To takie moje “hurra”, prywatne. Ale ogłoszono właśnie nominacje do nagrody Nike i wśród 20 wyróżnionych znalazł się Radek Rak z powieścią Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli. Hurra!Hurruję bo to bardzo znakomita powieść. I jeśli jej nie czytaliście, to czuję się zawiedziony, bo przecież namawiałem Was do tego już dawno temu, o tutaj.
Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli to powieść, która w tym roku otrzymała równocześnie nominacje do nagród: Żuławskiego, Gdyńskiej i Nike. Nominacja do Zajdla wydaje się bardzo prawodopodobna. Coś takiego powieści fantastycznej udało się chyba dotąd tylko raz, w 2008 roku, kiedy podobne nominacje zgarnął Lód Dukaja.
Wielkie gratulacje dla autora, ale także dla wydawcy, Wydawnictwa Powergraph, to dla nich także ogromny sukces, a mocno nań zapracowali.
Ooo! Az se chyba kupie! Poprzednia rekomendacje przegapilem, ale z tej juz skorzystam.
Okładka mnie przestraszyła… a ja nawet nie oglądam horrorów. Tak wiem, że jest umowna …
Hej Bosman! Ostatnio oglądałem wywiad z Jackiem Dukajem, ktoś z widzów zapytał o Waszą wspólną książkę, którą podobno ogłosiło jakieś wydawnictwo, a p. Dukaj odpowiedział że absolutnie nic razem nie piszecie. Był jakiś koncept ale owo wydawnictwo zbyt szybko opublikowało informację i w ogóle on zaprzecza żeby coś było kiedykolwiek w jakichkolwiek sferach innych niż szkic stworzone. Oczywiście parafrazuję jego wypowiedź ale mógłbyś się do tego odnieść? Nigdy nie słyszałem o tym pomyśle! 😀
@quross
Rzeczywiście, był taki pomysł, spotykaliśmy się i rozmawialiśmy. Ale wydawca pospieszył się z informacją (poszła na kilku portalach, które szybko podchwyciły wiadomość ze strony wydawcy) i tym samym zatopił projekt z przyczyn prawnych. Nie ma mowy o powrocie do niego. O samej koncepcji nie bardzo mogę opowiadać.
@bosman_plama
Przyznać jednak trzeba, że brzmi to dość interesująco: rozmawialiśmy, ale nic z tego nie będzie (absolutnie nigdy, na 200% do tego nie wrócimy), bo wydawca za szybko ogłosił sprawę, nic więcej nie mogę powiedzieć. :/
Dukaja to nawet trochę rozumiem, że nie chce publicznie gadać o planach, bo z tych planów rzadko coś na światło dzienne wychodzi, a ludzie go pewnie przy każdej okazji męczą o rzeczy, które kiedyś pisał i o których opowiadał, a do tej pory nie wydał.
@lemon
Cała ta tajemniczość wynika z kwestii prawnych. Bywa:).
Czytam sobie powoli i jest nieźle. Podobna w klimacie do poprzedniej, ale chyba lepsza. “Puste Niebo” mi nie podeszło, bo o ile świat przedstawiony był spoko, to główny bohater już nie wzbudzał mojej sympatii, miał to być taki typowy prostaczek, może coś a’la Szwejk, a jak dla mnie wyszedł po prostu idiota. Poza tym reklamowano tę książkę uzywając nazwiska Bruno Shulza, ale Rakowi jeszcze trochę brakuje 🙂
Tu główny bohater, Jakub, czy też Kóba Szela jest z jednej strony wzorowany na postaci historycznej, z drugiej jest trochę nie z tego świata, więc jakoś mniej się z nim utożsamiamy.
Jak na razie najgorsza w książce jest okładka, ale czytam ebooka, więc tak mnie nie boli.
Bosman, wszedłem na Gikz, chyba po roku nieobecności, tylko z myślą, żeby sprawdzić Twoje publikacje. I bum! Dzięki za polecenie Distortion (w linku). Właśnie skończyłem, świetna powieść, początkowo solidny klimat reportażu wojennego z nutą SciFi, a pod koniec mocne uderzenie w klimatach Dicka. Przed chwilą zamówiełm w świecie książki polecaną tu powieść Radka Raka. Na Tobie jak na zawiszy.
@Kirq
Szkoda tylko że nie ma nowych wpisów 🙁
@quross
Ano. Zagląda tu ktoś jeszcze? czy wszyscy po discordach się poukrywali? 😀
@Revant
Zagląda, zagląda. Cierpliwie czekam na kolejny wpis Bosmana, który niczym Dr. Frankestein ożywia na jakiś czas naszego gizkowego truposza.
Discord… próbowałem. Trzy razy próbowałem. Nie dałem rady – to nie to samo.
@Tasioros
Same here. Jakoś discord do wspólnego grania spoczko, ale brakuje mi tego co tutaj mieliśmy 🙁 wszytko można było na spokojnie ogarnąć, a na discordzie jakoś mi dużo umyka
@Revant
Pięknem Discorda jest to, że możesz sobie założyć własny i prowadzić go w trybie leniwym z wyznaczonymi tematami itd. Przy odrobinie moderacji i grzecznych użytkownikach zachowuje się jak forum w takim wypadku. Może też być dużo bardziej poukładany niż tutaj kiedykolwiek cokolwiek było, o ile było 😉 No i wspominałem już, że jest praktycznie maintenance-free? No, to wspominam.
Mimo wszystko oczywiście jest to wciąż głównie współczesny klon IRC z wiecznie panującym chaosem, ale nie musi.
@aihS
Sure, rozumiem, nie mam do nikogo żalu, że ludzie przerzucili się na taką formę. Ja jednak starzec jestem, właśnie wskoczyła mi trójka z przodu numeracji i nie nadążam
😉
@Revant
właśnie wskoczyła mi trójka z przodu
😀 ale gratuluję
I jak tam panie Bosmanie wrażenia po głoszeniu zwycięscy? Trzymałem w sekrecie kciuki, ale przyznam, że nie wierzyłem.
@QRec
(Hurra!)^2
No i teraz będę musiał dokończyć 🙂
@QRec
Euforia i szaleństwo! Teraz jeszcze doszły wieści, że Radek dostał też Żuławia. Więc podwójna euforia i podwójne szaleństwo.
Z tym szaleństwem nie przesadzam. Podobnie jak zwycięstwo Igi Świątek w Paryżu w głownonurtowych mediach, nikowy triumf Radka rozpętał masę dyskusji w fandomie. Część mnie zdumiała (okazało się, że to powieść wsteczna, podle patriarchalna, dodatkowo uciemiężająca polskie kobiety, ponieważ nie zawiera wątku ich wyzwalania), część była do przewidzenia. Oto fandomici uznali, że teraz już główny nurt (największy z wrogów fantastyki, taka Hydra albo Spectre) MUSI uznać, że fantastyka jest git. I natychmiast też odkryto, że ani myśli.
Ponieważ częścią fandomu są zgryźliwcy kontestujący fandom, rychło i oni zlecieli się, by kąsać z satysfakcją: “Ha, jełopy jesteście, główny nurt ma was gdzieś!”. I tak się to toczy. Potoczy się jeszcze przez chwilkę, bo na temat Radka ukazę się (a może już się ukazał) artykuł w Tygodniku Powszechnym napisany przez autora “Historii fandomowych” – Tomasza Pindela, w których wątek ten też zostanie poruszony.
A to wszystko, gdy jeszcze całkiem nie wygasły echa Komudagate. Na jakieś dwa tygodnie przed pojawieniem się w… No w sumie, to nie wiem gdzie, ale pojawieniem się gdzieś w sprzedaży “tęczowego” numeru Nowej Fantastyki, stanowiącego odpowiedź na Komudagate. Pisarz Konrad Lewandowski już coś przebąkuje na fejsie o wyciąganiu narzędzi opresji i nawet dorzucił o malowaniu ich tęczowym brokatem. A naczelny NF też na fejsie aż popełnił wątek o tym, iż spodziewa się kałszkwału.
Tak więc w fandomie dzieje się obecnie wyjątkowo dużo i zabawnie, o czym nie bez uciechy informuję:).
@bosman_plama
Możesz napisać coś więcej o Komudagate? Kojarzę Komudę, ale afera jakoś mnie ominęła.
@lemon
Podbijam
@Revant
Komudagate – dzikie szleństwo, jakie przetoczyło się przez światek polskiej fantastyki ok. 3 miesiące temu. W NF opublikowano opowiadanie Komudy pt. “Dalian będziesz ćwiartowany”. Akcja toczy się w jego świecie fantasy Rycerza Jaksy i traktuje o parze gejów, którzy za wszelką cenę chcą uciec z nietolerancyjnego quasisłowiańskiego państewka będącego dziurą zabitą dechami (z opisów to brud, gnój i przymitywizm) do znacznie bardziej oświeconego kraju, który z nazwy może kojarzyć się z Bizancjum, ale z opisów z Niemcami. Sam tytułowy Dalian to taka trochę poczciwina, która cały czas ucieka przed gromadą rycerzy pragnących go zabić. Gorszy jest jego partner, aktywniejszy i chyba bardziej przebojowy. On to organizuje porwania dzieci, by sprzedać je czarnym kapłanom pedofiom z oświeconego kraju, którzy dzięki temu ułatwią życie parze gejów w lepszym świecie.
“Polska” jest ukazana jak jedno wielkie gnojowisko zamieszkane przez rycerzy-dresiarzy, dla których zbrodnia pary gejów to właściwie tylko pretekst, żeby kogoś zabić – kiedy nie mogą złapać uciekiniera, leją się między sobą. Ich nazwy rodowe są przeróbkami klubów sportowych z Lubelszczyny.
Część czytelników uznała, że fakt iż w opowiadaniu pojawia się zestawienie gej-pedofile, oznacza, że jest to opowiadanie homofobiczne. Nie pomogło oczywiście, że tekst ukazał się w najgorszym możliwym momencie, czyli podczas kampanii prezydenckiej, kiedy strona PiS ostro zaczęła grać “ideologią LGBT”. Lewa strona fantastyki ruszyła z atakiem na NF za jej homofobię. Tym bardziej, że mąż Dehnela (pisarza) na twitterze, a może na fejsie też, opisał całe opowiadane z własnej perspektywy, jako atak na gejów. Część oburzonych, jak szybko się okazało, nie czytała opowiadania a jedynie ten list. No ale lawina ruszyła.
Może sprawa nie byłaby groźna, ale jedna z oburzonych, mocno uczestnicząca z internetowym fandomie zachodnim, z wyrobionymi tam kontaktami, napisała po angielsku oburznego tweeta o “homofobicznej NF biorącej udział w prześladowaniu LGBT”. I ruszyła druga lawina – oburzonych zachodnich pisarzy, którzy wprawdzie opowiadania nie czytali, ale tweet tak. Zaczęli ogłaszać, że nigdy więcej nie dadzą swoich opowiadań do homofobicznego pisma. Najgłośniejszy z nich był Jeff VanderMeer, czyli jednak klasa ciężka.
NF, już wcześniej zaniepokojona sytuacją (próbowali uruchamiać wątek ratunkowo-dyskusyjny na fejsie, żeby studzić nastroje, i jak to bywa z takimi wątkami, część ludzi rozsierdził on jeszcze bardziej) teraz przejęła się jeszcze bardziej. Ktoś inny przejął komunikację w mediach społecznościowych i przyjął ton raczej kajania się. Równocześnie NF ruszyła z akcją: “na dowód, że nie jesteśmy homofobiczni zrobimy do końca roku specjalny tematyczny numer tęczowy”. Lewa strona fantastyki podzieliła się na tę wieść na dwie grupy. Jedna (w skład której wchodzili ludzie zaproszeni do pracy przy numerze) zaczęła wzywać do pokoju. Inni nadal rozpalali pochodnie, domagali się rezygnaci całej, a przynajmniej części redakcji. Niemniej w świat anglojęzyczny poszedł komunikat o tęczowym numerze i tam sytuacja zaczęła się uspakajać (dziewczyna, która napisała tweeta też została zaproszona do pracy nad numrem). NF przeprosiła też urażonych, zastrzegła, że nie była świadoma wymowy treści tekstu.
Sytuacja została opanowana? A gdzie tam. Burza właśnie się wzmogła. Bo teraz w szał wpadła prawa strona fantastyki. Ogłoszono zdradę, cenzurę itp. Ziemkiewicz wygłosił swoją krytykę w TVP. Ludzie nie tylko zaczęli ogłaszać rezygnację z prenumeraty ale naprawdę ją odwoływać. Wprawdzie lewica też ogłaszała, że nigdy nie kupi homofobicznego pisma, rzecz tym jednak, że wcześniej i tak go nie kupowała. Tu natomast oburzyli się faktyczni klienci NF. O anglojęzycznym wpisie nie pisano inaczej niż: “donos”.
Pisarze, najczęściej związani z Fabryką Słów, w której wydaje Komuda, ale nie tylko, wyrazili swoje oburzenie, argumentując, że skoro pismo tekst opublikowało, nie powinno odwracać się od autora. Teraz oni zapowiedzieli, że ich noga więcej w NF nie postanie. Bo redakcji, w takiej sytuacji, ufać nie można. Oczywiście domagano się rezygnacji z tęczowego numeru mającego być dowodem, na ustępowanie przed “czerwonym terrorem”.
NF znalazła się między młotem a kowadłem. Dobrego wyjścia już nie było. Zostały same mniej złe.
W Polityce ukazał się artykuł o tradycyjnie prawicowej polskiej fantastyce (MRW powtarzał w nim swoje tezy (oparte imo na wątpliwych podstawach, facet ewidentnie uważał, że polska fantastyka zahibernowała się jakieś 20 lat temu ignorował nowe trendy) sprzed ok, 2 lat z artykułu w GW) z tym, że z finałem, iż coś się zmienia. W Do Rzeczy ukazał się artykuł Komudy o cennzurze, lewackim ataku na wolność słowa i tchórzostwie polskich redaktorów, wzorem zachodnim oddających kulturę wojującym lewakom.
Nie pomogło NF, że Komuda przyznał w tym artykule, że pisząc tekst faktycznie chciał uderzyć w Dehnela.
Pilipiuk opublikował oświadczenie też walące w Dehnela,w którym wyrażał obawę o wolność słowa. Argumentował, że kiedyś, gdy jeden pisarz zaatakował lteracko drugiego, to zaatakowany nie rozpętywał poltycznej nagonki, ale odpowiadał kontropowiadaniem.
O ile bitwa w necie trwała tak naprawdę przez około weekend (od opublikowania tweeta męża Dehnela, przez tweet anglojęzyczny o homofobii NF do oświadczenia redakcji o tęczowym numerze), to cała reszta spraw ciągnęła się przez ok. miesiąc. I właśnie po ok. miesiącu ukazał się list otwarty polskich pisarzy (znów – głównie związanych z Fabryką słów, ale nie tylko) broniący wolności słowa i gromiący NF za to, że nie stanęła w obronie pisarza. Duże wrażenie (także na lewicy) zrobił fakt, że list ten podpisał także Dukaj.
Przez kilka dni po publikacji opowiadania dyskusje na fejsie i tweeterze były burzliwe. Sporo było bezkompromisowych postaw i szybko okazywało się, że jeśli nie jesteś z nami, to jesteś przeciw nam. Jeńców nie brano i za nie dość gorliwe zaanagażowanie po którejś ze stron obrywało się bez pardonu. Mogłeś być lewicowy, ale jeśli napoknąłeś, że opowiadanie wali właściwie we wszystkich, stawałeś się wrogiem. Mogłeś być prawicowy, ale jeśli powiedziałeś, że redakcja tęczowym numerem ratowała się jak mogła, też stawałeś się wrogiem. Takie to były nastroje.
Po dwóch miesiącach sprawa niby ciut ucichła, choć nie wszystkie rany się zagoiły, a wzmożone podziały, jak się obawiam, pozostaną.
I właśnie ostatnio redakcja NF ogłosiła, że llistopadowy numer NF to będzie ten tęczowy.
@bosman_plama
Łooo, panie. Ale się porobiło. I to Cetnar puścił tego Komudę, ufając w zdrowy rozsądek pewnej grupy czytelników? A ta dziewczyna z twittera to jakaś znana w krajowym środowisku postać? – trochę ich kojarzę z czasów, kiedy się bardziej udzielałem.
Ciekawe, czy kiedyś będziemy się wszyscy śmiać z tych prawicowo-lewicowych wojenek (tak ogólnie, nie tylko tych fandomowych).
edit: Dzięki, że chciało Ci się tyle napisać.
@lemon
Również przyłączam się do podziękowań. Aferka jak wiele w ostatnim czasie. Ludzie obrażają się za byle co, a najgorsze według mnie jest podejście, że lepiej jest walczyć i zginąć za swoje ideały niż się dogadać 🙁 lewica, prawica, whatever – jesteśmy tego samego gatunku, ale pieniacze o tym zapominają…
@Revant
Jako że przedkładam własne doświadczenie nad opinie innych, pozwolę sobie podlinkować wcześniejsze opowiadanie Komudy, też osadzone w “uniwersum Jaksy”, jak chcesz to sobie przeczytaj.Tekst pisany do NF jest na podobnym poziomie, zarówno literackim, jak, hm, światopoglądowym.
https://nowynapis.eu/tygodnik/nr-14/artykul/mowa-nienawisci-pokutnika-duki
EDIT: a inkryminowane opowiadanie jest tu:
http://www.e-kiosk.pl/numer,338233,nowa_fantastyka
@furry
Dzięki za ten link. Po przeczytaniu “Mowy…” trudno mieć wątpliwości co do poglądów autora.
@lemon
Cetnar widział w tym opowiadaniu satyrę na Polskę dziś, uważał, że równo dostaje się obu stronom. Nie przewidział jak potoczy się kampania wyborcza i jakie demony obudzi. IMO, gdyby nie zrobienie z LGBT głównego (po Tusku) wroga podczas kampanii wyborczej, o opowiadanu dałoby się rozmawiać inaczej.
Edyta: dawno nie pisałem na gikzie, więc przyzwyczajenie wzięło górę;).
@bosman_plama
Tak to niestety wygląda jak się ulega groźbom i żądaniom debili, nieważne czy spod tęczowego znaku czy jakiegoś innego. Na takiej uległości można tylko stracić, bo zazwyczaj pieni się niewielka garstka, a zmianę profilu odczuwają wszyscy. Równie dobrze przy takim opowiadaniu mogliby zacząć wysyłać pisma oburzeni obrońcy Polskości i wywalczyć wielki patriotyczny biało-czerwony numer. Jak to się ma do jakości wydawanego pisma wszyscy wiemy.
Jak się zdarzy taka akcja to można co najwyżej puścić opowiadanie polemizujące z tym wywołującym burzę, a to i tak może być za dużo.