieszanka gier konsolowych, jakżeby inaczej. Poza faktem, że w Dargon Age 3 dupny smok, pierwszy, starł mnie na proch w ciągu pięciu sekund od inicjacji spotkania, pogrywam w darmoszkę od EA. Kwiatki kontra Zombiaki, Melanż w Ogródku. Mocny arcade, teoretycznie profanacja tematu PvZ (słyszałem lamenty w internetach, że strzelanka, jak to ?!?!?!!?!11111!) i dobre pokłady funu. Rozległe mapy, destrukcja otoczenia, od cholery grzebania w wyglądzie postaci i wszędobylski luz. Godna sprawa, trafi na streama, bo ciekawość jest.

Najlepszy zombie w mieście

Najlepszy zombie w mieście

Jak nie kwiatki i zombiaki, to The Last of US Remastered, ewenement. No, bo przecież miałem na ps3, skończyłem wątek fabularny, sprzedałem. Na PS4 wątku nie dokończyłem, gram w multi, bo jak już kiedyś pisałem, to multi fajne jest. Trochę jak w PvZ, to nie takie multi ograne na wskroś na blaszance, więc mimo że rewolucji nie ma, odczuwalna jest świeża bryza od zimnego śledzia na plaży. Emocjonująco i brutalnie. Dobrze się gra. Szkoda, że obraz psuje dymanko, już wkrótce czynione przez Naughty Dog, które podobnie jak Creative Assembly będzie dosprzedawać finiszery w multi, które nie weszły do PS3, przez rzekome ograniczenia sprzętowe. Mało pamięci, chciwość, takie tam.

Gdzie GTA V i Far Cry 4, którego nie skończyłem? Nigdzie. Pierwszy wypoczywa, żeby nie zarzygać się tematem, drugi zjechał Ubisoft paczem, obcinając jeden z moich ulubionych ficzerów, god rays, promyki światła przez gałęzie drzew. Niby nic, ale lubiłem se paczeć. Poza tym miałem wrażenie, że coś w ogóle po łataniu jakie miałem miejsce Far Cry 4 łata teraz grających oferując rozgrywkę niższego piękna. Ale patch był, dobra robota Ubi. Nie sprawdzałem co robi, a nuż mi Unity włączy (tam wieszczą, że czwarty pacz załata wszystko, wkrótce, kochamy Was gracze!)

Dobre, Owca nie paczy, miał być jeden akapit, nowa gra, na przyszły rok. Totalnie bez WHAM, totalnie NSFW. W przyszłym roku gramy w kto pierwszy zobaczy jej oczy

Spoiler! Pokaż

Dodaj komentarz



125 myśli nt. „Offtop na prędko

      1. true_mayonez

        @bosman_plama

        Lecz gdy nie wiadomo czy po dłuższym czekaniu będzie lepiej, to opcja posiadania bubla natychmiast jest kusząca. Robinson początkowo miał tylko rękę. Potem złapał kozę. Potem Piętaszka. Korzystał z tego co miał i słusznie, bo jak go złapią to nie będzie już samcem dupczącym tylko dupczonym. Bo napotkanie jachtu z załogą składającą się z dwunastu gorących szwedek jest mało prawdopodobna.

        Więc gramy w Watch Dogs i cieszymy się z tego…

        1. bosman_plama Autor tekstu

          @true_mayonez

          Tak sobie myślę, że ta argumentacja ma sens w przypadku Robinsona, rzeczywiście. Ale w naszym przypadku, gdy cierpimy na nadmiar a nie brak? Rzucamy się na bubla, jakbyśmy byli nieludzko wygłodzeni, choć w tym samym czasie tłumy chętnych tytułów garną się do nas drzwiami i oknami.

          Ile tu padało deklaracji: “o rany, nie mam czasu zagrać we wszystko co bym chciał” i “moja półka wstydu rośnie”?

          1. true_mayonez

            @bosman_plama

            Ja nie mam problemu z przesunięciami premier. Tak jak mówisz, ogrywam gry trzyletnie, bo takie mam zaległości. Wiedźmina 2 dopiero zacząłem, pewnie z rok mi zejdzie. Ale ja nie jestem targetem dla devów tak na prawdę. Kupuję dopiero na przecenach i gram długo, z czcią nieomal. Targetem moim zdaniem jest grupa, która kupuje wszystko co jest reklamowane, pogra tydzień i kupuje następną premierę.

            1. bosman_plama Autor tekstu

              @true_mayonez

              No niestety. A taki target jakość właściwie też mało interesuje, byle gra się odpalała i przyciągała uwagę na czas przejścia kreatora postaci. Potem można wrzucić ocenę na metacritic i rzucić się na nową premierę, albo na wersję full HD wersji HD wersji GOTY jakiejś gry sprzed pół roku.

              1. Private_dzban

                @true_mayonez

                Nie wiem jak inni preorderowcy, ale ja złożyłem swój na kolekcjonerkę W3, żeby zaklepać sobie artbook 😛 I bez tych rewelacji zakładałem, że będą kłopoty ale z DRMami itp, więc i tak nie zagram póki nie wyjdzie pacz. A może koszulkę jeszcze w ramach przeprosin dorzucą, jak ostatnio ^^
                Póki kasy nie wyłożyłem to mi to zwisa, niemniej jeśli przyjdzie termin zapłaty a dzień później gruchnie wiadomość, że premiera przesunięta, to będę rzucał krzywymi.

  1. Ziuta

    W zasadzie obaliłeś neoliberalizm szybciej i bardziej obrazowo niż Krytyka polityczna przez wszystkie lata swojego istnienia 🙂

    Co do Wieśka 3 to dodatkowo pojawiają się głosy (tutaj i na portalach fantastycznych), że CDPRed nie panują nad projektem. To poważniejszy problem niż standardowa powódź bugów.

    1. bosman_plama Autor tekstu

      @Ziuta

      Czyżbyś definiował neoliberalizm na sposób lewicowy – jako wynaturzenie? Poza tym ja jestem kryptopostkonserwatystą z postlewicowym zwrotem metamoralnym, przy zachowaniu zachowawczego anarchizmu (przypomnę: “nie ma po co wysadzać, wszystko się kiedyś i tak samo rozleci) oraz źródłochrześcijańskiej etyki podstawowej. Więc mogę.

      1. Ziuta

        @bosman_plama

        Wymiotłeś 🙂

        Chodziło i o to, ze w takim najprostszym modelu wolnorynkowym chęć zysku producenta i chęć masowego konsumenta do wysokiej jakości plus konkurencja prowadzą ku optimum – jakość rośnie, ceny sensowne, wszystko idzie do przodu. Ale kiedy wsadzisz do tej maszynerii giełdy, udziałowców i zarządy, to nic nie jest już pewne. Nie tak dawno narzekaliśmy z kolegą na spadającą jakość przeglądarek internetowych, które z wersji na wersji są coraz gorsze.

        1. bosman_plama Autor tekstu

          @Ziuta

          Giełdy, udziałowcy i zarządy są konsekwencją rozwoju cywilizacyjnego. Gdzieś trzeba upchnąć nadprodukcję ludzi, którzy w normalnych, niecywilizowanych warunkach powinni już dawno służyć za duchy przodków i kości dziadunia.

          Wychodzi na to, że giełdy itd. to odpowiednik dżumy i wędrówek ludów – ilość biurokratów będzie narastać i przyczyniać się do totalnego zbublowania cywilizacji, co doprowadzi do upadku, barbarii i stopniowego odrodzenia na gruzach martwych serwerowni.

    1. bosman_plama Autor tekstu

      @Probabilistyk

      Fakt. Blizzard może przesuwać premiery o dekady i gracze zwykle się cieszą, że taka dobra firma o nich dba.
      Inna sprawa, że zapewne w przypadku spadku ceny akcji zareagowali gracze giełdowi a nie komputerowi, a dla nich jakość gry rzeczywiście nie ma znaczenia.
      Ale to by znaczyło, że winni jesteśmy my. Bo to nie giełdziarze wywalają kasę na gry, tylko my. A my ochoczo płacimy za buble, więc giełda uznaje je automatycznie za dobre produkty.

      1. Nitek De Kuń

        @bosman_plama

        Te przesuwanie to poniekąd złożona sprawa. Wychodzę z założenia, że póki nie klepnąłem jakiegoś preodreda to na ewentualne obsuwy mam wyjebane. Ot, coś se tam robią. gorzej dla tych, którym firma obiecała produkt, zapreorderowali konsumeci, a potem przytkało im kakao. Wina firmy, że pozwala, fakt. Wina konsumenta, że kupuje obietnice, fakt.
        A potem i tak wydadzą grę (wstaw se tytuł) i ludzie zapomną. Już się cieszą, że będzie fajnie, będzie zabawa, będzie działać, ale pewnie taki W3 wyląduje końcem 2015, o ile.
        Ale ludzie i tak zapomną, bo zawsze się zapomina.raban zwykle milknie już po pierwszym tygodniu.
        Inna sprawa, że z W3 jest spiseg, bo poczekali z tym do otrzymania nagrody na VGA i jebudu, mamy Was w trąbkach, ogłaszamy obsuw dzień po “growych oskarach”.

        Ale mogą. Ludzie zapomną.

        1. bosman_plama Autor tekstu

          @Nitek

          Z tego wynika, że ludzie zapominają absolutnie o wszystkim. O Obsuwach W3 z jednej strony a z drugiej, że Ubi czy EA wydają niemal wyłącznie zabugowane flagowce. I co im wszystkim panie zrobisz?

          Gdyby istniała jakaś masa krytyczna, po której ludzkość dostaje szału i zaczyna wieszanie na latarniach, można by czekać na rewolucję. Ale żadnej rewolucji nie będzie, bo okazuje się, że klient jest – en masse – elastyczny do nieskończoności).

          1. Daimonion

            @bosman_plama

            Ludzie zaczną działać racjonalnie, kiedy wyczerpią wszystkie inne możliwości. Jeden z moich ulubionych cytatów. Jeśli chodzi o elastyczność ludzi, to – pomimo wrodzonego głębokiego krytycyzmu co do ich zachowań i związanego z nim braku złudzeń – nie mogę się nadziwić, jakim cudem udało się wmówić szerokim masom, że konieczność instalacji klienta Steam/Origin etc. jest dla ich dobra. I teraz rzeczone szerokie masy narzekają, że GOG jest do bani, bo w ogóle każda forma DRM-free jest do bani. Niech mi to ktoś wytłumaczy – mnie, człowiekowi, który ma na koncie DA:I i czeka, aż Chińczycy rozprują zabezpieczenia, żeby se pograć. Bo mój domowy komputer nie jest podłączony do internetu i chcę jak najdłużej zachować ten stan rzeczy. Nie po to składam porządny sprzęt, żeby go zamulać internetem i narażać na ataki hakerskie.

        2. PeteScorpio

          @Nitek

          Czy zapomną hmmm jako, że żyjemy w Polsce może być z tym różnie, przecież lubujemy się w wyciąganiu brudów sprzed lat by okładać pałką na lewo i prawo. Jak wyląduje gra na półce to jasne, że kwestia przekładania premiery odejdzie w zapomnienie. Ja kupię, Ty pewnie też…kurna większość kupi, przecież do Wiedźmin 3! Do tego czasu jednak może być różnie, tak mnie się wydaje. To już drugi raz kiedy CDP, mówiąc delikatnie, mija się z prawdą w kwestii daty premiery więc lud już lekko podburzony. Oczywiście z nieoczekiwaną pomocą Redom przychodzi ot takie Unity, które swoją chujozą przypudrowało aferę przesunięcia premiery, bo “przecież nie chcemy tak niedopracowanego bubla”. Nie zmienia to jednak faktu iż deweloperzy będą mieli teraz mocno pod górkę z community. Najświeższy przykład, na fejsbuniu wrzucili model Triss i oprócz przyjęcia na klatę kamieni rzuconych przez fanboyów książki (przecież ona miała włosy kasztanowe a nie rude kurrrr****) muszą teraz przyjmować celne i kąśliwe komentarze w stylu “skończcie z tym hajpem, zabierzcie się do roboty”! Nie żeby było mi ich żal, absolutnie, tylko cały ten hajp i radość z nowego Wiedźmina jakoś tak zmalały…

  2. iHS

    Po ostatnim patchu (kurna, szukałem przez 10 minut jak ustawić w Originie żeby nie aktualizował gry, albo się nie da, albo nie umiem) okazało się, że kwestia sterowania mysz klawiatura jest nadal zanusowana, pada nadal gra nie widzi, ale na otarcie łez wyszło na jaw, że wywaliła w penis domowy sposób wyświetlania angielskiego tekstu, popsuła grafikę, dla niektórych szczęśliwców popsuł stare sejwy albo w ogóle przestał uruchamiać grę.

    Chciałbym kiedyś przeczytać w książce do historii moich dzieci “Zarząd Electronic Arts pierwszy poszedł pod ścianę kiedy nadeszła rewolucja”.

          1. iHS

            @Stah-o

            Mam pad Manty od 3 lat przynajmniej, nie miałem do niego żadnych zastrzeżeń przez cały okres, trzymałem przez ten okres parę innych padów w łapach, te oficjalne z ps4 i xbone tyż, i nie czaję o co całe to halo, pad jak pad, po ciemku bym nie odróżnił – no chyba że o to, że DAI jednak nie zagram padem.

      1. lemon

        @iHS

        Link?

        Z padem jest niestety tak, że devy leniwe już nie chcą wspierać nic poza X360. Jak działa jakiś inny to dobrze, jak działa dopiero z x360ce, to też dobrze, ale jest z tym coraz gorzej. DA:I to drugi w tym roku przypadek, że nie działał mi stary poczciwy Rumblepad (niby działał, ale dziwnie pozamieniane buttony były – te trzy, na które gra w ogóle reagowała). Z padem oficjalnym gra się ok, ale prawie nie ma wibracji – internety piszo, że kupie ludzi nie wibruje.

              1. iHS

                @idomes

                Bad news: powszechny mit o jedzeniu galaretki i żelatyny jest jedym z najbardziej pokutujących, i niestety zupełnie nieprawdziwych. Kolagen jest szybko i bezproblemowo rozkładany przy trawieniu na podstawowe aminokwasy, takie same jak z każdego innego białka, z równym efektem można jeść bułki. Na tej samej zasadzie jedzenie wątróbek nie pomaga na wątrobę. Druga sprawa była z glukozaminą, czyli składnikiem wszystkich tych cudownych suplementów (sam se kupiłem w stanach taki). I tutaj badania dawały znacznie lepsze efekty, stwierdzono że lek działa prawie tak dobrze jak placebo, podawane reszcie pacjentów. Ale żeby nie było: podczas brania glukozaminy też stawy chodziły mi znacznie lepiej, problem jest taki, że w momencie w którym się dowiedziałem że to ściema, przestały.

              2. urt_sth

                @iHS

                I właśnie dlatego te je..ne konowały wciskają te suplementy jak człowiek nie może chodzić, a badanie ręcami nic nie wykazuje, wszystko tylko nie kierować na badania okiem uzbrojonym. Gdyby to jeszcze była państwowa służba zdrowia, ale nie, k..a, ubezpieczenie prywatne.
                Kolana jak nap..ły , tak nap..ją , wystarczy że je lekko obciążę (np. skacząc po drabinach w trakcie remontu) i nic nie pomaga. O stukaniu piłką już zapomniałem, pocieszam się tylko koszem w TV.
                Precyzując ból odczuwam tuż pod kolanem – jest na sali jakiś lekarz?

              3. mokraTrawa

                @urt_sth

                “Precyzując ból odczuwam tuż pod kolanem – jest na sali jakiś lekarz?”

                Panie bierz kolageny i inne sreny i przejdzie, nie dupę zawracasz – standardowa odpowiedź 🙂

                Rób badania prywatnie i znajdz jakiegoś dobrego lekarza sportowego póki nie będzie za późno i nie trzeba nogi ucinać

  3. Wyspa

    Z osobistych doświadczeń: Support Bioware ssie.
    Ktoś mi zarąbał konto w TOR (swoją drogą nie wiem jak boć nigdy się nigdzie swoimi danymi poza launcherem nie logowałem…) parę miechów temu. Musiałem zadzwonić do supportu bo oczywiście inaczej załatwić nic nie można.
    Odebrała jakaś nieogarnięta babka i po zapewnieniu mnie, że sprawa będzie załatwiona nic się nie działo przez następne 2 miesiące…
    Dopiero ostatnio stwierdziłem, kurde, za chwile dodatek o Revanie wychodzi, popykałbym sobie a postaci i konta preferowanego szkoda i zadzwoniłem ponownie. Na szczęście tym razem odebrał jakiś kumaty gościu w Teksasie, powypytywał dokładnie o co chodzi i przekierował do Irlandii gdzie załatwili przy mnie od ręki, wraz ze zmianą maila do konta (dla bezpieczeństwa).
    Jaki pracownik taka obsługa ale kurde żebym musiał 30 min siedzieć na międzynarodowych coby załatwić coś co można było 2 mailami rozwiązać…

    1. MusialemToPowiedziec

      @Wyspa

      Stara dobra zasada kontaktów telefonicznych z dowolnym supportem:
      -“dzień dobry, tu support firmy X, w czym mogę pomóc?”
      -“Chciałbym zostać przełączony do osoby szczebel wyżej od Ciebie, dziękuję”.

      Niestety, ale 99% supportów pierwszego stopnia ma zajmować się przypadkami uszkodzonych uchwytów na kawę…

        1. furry

          @Tasioros

          Cyanogen jest chyba dla niego, jak chcesz to się baw. Ja na S3 mini wgrałem i jestem umiarkowanie zadowolony, tylko aplikacja IKO nie chce się instalować się na zrootowanym systemie. I nie ma miziania po klawiaturze, tylko trzeba celować w te małe klawiszki. I myślałem że będzie więcej wolnego miejsca, a tu wcale nie. I można przenieść aplikacje na kartę, ale po restarcie systemu znikają niektóre ikonki przeciągnięte na pulpit.

          1. Garett

            @furry

            Ja jak się na moim (Samsung Galaxy S Advance) zacząłem bawić w zmianę softu bo mi na gingerbreadzie najnowszym crashował przy uzyciu danych komórkowych (yeahh….) to skończyłem na dniu wkór**w i upokorzeń. Koniec końców wgrałem brandowanego jellybean 😛

Powrót do artykułu