Ijo, ijo, Most Wanted nadjeżdża

Nitek dnia 28 października, 2012 o 21:48    18 

Tak, wiem, N4S skończył się na Kill'em All.

Chociaż, czy ja wiem? Przyznam się, że nie lubię wyścigów jako takich. Biadolę na gry, że zmuszają mnie do drogi z punktu A do punktu B, a wyścigi oferują dokładnie to samo. Nie znam Undergrounda, ani Most Wanted jakoś dogłębnie, bo na dobrą sprawę nie bawił mnie N4S od części drugiej – pamiętam wspólne granie z kolegą na jednej klawiaturze i radochę z odszukiwanych skrótów, tudzież mobilnych toalet. 

Zatem nie wiem, więc się nie wypowiadam czy faktycznie Underground to ten NAJ. Dla mnie po drugim NFSie tym NAJ jest Hot Pursuit od Criteriona właśnie. Sentyment wyniesiony do tegoż studia po wielu zarwanych nocach nad Burnoutem. Już w Hot Pursuit pościgi z policją przyprawiały o zawroty głowy. Tym razem zapowiada się jeszcze ciekawiej.

 

 
Ktoś z was, oprócz mnie, czeka?

Dodaj komentarz



18 myśli nt. „Ijo, ijo, Most Wanted nadjeżdża

      1. hfn

        @crisi91

        jedynka to było coś nowego, była świetna, mimo, że model poszedł już w arcade mocno…
        w most wanted trochę pograłem, ale szału nie było i potem jedyny nfs jaki mi wszedł, to był carbon…

        natomiast najlepiej wspominam i dużo grałem w hot pursuit 2… to był też dla mnie ostatni nfs, gdzie model jazdy był akceptowalny i nie premiował tłuczenia się po ścianach (może poza shift, którego jednak olałem strugą ciepłego moczu, mając do wyboru forze :D)

  1. hfn

    niestety lubię jeździć samochodem, zarówno prawdziwym jak i wirtualnym i niestety gry z takim modelem jazdy, które próbują udawać realistyczne, są dla mnie nie do przyjęcia…

    co innego jak są miny, dopalacze, rakiety, albo w grze chodzi o ogólnie pojęty rozp….ol, czy coś… wtedy ok, ale nie takie coś… 😛

      1. hfn

        @Nitek

        powiem tak… realistyczna sceneria, prawdziwe samochody, czyli wszystko tak, jak mogłoby się dziać w prawdziwym świecie i do tego nieakceptowalny model…
        moim głównym problemem z takimi grami jest to, że jazda dobrym torem, staranne pokonywanie zakrętów, niekoniecznie daję przewagę nad tłuczeniem się po “bandach”

        1. Nitek Autor tekstu De Kuń

          @hfn

          ja właśnie cenię soboie Criteriona i ichniejsze Burnouty + nfs’a za możliwość rozpierduszki jaka ma w nich miejsce.

          Zwykłe staranne jeżdżenie – to co lubisz – to nie dla mnie. Podobnie jak nie mogę grać w ARMĘ tak jak jest zaprojektowana, bo mam ADHD, tak podobnie jest chyba z wyścigami 🙂 wyjątkiem są Colliny i Dirty, chociaż bardziej Collin.

  2. k0d

    Z przyjemnością bym popykał ale w konwencji bardziej zbliżonej do Burnouta niż do tej z ostatnich lat w nfs. Przeżycia gościa z samochodu i epopeja o bandycie na rolkach nadaje się faktycznie dla pegi 7. Swoboda, miasto, wyścigi. Żadnych gównianych filmików i pisanych na sraczu historyjek. Ale EA wie lepiej… Chyba, że się mylę i nowa część jest inna?

  3. Tasioros

    Burnout Paradise był świetny. Niczym nie skrępowana rozwałka dająca masę radości. Ale ostatni Hot Pusuit jak dla mnie był baaardzo średni i nie rozumiem skąd tyle dobrych opinii. Co drugi wyścig taki sam mimo przeróżnych “wspomagaczy”, prowadzenie aut strasznie toporne. Wynudził mnie po 2 godzinach, a wspomniany Burnout może dopiero po 20. Ale ponoć nowy most wanted łączy najlepsze cechy NFS i Burnouta właśnie, więc tym razem może być nieźle. Ale z zakupem bym się nie spieszył.

        1. teekay

          @Makbeton

          To odpowiednik battleloga chyba.
          NFS Underground pamiętam i wspominam bardzo dobrze głównie przez świetne odwzorowanie prędkości. Obraz się rozmazywał a kamera fajnie trzęsła. Dziwne, ale w późniejszych częściach ten efekt chyba nie był już tak dobry.
          A na tego najnowszego NFSa nie czekam, nie ukrywam, że głównie ze względu na wydawcę. No i pewnie nie ma kamery z wnętrza samochodu, więc…

  4. thiefi

    Od czasu Most Wanted (który mam i cenię) położyłem już laskę na tą serię.
    Criterion ze swoim Burnoutem 3 Takedown i Paradise City ma u mnie wielki szacunek więc może trochę ożywią tego tasiemca.

    Dziś Forza Horizon jest tym czym powinien być NFS.

  5. betterstranger

    łamie się czy nie zagrać w ten tytuł… ale NIENAWIDZĘ ładowania dopalaczy do fur pokroju Porsche, Lambo, czy AM… (że o Ferrari już z szacunku dla tej marki nie będę wspominał).

    Cóż, jedyny tytuł z samochodówek na który naprawdę czekam z wypiekami twarzy to Assetto Corsa. To będzie A Game To Remember.

Powrót do artykułu